Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

w dobrą stronę

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

6 kwietnia 2016, o 13:03

Wygląda na to, że zaczynam sobie coraz lepiej radzić :) Momentami czuję się całkowicie odburzona, są takie dni, że mam wrażenie że zawsze i z wszystkim sobie poradzę!
Przy okazji małe pytanko - będą się zdarzały jeszcze różne nerwicowe akcje, prawda? Wiem, że będą. Czy doświadczyliście kiedyś jakiegoś punktu (pytam całkiem zdrowych) że byliście pewni, że to już koniec? Jak to poznać? Czy po prostu mam o tym nie myśleć?
~ szukajcie mnie w innym świecie ~
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

6 kwietnia 2016, o 13:13

Hej Milya :)

Po prostu żyj, nie myśl o tym, nie analizuj i nie skanuj swojego samopoczucia, mogą być gorsze chwile ale wcale nie muszą, to nie jest żadna reguła. Spychaj zaburzenie na drugi plan i żyj swoim życiem. To najlepsza recepta jaką mogę Ci dać ;)

Pozdrawiam.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
różyczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 18:17

6 kwietnia 2016, o 14:55

Milya, cieszę się bardzo z takich wpisów jak Twój :) Korzystając z okazji, pozwolę sobie zapytać Cię o coś. A mianowicie, w Twoim procesie "odburzania" czułaś przez jakiś czas, że te myśli masz "z tyłu głowy", czy tak po prostu całkowicie ustąpiły ? Pytam, ponieważ sama teraz mam taki stan, ze niby jest wszystko ok, normalnie funkcjonuję, potrafię robić to, co do mnie nalezy itd, ale czuję, ze one są i jeszcze podsyłają wątpliwości. (Oczywiscie ślą też myśli, że już zawsze będe miała coś z tyłu głowy :( ) I w sumie nie wiem co końca, jak z tym jest, stąd moje pytanie. Czy ze mną ok ?
Mam nadzieję, że nie będziesz miec mi za złe, że pytam :)
Gdybyśmy traktowali innych tak, jak traktujemy siebie samych - poszlibyśmy do więzienia.
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

6 kwietnia 2016, o 16:17

różyczka, po to tu jesteśmy, żeby dzielić się ze sobą swoimi przemyśleniami, historiami, i pomagać sobie nawzajem :)
Teraz moje życie jest na takim etapie, że widzę że może mi się udać, że coś osiągnę i mogę być szczęśliwa nie patrząc na przeciwności losu które są i zawsze będą.
Mnie wątpliwości nawiedzają w postaci gorszych dni, czasami mam takie małe 'depresje', ale teraz potrafię sobie z nimi radzić. To normalne, że wyjście z nerwicy nie następuje błyskawicznie i całkowicie, to jest proces, ale tak jak Divin napisał, kiedy czujemy że jest już lepiej to warto się na tym skupić i nie zastanawiać się, że nerwica może jeszcze zaatakować. Bo może, owszem, ale wydaje mi się, że im bardziej będziemy cenić te zwyczajne dni, o które w swojej chorobie tak walczyliśmy, im więcej będziemy z nich czerpać, tym lepsza przyszłość przed nami. Ja tak zaczęłam odburzanie. Teraz doceniam bardziej to co mam i gdy jest dobrze to staram się nie szukać problemów. Te myśli "z tyłu głowy" ignoruję, bo one zasługują na ignorowanie, ponieważ podszeptują nam, że nie damy rady i odbierają nam pewność siebie, a uwierz mi, że jeżeli jesteś w stanie funkcjonować to jest OGROMNY pozytyw i trzeba dążyć z całego serducha by Twoje życie wyglądało tak jak Ty chcesz i nie dać się pokonać złym myślom!
Słabsze chwile zdarzają się każdemu i nie jest to nic złego ani nienormalnego. Ale te rzeczy trzeba przejść, przepracować, otrzepać się i iść dalej :) Zdegradować do małych problemów i nie tragizować, sama wiem, że gdy jakaś zła myśl lub objaw napełniały mnie strachem i paniką, że to wraca, że nerwica znów nade mną panuje, to mówiłam sobie 'STOP - żyję i będę żyła, mam po co, mam dla kogo, może teraz jest gorszy dzień, ale przyjdą te lepsze i dla nich warto przeczekać, nic mi nie jest'. To może brzmi jak banalne slogany, ale trzeba dotrzeć do siebie samego i mówić to, w co się naprawdę wierzy, a ja wierzę że czeka mnie jeszcze dużo dobrego w życiu i nie chcę się poddawać i tego wszystkim życzę :)
Pozdrawiam Cię
~ szukajcie mnie w innym świecie ~
Awatar użytkownika
różyczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 18:17

6 kwietnia 2016, o 16:56

Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź :) Naprawdę jest baaaardzo budująca. Postaram się zastosować Twoje wskazówki i cieszyć się tym, co jest teraz. W końcu i tak jest duuuzo lepiej niż było.
Tobie z całego serca życzę wszystkiego, co najlepsze! Mnóstwo siły i pozytywnego myślenia na każdy dzień :)
Gdybyśmy traktowali innych tak, jak traktujemy siebie samych - poszlibyśmy do więzienia.
Awatar użytkownika
Milya
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 123
Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49

6 kwietnia 2016, o 22:22

cieszę się, dziękuję :)
~ szukajcie mnie w innym świecie ~
Awatar użytkownika
ciekawy94
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58

16 kwietnia 2016, o 15:58

różyczka pisze:Milya, cieszę się bardzo z takich wpisów jak Twój :) Korzystając z okazji, pozwolę sobie zapytać Cię o coś. A mianowicie, w Twoim procesie "odburzania" czułaś przez jakiś czas, że te myśli masz "z tyłu głowy", czy tak po prostu całkowicie ustąpiły ? Pytam, ponieważ sama teraz mam taki stan, ze niby jest wszystko ok, normalnie funkcjonuję, potrafię robić to, co do mnie nalezy itd, ale czuję, ze one są i jeszcze podsyłają wątpliwości. (Oczywiscie ślą też myśli, że już zawsze będe miała coś z tyłu głowy :( ) I w sumie nie wiem co końca, jak z tym jest, stąd moje pytanie. Czy ze mną ok ?
Mam nadzieję, że nie będziesz miec mi za złe, że pytam :)
Różne stany emocjonalne będziesz jeszcze miała. Myśli z tyłu głowy to dość normalne objawy. Myślę, że nie powinnaś tego analizować i żyć swoim życiem. Trochę doświadczenia w tym mam i jakoś życie leci. Jak masz pytania to pisz pw. Moja droga w sensie nerwicy dobiega powoli do końca.
Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

16 kwietnia 2016, o 22:36

Rozyczka, myśli z tylu glowy i ja miałam jakiś czas, przez ignorowanie i robienie swojego rozpierzchly sie, wiec u Ciebie na pewno tez tak będzie ;)

-- 16 kwietnia 2016, o 21:36 --
A i zauwazylam, ze późniejsze kryzysy sa coraz krótsze i szybciej sie z nich otrzepuje. Jakby jakiś wskaznik mocy caly czas rosl ;) ;);)
Awatar użytkownika
różyczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 18:17

16 kwietnia 2016, o 22:59

Olalala, to co piszesz jest bardzo pocieszające :D Tylko mnie cały czas korci jednak, żeby je analizować i wątpię. Nie wiem jak się wyleczyć z tego wątpienia, samo minie ? Cały czas bym potrzebowała, żeby ktoś mnie zapewniał, że to tylko nerwica. Wiem, że to na dłuższą metę nie pomoże, ale jednak ciężko się tego wyzbyć.
Gdybyśmy traktowali innych tak, jak traktujemy siebie samych - poszlibyśmy do więzienia.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 kwietnia 2016, o 08:22

różyczka pisze:Olalala, to co piszesz jest bardzo pocieszające :D Tylko mnie cały czas korci jednak, żeby je analizować i wątpię. Nie wiem jak się wyleczyć z tego wątpienia, samo minie ? Cały czas bym potrzebowała, żeby ktoś mnie zapewniał, że to tylko nerwica. Wiem, że to na dłuższą metę nie pomoże, ale jednak ciężko się tego wyzbyć.
No niestety trzeba z uporem maniaka tluc do glowy, ze to nerwica. Ja ośmieszałam/osmieszam te myśli często mowiac: Chodźcie te wszystkie raki, wylewy, zawały i zniszczcie mnie. No gdzie jesteście? No czekam...
Po takiej gadce natrety odplywaja. Może tez uloz sobie taki tekst w glowie i co jakiś czas strzelaj nim do tych myśli? Powiedz im żeby zrealizowaly te straszne wizje, normalnie juz się doczekać nie możesz. Ściągniesz wtedy ładunek lęku z tych myśli.
ODPOWIEDZ