Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

błędne koło

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

4 czerwca 2015, o 21:24

Witam wszystkich! zdecydowalam sie napisac na forum i podzielic sie swoimi doswiadczeniami i porazkami. Ataku pierwszego dostalam w 2013 roku we wrzesniu, bylo to pod sklepem stojac sobie spokojnie nie spodziewajac sie niczego nagle zobaczylam jakies czarne plamki w oczach lub jedna juz nie pamietam i poczulam ze dzieje sie cos dziwnego tak jakbym miala zeslabnac ale nigdy wczesniej nie zemdlalam ani nie zaslablam czyli w sumie nie moge powiedziec czy to bylo to, ale tak przynajmniej mi sie wydawalo... a potem to juz polecialo nie zwarzajac na nic czym predzej udalam sie na pogotowie akurat bylam wtedy z mama nie zastanawiajac sie wsiadlam za kierownice i pedzilysmy na pogotowie czulam jakis haos w glowie nogi z waty puls mega szybki. na pogotowiu pierwsza diagnoza to ze zaslablam bo nie jadlam sniadania ale akurat wtedy jadlam a mysleli ze cos jest ze mna nie tak bo bylam szczupla wtedy 48kg ale dobrze sie czulam wiec nie wiem, nastepnie podejrzewali ciaze ale powiedzialam im ze to nie mozliwe wiec przebadali mnie i stwierdzili ze cos nie tak z moim sercem siedzac na izbie przyjec mialam wrazenie ze zaraz odlece ciarki i wogule ze zaraz zejde z tego swiata i mnie nie bedzie tak bardzo bylam tym wszystkim wystraszona zrobili mi EKG i echo serca i stwierdzili ze szmer wyczuwalny to jednak wypadanie platka co nie jest grozne bo polowa ludzkosci z tym zyje nie widzac podstaw wypuscili mnie do domu ze nic mi nie jest. a wiec dobra pojhechalysmy z mama do domu sciaglam mojego chlopaka z pracy zeby przyjechal bo cos jest nie tak i tak sie stalo wieczorem znowu zaczelo sie cos dziac jakis dziwny atak nie umiem opisac co to bylo jakis strach ale nie wiem przed czym i znow na pogotowie! tam zrobili znow badania krew mocz wszystko w porzadeczku dali mi kroplowki z magnezem i potasem i cos na uspokojenie i wypuscili do domu, noc jakos minela ale nastepnego dnia znow to dziwne uczucie pojawiajace mysli sie o smierci o nie zdiagnozowanej chorobie i wieczorem znow pogotowie tym razem w innym miescie niestety znow zostalam odeslana ze wszystko ze mna ok nie ma podstaw do pozostania na odziale a ja czulam jakby moj swiat sie zawalil cos sie pierdyklo.... prosto z tamtego pogotowia wrocilismy do tego gdzie porobiono mi wczesniej te badania i wtedy zostawiono mnie na obserwacji 4 dni robili mi rozne badania ale wszystko wychodzilo ok po 4 dniach wypisali mnie do domu mowiac :dziewczyno idz na dyskoteke i sie wyszalej to ci to wszystko minie: a ja wtedy pomyslalam ze chyba oni sa nie normalni skoro ja nadal czulam sie tak zle i nie dobrze ciagle mi sie wydawalo ze zaraz zaslabne, po powrocie do domu nie moglam znalezc sobie miejsca nie wiedzialam co sie ze mna dzieje nie potrafilam okreslic tego stanu w jakim bylam, ktos rzucil haslo zeby pojechac do psychologa wtedy nie wiedzialam jeszcze w jakim celu no ale nastepnego dnia udalismy sie na wizyte prywatna pani psycholog stwierdzila ze jestem lękowcem ze w ataku paniki wytworzyly sie mi sciezki lekowe i teraz trzeba popracowac zeby je zatrzec pomyslalam jednak ze nie wiem o czym ona mowi ze to nie dotyczy mojej osoby ze diagnoza tkwi napewno gdzies w organizmie .... prosto od psychologa udalismy sie do psychiatry gdzie dostalam diagnoze ze to depresja dostalam leki bioxetin w dawce 2*dziennie w razie potrzeby pramolan do 6*dziennie plus doxepin na noc na spanie zaczelam to stosowac jako tako spalam w nocy po doxepinie ale w dzien byla masakra kazal czekac 3 tygodnie na poprawe ale ja tej poprawy nie widzialam przezywalam pieklo w domu ciagle musial ktos przy mnie byc wtedy obralam sobie cel mojego chlopaka w sumie narzeczonego musial byc ciagle przy mnie wogole nie moglam sobie ze soba poradzic dzialy mi sie cuda swiata a kropki w oczach czarne dalej bylyyy(ale pozniej naisze o co z nimi chodzi) po 3 tygodniach udalam sie na wizyte kontrolna mowiac ze nie widze poprawy doktor nadal kazal brac tabletki i czekac wtedy to postanowilam zmienic psychiatre i poszlam prywatnie na wizyte zostaly zmienione mi leki na paroxinor w dawce 1 tabl dziennie i plus pramolan doraznie lub hydroksyzyne do tego psychoterapia, po rozwiazaniu testow wyszlo na to ze to nerwica lekowa ze stanami depresyjnymi nie rozumialam co to jest i od czego to sie wzielo u mnie nie potrafilam racjonalnie o tym myslec zaczelam duzo czytrac na ten temat przerazalo mnie to wszystko nie dawalam sobie rady ciagle myslalam ze umre ze to juz koniec mojego zycia ciagly lęk i obawy no ale po jakims miesiacu tabletki zaczely dzialac bylo tak jakby coraz lepiej do tego psychoterapia ktorej nie bardzo kumalam ale doszlam na tyle do siebie zeby sie jako tako usamodzielnic zostawac samej w domu czy poruszac sie samej gdzies w miasto bylo ok do momentu pazdziernik 2014 zaszlam w ciaze pierwsze trzy miesiace meczyly mnie nudnosci i wogole alw jakos nie bralam tego do siebie wtedy juz bylam na dawce leku 1/4 tabletki paroxinor wiec to byla okruszynka w grudniu na swieta pobralismy sie i nawet bylo wszystko ok do momentu gdy na poczatku stycznia maz wyjechal do holandii przez pierwszy tydz ok ale potem znow sie zaczelo coraz bardziej odczuwalne objawy moja pani psychiatra odwrocila sie ode mnie w trakcie ciazy kazala odstawic lek i jak to ona powiedziala radzic sobie w inny sposob a jakby po ciazy cos sie dzialo to zapraszam bylam wsciekla no ale coz.... po 3 tygodniach od wyjazdu meza zaczelam sie coraz gorzej czuc i stwierdzilismy ze jednak niech wraca do polski tu do mnie bo jednak sobie nie poradze i tak sie stalo wszystko bylo by ok gdyby tylko w drodze go nie okradli skad trafil na policje w niemczech gdzie nawet nie mogl do mnie zadzwonic bo zabrali mu telefon a na posterunku nie udostepnili mu sluzbowego dlatego przez ladnych kilka godzin do momentu wyjasnienia sprawy nie mialam z nim kontaktuwtedy zaczelo sie mieszac w glowie czarne scenariusze lek panika i wogole po tym incydencie rozpetalo sie pieklo w mojej glowie i organizmie z dnia na dzien bylo coraz gorzej mimo ze maz byl juz przy mnie bylam ograniczona nie moglam brac nic na uspokojenie to wszystko sie skumulowalo do tego stopnia ze przyszly stany odrealnienia derealizacji obawy o zwariowanie chorobe psychiczna popelnienie samobojstwa myslenie ze ta ciaza jest nie potrzebna i mi przeszkadza bo nie moge rac lekow dlatego od marca znow rozpoczelam psychoterapie ale u innej terapeutki<moim zdaniem lepszej> i tak do ktoregos kwietnia gdzie trafilam do renomowanej psychiatry ze stolicy gdzie zajmuje sie ona kobietami w ciazy bylam w takiej rozsypce ze moj mozg wariowal brak snu zmeczenie napiecie lek do tego ciaza obawy jedna wielka masakra pani doktor przeprowadzila ze mna wywiad dostosowala leki zoloft w najnizszej dawce terapeutycznej gdzie moge go zazywac w ciazy a nawet bede mogla karmic dzis jest 57 dzien zazywania leku nie ukrywam ze jest juz lepiej chociaz nadal pojawia sie lek glupie mysli stany odrealnienia ale troche w mniejszym stopniu czekamy na rozwiazanie jest to juz 37 tydz ciazy mam pelno obaw dotyczacych dziecka poniewaz uaktywnilo mi sie w zaburzeniu lekowym taki stan braku uczuc i nie wiem jak to bedzie z pokochaniem tego dziecka czasem jest tez tak ze patrze w lustro i mam wrazenie ze to nie ja a wracajac do czarnych kropek to u okulisty stwierdzono ze to sa męty szkliste w oku i ze mam sie do tego przyzwyczaic ale niestety dalej wzbudzaja we mnie lek bo nie da sie do nich przyzwyczaic .... oto moja historia gdyby ktos chcial wiedziec wiecej szczegolow prosze o wiadomosc chetnie z kims pogadam moj mail to alicjas91@wp.pl lub gg 52922409, a jeszcze przyznam ze wpisy dodawane przez victora sa bardzo pomocne przewertowalam to forum wzdluz i w szerz moge przyznac ze jest to mega duzo informacji przydatnych a nie taka paplanina jak na innych zlepcach... pozdrawiam ala
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

4 czerwca 2015, o 22:36

aszli04 pisze:Witam wszystkich! zdecydowalam sie napisac na forum i podzielic sie swoimi doswiadczeniami i porazkami. Ataku pierwszego dostalam w 2013 roku we wrzesniu, bylo to pod sklepem stojac sobie spokojnie nie spodziewajac sie niczego nagle zobaczylam jakies czarne plamki w oczach lub jedna juz nie pamietam i poczulam ze dzieje sie cos dziwnego tak jakbym miala zeslabnac ale nigdy wczesniej nie zemdlalam ani nie zaslablam czyli w sumie nie moge powiedziec czy to bylo to, ale tak przynajmniej mi sie wydawalo... a potem to juz polecialo nie zwarzajac na nic czym predzej udalam sie na pogotowie akurat bylam wtedy z mama nie zastanawiajac sie wsiadlam za kierownice i pedzilysmy na pogotowie czulam jakis haos w glowie nogi z waty puls mega szybki. na pogotowiu pierwsza diagnoza to ze zaslablam bo nie jadlam sniadania ale akurat wtedy jadlam a mysleli ze cos jest ze mna nie tak bo bylam szczupla wtedy 48kg ale dobrze sie czulam wiec nie wiem, nastepnie podejrzewali ciaze ale powiedzialam im ze to nie mozliwe wiec przebadali mnie i stwierdzili ze cos nie tak z moim sercem siedzac na izbie przyjec mialam wrazenie ze zaraz odlece ciarki i wogule ze zaraz zejde z tego swiata i mnie nie bedzie tak bardzo bylam tym wszystkim wystraszona zrobili mi EKG i echo serca i stwierdzili ze szmer wyczuwalny to jednak wypadanie platka co nie jest grozne bo polowa ludzkosci z tym zyje nie widzac podstaw wypuscili mnie do domu ze nic mi nie jest. a wiec dobra pojhechalysmy z mama do domu sciaglam mojego chlopaka z pracy zeby przyjechal bo cos jest nie tak i tak sie stalo wieczorem znowu zaczelo sie cos dziac jakis dziwny atak nie umiem opisac co to bylo jakis strach ale nie wiem przed czym i znow na pogotowie! tam zrobili znow badania krew mocz wszystko w porzadeczku dali mi kroplowki z magnezem i potasem i cos na uspokojenie i wypuscili do domu, noc jakos minela ale nastepnego dnia znow to dziwne uczucie pojawiajace mysli sie o smierci o nie zdiagnozowanej chorobie i wieczorem znow pogotowie tym razem w innym miescie niestety znow zostalam odeslana ze wszystko ze mna ok nie ma podstaw do pozostania na odziale a ja czulam jakby moj swiat sie zawalil cos sie pierdyklo.... prosto z tamtego pogotowia wrocilismy do tego gdzie porobiono mi wczesniej te badania i wtedy zostawiono mnie na obserwacji 4 dni robili mi rozne badania ale wszystko wychodzilo ok po 4 dniach wypisali mnie do domu mowiac :dziewczyno idz na dyskoteke i sie wyszalej to ci to wszystko minie: a ja wtedy pomyslalam ze chyba oni sa nie normalni skoro ja nadal czulam sie tak zle i nie dobrze ciagle mi sie wydawalo ze zaraz zaslabne, po powrocie do domu nie moglam znalezc sobie miejsca nie wiedzialam co sie ze mna dzieje nie potrafilam okreslic tego stanu w jakim bylam, ktos rzucil haslo zeby pojechac do psychologa wtedy nie wiedzialam jeszcze w jakim celu no ale nastepnego dnia udalismy sie na wizyte prywatna pani psycholog stwierdzila ze jestem lękowcem ze w ataku paniki wytworzyly sie mi sciezki lekowe i teraz trzeba popracowac zeby je zatrzec pomyslalam jednak ze nie wiem o czym ona mowi ze to nie dotyczy mojej osoby ze diagnoza tkwi napewno gdzies w organizmie .... prosto od psychologa udalismy sie do psychiatry gdzie dostalam diagnoze ze to depresja dostalam leki bioxetin w dawce 2*dziennie w razie potrzeby pramolan do 6*dziennie plus doxepin na noc na spanie zaczelam to stosowac jako tako spalam w nocy po doxepinie ale w dzien byla masakra kazal czekac 3 tygodnie na poprawe ale ja tej poprawy nie widzialam przezywalam pieklo w domu ciagle musial ktos przy mnie byc wtedy obralam sobie cel mojego chlopaka w sumie narzeczonego musial byc ciagle przy mnie wogole nie moglam sobie ze soba poradzic dzialy mi sie cuda swiata a kropki w oczach czarne dalej bylyyy(ale pozniej naisze o co z nimi chodzi) po 3 tygodniach udalam sie na wizyte kontrolna mowiac ze nie widze poprawy doktor nadal kazal brac tabletki i czekac wtedy to postanowilam zmienic psychiatre i poszlam prywatnie na wizyte zostaly zmienione mi leki na paroxinor w dawce 1 tabl dziennie i plus pramolan doraznie lub hydroksyzyne do tego psychoterapia, po rozwiazaniu testow wyszlo na to ze to nerwica lekowa ze stanami depresyjnymi nie rozumialam co to jest i od czego to sie wzielo u mnie nie potrafilam racjonalnie o tym myslec zaczelam duzo czytrac na ten temat przerazalo mnie to wszystko nie dawalam sobie rady ciagle myslalam ze umre ze to juz koniec mojego zycia ciagly lęk i obawy no ale po jakims miesiacu tabletki zaczely dzialac bylo tak jakby coraz lepiej do tego psychoterapia ktorej nie bardzo kumalam ale doszlam na tyle do siebie zeby sie jako tako usamodzielnic zostawac samej w domu czy poruszac sie samej gdzies w miasto bylo ok do momentu pazdziernik 2014 zaszlam w ciaze pierwsze trzy miesiace meczyly mnie nudnosci i wogole alw jakos nie bralam tego do siebie wtedy juz bylam na dawce leku 1/4 tabletki paroxinor wiec to byla okruszynka w grudniu na swieta pobralismy sie i nawet bylo wszystko ok do momentu gdy na poczatku stycznia maz wyjechal do holandii przez pierwszy tydz ok ale potem znow sie zaczelo coraz bardziej odczuwalne objawy moja pani psychiatra odwrocila sie ode mnie w trakcie ciazy kazala odstawic lek i jak to ona powiedziala radzic sobie w inny sposob a jakby po ciazy cos sie dzialo to zapraszam bylam wsciekla no ale coz.... po 3 tygodniach od wyjazdu meza zaczelam sie coraz gorzej czuc i stwierdzilismy ze jednak niech wraca do polski tu do mnie bo jednak sobie nie poradze i tak sie stalo wszystko bylo by ok gdyby tylko w drodze go nie okradli skad trafil na policje w niemczech gdzie nawet nie mogl do mnie zadzwonic bo zabrali mu telefon a na posterunku nie udostepnili mu sluzbowego dlatego przez ladnych kilka godzin do momentu wyjasnienia sprawy nie mialam z nim kontaktuwtedy zaczelo sie mieszac w glowie czarne scenariusze lek panika i wogole po tym incydencie rozpetalo sie pieklo w mojej glowie i organizmie z dnia na dzien bylo coraz gorzej mimo ze maz byl juz przy mnie bylam ograniczona nie moglam brac nic na uspokojenie to wszystko sie skumulowalo do tego stopnia ze przyszly stany odrealnienia derealizacji obawy o zwariowanie chorobe psychiczna popelnienie samobojstwa myslenie ze ta ciaza jest nie potrzebna i mi przeszkadza bo nie moge rac lekow dlatego od marca znow rozpoczelam psychoterapie ale u innej terapeutki<moim zdaniem lepszej> i tak do ktoregos kwietnia gdzie trafilam do renomowanej psychiatry ze stolicy gdzie zajmuje sie ona kobietami w ciazy bylam w takiej rozsypce ze moj mozg wariowal brak snu zmeczenie napiecie lek do tego ciaza obawy jedna wielka masakra pani doktor przeprowadzila ze mna wywiad dostosowala leki zoloft w najnizszej dawce terapeutycznej gdzie moge go zazywac w ciazy a nawet bede mogla karmic dzis jest 57 dzien zazywania leku nie ukrywam ze jest juz lepiej chociaz nadal pojawia sie lek glupie mysli stany odrealnienia ale troche w mniejszym stopniu czekamy na rozwiazanie jest to juz 37 tydz ciazy mam pelno obaw dotyczacych dziecka poniewaz uaktywnilo mi sie w zaburzeniu lekowym taki stan braku uczuc i nie wiem jak to bedzie z pokochaniem tego dziecka czasem jest tez tak ze patrze w lustro i mam wrazenie ze to nie ja a wracajac do czarnych kropek to u okulisty stwierdzono ze to sa męty szkliste w oku i ze mam sie do tego przyzwyczaic ale niestety dalej wzbudzaja we mnie lek bo nie da sie do nich przyzwyczaic .... oto moja historia gdyby ktos chcial wiedziec wiecej szczegolow prosze o wiadomosc chetnie z kims pogadam moj mail to alicjas91@wp.pl lub gg 52922409, a jeszcze przyznam ze wpisy dodawane przez victora sa bardzo pomocne przewertowalam to forum wzdluz i w szerz moge przyznac ze jest to mega duzo informacji przydatnych a nie taka paplanina jak na innych zlepcach... pozdrawiam ala

Czytam taka historie i mi sie serce sciska
Tyle specjalistow i tylko leki terapia z ktorej nic nie wynosisz . To poprostu karygodne jacy lekarze potrafia byc bezduszni . Ja dzieki bogu trafilem po miesiacu zaburzenia na forum i to najlepsza rzecz jaka mi sie zdarzyla w calym zaburzeniu . Szkoda ze wysylalem prosbe o przyjecie z 20 razy :D ale w koncu mie przyjeli . Nerwica lekowa to nie choroba lekami tylko zagluszasz problem . Zreszta czytalas wpisy naszysz adminow chyba kumasz co nie co. :si . Bez sensu chodzic na psychoterapie jak nienwiesz po co tam chodzisz bo tak zrozumialem.
Psychoterapia jest super przynajmniej ja tak uwazam . Mi pomaga ale nie pomaga mi w odburzaniu pomaga mi zrozumiec siebie. Odburzanie to kwestia indywidualna. Tak nie raz sobie mysle ze ktos jak odburza sie z lekami to dla mnie to niemozliwe ale to moje zdanie bo jak wiadomo wszem i wobec zeby przestac sie czegos bac trzeba sie z tym konfrontowac przelamywac . A jak mozna przelamac lek jezeli go ogluszymy go tabletka . Nie ma leku nie ma konfrontacji . . Pomysl nad zapoznaniem sie z nagraniami Divovica .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
patryska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22

4 czerwca 2015, o 23:21

Hej, dobrze że tu trafiłaś bo to forum jest lepsze niz jakikolwiek psychiatra ;) teraz jak juz zapoznalas sie z artykulami na forum, to najlepsze co mozesz zrobic to zaczac stosowac sie do tego co tutaj pisza. Zacznij wprowadzac to w swoje zycie a na pewno wkoncu bedzie lepiej.
Co do dziecka to nie martw sie ze go nie pokochasz, to tylko nerwica probuje cie wystraszyc ze tak bedzie. Napewno w glebi duszy sama dobrze wiesz ze pokochasz dzidziusia, nie pozwol nerwicy przekonac cie ze jest inaczej. Nie boj sie tych mysli ze go nie pokochasz, to sa tylko mysli.
Taka moja rada, poszukaj tu na forum postu Divina o medytacji.. Opisuje tam jakbsie zrelaksowac i potem jak medytowac. Nawet jesli cie medytacja nie interesuje to polecam ta tehnike relaksacji. Jak jestes w ciazy to napewno ci sie przyda i pomoze.
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

4 czerwca 2015, o 23:59

Hello :)
bart26 pisze:Odburzanie to kwestia indywidualna. Tak nie raz sobie mysle ze ktos jak odburza sie z lekami to dla mnie to niemozliwe ale to moje zdanie bo jak wiadomo wszem i wobec zeby przestac sie czegos bac trzeba sie z tym konfrontowac przelamywac . A jak mozna przelamac lek jezeli go ogluszymy go tabletka . Nie ma leku nie ma konfrontacji . .
Jestem tego samego zdania bo sam tego doswiadczylem, najpierw leki - super, potem placz jak przestaly dzialac i nadal brak zrozumienia dla swoich natrectw.
Co do forum zgadzam sie i tez polecam nagranka odsluchac, chociaz ja akurat wole wpisy bo jakos bardziej przemawiaja to nagrania dodaja od siebie wiele kwestii przydatnych.
Ja na poczatku tu na forum klocilem sie z divinem a nawet chyba napisalem ze to co victor opisal to jest wielkie gowno niemozliwe do zrobienia :D dzis wiem ze to byly slowa nieprawdziwe ale to wlasnie zrozumialem kiedy jeden lek przestal dzialac, a drugi dal mi uboty w postaci paralizu czasowego miesni :)
wtedy dopiero zaczalem realnie inaczej patrzec na zaburzenie bo zrozumialem ze musze!
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

5 czerwca 2015, o 11:42

To jest namiastka tego co przeszłam i przechodzę podziwiam mojego męża ze że mną wytrzymuje próbuje zrozumieć i mnie wspiera jestem wdzięczna bogu ze trafiłam w swoim życiu na taką osobę życie z nerwicowcem jest nie do zniesienia na zewnątrz wyglądamy jak normalna osoba nie widać żadnego ubytku a w środku pęta się piekło ...
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

5 czerwca 2015, o 11:52

Sluchaj bardzo dobrze ze cie wspiera . Masz motywacje do dzialania . Jednak wes pod uwage to ze zycie roznie sie toczy nie trzeba wymyslac sobie scenariuszy. Trzeba zyc tu i teraz . Z zaburzenia lekowego nie wyjdzie sie czyimis przemysleniami . To praca nad soba nad swoim podejsciem nad swoimi myslami . To dostrzeganie siebie akceptowanie tego . Trzeba byc przygotowanym mentalnie na porazki nie odbierac ich jako cos zlego wlasnie porazki nas ucza i wywieraja na nas presje zmian . Trzeba byc przygotowanym na to ze cos nam nie wyjdzie . Bo nikt nie jest doskonaly a porazki sa wszedzie . Masz takiego partnera to super . Ja np nie moge sie podzielic z swoja partnerka tym co minjest . Probowalem . Ale stwierdzilem ze to nie ma sensu i lepiej bedzie jej tym nie meczyc . Mozna wyjsc z wszystkiego ogromna reka zaburzenie emocjonalne naprawde moze byc epizodem ale trzeba w to wiezyc .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

5 czerwca 2015, o 16:46

Bart26 czy ty poradziłem sobie z zaburzeniami? Na co dokładnie cierpisz ?
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

5 czerwca 2015, o 17:53

Nie oczywiscie ze nie poradzilem sobie ale swoje przezylem . Nie czekam tak bardzo na odburzenie . Staram sie rozumiec ze to nerwica staram sie logicznie tlumaczyc lęki ze to irracjonalny strach . Jezeli mam porownac siebia z dnia pierwszego czy nawet pierwszego miesiaca to niebo a ziemia . Poczytaj moje pierwsze wpisy zobaczysz jak panikowalem . Na dzien dzisiejszy powiem ci ze napewno mi to przejdzie i nie bede bal sie powrotu . Bo wyrabiam sobie swiadoma tarcze do zaburzenia . Jak dostane atak paniki to go przezyje ile razy go dostalem i nic mi nie bylo . Jak zakuje mnie serce to to nie pobiegne do lekarza jak bede mial zemdlec to poprostu to zrobie tego nie bede swiadom . A w nerwicy wszystko dzieje sie za kurtyna . W nerwicy chodzi o to ze ty wyczekujesz ze cos sie stanie jestes na skraju zwariowania i zawalu albo utracenia kontroli . A powiedz czy kiedys cos sie stalo . Czy jedna mysla o tym ze kogos zabijesz . Zabilas kogos ? Czy gdy myslalas ze dostajesz zawalu serca dostalas go . Bedac tyle razy w szpitalu bylas swiadoma ze umierasz a umarlas malo tego lekarze do okola jeszcze cie na dyskoteke wysylali . Bo to jest iluzja taki umyslowy hudini .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

5 czerwca 2015, o 18:00

Jak znaleźć twoje wpisy? Możemy pogadać na neutralnym gruncie? W sensie prywatna wiadomość? Bo nie chce pisać w kolko tego samego co jest na forum mogą się użytkownicy denerwować
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

5 czerwca 2015, o 18:04

A ja na co cierpialem hmmmm . Wszystkie guzy mozgu , tetniaki ooo blednik to byl moj zapalnik do tego raki wszelakiego rodzaju ja mialem katar a potrafilem sobie raka pluc wmowic . A nie omieszkam wspomniec o schizofreni to wogole moj konik do tej pory czuje lek jak slysze to slowo , sprawdzanie wszystkiego dobokola nadluchiwanie czy nie mam omamow . Balem sie sam lezec w lozku przy zgaszonym swietle . Rano wstawac i patrzev w lusterko bo wydawalo minsie ze jestem jakims potworem . Haha masakra jak ja sie tego moglem bac no ale to tylko nerwicowiec zrozumi . Kazdy ma swoje koniki nerwica atakuje nasze wartosci boisz sie o dziecko ze nie pokochasz brzdaca . No zgadnij dlaczego bonto wazne dla ciebie milosc do dziecka itd . Trzeba przestac sie trzasc nad soba i znosic te ataki przechodzic malymi krokami to normalnosci . Nie zaakceptowany lek to stracony lek. Dodam ze od poczatku nawet jie robilem sobie badan u lekarzy poza badaniem krwii, u psychiatry tez nigdy nie bylem jedynie psycholog ale to terapia ktora niendotyczy nerwicy konflikty wewnetrzne ktore chce naprawiac a z zaburzeniem sam sobie poradze jak wiele ludzi tutaj .

-- 5 czerwca 2015, o 17:03 --
aszli04 pisze:Jak znaleźć twoje wpisy? Możemy pogadać na neutralnym gruncie? W sensie prywatna wiadomość? Bo nie chce pisać w kolko tego samego co jest na forum mogą się użytkownicy denerwować

Mozemy jasne napisz na priv . A tu na forum nie buj sie pisac nikt ci nie powie ze przesadzasz spokojnie po to to forum jest kazdy kazdego tu wspiera . :si

-- 5 czerwca 2015, o 17:04 --
A wpisy wejdz na moj profil i na posty pozniej daj odpowiednia strone chyba ostatniani smam sie przekonasz
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

5 czerwca 2015, o 21:12

Bardzo podobnie ja najpierw przy pierwszym ataku bałam się śmierci ze mam problem ze sercem a drugi atak to ze zgupieje zwariuje nie będę poznawać męża rodziny do tego brak uczuć i tak samo lek przed schizofrenia jakąś masakra poprostu
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

5 czerwca 2015, o 21:17

Nonja wlasnie jestem teraz w takim ataku co mi moze gowno mam natlok mysli ze zaraz strace swiadomosc albondziwnie sie zachowuje albo ze zaraz doznam urojenia hahaha. Przysiegam ze 3 miesiace temu bym lezal i sie zwijal ze strachu a siedze ogladam sobie herculesa i pije piwko bosko . A natrety jak mialem mam . Dlatego jak widzisz da sie da sie wszystko opanowac w momencie gdy zrozumiesz tak serduszkiem ze nic ci nie grozi to bedzie taki punkt zwrotny od tego momentu zaczniesz sie odburzac .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

5 czerwca 2015, o 22:03

A od kiedy cię złapał ?
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

5 czerwca 2015, o 22:27

Ja od stycznia w sumie licze od 01.01.2015. Cos takiego . Ale to wtedy mniej wiecej dostalem pierwszego ataku paniki a ogolnie jak tak poznaje te wszystkie mechanizmy to duzo duzo wczesniej juz mialem zachowania typowo nerwicowe w sumie od dzieciaka . Napewno nerwice natrectw mialem za dzieciaka i czasem natretne mysli sie pojawialy . Wtedy czlowiek to nie wiedzial consie dzieje . Wyszedl na pole zagrac w pile i przeszlo . Twraz natomiast jak jest sie swiadomym czlowiekiem i przybija nas dorosle zycie . Mieszkam za granica mam kobiete ty tez dosc znerwicowana malutka coreczke prawie 3 letnia kurde no zyvie nie jest latwe . Ale ttrzeba sobie troszke poluzowac przestac sie stresowac zyc terazniejszoscia jak najwiecej . Pamietaj . Kazdy niezaakceptowany lek to stracony lek . Kiedy trzeba sie bac to sie bujmy ale zeby to bylobo cos a nie jakies pierdoly schorowanego stanu emocjonalnego.
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

5 czerwca 2015, o 22:55

Masz córeczkę? Super ja też spodziewam się dziewczynki nie wiem jak to będzie boje się ze mnie to przeroś nie wszystko opieka nad dzieckiem nerwica lęki do tego poród nie wyobrażam sobie. ...
ODPOWIEDZ