Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

błędne koło

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

6 czerwca 2015, o 14:26

aszli04 pisze:nie wiem jak to będzie boje się ze mnie to przeroś nie wszystko opieka nad dzieckiem nerwica lęki do tego poród nie wyobrażam sobie. ...
No własnie, nie wyobrażaj sobie! Takie wyobrażenia, to podstawowa rzecz, która człowieka załatwia w nerwicy. Lękowe wyobrażenia o sytuacjach, które wcale nie są aż w połowie tak straszne w praktyce, jakimi je się maluje myśląc o nich. Pozwól najpierw się tym sytuacjom zadziać, skad wiesz, że będzie tak źle? Może wręcz przeciwnie, może ze zdziwieniem stwierdzisz, że jest dużo lepiej, że strach ma wielkie oczy. Pozwól się temu wydarzyć i obserwuj, zobacz też pozytywne strony macierzyństwa. Jestem pewna, że masz w sobie dumę, którą nosi każda przyszła mama, że gdzieś pod tą nerwicową otoczką jest radość, z powitania na świecie nowej duszyczki, że jest chęć pokazania świata małej... :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

8 czerwca 2015, o 22:46

Sama nie wiem mam mieszankę uczuć nie wiem co to będzie może mnie przeroś nie to wszystko nerwica podsuwa mi dużo wątpliwości zwłaszcza po tym drugim ataku ze zdwojoną siła, to jest tak egoistyczna choroba ze cały czas skupia się na własnej osobie ....
Awatar użytkownika
patryska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22

9 czerwca 2015, o 13:00

To dobrze ze skupiasz sie na sobie, bo przynajmniej mozesz popracowac nad swoja osoba, mozesz zmienic swoje nawyki mysleniowe, zaczniec myslec bardziej pozytywnie, radzic sobie lepiej ze stresem.. i wsumie ogolnie zaczac lepiej zyc. Byc matka napewno nie jest latwo, ja tez czasami mam takie mysli ze nie wiem czy bym sobie poradzilla jakbym w przyszlosci zostala mama.. wiesz tak naprawde kazdy ma chwile watpliwosci w swoim zyciu, ze nie wie czy bedzie dobrym rodzicem, ze moze mu sie cos nie udac.. to jest normalne, u ciebie tez pojawila sie taka mysl, ale przez to ze cierpisz na nerwice, zaczelas sie tego bac, ze moze twoje mysli maja racje, ze sobie nie poradzisz, ze to bedzie dla ciebie za wiele.. ale to sa tylko mysli twojego znerwicowanego umyslu. Bo pomysl, dlaczego bys miala sobie nie poradzic? Owszem, bedziesz miala ciezko zwlaszcza na poczatku, ale pomysl jak te cale zmeczenie, ta cala ciezka prace, bedzie wynagradzac sliczny usmiech twojego dzieciaczka.

Ja sama pare tygodni temu, gdy bylam w gorszym stanie niz teraz, patrzylam na inne matki lub kobiety w ciazy i myslalam sobie, jak one sobie daja rade, ja bym tak nie mogla, nie poradzilabym sobie, wykonczylabym sie.. i balam sie tez tego co by bylo jakbym np dowiedziala sie wtedy nagle ze jestem w ciazy czy cos.. tez czulam lek... ale teraz moje myslenie sie troche zmienilo, i jestem na to wszystko troche inaczej nastawiona. Mysle sobie ze napewno bylabym wykonczona, ale to w dobrym sensie. Czulabym milosc do dziecka i cieszyla sie z tych radosnych chwil i te gorsze chwile, kiedy jest ciezko, by sie tak naprawde nie liczyly. Zobacz jak moje nastawienie sie zmienilo.

Przez ten czas ktory jeszcze jestes w ciazy, popracuj troche nad soba. Staraj sie nie myslec o tym co bedzie, bo co bedzie to bedzie a teraz jest teraz. Skup sie tylko na sobie, staraj sie przestawic troche myslenie na pozytywne, posluchaj nagran chlopakow, zastosuj sie do tego co oni tam mowia, i poprostu staraj sie jak najmniej przejmowac przyszloscia. Uwierz mi, ona wyglada w twoich myslach o wieeeeele gorzej niz naprawde bedzie wygladac.

Glowa do gory i powodzenia! :friend: cmok
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

10 czerwca 2015, o 11:18

dzieki patryska za slowa otuchy zawsze to jakos bardziej dociera od kogos niz od samego siebie staram sie myslec pozytywnie troche mnie to wszystko przeraza poniewaz mielismy z mezem zaplanowane zeby razem rodzic a teraz stalo sie tak ze maz sie polamal na motorze i ja jestem do porodu on nie moze sie sam poruszac musze wszystko mu pomagac bo nie jest w stanie nic zrobic mi juz zostalo nie wiele do konca moze to byc lada dzien i te mysli jak to bedzie ze jednak bede sama a wiem po sobie ze nerwicowiec bardzo nie lubi zmian jezeli kierunek sytuacji sie zmienia ciezko mu sie przestawic i boje sie ze te emocje skumuluja sie i wybuchna w nieodpowiednim momencie.... do tego dobijaja mnie jeszcze te czarne kropki w oczach tzw mety szkliste strasznie denerwujace i poteguje w dodatku lęk:/
Awatar użytkownika
patryska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22

11 czerwca 2015, o 12:08

kurcze przykra sprawa.. ciesz sie ze ciagle masz swojego meza ze soba. bo sa dziewczyny ktorym sie niestety tak nie poszczescilo... czemu sie boisz tego ze wybuchniesz? nie zauwazylas jak ludziie czasami sa przemeczeni np ciaglym stresem i nagle wybuchaja zloscia? wydzieraja sie na wszystko i wszystkich zeby ta zlasc z siebie wyrzucic wkoncu.. i co? nic, zyja dalej, nawet im ulzy potem troche.. nawet jesli wybuchniesz to nic zlego, masz do tego prawo, zwlaszcza ze bedziesz miala noworodka w domu. najlepsze co mozesz zrobic co do tych emocji to rozmawiac z mezem, przyjaciolmi, kilmkolwiek, byleby sie wyrzalic, byle by ci troche ulzylo, zebys nie trzymala tego wszystkiego w sobie.

co do tyh metow w oczach, to musisz to powoli zaczac akceptowac. pomysl sobie czemu sie ich boisz? one ci nic nie zrobia, one tylko sa przez nerwice.. wiem z doswiadczenia ze objawow nie da sie tak poprostu przestac bac, ale jesli uswiadomimy sobie ze tak naprawde one nie sa grozne i nic nam nie grozi, to z czasem uda nam sie zaakceptowcac objawy i nie bac sie ich. miej do siebie cierpliwosc, i sprobuj sobie logicznie wytlumaczyc ze nie ma sie czego bac. trzeba zaakceptowac objawy i pozwolic im byc, ale to przychodzi z czasem. ja jeszcze calkiem nie akceptuje wszystkich moich objawow ale staram sie je akceptowac, i nawet jezeli na chwile pocuzje lek przed objawami, to sie nie nakrecam i tlumacze sobie ze to nerwica, ze jestem calkowicie bezpieczna i ze nie ma sie czego bac. i potem przestaje jakos o tych objawach myslec i nie przeszkadzaja mi az tak. pamietaj, zeby nie zwracac im duzej uwagii.. nie mysl o nich non stop.. wiem ze to trudne bo mi to zajelo dlugi czas zanim przestalam myslec o objawach non stop..

a co do porodu, moze jakas przyjaciolka lub ktos z rodziny bedzie przy tobie? zawsze razniej by ci bylo, najlepiej ktos kto ci udzieli wsparcia
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

11 czerwca 2015, o 21:18

niestety nie mam nikogo takiego przy mezu czuje sie najbezpieczniej :/
Awatar użytkownika
dancingQueen
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 83
Rejestracja: 11 stycznia 2014, o 15:16

13 czerwca 2015, o 07:39

Aszli napisałam Ci maila;)
Carpe diem:D!!!!
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

14 czerwca 2015, o 12:25

DancingQueen napisz jeszcze raz bo nie otrzymałam alicjas91@wp.pl
Awatar użytkownika
dancingQueen
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 83
Rejestracja: 11 stycznia 2014, o 15:16

16 czerwca 2015, o 07:28

Wyslalam ,jeszcze raz,adres ten sam więc nie wiem dlaczego nie doszło,teraz powinno dojść pozdrawiam:)
Carpe diem:D!!!!
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

20 czerwca 2015, o 21:03

Najbardziej teraz dokucza mi stan w którym wychodzę z domu i przychodzą mi myśli tego typu ze może zwariuje gdzieś zacznę robić dziwne rzeczy na które nie będę miała wpływu ostatnio też prześladuje mnie porod ze stracę nad sobą kontrolę na sali porod owej ze nie ogarnę ze łeb nie wytrzyma tego wszystkiego tak samo wkurza mnie takie kontrolowanie siebie ze np ktoś się mnie o coś zapyta i wtedy myślę skąd ja wiem co mam mu odpowiedzieć ze jak działa ten mechanizm ze rozumuje ze wiem co odpowiedzieć ze myślę takie pytanie egzystencjalne jest to wkurzające bo człowiek kontroluje swoją mowę i myśli czy wy też tak macie ?
Awatar użytkownika
patryska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22

24 czerwca 2015, o 00:30

Tak, to normalne. Mnie tez nachodza takie mysli ze a co jak ja nagle strace kontrole i zaczne robic nie wiadomo co na srodku ulicy np... Musisz przede wszystkim wiedziec ze to jest tylko zwykla natretna mysl.. Nic takiego sie stac nie moze. Nie stracisz kontroli, caly czas bedziesz wiedziala co robisz. Musisz zaczac sobie ufac i wiedziec ze nie stracisz kontroli i nie zrobisz nic glupiego. Nie wierz tym myslom, one nigdy sie nie sprawdzaja. Uwierz mi, tyle takich mysli co ja mialam.. I wiesz ile z nich sie sprawdzilo? Ani jedna ;) poprostu przez nie towarzyszyl mi lęk ze naprawde tak sie stanie jak w myslach, ze naprawde zwariuje, ale z czasem zaczelam ignorowac te mysli, nie dac sie im nakrecac.. Mowilam sobie w glowie "a nawet jesli zwariuje to co? To nic, co ma byc to bedzie" i po czasie bylam nastawiona do tych mysli tak bardziej na luzie.. Polecam ci poczytac posty o natretnych myslach i tam ci dokladnie wytlumacza na czym to wszystko polega i jak sobie z tym radzic.

Co do tego zastanawiania sie jak to jest ze ty wiesz co odpowiedziec itp to tez calkowicie normalne w nerwicy. Ja mialam czesto takie mysli ze jak to jest ze ja cos tam robie.. i nadal zreszta mam od czasu do czasu tylko ze teraz nnie to nie przeraza az tak.. Czasamk tylko, przewaznie podchodze do tych mysli na luzie..

A twoja glowa napewno wytrzyma porod.. Dlaczego by miala nie wytrzymac..w nerwicy czesto wydaje sie czlowiekowi ze nie wytrzyma.. Ze zwariuje.. Nawet przy bardzo malej presji wydaje sie nam ze zaraz nie wytrzymamy i zwariujemy.. Dasz sobie rade, popatrz ile juz przeszlasz to dlaczego mialabys sobie nie dac rady z porodem?
Na kiedy masz termin tak wgl? ;)
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
aszli04
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 6 lutego 2014, o 14:29

24 czerwca 2015, o 22:12

na ta sobote wiec siedze i czekam jak na tykajacej bombie roscnie we mnie napiecie juz czuje ze jest we mnie poniewaz zaczyna mi drgac powieka i wogule dziwnie zaczynam sie czuc skora na glowie mi mrowi jakby mi cos tam chodzilo.....
Awatar użytkownika
patryska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22

23 lipca 2015, o 15:17

wspolczuje ci naprawde, napewno jest ci ciezko, raczej kazda kobieta sie tego boi.. zwlaszcza za pierwszym razem.. sprobuj jak najczesciej sie relaksowac.. i jak najmniej myslec o porodzie.. bedize to bedzie, nie unikniesz go, a martwienie sie tylko uprzykrza ci te ostatnie chwile w ciazy.. ja wiem ze to bardzo ciezkie nie myslec o tym.. ale staraj sie myslec to tym jak najbardziej pozytywnie.. bedziesz niedlugo ze swoja coreczka, zobacyzsz ja, usciskasz.. juz sie przeciez nie mozesz doczekac ;) polez sobie, poodpoczywaj, poczytaj dorbra ksiazke, oglanij jakis film, poszukaj na necie jakichs technik relaksacji.. stres nie jest dla dziecka dobry wiec staraj sie to zrobic chociazby dla swojej coreczki. No i daj znac jak poszlo : )
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

23 lipca 2015, o 16:36

Nie przerosnie ,nie myśl tak bo nakręcasz kolejny lęk.Ją urodziłamiwychowałam troje dzieci będąc w silnej nerwicy.To fajnie że mąż cię wspiera ją nie miałam takiego szczęścia.A mimo to wychowała dzieci,i wychodzę z nerwicy dzięki forum.Masz dla kogo walczyć i żyć.Trzymaj się :D
Awatar użytkownika
patryska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22

11 sierpnia 2015, o 15:52

I jak Ci wkoncu poszlo? :)
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
ODPOWIEDZ