Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

dlaczego tak się dzieje...

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

7 lutego 2015, o 18:14

W ostatnim czasie zauważyłem znaczną poprawę jeśli chodzi o dd/dp. Czuje się lepiej, i w ogóle.. ale jedno mnie denerwuje. mianowicie gdy zawsze wyjde ze znajomymi gdzieś, bądź się z nimi spotmam, lub nawet wpadną do mnie, to nawet gdy jest ok łapie mnie dd. czuje je tak mocno jak wcześniej. tak jakby przychodzi z nikąd. Nawet nie myślę o nim czy coś, a jak już jest to olewam to, ale to nie znika, dopiero gdy się rozejdziemy lub gdy wrócę do domu czuje że znika. nawet gdy chce dobrze spędzić czas ze znajomymi, to dd mi zabiera nawet ten czas w którym chce się dobrze bawić i zapomnieć o codziennych problemac. czemu tak się dzieje że zawsze, gdy spotykam się z przyjaciółmi, to zalącza mi się ten stan ? Mogę mieć dobry dzień, a i tak jak wyjde, czy coś to ten stan psuje mi całą radość z tych spotkań, z tego czasu który powinienem dobrze spędzać... nie musicie pisać żebym przestał analizować bo tego nie robię. jak się włączy ten stan mówię ok niech sobie będzie, czyli olewam i się zajmuje tym co aktualnie robię... a to znika dopiero jak wracam do domu..
wychodzenie z domu jakoś mi nie pomaga w tym stanie...
i'm tired boss
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

7 lutego 2015, o 21:47

Ja tak mialam jak wychodzilam gdzie to dd bylo silne. Moim zdaniem to z uwagi jest na to ze moze jest wiecej wtedy bodzcow i czlowiek jak czesciej siedzi w domu to potem jak musi znalezc sie w towarzystwie, na dworze to zalapuje jeszcze odrealnienie.
Moze tez sie martwisz ze w domu jak cos masz wieksza nad tym kontrole a po za nim czy przy kims juz nie az tak.
usuniete
Gość

7 lutego 2015, o 23:33

Nie martw się, nie jesteś w tym sam. Mam dokładnie to samo :) . Staraj się wychodzić częściej, potem to już kwestia przyzwyczajenia. I pod żadnym pozorem nie wychodź z takiego założenia, że : "Kurcze, mógłbym iść na dwór, ale nie idę, bo tam stan DD/DP oddziałuje na mnie najbardziej" . Rzeczywiście, tak zazwyczaj jest, bo tak jak już wspomniałem, mam tak samo jak Ty (miasto moje a w nim :D), ale Twój mózg musi się przyzwyczaić do dawnego trybu życia. Tzn. nie zmieniaj w swoim życiu nic, tylko dlatego, że Cię złapie to DD/DP. Olej to i tyle. Nie daj temu cholerstwu ze sobą wygrać i je olej jak jakiegoś bachora :) . Jak już się odburzysz, to kup sobie worek treningowy i napieprzaj w niego niemiłosiernie, myśląc, że to DD w postaci worka hehe :D.
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

7 lutego 2015, o 23:45

znaczy się to pojawia się ostatnio tylko jak właśnie w moim otoczeniu są znajomi, jak gdzieś razem jesteśmy, jak coś robimy itp. a tak to jest w miarę dobrze. bo już się trochę z tym ogarnąłem :) tylko właśnie dziwi mnie to i trochę denerwuje, dlaczego to się pojawia gdy jestem w otoczeniu przyjaciół... tak to w domu, na powietrzu, jak gdzieś jadę autkiem, czy cóś robię, cokolwiek, to jest ok. a łapię mnie w takich sytuacjach jak opisałem... może zrobiłem błąd, bo wpierw przez te stany się ograniczyłem, zasiedziałem się trochę w domu...
a z tym workiem to dobry pomysł :D mam w garażu, tylko trochę zakurzony i musiałbym go gdzieś powiesić i mógłbym trochę pouderzać :P
i'm tired boss
usuniete
Gość

7 lutego 2015, o 23:52

Wiesz co, coś w tym musi być, bo ja też jak idę przed blok na fajkę z ziomkiem nocą i tak z nim gadam, to też mnie jakoś łapie to DD. Ale walić to. Grunt to dobre nastawienie, niemyślenie o tym i przede wszystkim nie należy się tym frustrować i denerwować. DD to jest bachor, a bachor lubi denerwować i tylko czeka na Twoją reakcję ;) .
magda75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 20 października 2013, o 17:10

8 lutego 2015, o 09:52

Hej. Mam dokladnie to samo! I tak samo nic nie analizuje już,właściwie to jestem na forum 1 raz od 2 miesiecy, bo po prostu nastawienie mam chyba dobre. W kazdy weekend jak sie spotykam ze znajomymi to mnie lapie takie dd... Najgorzej z rana. Nie wiem czemu, ale minimalnie pomaga jak założe okulary przeciwsloneczne.chcialabym ci jakos pomoc, ale niestety sama nie wiem :(.

-- 8 lutego 2015, o 10:52 --
Ale wogóle to podziwiam, ze prowadzisz. Nie miales nigdy takich mysli, ze przez dd nie dasz rady wsiasc za kolko?
,,Nigdy nie patrz na nikogo z góry, chyba, że pomagasz mu wstać"
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

21 marca 2015, o 11:12

Nie, jakoś nie miałem takich myśli :) jak wsiadałem za kółko jak miałem jeszcze wcześniej mocniejsze dd to czułem że mam sporo obniżoną koncentracje, i ciężko mi było się skupić się na drodze, ale dawałem radę. teraz już jak mam mniejsze objawy, to jest od razu inaczej. czasami mam ochotę tylko jeździć i jeździć :P tylko jeszcze trzeba mieć hajs na paliwo :)

-- 21 marca 2015, o 11:34 --
I znów to samo. wczoraj dostałem telefon, zebralem się i wyszedłem z chałupy, żeby się spotkać ze znajomymi. Na początku było ok. ale potem znów poczułem się dziwnie, te uczucie odrealnienia. Nawet o tym chwilę nie pomyślałem... no to zajął się wczoraj czymś bardziej, więcej rozmawiałem, żeby wykręcić się w rozmowę, byłem skupiony na czymś innym iż na myśleniu o tym. było do samego końca mi to obecne. sam nie wiem dlaczego zawsze tak się czuje jak chce spędzić dobrze czas. no i dziś wstalem bardzo rano m, spałem krótko, ze 4-5h i sam nie wiedziałem czy się obudzilem czy nie. wszystko takie było jak we śnie, odrealnienie full... teraz jak to pisze też jestem "wyjety z życia" ... myślałem ze jest lepiej a jestem coraz bardziej odcięty od tego wszystkiego. nawet jak gdzieś jestem, to w ogóle nie czuje tego, że jestem w danym miejscu... wszystko jest coraz dalej niż jak mi się wydawało bliżej... takie dni naprawdę załamują mnie w jakiejkolwiek motywacji do wszystkiego.... wiem i tak że nic z tym nie zrobię... jak każdy mam już dosyć tych stanów, ale co trzeba żyć z tym...

-- 21 marca 2015, o 12:12 --
a no i dziś przez to, że musiałem parę spraw załatwić na mieście, oczywiście nie udało się większości załatwić ale przynajmniej nie z mojej winy, dopiero jakiś czas jestem w domu i od razu inaczej, czyli lepiej się czuje...
i'm tired boss
usuniete
Gość

21 marca 2015, o 12:12

No to tak chyba ma większość. Dom jest swego rodzaju azylem, ucieczką od tych stanów. Wiadomo, że raz jest lepiej raz gorzej, raczej już z przewagą dni lepszych, ale nie daj się pokonać temu nerwicowemu skur****owi. To nie jest tak, że jak miałeś dużo prześwitów i ogólnie jesteś blisko celu, to dni gorsze się już nie pojawią. Oczywiście będzie ich możliwie jak najmniej, ale całkiem się ich nie pozbędziesz do momentu odburzenia.
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

21 marca 2015, o 13:58

Guett nie jestes sam, tez mam teraz kryzys i mam dosyc, ale zyc trzeba... z tym, ze u mnie raczej odwrotnie, w domu gorzej, jak wyjde lepiej...
ODPOWIEDZ