Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

DLACZEGO MASZ NERWICE? - DZIEŃ 32

Materiały użytkowników, którzy stworzyli ciekawy materiał ale nie w takiej ilości aby stworzyć im osobny dział.
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

7 listopada 2023, o 10:56

Cyprian94 pisze:
7 listopada 2023, o 10:46
Zumba pisze:
7 listopada 2023, o 10:31
Cyprian94 pisze:
7 listopada 2023, o 08:54


Hmmm...

Często bywa tak, że jak się odstawia leki, to mimo wiedzy o zaburzeniu wszystko wraca. Jest to bardzo logiczne ponieważ wiedza nie zapewnia wyjścia z zaburzenia. Tą wiedzę, trzeba jeszcze wdrożyć.

Branie leków i odburzanie, to tak jak jeżdżenie samochodem jako pasażer i uczenia się w teorii jak się jeździ.

Wychodzenie z zaburzenia, to na poziomie chemicznym, tworzenie nowych ścieżek neuronowych. Czy wiedza i branie leków powodują, że tworzysz te nowe ścieżki?

Weźmy przykład. Masz objawy XYZ. Normalnie gdybyś nie miała tych objawów, to codziennie grałabyś na gitarze - bo lubisz, bo to Twoja pasja. Załóżmy, że objawy szaleją a ty nie masz ochoty na granie na gitarze i wgl nie możesz się skupić.

Załóżmy że weźmiesz leki i objawy znikają lub się zmniejszają. Zaczynasz grać na gitarze i czujesz się świetnie. Czy to, że czujesz świetnie, grając na niej, wynika z tego, że mimo objawów przekonałaś mózg, że się nie boisz i objawy chociaż trochę się zmniejszyły po kilku miesiącach czy to, że czujesz się świetnie wynika z tego, że leki w tym momencie podnoszą Twój poziom serotoniny i dopaminy?

Czy chwilowe podniesienie np. serotoniny i dopaminy nauczyło Twój mózg, że warto np. grać na tej gitarze mimo objawów i lęków?

ABSOLUTNIE NIE.

Nie krytykuje leków, często ratują życie np. w depresjach czy próbach samobójczych lub często pomagają na początku zaburzenia jakoś przetrwać.

Ale przychodzi czas kiedy musisz wyruszyć w swoją podróż samodzielnie. Inaczej człowiek stoi w miejscu. Zaburzenie nic Ci nie może zrobić. Jeżeli masz stwierdzoną tylko nerwice a nie jakąś anoreksje na przykład, to śmiało możesz próbować odstawić leki.

Teraz żeby było jasne. Leki mogą "wyleczyć" zaburzenie jeśli mowa o przeciążeniu emocjonalnym bez mechanizmu lękowego. Moja mama była takim przypadkiem (umarła jej mama, moja babcia i zaczęły się objawy), dostała leki na pół roku i w sumie po 2 miesiącach je przerwała bo nic jej już nie dolegało. Nikt nic jej nie tłumaczył, ona nie bała się tego stanu bo wiedziała, że to jej "żałoba" i nawet nie potrzebowała brać tych leków przez 6 msc. Od tamtej pory minęło 10 lat i jest normalnie.
Bardzo Ci dziękuję za taki wyczerpujący wpis. Podobnie właśnie tlumaczy mi sprawę psychiatra tylko oczywiście bardziej na rzecz powrotu do leków 😉 właśnie mnie zastanawiała ta serotonina, dopamina i reszta neuroprzekaźnikow...tlumaczy to zupełnie inaczej niż ja do tej pory o tym myślałam. Bo poziom tych neuro wzrasta w mózgu już od pierwszej tabletki, a poprawa po tygodniach. Teraz były badania, które wskazują na to, że to nie o poziom neuroprzekaznikow chodzi tylko o odbudowę hipokampa (który pod wpływem wysokich dawek kortyzolu w zaburzeniu lękowym traci polaczenia), wyższy poziom neuroprzekaznikow powoduje odbudowę tych połączeń trwałą jeśli poza braniem leków zmienia się nawyki, które do zaburzenia doprowadziły, głównie chodzi mu o nawyki myślowe, przekonania itd. Stąd właśnie moje rozterki czy wsparcie lekami, po 1,5 roku walki na "żywca" coś zmieni trwale...ehh ciężko 😔
"wyższy poziom neuroprzekaznikow powoduje odbudowę tych połączeń trwałą jeśli poza braniem leków zmienia się nawyki, które do zaburzenia doprowadziły, głównie chodzi mu o nawyki myślowe, przekonania itd"

No właśnie a co oprócz leków powoduje także tą odbudowę? Zwiększenie tych neuroprzekaźników naturalnie poprzez uspokojenie się i próba zmiany swojego życia na lepsze.

Być może branie leków jednocześnie z odburzaniem pomoże ale nie poznałem jeszcze ani jednej osoby, która z tego wyszła biorąc leki. Dopóki nie zmierzmy się z rzeczywistością bez leków to może być ciężko. Jeżeli są tu osoby, które wyszły z zaburzenia biorąc jednocześnie leki, to proszę zgłoście się :)
Dla mnie to też logiczne dlatego tak boję się powrotu do leków...ale jestem mamą i o tyle o ile na wszystkich polach mogę zawalić albo być na pół gwizdka tak w tej roli nie mogę sobie odpuścić. Widzę masę błędów u siebie i żałuję że zawaliłam ten czas. Dziękuję Tobie za ogrom wysiłku jaki wkładasz w to forum, wiedzę i pomoc.
Cyprian94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13

7 listopada 2023, o 11:03

Zumba pisze:
7 listopada 2023, o 10:56
Cyprian94 pisze:
7 listopada 2023, o 10:46
Zumba pisze:
7 listopada 2023, o 10:31


Bardzo Ci dziękuję za taki wyczerpujący wpis. Podobnie właśnie tlumaczy mi sprawę psychiatra tylko oczywiście bardziej na rzecz powrotu do leków 😉 właśnie mnie zastanawiała ta serotonina, dopamina i reszta neuroprzekaźnikow...tlumaczy to zupełnie inaczej niż ja do tej pory o tym myślałam. Bo poziom tych neuro wzrasta w mózgu już od pierwszej tabletki, a poprawa po tygodniach. Teraz były badania, które wskazują na to, że to nie o poziom neuroprzekaznikow chodzi tylko o odbudowę hipokampa (który pod wpływem wysokich dawek kortyzolu w zaburzeniu lękowym traci polaczenia), wyższy poziom neuroprzekaznikow powoduje odbudowę tych połączeń trwałą jeśli poza braniem leków zmienia się nawyki, które do zaburzenia doprowadziły, głównie chodzi mu o nawyki myślowe, przekonania itd. Stąd właśnie moje rozterki czy wsparcie lekami, po 1,5 roku walki na "żywca" coś zmieni trwale...ehh ciężko 😔
"wyższy poziom neuroprzekaznikow powoduje odbudowę tych połączeń trwałą jeśli poza braniem leków zmienia się nawyki, które do zaburzenia doprowadziły, głównie chodzi mu o nawyki myślowe, przekonania itd"

No właśnie a co oprócz leków powoduje także tą odbudowę? Zwiększenie tych neuroprzekaźników naturalnie poprzez uspokojenie się i próba zmiany swojego życia na lepsze.

Być może branie leków jednocześnie z odburzaniem pomoże ale nie poznałem jeszcze ani jednej osoby, która z tego wyszła biorąc leki. Dopóki nie zmierzmy się z rzeczywistością bez leków to może być ciężko. Jeżeli są tu osoby, które wyszły z zaburzenia biorąc jednocześnie leki, to proszę zgłoście się :)
Dla mnie to też logiczne dlatego tak boję się powrotu do leków...ale jestem mamą i o tyle o ile na wszystkich polach mogę zawalić albo być na pół gwizdka tak w tej roli nie mogę sobie odpuścić. Widzę masę błędów u siebie i żałuję że zawaliłam ten czas. Dziękuję Tobie za ogrom wysiłku jaki wkładasz w to forum, wiedzę i pomoc.
Decyzja oczywiście należy do Ciebie ale czasem warto zrobić co inaczej niż zawsze :DD

Życzę powodzenia!
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

7 listopada 2023, o 11:08

Cyprian94 pisze:
7 listopada 2023, o 11:03
Zumba pisze:
7 listopada 2023, o 10:56
Cyprian94 pisze:
7 listopada 2023, o 10:46


"wyższy poziom neuroprzekaznikow powoduje odbudowę tych połączeń trwałą jeśli poza braniem leków zmienia się nawyki, które do zaburzenia doprowadziły, głównie chodzi mu o nawyki myślowe, przekonania itd"

No właśnie a co oprócz leków powoduje także tą odbudowę? Zwiększenie tych neuroprzekaźników naturalnie poprzez uspokojenie się i próba zmiany swojego życia na lepsze.

Być może branie leków jednocześnie z odburzaniem pomoże ale nie poznałem jeszcze ani jednej osoby, która z tego wyszła biorąc leki. Dopóki nie zmierzmy się z rzeczywistością bez leków to może być ciężko. Jeżeli są tu osoby, które wyszły z zaburzenia biorąc jednocześnie leki, to proszę zgłoście się :)
Dla mnie to też logiczne dlatego tak boję się powrotu do leków...ale jestem mamą i o tyle o ile na wszystkich polach mogę zawalić albo być na pół gwizdka tak w tej roli nie mogę sobie odpuścić. Widzę masę błędów u siebie i żałuję że zawaliłam ten czas. Dziękuję Tobie za ogrom wysiłku jaki wkładasz w to forum, wiedzę i pomoc.
Decyzja oczywiście należy do Ciebie ale czasem warto zrobić co inaczej niż zawsze :DD

Życzę powodzenia!
Dzięki!
Cyprian94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13

7 listopada 2023, o 11:10

Arya pisze:
6 listopada 2023, o 20:48
Cyprian94 pisze:
6 listopada 2023, o 14:39
Luk pisze:
5 listopada 2023, o 09:14
Fajnie to rozkminiłeś, ma to sens, pewnie trafi do wielu.

Jeśli zezwoliłeś na koncert życzeń to dało by rade coś o osobowości unikającej?
Na razie nie chce dotykać kwestii zaburzeń osobowości, być może w przyszłości.
Mnie też by interesował ten temat jakby co.

A oprócz tego coś o niskim poczuciu wartości i czuciu się nieciekawym człowiekiem. Ostatnio mam takie rozkminy, że jestem nudną osobą. Kiedyś chciałam napisać książkę o swoich przeżyciach (depresja od nastolatki, psychiatryki itp), ale zrezygnowałam bo pomyślałam że to nikogo nie będzie interesować i tylko się zbłaźnię, bo ludzie mają większe problemy niż ja. I nikt nie lubi smutasów. Mam wrażenie że nawet mojego psychiatrę nudzę i wstydzę się mu mówić o sobie. Jak chodziłam na terapię było to samo.

Moje poczucie bycia nudnym wynika też z tego, ze nie mam przyjaciół ani znajomych (=nikt nie chce na mnie marnować czasu bo jestem nieinteresująca). Mam bliskich, w sensie rodzinę, i czuję, że nigdy się to nie zmieni i zostanę kiedyś sama. Jako wysokowrażliwa osoba boję się zranienia i odrzucenia, mam wiele przeżyć typu że koleżanka znalazła sobie fajniejszą koleżankę albo chlopak mnie porzucił (raz nawet bez słowa wyjaśnienia czemu). Czuję dystans do ludzi, nie chce mi się poznawać nikogo. Gdy jestem zmuszona być w towarzystwie to męczę się i czuję agresję nawet.

Mam jeszcze tak, że życie innych ludzi wydaje mi się ciekawsze niż moje i wtedy z automatu czuję się gorzej więc nie chce się do nich zbliżać, żeby nie zobaczyli, że jestem żałosna czy dziwna.

No kurczę, nie wiem czy to dobrze ubrałam w słowa i po co to piszę, dobra nieważne XD

"dobra nieważne XD"

Myślę, że ta dwa słowa pokazały więcej niż 1000 słów :DD

A tak na poważnie - ważne, ważne.

Temat, który poruszyłaś jest bardzo ważny. Pomyślę nad tym w przyszłości. Być może zabiorę się za tematy zaburzeń osobowości i wgl tematyką samooceny jak już zrobię co mam zrobić stricte w samych zaburzeniach lękowych. Niedługo ruszam z własnym kanałem na YouTube więc może tam zacznę poruszać tematy "okołolękowe" :DD

Co do Twojego samopisu to trochę grubszy temat, na pewno nie chce tego rozwijać w komentarzach na forum.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

7 listopada 2023, o 18:06

Nie masz szczęścia w życiu. Po prostu nie jesteś SZCZEŚLIWY. Nie podążasz swoją ścieżką. Nie rozwijasz swoich unikalnych zdolności. Nie jesteś SPEŁNIONY, przez co, nie jesteś SPOKOJNY. Ten "niespokój" być może skrzętnie ukrywałeś. Jeżeli nie dostarczasz swojemu mózgowi dopaminy naturalnie przez poczucie celu, przez poczucie sensu swojego życia, to zaczniesz ją dostarczać destrukcyjnie - używki, alkohol, narkotyki itd. W pewnym momencie coś pęknie. Być może właśnie dojdą także te "liczniki". Bach, Domino się wywraca.

Balans i harmonia w Twoim organizmie nadchodzi gdy masz: SZCZĘŚCIE, SPEŁNIENIE I SPOKÓJ. Wtedy układ nerwowy szybko się regeneruje, lepiej radzi sobie z trudnościami. Przez większość czasu nie jest w reakcji walcz / uciekaj. No bo skąd się biorą te np. konflikty wewnętrzne lub ciągły stres? No jakkolwiek to nie głupio zabrzmi ale: z nieszczęścia, ze złych relacji, złej pracy, nie lubisz tam być, nie spełniasz się itd. To tylko przykład, to może być wszystko. Jednym słowem trzeba poukładać swoje życie. Ktoś powie, że konflikty wewnętrzne czy złe relacje to kwestia schematów i wychowania. Jasne! Jak najbardziej! Może trzeba to przepracować. Ale jeśli to przepracujesz, to na co to wpłynie? Na Twoje szczęście. Przyczyni się to, do zwiększenia szczęścia w Twoim życiu.
Ciekawa teoria. Może by tu pewnie dyskutować, czy jest to przyczyna czy skutek, ale w zasadzie zarówno dobrostan fizyczny jak i psychiczny sprawdza się do tego, co opisałeś w trzech słowach: szczęście, spełnienie, spokój.

Pozdrawiam i życzę powodzenia z kanałem.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Cyprian94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13

11 listopada 2023, o 13:58

Katja pisze:
7 listopada 2023, o 18:06
Nie masz szczęścia w życiu. Po prostu nie jesteś SZCZEŚLIWY. Nie podążasz swoją ścieżką. Nie rozwijasz swoich unikalnych zdolności. Nie jesteś SPEŁNIONY, przez co, nie jesteś SPOKOJNY. Ten "niespokój" być może skrzętnie ukrywałeś. Jeżeli nie dostarczasz swojemu mózgowi dopaminy naturalnie przez poczucie celu, przez poczucie sensu swojego życia, to zaczniesz ją dostarczać destrukcyjnie - używki, alkohol, narkotyki itd. W pewnym momencie coś pęknie. Być może właśnie dojdą także te "liczniki". Bach, Domino się wywraca.

Balans i harmonia w Twoim organizmie nadchodzi gdy masz: SZCZĘŚCIE, SPEŁNIENIE I SPOKÓJ. Wtedy układ nerwowy szybko się regeneruje, lepiej radzi sobie z trudnościami. Przez większość czasu nie jest w reakcji walcz / uciekaj. No bo skąd się biorą te np. konflikty wewnętrzne lub ciągły stres? No jakkolwiek to nie głupio zabrzmi ale: z nieszczęścia, ze złych relacji, złej pracy, nie lubisz tam być, nie spełniasz się itd. To tylko przykład, to może być wszystko. Jednym słowem trzeba poukładać swoje życie. Ktoś powie, że konflikty wewnętrzne czy złe relacje to kwestia schematów i wychowania. Jasne! Jak najbardziej! Może trzeba to przepracować. Ale jeśli to przepracujesz, to na co to wpłynie? Na Twoje szczęście. Przyczyni się to, do zwiększenia szczęścia w Twoim życiu.
Ciekawa teoria. Może by tu pewnie dyskutować, czy jest to przyczyna czy skutek, ale w zasadzie zarówno dobrostan fizyczny jak i psychiczny sprawdza się do tego, co opisałeś w trzech słowach: szczęście, spełnienie, spokój.

Pozdrawiam i życzę powodzenia z kanałem.
Dziękuje za komentarz.

Spokój jest przeciwieństwem lęku / nerwicy / zaburzenia lękowego. Ale co stoi za spokojem? Dlaczego jesteś spokojny? Bo żyjesz w zgodzie ze sobą, bo robisz to, co chcesz robić, spełniasz się. Spokój to skutek.
Boyka7924
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 2 sierpnia 2022, o 13:25

12 listopada 2023, o 13:51

Witam.
Cyprian to co napisałeś o nerwicy z czego się bierze itp. to w sumie masz rację, bo ja jestem tego przykładem i takie same wnioski zaczynałem wyciągać a Twój post mnie tylko utwierdził w tym że mam rację.
Brałem tabletki parę lat w sumie i tylko zaleczałem nerwicę a prawdziwe powody musiałem znaleźć sam tak naprawdę i forum, wpisy Victora, Hewada i innych osób mnie nakierowany na dobrą drogę.
Mechanizmy znam i wiedzę o nerwicy mam coraz większą ale jak sobie poradzić z uporządkowaniem życia kiedy nie można tego zrobić odrazu np.jestem w trochę nie zdrowym związku parę lat i mam małe dziecko 2 miesięczne z dziewczyną która mnie nie spełnia i nie zadowala.Wiem że teraz nie mogę nic na to poradzić i ciągle się obwiniam o to.
Wiem że mogłem o tym wcześniej pomyśleć ale stało się i mimo ze zawsze chciałem mieć dzieci i bardzo kocham swojego synka to czuję jakbym siedział na siłę z partnerką i nie mogę zmienić obecnie tej sytuacji i wiem, że to utrzymuje nerwicę.
Szkoda że człowiek się uczy i wyciąga wnioski jak już jest naprawdę późno na to.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

12 listopada 2023, o 14:43

Boyka7924 pisze:
12 listopada 2023, o 13:51
Witam.
Cyprian to co napisałeś o nerwicy z czego się bierze itp. to w sumie masz rację, bo ja jestem tego przykładem i takie same wnioski zaczynałem wyciągać a Twój post mnie tylko utwierdził w tym że mam rację.
Brałem tabletki parę lat w sumie i tylko zaleczałem nerwicę a prawdziwe powody musiałem znaleźć sam tak naprawdę i forum, wpisy Victora, Hewada i innych osób mnie nakierowany na dobrą drogę.
Mechanizmy znam i wiedzę o nerwicy mam coraz większą ale jak sobie poradzić z uporządkowaniem życia kiedy nie można tego zrobić odrazu np.jestem w trochę nie zdrowym związku parę lat i mam małe dziecko 2 miesięczne z dziewczyną która mnie nie spełnia i nie zadowala.Wiem że teraz nie mogę nic na to poradzić i ciągle się obwiniam o to.
Wiem że mogłem o tym wcześniej pomyśleć ale stało się i mimo ze zawsze chciałem mieć dzieci i bardzo kocham swojego synka to czuję jakbym siedział na siłę z partnerką i nie mogę zmienić obecnie tej sytuacji i wiem, że to utrzymuje nerwicę.
Szkoda że człowiek się uczy i wyciąga wnioski jak już jest naprawdę późno na to.
A czemu zmienić sytuacji nie możesz?
Boyka7924
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 2 sierpnia 2022, o 13:25

12 listopada 2023, o 16:19

Ponieważ nie potrafię zmienić
Po 1 to nie ma opcji żeby dziewczyna poszła z dzieckiem mieszkać do siebie bo ma mały dom i nie ma miejsca na dziecko
Po 2 to chce mieć kontakt z synem i mam dużo miejsca w domu zrobiłem mu pokoj itp.
A po 3 to nie mam rodziców bo zmarli i sam nie chciałbym mieszkać
I taka oto moja sytuacja skomplikowana
ODPOWIEDZ