Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dlaczego jest coraz gorzej?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
patryska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22

27 maja 2015, o 13:57

Derealizacje mam od paru miesiecy i przez ten czas glowne objawy to ze dziwnie wszystlo widac (tak obco, zastanawianie sie czy to jest naprawde), nie poznawanie siebie, dziwne uczucie ze to wsYstko nie jest realne.. Jednak nadal odczuwalam rozne klimaty.. Np siedzialam w zime wieczorem w domu pod cieplym kocem i pilam ciepla herbate to czulam jakis taki fajny klimat.. Czulam radosc z tego.. Od dwoch tygodni nie czuje zadnych klimatow, wszystko jest takie nijakie.. Radosc z roznych sytuacji czerpie tylko przez chwile, zaraz znowu takie dziwne samopoczucie.. Dzisiaj jest jeszcze gorzej niz wczoraj.. Chwilami czuje sie jak na jakims haju, moje cialo takie dziwne lekkie jakbym go nie czula, jakby mnie nie bylo, jakbym odlafywala.. Czy to napewno nie cos gorszego niz tylko nerwica i derealizacja?

Co ja robie zle? Zaczelam akceptowac ten stan, mowilam sobie w myslach "to tylko reakcja mojego organizmu, nic groznego, to nic mi nie zrobi, niech sobie to bedzie a ja dalej robie swoje".. Pozwolilam na te objawy jednak z dnia na dzien sa silniejsze.. Nie balam sie ich ale dzisiaj jest naprawde zle i lapia mnie leki bo nie wiem co sie ze mna dzieje.. Mam jakies dziwne mysli ciagle ze po co zyc i wogole.. Na poczatku dd tez je mialam ale potem sobie z nimi poradzilam.. Nie wiem czemu to sie nasila.. Ja sie tego nie boje i nie nakrecam sie tym.. No przynajmniej do teraz tego nie robilam, bo dzisiaj mnie to juz naprawde przerazilo, boje sie ze cos ze mna nie tak, ze to jednak nie tylko nerwica..

Jak myslicie, da sie z tego wyjsc bez pomocy lekow i psychiatry? I dlaczego to wszystko wrocilo skoro robilam to co trzeba? Nastawilam sie do tych objawow dobrze, uznalam je za reakcje mojego umyslu, za cos co uczyni mnie w przyszlosci lepsza, nie za zagrozenie.. Nie wiem dlaczego to sie nasila :( jest ciezko..
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

27 maja 2015, o 14:06

Patryska jeszcze 9 maja pisalas posta, ze jestes przerazona objawami nierealnosci, do tego w innym poscie napisalas ze byle jaki stres i ledwo zyjesz itp.
Wiec trzeba sobie zadac pytanie przez jaki czas realnie to akceptowalas, bo 2 tygodnie to jest to malo, po prostu za malo przy tak duzym przerazeniu objawami a widze ze tez oprocz derealizacji mialas inne objawy.
Zmiana podejscia do zaburzenia trwa jakis czas, to nie wystarczy sobie powiedziec w glowie jedno zdanie i juz bedzie dobrze za pare dni. To wymaga duzej cierpliwosci.
Ja nie bralem lekow a z tego wyszedlem wiec mozna bez lekow, co do psychologa to nie jest tez tak ze jest to koniecznosc ale psycholog moze np pomoc rozladowac sytuacje ktore cie stresuja, bo majac dd czy nerwice trudno zajmowac sie wszystkim naraz i mozemy nie widziec jak bardzo sie tak naprawde czyms przejmujemy, wiec czasem psycholog to po prostu pozyteczne narzedzie.
Wiec do psychologa zawsze mozna isc i mysle ze warto.

Ale jesli chcesz naprawde akceptowac objawy to trzeba przez naprawde pare tygodni miec swiadomosc, ze to jest tylko dd i tym sposobem uspokajac jak to mowia chlopaki swoj zaburzony stan emocjonalny.
To nie dzieje sie szybko i natychmiastowo.
To jest proces wiec wiecej cierpliwosci dla siebie i ogolnie idz tez do psychologa, lepiej laczyc pomoc z roznych zrodel.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

27 maja 2015, o 14:10

Powiem ci tak . Po pierwsze da sie z tego wyjsc bez lekow i psychiatrow ja osobiscie nigdzie nie bylem poza kilkoma wizytami u psychologa . Zreszta ile tu ludzi opisuje swoje historie wystarczy poczytac . Po drugie samo czytanie i wmawianie sobie ze nic mi nie jest to tak jak bys postawila jabulko przed soba i mowila zebono jest czerwone a tak naprawde jest zielone . Bo jabulko musi dojzec zeby stalo sie czerwone a do tego musi miec odpowiedni klimat . Mam nadzieje rozumiesz . Ty swoimi dzialaniami musisz wplywac na podswiadomosc . Nie mozesz upadac za kazdym razem jak wstajesz . Jezeli masz te mysli to poprostu je miej niech beda niech sobie lataja w twojej glowie a ty rob swoje szykaj sobie zajecia . Nie walcz z myslami bo i tak nie wygrasz . Zeby akceptacja zaczela dzialac potrzeba czasu ciaglego swoadomego dzialania i wmawiania sobie ze to nerwica bez wzgledu na to co sie dzieje . I zaczniesz wkoncu zaowazac plusy ale na to trzeba czasu .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
patryska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22

27 maja 2015, o 14:26

Jeszcze niedawno bylam przerazona tym wszystkim, ale z czasem jakos lek znilnal.. Pojawial sie na chwile, ale zaraz uswiadamialam sobie ze zadnego zagrozenia nie ma.. Nie chodzilo mi o to ze ja sobie cos wmawialam, moze zle to okreslilam.. Ja naprawde zaczelam miec lepsze podejscie, zaczelam powoli akceptowac.. Wiadomo ze jeszcze nie calkowicie, ale im bardziej nabieralam do tego dystans, im mniej sie balam czy mialam dola przez te objawy, tym wieksze one sie stawaly.. I tego wlasnie tu nie rozumiem..
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

27 maja 2015, o 15:07

Anjani tak bede sie upieral ze nie zaakceptowalas powiem ci tak . Jez3li sadzisz ze cos jest czarne i przychodzi pan x i mowi ci ze to jest biale to ty zebys nie wiem co to i tak bedziesznupierac sie przy tym ze to czarne tak. To jest akceptacja wiara . A ten pan x to nerwica . Tynnie akceptujesz donkonca . Masznjakis zalazek ale to nie to jeszcze daj sobie czasu przyzwalaj na porazki . Mialem tak samo jak ty dobrze dwa tygodnie anpozniej wiadomosc do vica albo hewada czy ja naprawde jestem normalny . Gdzie tu sens akceptacji .

-- 27 maja 2015, o 14:07 --
Ona wkoncu wyjdzie zostaw to niech sie toczy swoim torem niemasz nic innego do roboty . Stan z boku i obserwuj . To jest akceptacja . Chyba ze ja tego nie rozumie . Ale jezeli tak jest to nieninteresuje mnie inna prawda bo ja tak to rozumie i akceptuje i mi z tym dobrze . A co do nerwicy oba kubi dziabac nie da ci uciec w jednej chwili ty bedziesz czula ta akceptacje a za chwile napiszesz czemu to takie silne czemu sie cofam . jak cie dopadna ciezkie dni poprostu badz swiafoma ze to nerwica i nic innego kompletnie bo taka jest prawda
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

27 maja 2015, o 19:52

po prostu jestes zmeczona stanami DD, lękiem...stany depresyjne powoduja, ze nie odczuwa sie 'klimatu', nic nie cieszy i generalnie czuje sie bez sens wszystkiego. To norma w tych stanach, byloby dziwne gdybys tego nie czula w nerwicy
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

28 maja 2015, o 20:06

patryska pisze:Ja naprawde zaczelam miec lepsze podejscie, zaczelam powoli akceptowac.. Wiadomo ze jeszcze nie calkowicie, ale im bardziej nabieralam do tego dystans, im mniej sie balam czy mialam dola przez te objawy, tym wieksze one sie stawaly.. I tego wlasnie tu nie rozumiem..
Bardzo dobrze, że zaczęłaś mieć lepsze podejście, jednak wychodzenie z nerwicy nie wygląda do końca tak, jak moglibyśmy się tego "książkowo" spodziewać. To znaczy, nie jest tak, że w momencie, kiedy sobie uświadomimy czym jest nerwica, samopoucie regularnie pnie się w górę, ku lepszemu, a potem już jest stabilnie doskonałe. Jest dużo chaosu, dużo kryzysów i trochę "nielogicznych" odczuć.

Wiele razy będzie tak, że zastanowisz się czemu się źle czujesz, skoro np. w ostatnim czasie nic się nie wydarzyło. Albo, w ostatnim czasie już miałaś pozytywne myslenie. Wychodzenie z nerwicy jest pracą z emocjami, z psychiką. Czyli bardzo delikatna materia- dużo podświadomości, dużo czynników regulujacych nastrój. Zauwaz, że nawet "normalnie", bez nerwicy, można obudzić się ze złym samopoczuciem przez różne rzeczy, włącznie z pogodą. To co dopiero mówić w przypadku zaburzenia, prawda?

Trzeba konsekwentnie zmieniać nastawienie i starać się i absolutnie nie zrażać się kryzysami, nie obwiniać się o nie, nie mówić sobie, że to , że się pojawiły, znaczy, że to już mogiła, że widać, że to nie pomaga. Przy odburzaniu się jest masa huśtawek emocjonalnych i choć są nieprzyjemne, to trzeba je przejść jak grypę.

Po prostu pamiętaj, że to jest normalne, że nie jesteś dziwna, że nie odniosłaś właśnie porażki, że nie jest to Twoja wina, tylko przechodzisz standardowy proces. Jedyne co musisz robić, to starać się ciągle stosować swoją nową wiedzę o nerwicy i próbować się z całych sił wdrażać akceptację, a resztą procesu się nie przejmuj.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Asia K
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 27 maja 2015, o 11:50

28 maja 2015, o 21:43

Nie jestem jakims znawca tkwie w tym od dwoch miesiecy i tez mam te zalamania ze nie czuje ciala, gdzie sens itd. Ale sadze przynajmniej jak wyczytalam to akceptacja i przede wszystkim nie bac sie tych dziwnych mysli, odczuc bo to tylko przegrzany mozg :-) dzis tez jest gorszy dzien, ale staram sie myslec ze jutro tez jest dzien i jutrzejszy bedzie lepszy. Trzymam mocno za Ciebie kciuki :-) oby tylko byly te lepsze dni :-)
Awatar użytkownika
patryska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22

29 maja 2015, o 12:57

Dziękuję wam bardzo za wsparcie. Czyli z ta akceptacja chodzi o to zeby olac to jak sie czujemy, pozwolic sie sobie tak czuc i mimo takiego samopoczucia dalej zachowywac sie normalnie i robic swoje? Dobrze zrozumialam? :)

Ciasteczko, masz racje, tylko troche mi ciezko myslec pozytywnie w tych gorszych chwilach bo od dziecka uwazalam ze choroba czy zle samopoczucie to cos okropnego i wsumie zabardzo zawsze sie przejmowalam.. przez byle jaki ból zostawalam w domu bo odrazu nie mialam ochoty na nic :p dlatego czeka mnie ciezka praca nad zmienianiem glupich przyzwyczajen :p

Asia ja za Ciebie również! :)
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
Asia K
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 27 maja 2015, o 11:50

29 maja 2015, o 14:28

Na pocieszenie mogę jeszcze napisac, ze rowniez mam mysli typu "po co zyc" i rozne dziwne, do tego dretwienie mrowienie rak albo nog, albo cialo jest takie jakby lekkie jakbym gorzej czula rece, ale daje temu trwac i leki juz nie sa takie przerazajace jak wczesniej, a ja nie naleze do osob ktore sa cierpliwe :D na dodatek lubie miec wszystko pod kontrola wiec dla mnie akceptowanie czegos co jest niezrozumiale i dziwne a na dodatek nienormalne jest abstrakcja ale skoro ja dalam rade jakos z tym brnac to i Ty dasz na pewno ! Mi pomaga tez tlumaczenie ze przeciez do tej pory nic sie nie stalo, ja dalej jestem tu gdzie jestem i jakos leci :-) i tez tak mialam ze jak chcialam to akceptowac dac temu upust to mialam wrazenie ze jest tylko jeszcze gorzej a objawy sie na silaja i wtedy lapal mnie lek ale stanowczo powiedzialam sobie STOP i zatrzymalam sie na etapie gdzie juz mnie tak to nie przeraza chociaz momentami mnie lapie. Ja mialam rowniez tak ze moj glos jest dla mnie obcy, jakbym swojego glosu nie poznawala, zupelnie inna barwa i na samym poczatku jak to mialam to jak tylko sie odezwalam to lapaly mnie leki a teraz to juz lekcewaze i "mowie nie swoim glosem" haha :D
ODPOWIEDZ