Sweetness24 pisze: ↑23 marca 2020, o 14:36A skąd mam mieć pewność, że go kocham?
Jak tego nie wiem teraz, to normalne w lęku, nie wiedzieć czy się kocha?
Tak to w lęku normalne. Zadając pytania jeszcze bardziej pogrążasz się w tym "nie wiem"
Sweetness24 pisze: ↑23 marca 2020, o 14:36A skąd mam mieć pewność, że go kocham?
Jak tego nie wiem teraz, to normalne w lęku, nie wiedzieć czy się kocha?
Miłość to cudowne uczucie które mocno uskrzydla. Ja mam faceta z którym jestem 7 lat. Mamy 4 letniego syna. Niestyty w moim związku nie jest różowo często się kłócimy bo mój facet ma problem z alko. Ale nie będę się tu wdawać w szczegóły. Tak czy siak przez to czuje ogormny deficyt miłosci. Wiem że kocham synka ponad życie, partnera też ale po tylu latach i tyłu probelemach to już nie jest takie jak było na pocztaku. Bardziej gonkocham jako ojca mojego dziecka a nie swojego faceta w którym jestem nadal zakochana. Bardzo mi brakuje takich emocji pozytywnych które towarzysza zakochaniu, chyba wiesz o czym mówię? Tej euforii takiej, motylkow.wtedy czuje się mega szczesliwa czuje ze żyje. Może Tobie też tego brakuje i dlatego wracasz pamięcią to tego co czułes kiedyś. Psycholog dobrze Ci powiedział. To nic złego. Teraz jesteś też w lęku a to silna emocja więc przysłania miłość. Pamiętaj czlowiekiem jesteś i nic co ludzie nie jest Ci obce. Nie wkręcaj się w analizy dlaczego tak się czujesz. Pomyśl że tak czasem jest i tyleslawko1920 pisze: ↑8 lutego 2021, o 20:53Dzień dobry. Żyję z nerwicą od bardzo dawna. Miewałem w życiu typowe objawy dd. Chciałbym zapytać czy to co napiszę można "podciągnąć" pod dd i "andedonię związkową"(temat z forum).
Jak myślę o najbliższych w szczególności o żonie i młodszym synu to przeważnie czuję że ich kocham, ale jakby uczuciem, które było kiedyś. Przykład potrafię sobie przypomnieć jakieś wydarzenie czy osobę z przeszłości i potrafię poczuć to co czułem wtedy. Mam takie wrażenie jakby te uczucie jak na nich patrzę było jakby takim przywołaniem uczucia, a nie realnym odczuwaniem miłości. Często mam problemy ze samoświadomością tzn wiem że ja to ja i jestem tu i teraz, ale jakby uczucia we mnie płynące i myśli były jakby odtworzone z przeszłości. Jakby ja to jestem ja ale ten z przeszłości. Miewam prześwity, że czuję się jakby normalnie i czasami potrafię poczuć miłość do żony "tu i teraz", i mam tą pewność, że ją kocham. Niestety potem wracam do takich stanów, że albo czuję ją i miłość do niej jakby uczuciem, które opisywałem wyżej, albo co gorsza odczuwam obojętność, niekochanie, lęk i inne objawy z tematu "anhedonia związkowa" Tydzień temu byłem u psychologa i opisałem mu mniej więcej co mnie trapi. Stwierdził, że to jest normalne, że człowiek może się tak czuć. Że nie ma nic złego w tym, że mogę nie odczuwać miłości do żony. Ale ja czuję się niezrozumiany. Czuję, że coś jest nie tak. Bo teraz czuję się z tym źle, a jak czuję miłość do żony i mam tą pewność, że ją kocham to wtedy czuję sie szczęśliwy.
Nie jestem żadnym ekspertem ale powiem Ci co myślę z własnego doświadczenia. Sam miewam podobne stany do Twojego, co prawda nie tyczą się miłości ale często czuję jakby moja osobowość, emocje i myśli wróciły do przeszłości. Szczerze mówiąc myślę, że to nie ma żadnego związku z miłością do żony. Podczas DD tracimy "łączność" z samymi sobą dlatego nasz umysł "zakotwicza" się w przeszłości. Skoro nie czujemy się sobą szukamy tego w chwilach, w których myślimy, że byliśmy. Tym bardziej, z tego co piszesz, mam wrażenie, że sam sobie wmawiasz jak powinieneś się czuć i czego nie powinieneś czuć a to tylko nakręca nerwicę. Twój umysł gubi się w tym jeszcze bardziej i może dlatego ucieka do stanu stabilności. Sam doszedłem do takich wniosków u siebie, może u Ciebie jest podobnie?slawko1920 pisze: ↑8 lutego 2021, o 20:53Dzień dobry. Żyję z nerwicą od bardzo dawna. Miewałem w życiu typowe objawy dd. Chciałbym zapytać czy to co napiszę można "podciągnąć" pod dd i "andedonię związkową"(temat z forum).
Jak myślę o najbliższych w szczególności o żonie i młodszym synu to przeważnie czuję że ich kocham, ale jakby uczuciem, które było kiedyś. Przykład potrafię sobie przypomnieć jakieś wydarzenie czy osobę z przeszłości i potrafię poczuć to co czułem wtedy. Mam takie wrażenie jakby te uczucie jak na nich patrzę było jakby takim przywołaniem uczucia, a nie realnym odczuwaniem miłości. Często mam problemy ze samoświadomością tzn wiem że ja to ja i jestem tu i teraz, ale jakby uczucia we mnie płynące i myśli były jakby odtworzone z przeszłości. Jakby ja to jestem ja ale ten z przeszłości. Miewam prześwity, że czuję się jakby normalnie i czasami potrafię poczuć miłość do żony "tu i teraz", i mam tą pewność, że ją kocham. Niestety potem wracam do takich stanów, że albo czuję ją i miłość do niej jakby uczuciem, które opisywałem wyżej, albo co gorsza odczuwam obojętność, niekochanie, lęk i inne objawy z tematu "anhedonia związkowa" Tydzień temu byłem u psychologa i opisałem mu mniej więcej co mnie trapi. Stwierdził, że to jest normalne, że człowiek może się tak czuć. Że nie ma nic złego w tym, że mogę nie odczuwać miłości do żony. Ale ja czuję się niezrozumiany. Czuję, że coś jest nie tak. Bo teraz czuję się z tym źle, a jak czuję miłość do żony i mam tą pewność, że ją kocham to wtedy czuję sie szczęśliwy.