Cześć.

Mam derealizację i depersonalizację od jakiegoś czasu, która jest rezultatem nerwicy lękowej i depresji.

Wiem, że ona przechodzi, nie jest to teraz moje największe zmartwienie.

Od siedmiu miesięcy mam śnieżenie optyczne.

Jednak najbardziej niepokoi mnie to, że od jakichś trzech miesięcy, dodatkowo mam takie sekundowe rozbłyski zwielokrotnionego tego śniegu optycznego, przy niektórych ruchach głowy.

Czyli mam stały, nieustający śnieg optyczny, a przy niektórych ruchach głowy, mam dodatkowo takie sekundowe i bardzo duże rozbłyski tego śniegu.

Rozmawiałem przed chwilą z neurologiem. Skierował mnie na EEG i rezonans mózgu i pnia mózgowego.

Stwierdził, że może to być przejaw padaczki, stwardnienia rozsianego lub oczywiście guza mózgu.

Derealizację i depersonalizację z całą pewnością mam z powodu nerwicy lękowej i pewnych traumatycznych doświadczeń.

Także mam nadzieję, że może ten śnieg też jest związany z nerwicą lękową.


Martwi mnie jednak sugestia neurologa i to, że robią się te dodatkowe rozbłyski śniegu przy niektórych ruchach głowy. Najczęściej dzieje się to w pozycji leżącej.

Mam też zwyrodnienie kręgosłupa w odcinku szyjnym. Może to od kręgów szyjnych?

Tak, czy inaczej, najbardziej boję się guza mózgu, albo stwardnienia rozsianego.

Jeżeli chodzi o guza mózgu, sporo już czasu minęło odkąd mam to śnieżenie optyczne. Co najmniej 7 miesięcy.

Mam też od ponad roku dzwonienie w uszach, takie nieustanne.


Potwornie boję się, żeby to nie było tylko coś z tego zasugerowano przez neurologa zestawu.


Czy ktoś z Was też miał takie sekundowe rozbłyski tego śniegu optycznego, przy niektórych ruchach głowy?

Nie jest to za każdym razem. Zdarza się może raz na kilkadziesiąt ruchów głową.

Taki dosłownie sekundowy rozbłysk zwielokrotnionego śniegu.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!