Nie wiem co się dzieje, mój każdy weekend wyglada tak samo: cały dzień spędzony w łózku i przepłakany, straszna niechęc do robienia czegokolwiek, przygniatający smutek i poczucie osamotnienia. W tygodniu kiedy idę do pracy objawy zmniejszają się, zapominam o tym co czuję, pochłaniają mnie obowiązki, weekendy są straszliwe, co to może być? czy to jakiś rodzaj depresji? dodam, że kilka miesięcy temu lekarz rodzinny stwierdził podejrzenie nerwicy, uczucie napięcia, słabości, niepokój, ranne bóle brzucha i zołądka, niepokojny sen nieco teraz ustąpiły, jednak wciąż są obecne.

Niewatpliwie jesli pochlaniaja Cie obowiazki i o tym zapominasz wskazuje to na problemy z emocjami, w weekendy jest wiecej czasu i skupiania sie na sobie i samopoczuciu i emocje szalaja. Moze to byc po prostu depresja lękowa czyli nerwica ze stanami depresyjnymi.
Moze to jest zwiazane z jakas sytuacja w zyciu? Jelsi lekarz rodzinny tak stwierdzil to podejrzewam ze zreobil badania podstawowe i fizycznie jest wszystko dobrze.
Wiec proponuje isc na jakas terapie bo stany takie biora sie z rozchwiania emocjonalnego i jeszcze nieumiejetnosci podejscia do tego oraz do roznych sytuacji w zyciu.

W tygodniu niespokojnie śpię, budzę się z napiętymi mięśniami, pełna dziwnego niepokoju, z bolącym brzuchem, dolegliwości te mijają w pierwszych godzinach pracy. Lekarz wykluczył problemy z tarczycą, boreliozę, przyjmowanie magnezu nic nie dało...