Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depresja, przerwana terapia, samotność

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
wokal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:05

24 grudnia 2015, o 01:13

Witam Was,

Kiedyś już otrzymałem od was słowa wsparcia na początku mojej próby szukania pomocy za co jestem bardzo wdzięczny. Moje problemy zaczęły się w momencie gdy dowiedziałem się o zdradzie mojej pierwszej dziewczyny, dla której poświęciłem się całkowicie i byłem gotów zrobić dosłownie wszystko. Kochałem dziewczynę na zabój i chyba nadal kocham chociaż już od 8 miesięcy nie słyszałem jej głosu. Cały czas mam ochotę napisać, zadzwonić, zobaczyć się z nią ale na szczęście przypominam sobie w pore jak mną manipulowała i się bawiła moją naiwnością... Na okres rozstania nałożyły się jeszcze problemy z uczelnią ( w skrócie pierwszy rok zaliczyłem z 2 powtórkami, a w kolejnym semestrze nie zaliczyłem 1 egzaminu i zostałem cofnięty o rok ), oraz dziwna sytuacją z przyjaciółką która najpierw wykorzystała mnie jako pretekst do rozstania z chłopakiem ( wypiła za dużo na domówce i mnie pocałowała ), by po 2 dniach do niego wrócić i zignorować moje istnienie ( rozmawialiśmy jeszcze po tym jak się dogadali i w trakcie rozmowy przestała odpisywać, od tego momentu zero kontaktu z jej strony mimo moich licznych prób ). Szczerze powiem, że byłem po tym wszystkim załamany i nie wiedziałem tak naprawdę jak się zabrać za stawanie na nogi. Zamknąłem się na jakiś miesiąc w ciemnym pokoju z dala od wszystkich, piłem głównie whisky i żyłem wspomnieniami i niestety nadal żyje. Te święta są dla mnie tragicznie bolesne, bo pamiętam te zeszłoroczne jakby to było wczoraj, pamiętam jak 26 grudnia po raz pierwszy powiedziałem mojej pierwszej dziewczynie, że ją kocham, pamiętam jak spędziliśmy leniwie całe święta i nowy rok planując wakacje letnie i tegoroczne zimowe i nie potrafię tego przeboleć. Nadal śledzę jej profil na fb i chce mi się płakać gdy widzę ją razem z nowym chłopakiem realizującą nasze wspólne plany. Jestem wściekły, zrozpaczony i zdruzgotany i nie widzę póki co perspektywy na przyszłość. Przez 3 miesiące chodziłem na terapie ale szczerze to już miałem dość tego wszystkiego, miałem dość rozpamiętywania mówienia o bólu i braku poprawy. Dużo bardziej mi pomagała praca w której nieraz spędzałem 13-14h...No ale teraz gdy mam dłuższą przerwę i siedzę w domu żyje głównie przeszłością i czuję jak opadam z sił.. brakuje mi jak powietrza tej drugiej osoby i naprawdę nie wiem co robić bo boje się, że znowu dostane po dupie i nie będę wiedział za co. Czy za to, ze być może dawałem tej drugiej osobie za mało lub nie byłem zbyt dobry chociaż byłem na każde zawołanie i starałem się najlepiej jak mogę by zasłużyć na miłość wybranki? W tym momencie nie jestem w stanie nawet nawiązać najzwyklejszego kontaktu z kobietami, ponieważ panicznie się boje odrzucenia. Próbowałem nawiązać jakiś kontakt przez aplikacje randkowe ale nie jestem w stanie nikogo zainteresować.. Nie wiem naprawdę jak się zabrać za siebie, jak sobie pomóc. Może ktoś ma jakiś pomysł na mnie?
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

24 grudnia 2015, o 08:29

hej wokal, postanowiłem Ci odpisać ponieważ sam przez to przechodziłem i to dwa razy za drugim razem to z mojej winy jak chcesz to przeczytaj mój pierwszy post jaki na tym forum napisałem... na pewno to nie jest komfortowa sytuacja i jesteś w nie fajnej sytuacji ale zobacz z drugiej strony chciałbys być z dziewczyną która Cie oszukuję kłamie ?? i tak dobrze że to się stało teraz niż później jak byś założył rodzinę ale ok stało się teraz Ty musisz dać sobie szansę i nie tak już zaraz tylko na spokojnie bo pamiętaj że Rzymu od razu nie zbudowano a na pewno znajdziesz inną bliską sobie osobę, życie jest bardzo ciekawe i nie przewidywalne więc może być tak że będziesz szedł do pracy potkniesz się o krawężnik upadniesz a ona Cie podniesie :) tego nie przewidzisz. ja nie jestem psychologiem ale jeżeli jest Ci ciężko może wybierz się właśnie do psychologa może na jakąś terapię... a jeśli chodzi o to że ciągle myślisz o niej oglądasz ją na fejsie to lepiej przestań i tak to Ci nie da a zawsze sobie przypominasz jeżeli ją kochasz to życz jej dobrze niech sobie żyję a ty kolego do góry uszy i zaczynaj żyć aha jeśli chodzi o myśli to pamiętaj że to są tylko myśli one Ci krzywdy nie zrobią zawsze jak Ci przychodzi takie myśli to staraj się je zastępować czymś innym... dasz radę zobaczysz ^^ ^^ ^^ :friend:
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
wokal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:05

27 grudnia 2015, o 02:30

Dzięki za odpowiedź,

No cóż cierpliwości mi już brak, mam 23 lata, zmieniłem już 1 studia po dwóch latach (informatykę), po zmianie na budownictwo mimo, iż byłem jednym z lepszych na roku i naprawdę polubiłem kierunek zatrzymałem się na pierwszym roku przez moje załamania (tak wypadało, że wszelkie problemy dotykały mnie w czasie sesji). W tym momencie powinienem myśleć o sesji ale nie jestem w stanie, przestało mi już zależeć na czymkolwiek. Skupiłem się na pracy ale mam dziwne wrażenie że żadna nie zechce pracownika budowlanego z takim mętlikiem w głowie.... Nie wiem czy wracać na studia czy pracować, albo studiować zaocznie.. Nie wiem jak rozmawiać już z kobietami, nie wiem ile jestem wart. I szukam jakoś odpowiedzi na te pytania ale póki co słabo mi idzie. Co do terapii, to tak jak mówiłem, w moim przypadku trwała 3 miesiące ale miałem dość. Tak jak na początku wychodziłem od psychologa z poczuciem zrzucenia z siebie ciężaru, tak po jakimś czasie byłem znużony tym wszystkim i postanowiłem przerwać terapie. Pewnie nie była to zbyt mądra decyzja, ale nie jestem jakoś do końca przekonany do terapii, nie wiem czego się mogę spodziewać.

-- 27 grudnia 2015, o 02:30 --
Niby ludzie mówią mi żeby zaczynać zyć itp wszystko fajnie, ale w momentach takich jak te wszystko się zaczyna pier.......... Właśnie skończyły się urodziny od siostry, goście wychodzą i dostaję wiadomość od tej pożal się boże przyjaciółki. po 8 miesiącach piszę do mnie, że jej przykro... No po prostu nie wierze, że w momencie jak próbuje się jakoś pozbierać, ruszyć do przodu takie rzeczy się przydarzają. Wraca wszystko momentalnie, każda spędzona chwila, każda rozmowa i spotkanie.... no ja już po prostu dłużej nie wytrzymam na tym świecie. Wyrzuciłem wszystko co chciałem tej podłej osobie ale po prostu opadłem z sił, nie wiem co o tym wszystkim myśleć, nie wiem co będzie jak się obudzę o ile w ogóle zasnę dziś.
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

28 grudnia 2015, o 10:43

wokal no niestety będą wracały takie sytuacje że ktoś coś tam powie i wszystko się przypomina ja również tak mam ale staram się o tym nie myśleć no ale cóż masz zrobić przecież masz całe życie przed sobą i daj sobie szansę i czas bo czas swoje zrobi zobaczysz, wiem że to jest trudne bo sam przez to przechodzę i również mam dni że jest mi przykro i tęskno mi
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
wokal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:05

1 stycznia 2016, o 00:22

No cóż, zablokowałem sobie jakoś dostęp by w jakimś tam stopniu utrudnić sobie zaglądanie do profili zobaczymy jak długo wytrzymam z tym wszystkim. Dziś przeżywam kolejny kryzys bo znowu nowy rok i porównania z przepiękną przyszłością. Na szczęście w sobote wyjeżdzam na narty i być może tam choć trochę odpoczne i nabiore ochoty do życia
amasinger
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: 31 lipca 2014, o 16:50

4 stycznia 2016, o 00:15

Cześć Wokal . Jednak dalej w tym siedzisz emocjonalnie. Ta dziewczyna chciała sama z siebie zrzucić ciężar , nie chodziło jej o Ciebie. Chciała wyciągnąć z Ciebie informacje jak żyjesz i czy już Cie jest lepiej. Wstrętny typ osobowości , bo po rozstaniach nawet tych krótkich strona odchodząca nie powinna się odzywać , a już w ogóle nie pisać takich rzeczy . Może być też tak , żę dopóki nie znajdziesz sobie kolejnego obiektu zainteresowania to ten stan może się utrzymywać. To są jednak najsilniejsze emocje które żeby okiełznać trzeba sporo wyładowań , byleby żeby się to nie przerodziło w nadmierną frustracje. Ten tlen znajdziesz być może w okresie chwilowej obojętności ? Portali randkowych nie polecam , sporo dziewczyn pozniej nie usuwa swoich zdjęć , niektore moga jeszcze dodawać i chciałbys na to patzreć i analizować ?
wokal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:05

1 sierpnia 2016, o 00:28

Zdaje sobie z tego sprawę, zrezygnowałem z portali i tego typu opcji bo jestem przerażony Taka forma poznawania ludzi. Zdaje sobie rownież sprawę z tego ze tak naprawde dopiero gdy poznam kogos wartościowego zacznie sie okres mojego leczenia (nie wiem jak to nazwać), ale póki co nie jestem w stanie rozmawiać z kobietami i składa sie na to wiele rzeczy. Boje sie ze nie jestem zbyt dobry, ze nie jestem w stanie sobą zainteresować i nie mam nic do zaoferowania, przerażony jestem na myśl o kolejnym odrzuceniu a mimo to strasznie pragnę pogadać choc przez chwilkę.

-- 31 lipca 2016, o 23:28 --
Nie wiem tak szczerze co mam ze sobą zrobić. Po ponad roku od rozstań nadal nie jestem w stanie ruszyć do przodu a czuje się z każdym dniem coraz gorzej. Nie jestem w stanie zapomnieć, ciągle żyje wspomnieniami i nie mam pojęcia jak długo jeszcze tak wytrzymam. Zdaje sobie sprawę też z tego że zaczynam coraz bardziej użalać się nad sobą, ale najzwyczajniej w świecie brakuje mi sił żeby jakoś sobie pomóc. Próbowałem rozmów, wakacji, siłowni, znalezienia sobie jakiegoś hobby. No ale...są dni, gdy wszystko idzie po mojej myśli, jakoś idę do przodu ale zawsze przed spaniem czy raczej próbą zaśnięcia dobijają mnie te wspomnienia. Dodatkowo jakoś miesiąc temu, po roku od rozstania jakimś cudem, niby przez przypadek odezwała się do mnie była...Która nie dość, że nie czuła żadnego zakłopotania to jeszcze na moje pytanie czy się dziwi czemu zablokowałem fb/telefon i wszelkie możliwe (oprócz 1) kanały komunikacji ze mną, odpisała mi (pełen cytat): "No nie dziwie się XD"... Po tym wszystkim zastanawiam się, jak zła muszę mieć karmę, żeby w swoim życiu trafić na taką bezduszną sukę...Po prostu w tamtym momencie straciłem jakąkolwiek nadzieje na poprawę i od tamtego momentu mam wrażenie, że w każdym aspekcie mojego życia pojawiają się problemy. W pracy, na studiach, w życiu rodzinnym.... Nie wiem naprawdę co w tym momencie mam zrobić i jakoś coraz częściej marzę o tym by rano się nie obudzić. Nie myślę by samemu sobie coś zrobić, po prostu czekam na jakąś ulgę
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

1 sierpnia 2016, o 01:01

ne moge zasnac, wiec ci odpisze :

Po ponad roku od rozstań nadal nie jestem w stanie ruszyć do przodu a czuje się z każdym dniem coraz gorzej. Nieprawda, gdyz nizej napisales: No ale...są dni, gdy wszystko idzie po mojej myśli, jakoś idę do przodu Nie wyolbrzymiasz, szukajac wspolczucia ? To nie wspolczuciem dojdziesz do akceptacji codziennych problemow i nauki stawiania im czola Nie jestem w stanie zapomnieć, ciągle żyje wspomnieniami Polecam technike stop tu i teraz, opisuje ja w "materialach forum" i nie mam pojęcia jak długo jeszcze tak wytrzymam Oj przestan, prosze Zdaje sobie sprawę też z tego że zaczynam coraz bardziej użalać się nad sobą, ale najzwyczajniej w świecie brakuje mi sił żeby jakoś sobie pomóc Sile ma kazdy. Jesli nie masz dzisiaj sily, jutro ja bedziesz mial, a jesli nie jutro, to pojutrze ! Próbowałem rozmów, wakacji, siłowni, znalezienia sobie jakiegoś hobby. Super, ale warto by bylo, gdybys poznal techniki atakowania twoich slabszych stron osobowosci No ale...są dni, gdy wszystko idzie po mojej myśli, jakoś idę do przodu ale zawsze przed spaniem czy raczej próbą zaśnięcia dobijają mnie te wspomnienia. Po co ? Co ci to da? Dzieki wspomnieniom idziesz do przodu, czy sie cofasz? Poczytaj przed snem ciekawa ksiazke, zgas swiatlo, i licz barany Dodatkowo jakoś miesiąc temu, po roku od rozstania jakimś cudem, niby przez przypadek odezwała się do mnie była... Po co z nia zaczynasz rozmawiac z nadzieja na powrot do niej? Nie udalo sie i koniec, nie ta, to inna, jestes mlody, przed toba piekne zycie i wiele, wiele kobiet!Która nie dość, że nie czuła żadnego zakłopotania to jeszcze na moje pytanie czy się dziwi czemu zablokowałem fb/telefon i wszelkie możliwe (oprócz 1) kanały komunikacji ze mną, odpisała mi (pełen cytat): "No nie dziwie się XD"... Po tym wszystkim zastanawiam się, jak zła muszę mieć karmę, żeby w swoim życiu trafić na taką bezduszną sukę...Kolejna bedzie wrazliwa i pokocha cie calym sercem Po prostu w tamtym momencie straciłem jakąkolwiek nadzieje na poprawę i od tamtego momentu mam wrażenie, że w każdym aspekcie mojego życia pojawiają się problemy. "Byl"a" nie jest przyczyna twoich problemow, tylko ty nie zaakceptowales rozstania, winiac siebie i wmawiajac soebie beznadziejnosc wlasnaW pracy, na studiach, w życiu rodzinnym.... Nie wiem naprawdę co w tym momencie mam zrobić Zaczac pozytywne dialogi ze soba, zamieniac momentalnie i za kazdym razem jak pojawi sie negatywna mysl na pozytywna, pisac w zeszycie i jakoś coraz częściej marzę o tym by rano się nie obudzić. Nie myślę by samemu sobie coś zrobić, po prostu czekam na jakąś ulgę[/quote] Ulga moze byc tylko i wylacznie praca nad soba i zmiana nastawienia do zycia, bez rozpamietywania przykrych wydarzen. Na kobietah swiat sie nie konczy. Zdobadz poczucie wlasnej wartosci najpierw, co nauczy cie odpowiedniego doboru partnerek, i nie bedziesz przyciagac bezduszne niewiasty. Dobrej nocki
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
wokal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:05

1 sierpnia 2016, o 01:16

Dzieki za odpowiedź. "Zabawne" jest, że niby człowiek to wszystko wie, no ale. Muszę się z tym wszystkim ogarnąć.

Dobranoc
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

1 sierpnia 2016, o 12:44

Wokal ludzie są tylko ludźmi, nawet Ci których kochamy.
Ludzie się ranią, odchodzą, okłamują, zdradzają czasami i nie mozna uzależniać swojego życia
i poczucia wartości od błędów innych.
To jest bardzo cenna nauka i jak to zrozumiesz i jasno odzielisz swoja osobę od tego co inni robią
to poczujesz znaczą ulgę.
Miłości nie ma sensu szukać, sama Cie znajdzie.
I wydaje mi się że Tobie jest potrzebna inna partnerka, wrażliwa, dojrzała emocjonalnie a nie XD.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
kucyki46
Gość

1 sierpnia 2016, o 13:06

marianna pisze:Wokal ludzie są tylko ludźmi, nawet Ci których kochamy.
Ludzie się ranią, odchodzą, okłamują, zdradzają czasami i nie mozna uzależniać swojego życia
i poczucia wartości od błędów innych.
To jest bardzo cenna nauka i jak to zrozumiesz i jasno odzielisz swoja osobę od tego co inni robią
to poczujesz znaczą ulgę.
Miłości nie ma sensu szukać, sama Cie znajdzie.
I wydaje mi się że Tobie jest potrzebna inna partnerka, wrażliwa, dojrzała emocjonalnie a nie XD.
Tak to napisałaś, że.. mucha nie siada!
Ok, koniec tych porównań do futrzaków i takich innych insektów :))
wokal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:05

1 sierpnia 2016, o 18:14

Dzięki za te odpowiedzi. Śmieszne jest to ze człowiek w głębi duszy wszystko to rozumie, ale jakos cieżko momentami ruszyć do przodu. Wydaje mi sie, ze ja po prostu tęsknie sa te bliskością. W moim przypadku czekałem długo bo dopiero w wieku 22 lat znalazłem kogoś na kim mi tak cholernie zależało. Szczerze byłem przekonany ze to ta jedyna. I na początku nic nie zdradzało ze tak sie moze zachować, zdradzić, wyśmiać i zostawić praktycznie zniszczonego. W tym momencie najbardziej boje sie, ze znowu będę czekał latami aż kogoś spotkam. A prawda jest taka, ze jeżeli chodzi o nawiązywanie kontaktów z kobietami to jest to dla mnie cholernie ciężkie. Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi, muszę jakos uporządkować myśli i nauczyć sie chyba tez cierpliwości
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

1 sierpnia 2016, o 21:45

wokal ja to nawet za mąż wyszłam, taka byłam pewna że to miłość do końca życia.
No cóż... i mój były mąż i Twoja dziewczyna są tylko ludźmi, mają prawo popełniać swoje błędy, nawet odejść
ale to w żaden sposób nie odbieram nam naszej wartości.
I nie znaczy że mamy się połozyć w trumnie i czekać na zejście;)
Własnie nie, zycie idzie dalej, na świecie jest wielu wartościowych ludzi i łamanie sobie życia zachowaniem
jednej osoby jest po prostu nielogiczne i chore.

Z mojego doświadcznia myslę że warto się nauczyć że szczescie mamy w sobie, sami, a zwiazek może być tylko dopełnieniem, ktoś może być naszym
partnerem, przyjacielem a nie kołem ratunkowym na samotność i lęki.
Też zauwazyłam taką tendencje że ludzie ktorzy bardzo chcą z kims być, z desperacją szukaja miłości
wpadają w bardzo trudne toksyczne związki na wiele lat i potem i tak musza się nauczyć że sam związek szczescia nie daje
i...odnaleźć siebie:)
Dopiero jak człowiek się czuje szczesliwy ot tak, sam z siebie może dać szczeście komuś innemu i wyraźnie widzi
kiedy się ewentualnie wycofać jesli jest raniony, nieszanowany.
I nie tkwi w takim związku bo nie czuje lęku przed byciem samemu.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

1 sierpnia 2016, o 21:54

marianna pisze:wokal ja to nawet za mąż wyszłam, taka byłam pewna że to miłość do końca życia.
No cóż... i mój były mąż i Twoja dziewczyna są tylko ludźmi, mają prawo popełniać swoje błędy, nawet odejść
ale to w żaden sposób nie odbieram nam naszej wartości.
I nie znaczy że mamy się połozyć w trumnie i czekać na zejście;)
Własnie nie, zycie idzie dalej, na świecie jest wielu wartościowych ludzi i łamanie sobie życia zachowaniem
jednej osoby jest po prostu nielogiczne i chore.

Z mojego doświadcznia myslę że warto się nauczyć że szczescie mamy w sobie, sami, a zwiazek może być tylko dopełnieniem, ktoś może być naszym
partnerem, przyjacielem a nie kołem ratunkowym na samotność i lęki.
Też zauwazyłam taką tendencje że ludzie ktorzy bardzo chcą z kims być, z desperacją szukaja miłości
wpadają w bardzo trudne toksyczne związki na wiele lat i potem i tak musza się nauczyć że sam związek szczescia nie daje
i...odnaleźć siebie:)
Dopiero jak człowiek się czuje szczesliwy ot tak, sam z siebie może dać szczeście komuś innemu i wyraźnie widzi
kiedy się ewentualnie wycofać jesli jest raniony, nieszanowany.
I nie tkwi w takim związku bo nie czuje lęku przed byciem samemu.

Dokladnie
Jestem zywym przykladem szukania milosci za wszelka cene w wieku 22-31 (mam 38), nie majac poczucia wlasnej wartosci ostatecznie sporego, trafialam na ludzi, ktorzy korzystali z mojej slabosci, mimo, ze staralam sie im tego nie pokazywac :)

Z jednym gosciem, starszym o 25 lat, bylam w zwiazku "zobacze cie, jak bede chcial, na razie musimy od siebie odpoczac" ....
Drugi zwiazek na sile ''gostek nie w moim guscie, ale musze z kims byc"
trzeci zwiazek "gostek bez jaj, o nie nie dla mnie"
czwarty : gostek mnie zdradzal na trzy fronty jednoczesnie
acha piaty: byl "dwubiegunowy" i jak ktoregos dnia weszlam do domu z pracy, on sie masturbowal na ziemi przede mna na sile, do utraty tchu, placzac przy tym i krzyczac .............
6,7,8,9 --- szybkie numerki, a nie dlugotrwala relacja, o czym dowiadywalam sie pozniej, po czasie
STOP HAlinka, ej, stop. Poczekaj, dojrzej najpierw, naucz sie byc szczesliwa sama ze soba, a dopiero potem pozwol soeie na znajomosc. No i stalo sie! Fakt, gosciu jest leniwy i nic nie robi w domu ;,, ale coz .... :pp
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
wokal
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:05

2 sierpnia 2016, o 00:28

To nie jest tak, że szukam związku za wszelką cenę. Raczej uważam i jestem przekonany, że akurat miłości nie jestem w stanie wymusić i musi to się stać naturalnie, spontanicznie. Po prostu brakuje mi tego i nie mogę doczekać się by spotkać kogoś odpowiedniego. Co do mojej historii to wiadomo, widzę pozytyw w tym, że stało się to 6 miesiącach, gdy jeszcze nie mieszkaliśmy razem i nie mieliśmy wspólny zobowiązań. No ale rozczarowanie tym wszystkim nadal jest tak wielkie, że w żaden sposób taki pozytyw mi nie pomaga. Wiem, że muszę dać sobie czas i przede wszystkim zmienić nastawienie bo póki co mój wyraz twarzy skopanego szczeniaka odstrasza pewnie nie tylko mnie :p No i faktem jest, ze momentami żywię od siebie wstręt...
ODPOWIEDZ