Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depresja, brak sensu zycia, poczucie bezwartosciowosci... ;(

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
Zeus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 13 listopada 2013, o 21:37

13 listopada 2013, o 22:26

Witam, pisalem juz jeden temat wczesniej lecz postanowilem nieco rozszerzyc moja sprawe. moze tak, mam 17 lat i niestety czuję się nieobecny, niepotrzebny bliskim.....ehh.. zacznę od początku. Mama rozwiodła się ż tatą 3 lata temu, mieszkam z nią i z moją siostrą 2 lata starszą, wokół której "wszystko się kręci". Tak, odkąd tylko pamiętam to ona zawsze była i jest oczkiem w glowie moich rodziców. to ona zawsze lepiej się uczyła i to z nią rodzice przewaznie rozmawiaja, i to ja traktuja bardziej powaznie, ona ma plany na przyszlosc bo wylatuje z chlopakiem za granice, ja nie mam juz nawet planow na jutro, chociaz nie, mam jeden, przetrwac kolejny dzien...... . Ja za to sluchalem ich docinek(doslownie calej rodziny: mamy, taty, siostry, dzidkow, wujkow, cioci...) i podsmiechujek na moj temat, najbardziej dobijajace sa te ze strony siostry, co wyprowadzalo mnie z rownowagi, mimo to nigdy nieokazywalem tego zalu, zeby pokazac poprostu ze mnie to nierusza... . To siostra zawsze zgarniala pochwaly, to z nia mama czy tata potrafia rozmawiac do 2 w nocy, a ja jedynie moge siedziec w pokoju za sciana i sluchac... . Ze mna NIGDY tak rodzice nierozmawiali i mysle ze juz okazji nie bedzie bo zbliza sie 18-nastka wiec troche za pozno na wychowywanie... . Mama poznala nowego partnera ktory ma problemy z alkocholem co odbija sie na zachowaniu rowniez mojej mamy...czyli regularne awantury. Czuje sie jakbym byl "niewidoczny" na tym swiecie. Moj pasja do sportu gdzies zgasla podrodze.... . Pilka nozna ktora trenowalem z zachwytem przez ponad 9 lat jakby stracila swoj urok, nie chce mi sie chodzic na treningi, klutnie z trenerem... planuje z nia skonczyc. To samo tyczy sie Kick-boxingu ktory trenuje krocej bo 3 lata... Czuje sie tak jakby zeszlo ze mnie zycie, jakbym niebyl juz tu potrzebny, widze jaki ten swiat jest absurdalny.... Wracam ze szkoly, rzucam torbe, ide sapc, budze sie wieczorem, robie jakies tam lekcje, jem kolacje, myje sie,sprawdze cos na kompie, ide spac, wstaje do sq i tak wkolko, nie mam ochoty na nic......Choc znam wiele dziewczyn to nie jestem w zwiazku bo wiekszosc to poprostu idiotki co daja d*py na lewo i prawo, zreszta wiecie jak to dzisiaj jest, niestety... Ja wole i szanuje dziewczyny ktore same maja poczucie wlasnej wartosci... Dlatego niezabardzo mam nawet z kim tak pogadac..(z wyjatkiem paru osob). Lubie dziewczyny, imprezy ale nieinteresuja mnie takie "jednorazowe" zabawy... wporownaniu do moich kumpli, nie wszystkich oczywiscie... Sam nie wiem moze dlatego, ze jak mowilem w domu nie mialem takiej milosci...? Moze teraz jej potrzebuje...? Od dluzszego czasu nie moge przestac myslec o jednej dziewczynie, wyraznie cos do niej czuje. Niestety nie oczekuje na wiele poniewaz ona jest z aleksandrowa ja z łodzi i prawie wgl. ze soba niepiszemy (nie mowie ze wcale). nie ma nic co dawaloby mi chec zycia... w domu czuje sie jak doslownie obcy. Starzy ze mna nie rozmawiali, nierozmawiaja i nie beda rozmawiac bo juz zapozno i ja sam juz tego nie chce... Zrozumialem ze to ja jestem tym gorszym dzieckiem, Moi rodzice poprostu nie wiedza o mnie nic, ... Wsumie to moze i lepiej..jakby wiedzieli co robie poza domem to by sie chyba zalamali... Bardzo sie zmienilem, zaczalem siegac po uzywki, na kazdym kroku szukam okazji do bujek, choc sam wiem ze tak naprawde tego nie chce, moze przez srodowisko do ktorego czuje ze czasem, nie zawsze, czasem, nie pasuje...? do szkoly chodze bo musze i to nie do takiej jakiej bym chcial bo niby" po tej jest zawod...". Fajnie tylko ja nie wiem czy dozyje do konca tej szkoly... czytam multum for o depresji i nawet bez badan moge sobie postawic diagnoze ze ja mam. Nie chce mi sie zyc. wszystko jest nie tak. cholernie zazdroszcze tym co maja kontakt z wlasnymi rodzicami, z ktorymi moga porozmawiac, ze znajomymi... a ja wsrod mich znajomych itak czuje sie bardziej swojo niz we wlasnym domu. Jak wchodze do domu, nie mam sily nawet powiedziec im "czesc", modle sie tylko zeby juz wyjsc... Wolalbym juz mieszkac w jakiejs bursie ale przeciez mama sie nie zgodzi... Przez to wszystko rowniez olalem nauke, do szkoly chodze tylko dlatego ze musze... . Czytam o depresjach, o samobujstwach i sam od dluzsszego czasu (wlasnie od 2 lat) o tym mysle a mam juz wszystko przygotowane, list pozegnalny, pudelko zyletek i 0,5l czystej. Jestem gotowy to zrobic w kazdej chwili bo nie trzyma mnie juz nic tu. wiem ze samobujcy sa czest nazywani tchorzami i egoistami i wlasnie dzieki temu jeszcze zyje, bo mysle o tych"innych", ktorzy pewnie nie za bardzo by sie tym przejeli. Nie jestem tchorzem, walcze z ta sytuacja cale zycie, licze tylko na siebie ciagle dajac sobie jeszcze jedna szanse. Itak cale zycie w cieniu drugiej osobny, niewidoczny, odsuniety...Najgorsze w tym calym balaganie jest to ze za nic, nikomu nie powiem tego co tu napisalem. Zyje z dnia na dzien wiedzac ze kazdy kolejny jest gwozdziem do trumny. Czekam bezsensu czy cos sie wydarzy, co zmieni to wszystko i chyba bezskutku... Nie wiem sam juz co o tym wszystkim myslec, kazdego dnia, w kazdej chwili marze o tym zeby bylo inaczej. Kiedys bylem jeszcze twardo stapiacym po ziemi chlopakiem, dzis nie wiem sam jak sie pozbierac. mysle czy pokazac ten post rodzicom, czy zostawic razem z listem pozegnalnym... ? Czy wkoncu napisac do tej dziewczyny ktora widzialem raptem 2 razy w zyciu a pozniej dac sobie spokoj...? Sam do psychologa na stopro nie pojde a nie ma nikogo kto by zemna poszedl. To co teraz przezywam ksztaltowalo sie przez wiele lat, szkoda ze tak pozno to zauwazylem bo teraz czuje ze juz po wszystkim. Mysle czy sie zabic czy uciec z domu gdzies daleko... Czuje sie jakbym byl wymazany z tego swiata, jakbym byl tylko obserwatorem, ktory nic nie moze zrobic...Zawsze bylem wporzadku wobec innych i co mi z tego przyszlo.....? Pisze teraz ten temat lecz nie wiem czy jutro go przeczytam, nie wiem czy dam sobie jutro kolejna szanse. Jestem rozchwiany emocjonalnie, nie czuje juz nic..... Chyba nic wiecej tu niemoge dopisac bo nie mam sily nawet do tego. Jesli naruszylem jakis regulamin to bardzo przepraszam, rowniez jesli temat nie znajduje sie w odpowiednim dziale, mozecie go zamknac, poprostu musialem gdzies to z siebie wywalic...czekam moze na jakies porady z waszej strony tutaj lub pod gg. 42166352 choc niewymagam za wiele.. ehhm.. to tyle Dziekuje, milo bylo to wkoncu napisac.
Ostatnio zmieniony 14 listopada 2013, o 23:37 przez Divin, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Ta sama treść tylko rozszerzona (Zostawiłem tylko treść rozszerzoną).
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

13 listopada 2013, o 22:35

Stary teraz bedac w stanie depresji masz skrzywiony obraz swiata i ogolnie jesli przeczytales tyle for, powiniene wiedziec jedna swieta rzecz, zadnych decyzji nie podejmuj w depresji, w tym i dezycji o samobojstwie, to nie jest przyjacielu wyjscie.

Trudno wszystko od razu ulozyc sobie, wiem o tym, szczegolnie jesli w domu kaszana, a z rodzicami kewstie sa bardzo wazne dla psychy. Dlatego zamiast planowac i sie poddawac moim zdaniem powinienes isc do specjalisty i do psychiatry i na psychoaterapie.
Po pierwsze dlatego ze u ciebie sa bardzo zaawiklane sprawy z rodzina bliska, masz w sobie tak wiele zlych emocji do nich typu zal, ze nawet rozmowa z kims o tym co czujesz nie do konca pomoze ci z tych wypchnietych emocji wyjsc.
Ogolnie dlatego po pierwsze mozesz sporobowac lekow, czesto na stany depresyjne dzialaja bardzo dobrze, bo motywuja, po drugie glownym leczeniem psychoterapia, bo tutaj wymagasz troche pracy nad swoimi emocjami w stosunku do rodzicow. Naprawde warto, sam uczeszczalem na taka i daje to duzo ulgi po pewnym czasie.
Dodatkowo zycie tobie sie nie konczy tu i teraz, choc teraz jest koszmar za pol roku moze byc super. Jesli w domu bedziesz czul sie nadal zle, niedlugo konczysz 18 pewnie skoro masz 17 lat, wtedy pomyslisz o bursie o jakims innym ulozeniu zycia. Bo wszystko jest mozliwe.
Niech depresja nie przesloni ci tego ze traz jest tragedia ale w przyszlosci na pewno takiej nie bedzie.
Nie mysl o tym co kto ma teraz, mysl o tym co ty mozesz miec w przyszlosci. Chocby rysowala sie w czarnych kolorach to tak nie jest, przyszlosc zwykle sie uklada jesli calkiem nie rezygnujemy.

Moim zdaniem powinienes sie zglosic do specjality i przypominac sobie ze zycie ni ekonczy sie tu i teraz, masz jeszcze ze 60 lat do przezycia i na pewno w duzo lepszym stanie i bez konfliktow wewnetrznych.

Psycholog w tym wypadku moim zdaniem bedzie nieoceniony. Nie daj sie i trzymaj sie.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
magda75
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 20 października 2013, o 17:10

13 listopada 2013, o 22:36

Ssamobójstwo wybij sobie z głowy.! Tak postepują tylko słabi i egoiści. Może wydaje Ci się, że nic juz nie znaczysz dla rodziny, ale z pewnością zachowałbyś się najbardziej egoistycznie jak tylko można skazując kogoś innego na cierpienie z twojego powodu, bo każdy rodzic kocha swoje dziecko.Jeżeli masz decydować o tym czy żyć czy nie to na pewno nie w stanie depresji. Poza tym masz dopiero 17 lat!! pomysl, że choćbyś z tym miał walczyć nawet i 10 lat to i tak jeszcze większa część życia przed tobą. A uwierz , że wszystko może się już niedługo poukładać. Postaraj się otwarcie powiedzieć rodzicom co cię gnębi. Co masz do stracenia?
,,Nigdy nie patrz na nikogo z góry, chyba, że pomagasz mu wstać"
Awatar użytkownika
Avenger
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 290
Rejestracja: 21 sierpnia 2013, o 16:07

14 listopada 2013, o 00:41

Byłem Zeus w bardzo podobnym stanie co Twój, nie widziałem już żadnego sensu w tym życiu, totalna pustka, wszystko mnie tylko wkurzało i przygnębiało, nie potrafiłem sie już cieszyć, pozytywne emocje były zablokowane, generalnie było bardzo źle, miałem myśli samobójcze ale wiedziałem, że to nie jest rozwiązanie problemu, tak sie nie robi... Taka jest depresja, tak na nas działa i dla tego nie można podejmowac w niej takich decyzji o odebraniu sobie życia bo gdy deprecha mija znów jest zajebiscie. W tamtym okresie pomogło mi wyrzucenie z siebie emocji. Któregos dnia byłem juz tak zrezygnowany, że po prostu sie rozpłakałem i nagle coś sie odblokowało, w przeciagu kilku tygodni czułem sie coraz lepiej. Nie mozna sie płaczu wstydzić, że jest mało męski czy cos, to reakcja naturalna i czasem warto sobie popłakać.

Warto o siebie zawalczyc bo jeszcze spotka Cie w życiu na pewno wiele dobrego. Warto żyć dla tych kilku chwil.
Where is my mind?
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

14 listopada 2013, o 23:41

To czego tobie obecnie potrzeba to pojscie do lekarza psychiatry i wziecie jakis lekow antydepresyjnych. To nie zaden wstyd ale naprawde to jest walka o swoje zycie. Bardzo zle ze planujesz samobojstwo, ogolnie to wszystko co czujesz spowodowane jest depresja, na tym sie skup w tej chwili, nie skupiaj sie na rodzinie, znajomych, na tym calym syfie, bo niczego nie zmienisz szczegolnie teraz kiedy nabawiles sie depresji.
Depresja zmienia postrzeganie swiata na krzywe, stad te wszystkie uczucia, depresja przyszla od twoich zmagan w zyiu, i olewania cie przez innych. Dlatego naprawdse warto isc do psychiatry, leki czesto w depresji dobrze pomagaja!
Nie warto teraz robic sobie czegos, bo masz 17 lat, nie patrz na innych, mysl o sobie, badz dla siebie wazny a gwarantuje ci ze za pare lat bedziesz mial kogos kto bedzie traktowal cie powaznie. Bo zycie uklada sie zawsze, trzeba dac sobie tylko szanse oraz zrozumiec ze liczyc widocznie mozna na siebie w danym momencie.
Uwazam ze naprawde powinienes isc dopsychiatry, i skupic sie na sobie, dzieki temu wyzbedziesz sie tego a za pare lat bedziesz szczesliwy, wszystko mozna rozwiazac ale w taki sposob by zycie stalo sie szczesliwe.
Nie probuj czynem swoim zwrocic uwagi tych ludzi ktorych kochasz, to zle posuniecie, sporobu zawalczyc o siebie naprawde, o siebie a nie uwage innych.
W kazdym razie namawiam cie do tego i trzymam kciuki.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Hubert Sadowski
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 15 września 2013, o 11:51

15 listopada 2013, o 15:18

Witam Zeus

Jak sam napisałeś masz depresję więc w takiej sytuacji sam wiesz co powinieneś zrobić. Logicznie myśląc - mam depresję ponieważ mój stan o tym świadczy - jeśli ma się depresję należy sobie pomóc - w jaki sposób ? - zgłoszeniem się po specjalistyczną pomoc - i w tym momencie trafiasz na problem - napiszę w ten sposób. Jeśli chodzi o wizyty u psychologa czy u psychiatry w społeczeństwie narosło wiele stereotypów, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości - warto rozmawiać z psychologiem czy czasami zażywać antydepresanty jeśli jest taka potrzeba. Masz 17lat i uczęszczasz do szkoły - możesz skorzystać z Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej - mam nadzieję także że masz psychologa w szkole a napewno jest pedagog szkolny. Przełam swoje opory i idź do psychologa - jeśli on stwierdzi że w Twoim przypadku jest potrzebna farmakoterapia poleci Tobie wizytę u psychiatry. Depresja to stan nierealistycznego odbioru obecnej sytuacji w życiu - podejmując leczenie naprawisz swoje myślenie, które obecnie jest negatywne a każda sytuacja w życiu i samo życie ma wszystkie barwy - białe, szare, czarne itd. Walcz o siebie.
Kontakt do mnie Psycholog Świnoujście
Na forum udzielam odpowiedzi tylko w dziale Konsultacja psychologiczna
ODPOWIEDZ