Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Depersonalizacja po trawce.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
matiu15
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 4 lipca 2015, o 13:02

4 lipca 2015, o 13:56

Witam was drodzy forumowicze ;) Chciałbym sie przywitać i przedstawić pokrótce moją historię. Jestem Mateusz i mam 22 lata. Byłem (powinieniem napisać jestem) człowiekiem bardzo ambitnym, stypendium rektora na politechnice ale większość z was to tacy ludzie. W dzieciństwie byłem człowiekiem bardzo EMOCJONALNYM i płaczliwym, ale to dlatego, że bardzo mi zależało i kiedy mi się nie udawało nie radziłem sobie z tym. Kiedy skończyłem 21 lat miałem duży bagaż doświadczeń i byłem zahartowany jak mało kto. Byłem pewien, że nic mnie w życiu nie zaskoczy, nie wiedziałem właściwie co to jest mieć problemy bo z każdej trudniejszej sytuacji wychodziłem na spokojnie. Po udanej sesji zapaliłem, dostałem napadu lęku, "o matko co z moją głową, ja mam studia, nie mogę być głupi, to już mi zostanie". I się zaczął dramat.. pamiętna data 16 lutego 2015. Następy semestr to dramat nad dramaty, miałem zacząć specjalizację którą tak bardzo kocham czyli elektronikę i automatykę. Jednak lęk mnie ogłupił, zmieniłem się nie do poznania, ciągle obawiałem się jak to teraz będzie, ciągłe czarne myśli, koncentracja zerowa (a raczej przeniesiona na to co mi sie do jasnej stało). Ciągłe czytanie w internecie, zero dystansu do tego co pisali ludzie. Najgorsze to brak swojej tożsamości, ciągłe rozpamiętywanie co ja bym zrobił wtedy, jak bym to zrobił, czy ja to robie tak jak kiedyś, czemu mnie nic nie interesuje, co mnie interesowało. Studia poszły na bok, ciągłe doszukiwanie się co do diaska mi się stało. Stres był tak ogromny, że praktycznie żołądek nie funkcjonował, trawienie zero, serce jakoś dziwnie zwolniło (wczesniej miałem wysokie ciśnienie). No i tak minęły 3 miesiące, byłem w rozsypce, myśli samobójcze, dramat. Ból głowy niemiłosierny, w nocy się wiłem, paraliże, bezsennosć. Dostałem lek antydepresyjny zoloft dawka 50 mg. Przeżyłem skutki uboczne, i jakoś funkcjonuje. Dzięki Bogu wiekszość na studiach zdałem i jakoś to idzie. Jednak narobiłem sobie obaw o przyszłość, jestem drażliwy i trochę mnie to też boli, że byłem wzorowy a teraz.. no niestety. Tydzień temu trafiłem na to forum, matko w końcu wiem z czym ja walczę.. Dla mnie najgorsze w tej depersonalizacji jest to, że nie czuję dnia, pory roku, atmosfery jaka wokół panuje. Rozregulowałem sobie dzień i żadne z zajęć których się imałem nie trzyma się w mojej głowie. Mam też uraz kiedy patrzę na innych, że mogłem być taki jak kiedyś a nie jestem. Nie mam już tej pewności siebie, dni są inne. Nie czuje ciągu wydarzeń, chodzę swoimi drogami i muszę wymyślać czym się tu zająć zeby odwrócić uwagę. Wszystko jest nowe i dziwne, za każdym razem wchodzę do pokoju i jest nowy.. Wcześniej chyba tego nawet nie zauważałem bo w głowie miałem co ja będe robił zaraz, jak to zrobię itd. Z resztą chyba wiecie o co mi chodzi, prawda? :) Bardzo mnie uspokoiły filmiki nagrane przez najbardziej doświadczonych z Was ;) lubię sobie wracać do nich i wiedzieć, że nic mi nie jest. Przeszkadza mi też trochę ciśnienie w głowie, pod nosem które się rozchodzi jakoś po całej tej kopule mojej ;p Mam parę pytań, mimo że już czytałem na tym forum wiele i raczej znam na nie odpowiedzi, ale jakoś wolę się upewnić, że mój przypadek nie jest inny niż wasze. :)
1. Czy to czucie dnia, pory roku itd jeszcze kiedyś wróci? Czy to zależy od tego jak sobie ułożę dzień? Czy jeśli będe wstawał regularie i chodził spać to coś pomoże? Ogólnie wybiłem się z rutyny, chodzę własnymi ścieżkami, pojawiam się w miejscach w których kiedyś bym się raczej nie pojawił i to powoduje u mnie wrażenie dziwności tego wszystkiego, braku kolejności jakby.. Najbardziej się boję że nie poczuję już atmosfery świąt Bożego Narodzenia które są dla mnie bardzo ważne.
2. Czy mój charakter się buduje na nowo? Moi rodzicę twierdzą, że jestem taki sam z zewnątrz, jednak ja w środku czuje inaczej. Nie mam jakby przeszłości, wczorajszego dnia bo wszystko się dzieje na nowo z każdym kolejnym dniem.
3. Czy wejście w jakąś rutynę mi pomoże czy raczej tego unikać? Ja byłem człowiekiem, który raczej woli porządek i jakiekolwiek odstępstwa od normy były czymś nowym, niekoniecznie złym bo lubiłem wyzwania, jednakże teraz jest wszystko nowe i się gubię.. Dziwne jest to właśnie w tym wszystkim, że kiedyś funkcjonowałem tak, że np. przyszło lato i momentalnie mi się kojarzyło z czymś z przeszłości co mogłem robić i co lubie robić. Teraz tego nie ma, też to macie?
4. Jak wy widzicie przeszłość? Czy po odburzeniu to się zaciera i zostaje w pamięci już dzień wczorajszy?
5. Po zapaleniu coś mi przeskoczyło i wracały do mnie takie momenty z przeszłości, o których nawet nie wiedziałem, że pamiętam. Nawet z okresu dzieciństwa. Mieliście też tak?
6. Pamiętam dokładnie ten moment kiedy ta dźwignia w głowie się przełączyła, jakby ktoś zmienił mi taśmę w głowie. To było jakiś tydzień po zapaleniu. Czy ten powrót też będzie tak wyglądać?
7. Tu akurat podzielę się tym co mi się udało osiągnąć: Wcześniej wszystko było bezsensem, ciągłe pytanie po co (i tak jestem skończony), teraz kiedy coś pomyślę, wstaję i choćby nie wiem jak bolało robię to. Kiedy łapię się na tym, że "o właśnie teraz idę, heh ruszam ręką (to moja ręka?), o ten w lustrze jakiś znajomy ale nie do końca" to zaczynam się smiać i olewam to. Pamiętam, że wcześniej też się łapałem na takich rzeczach ale nie wydawało mi się to dziwne. Nauczyłem się też pozwalać sobie na radość, gdyż wcześniej mimo sukcesów następowała szybko myśl "przecież i tak jestem już inny". Staram się również nie zwracać uwagi na objawy somatyczne, ale z tym już ciężej.
8. Czy terapia jest konieczna w tym wypadku? Czy unikanie stresów, regularne zajęcie przyniesie ukojenie w tym wszystkim?

Dziękuję za wszelkie zainteresowanie :))
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

5 lipca 2015, o 13:43

1. Wróci :) Obecna percepcja świata jest wynikiem tylko tego "alarmowego stanu" w głowie, zwiększonej analizy wszystkiego i po prostu zwracania uwagi na rzeczy, na które nie zwracałbyś uwagi wcześniej. Nie martw się, ustabilizuje się to :)

2. DD i lęku z zewnątrz nie widać w ogóle. Wiem, bo poznałem parę ludzi z tego forum, w tym takie u których DD było jeszcze silne. Ale czy charakter Ci się buduje na nowo? Nie sądzę. Pewnie lekko się zmieni, ale będą to zmiany pozytywne związane tylko z tym, że odburzenie go wzmacnia, co sprawi że będziesz silniejszy i mądrzejszy o kolejne cenne doświadczenia.

3. Rutyna z jednej strony pomaga, bo wymusza na nas trzymanie się jakiegoś planu, zmuszanie się do normalnego życia itp. co pomaga wyjść z zaburzenia. Ale jednocześnie robienie czegoś rutynowo, po pewnym czasie staje się na tyle automatyczne, że pomimo zajmowania umysłu innymi czynnościami możemy ciągle myśleć, analizować nasz stan :D Więc szukaj złotego środka :)

4. Po odburzeniu WSZYSTKO wraca do normy. Zostają tylko nowe cenne doświadczenia. Będziesz czuł się całkowicie jak wcześniej.

5. Tak. Ogólnie przy derealizacji myśli często są dziwne, splątane, i dotyczące spraw o których normalnie się nie myśli, albo nie pamięta (a raczej pamięta, ale nie zwraca na to uwagi tak jak w stanie DD, kiedy analiza jest mocno zwiększona).

6. Z wychodzeniem jest raczej na odwrót. Oczywiście, są takie momenty kiedy czujemy "prześwit" realności. Ale samo wychodzenie to raczej proces i następuje w sposób mało zauważalny. Po prostu zaczynamy żyć swoim życiem, a po pewnym czasie orientujemy się, że tak właściwie to jest już normalnie.

7. Gratulacje zmiany podejścia do tego wszystkiego :) To że nie panikujesz już doświadczając każdego objawu, to duży krok naprzód.

8. Osobiście myślę, że akurat przy wychodzeniu z derealizacji/depersonalizacji terapia często może przynieść odwrotne skutki niż zamierzone. A to dlatego, że temat DD jest zaskakująco słabo zgłębiony przez psychologów/terapeutów/psychiatrów. Często oni sami nie wiedzą, że takie coś istnieje, inni wiążą to z poważnymi chorobami psychicznymi, a jeszcze inni posiadają szczątkową, książkową wiedzę na ten temat, nie podpartą własnymi doświadczeniami. Myślę, że wiedza zebrana na tym forum pomoże Ci bardziej.


Ogólnie dużo rozumiesz i dobrze Ci idzie :) Powodzenia
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
ODPOWIEDZ