Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy da się to wyleczyć

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
mahut3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:48

27 grudnia 2017, o 07:52

Victor pisze:
26 grudnia 2017, o 23:45
Bo ja mahut z tego co napisałes wywnioskowałem, e Ty masz lepsze okresy ale i tak w głowie masz obawy, wątpliwości i jakby nimi zyjesz. Zaburzenie lekowe to własnie nie tylko same objawy, to głównie obawa, i analiza wokół tego.
Tu starałem się to opisać:
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html

Dlatego wobec tego Ty mówisz, zę wraca a mi się wydaje, że masz to przez cały okres, tylko, ze jest lepiej.
Ale może tylko tak zrozumiałem.

Co do strachu przed narkotykami to powiem Ci tak, w jakim celu chcesz to obecnie rozwiązywać skoro jeszcze nie doszedłeś do pełnej formy? Mając lęki lepiej może jednak sobie darować tego rodzaju specyfiki?
Nie chcę ich brać tylko mi to przeszkadza miałem okresy że nie wsiadałem do brata samochodu bo wiem że tam KIEDYŚ było palone a jak później wysiadłem to miałem w głowie mętlik że znowu się zacznie itp... Gdzie to było dość przesadzone narkofobia.... Haha. W sumie do dzisiaj tak trochę mam. Masz rację że mam to przez cały okres było dobrze ale nigdy do końca jak było dobrze to zaraz było oczekiwanie że zaraz znowu będzie źle i życie na szpilkach żeby przypadkiem się nie pogorszyło. Miałem okresy że panicznie bałem się gdzieś jechać w sumie to teraz też trochę mam. Od tamtej pory nigdy nie spałem poza domem bo zaraz w nocy miałem dziwne lęki myśli co ja tu zrobię jak się zacznie może lepiej nie igrać z losem a tu buuum.... A np przed świętami to miałem myśli nie rób tego bo nie idź tam bo Ci się pogorszy i święta zepsute. I gdy czułem się ogólnie lepiej to natręctwa się nasilają myśli typu : jest już dobrze nie mogę tego stracić zrób tak bo znów będzie źle.
Ty teraz to jakoś do mnie dotarło....
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

27 grudnia 2017, o 08:45

:luz: najgorzej pozwolić być temu, zaryzykować , wejść na wyższy level, poszezać strefe komfortu bo wiąże sie to z emocjami , zlękiem. Trzeba bo ja wole śie już bać niż bać że będe bać. Tylko jeszcze jakoś mozolnie mi tą podświadomość idzie dotego przekonać:) bo jednak lęk silna emocja i też cieżko zaakceptować
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

29 grudnia 2017, o 14:55

Czy da się to wyleczyć ?? da się sam mogę powiedzieć na swoim przykładzie że kiedyś jak nerwica mi wmawiała że mam problemy z sercem (palpitacje itd) i przez to nie dałem rady uprawiać sportu wydawało mi się że już nigdy do niego nie wrócę tak teraz po walce przestałem zwracać uwagę na serce i ćwiczę tak jak dawniej z pełnym zaangażowaniem mogę powiedzieć że jestem już prawie zdrowy zostały mi już tylko takie napięcia przedtem wydawało mi się że to coś z jelitami ale po zaobserwowaniu tego jestem pewien że to nerwy mam takie ataki w tedy najchętniej dzwonił bym po pogotowie chcę mi się płakać i nie za bardzo jeszcze wiem jak to olać.
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

29 grudnia 2017, o 15:22

Mam nerwice 5 rok i sądzę, że się da. Gdy w Twojej logice wykiełkuje myśl, że cała ta nerwica to jedna wielka bzdura i poza cierpieniem nic nie może ci zrobić, to znak, że jesteś na dobrej drodze do odburzenia. Gdy to świadomie poczułem, to lęk od razu miał przetrącony kręgosłup i zrobił się jakiś taki mizerny, karłowaty i żałosny :) :)
mahut3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:48

31 grudnia 2017, o 12:59

Heimdall pisze:
29 grudnia 2017, o 15:22
Mam nerwice 5 rok i sądzę, że się da. Gdy w Twojej logice wykiełkuje myśl, że cała ta nerwica to jedna wielka bzdura i poza cierpieniem nic nie może ci zrobić, to znak, że jesteś na dobrej drodze do odburzenia. Gdy to świadomie poczułem, to lęk od razu miał przetrącony kręgosłup i zrobił się jakiś taki mizerny, karłowaty i żałosny :) :)
Już bylo w miarę dobrze. Nie mogę sobie poradzić z uczuciem niepokoju... Cały czas mi doskwiera i nie wiem skąd się bierze....
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

31 grudnia 2017, o 13:13

Heimdall pisze:
29 grudnia 2017, o 15:22
cała ta nerwica to jedna wielka bzdura i poza cierpieniem nic nie może ci zrobić
yyyy 'smuteq 'why poza cierpieniem nic nie może zrobić-serio???,no faktycznie każdy dzień to koszmar,ból fizyczny i psychiczny,zmarnowane życie ale co tam,przecież to nic takiego nie?! :grr: no masakra normalnie takie gadanie :shock:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

31 grudnia 2017, o 13:15

Celine Marie pisze:
31 grudnia 2017, o 13:13
Heimdall pisze:
29 grudnia 2017, o 15:22
cała ta nerwica to jedna wielka bzdura i poza cierpieniem nic nie może ci zrobić
yyyy 'smuteq 'why poza cierpieniem nic nie może zrobić-serio???,no faktycznie każdy dzień to koszmar,ból fizyczny i psychiczny,zmarnowane życie ale co tam,przecież to nic takiego nie?! :grr: no masakra normalnie takie gadanie :shock:
Wszyscy tak mamy za pewne. Ale liczy sie podejscie do tematu. Nawet plywanie w szambie trzeba zaakceptowac, by z tego wyjsc.
No healing without feeling
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

31 grudnia 2017, o 13:25

mahut3 pisze:
31 grudnia 2017, o 12:59
Heimdall pisze:
29 grudnia 2017, o 15:22
Mam nerwice 5 rok i sądzę, że się da. Gdy w Twojej logice wykiełkuje myśl, że cała ta nerwica to jedna wielka bzdura i poza cierpieniem nic nie może ci zrobić, to znak, że jesteś na dobrej drodze do odburzenia. Gdy to świadomie poczułem, to lęk od razu miał przetrącony kręgosłup i zrobił się jakiś taki mizerny, karłowaty i żałosny :) :)
Już bylo w miarę dobrze. Nie mogę sobie poradzić z uczuciem niepokoju... Cały czas mi doskwiera i nie wiem skąd się bierze....
Mój umysl jest bardzo odporny na zmiany myślenia i nawyków. Od półtora roku przeczytałem artykuły adminów kilka-kilkanaście razy i przesłuchałem cały kanał na yt chyba z 20 razy albo i więcej...no i przynosi to rezultaty ;) . Tobie polecę to samo-daj sobie przykladowo 3 miesiące na czytanie i słuchanie, a gwarantuje Ci, że 1 marca będziesz znacznie bliżej odburzenia.
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

31 grudnia 2017, o 13:29

Ptasiek pisze:
31 grudnia 2017, o 13:15
Celine Marie pisze:
31 grudnia 2017, o 13:13
Heimdall pisze:
29 grudnia 2017, o 15:22
cała ta nerwica to jedna wielka bzdura i poza cierpieniem nic nie może ci zrobić
yyyy 'smuteq 'why poza cierpieniem nic nie może zrobić-serio???,no faktycznie każdy dzień to koszmar,ból fizyczny i psychiczny,zmarnowane życie ale co tam,przecież to nic takiego nie?! :grr: no masakra normalnie takie gadanie :shock:
Wszyscy tak mamy za pewne. Ale liczy sie podejscie do tematu. Nawet plywanie w szambie trzeba zaakceptowac, by z tego wyjsc.
No bo w czym ma pomóc niezgoda na to cierpienie? Sprawi, że minie? Oczywiście, że nie, sprawi tylko, że będzie nam gorzej i stopniowo będziemy tracić nadzieję na powrót do normalności. Poza chwilową ulgą nic nam nie da podejście, że nie da się już żyć, bo spotkała nas nerwica. Sama jestem osobą która zwykła się użalać nad sobą, ale ostatnio zrozumiałam, że robiłam to po to, żeby ktoś się nade mną zlitował i mi pomógł, ale przecież nikt za mnie nie wyjdzie z nerwicy, terapeutka mi może pomóc, chłopak wesprzeć, leki trochę pomóc, ale cała robota spoczywa na mnie. Chyba pierwszy raz w życiu muszę sobie poradzić z czymś bez oglądania się na innych, bez oczekiwania, że ktoś to za mnie załatwi - jak kiedyś mama i tata.

A z tym szambem to dobre porównanie :)
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

31 grudnia 2017, o 13:36

Celine Marie pisze:
31 grudnia 2017, o 13:13
Heimdall pisze:
29 grudnia 2017, o 15:22
cała ta nerwica to jedna wielka bzdura i poza cierpieniem nic nie może ci zrobić
yyyy 'smuteq 'why poza cierpieniem nic nie może zrobić-serio???,no faktycznie każdy dzień to koszmar,ból fizyczny i psychiczny,zmarnowane życie ale co tam,przecież to nic takiego nie?! :grr: no masakra normalnie takie gadanie :shock:
Miałem takie podejście przez 5 lat, gdy czytałem o akceptacji to chciałem mordować autora tych słów. Czas mijał, czytałem forum, artykuły, kanał yt i coś mi przeskoczyło w głowie.
Dotarło do mnie wreszcie, że jeśli odburzeni ciągle o tym trąbią, to COŚ w tym musi być.
Zobaczysz jak pierwszy raz twój umysł podsunie ci myśl i przekonanie, że nerwica do bzdura. Życzę Ci tego i mam nadzieje, że kiedyś pogadamy o tym na forum :)
ODPOWIEDZ