Witajcie. Z zaburzeniem zmagam się już jakiś czas i staram się sobie radzić słuchając nagrań i wdrażając wskazówki, które tam usłyszę w życie. Jednak ostatnio zauważyłem, że coś mocno się uwzięlo to wszystko na temat mojego związku. Jesteśmy z dziewczyną 1.5 roku. Pewnego dnia po prostu rano się obudziłem i jak wcześniej nieraz myśli dotyczyły związku tak wtedy dosłownie zostałem nimi zbombardowany. Wszystko wydało mi się bez sensu, mieszkamy też kawałek od siebie więc widujemy się 2 razy w tygodniu i tego głównie dotyczą wątpliwości, np że jestem jakiś chory i nie do końca normalny, że postanowiłem być z dziewczyną, która jest z dalszych okolic. Wcześniej mi to nie przeszkadzało a teraz dosłownie jest kwestią nie do przejścia. Do tego teraz dziewczyna poleciała do siostry za granicę, nie będziemy się widzieć 3 tygodnie i dosłownie nieraz mam wrażenie jakby ona już nie istniała, jakbyśmy ze sobą zerwali. Poza tym także strasznie często się irytuję jej zachowaniem, czuję jakieś ściskanie w klatce piersiowej nawet jak o niej pomyślę. Czy miał ktoś podobnie? Dzięki za wszystkie odpowiedzi i przepraszam, że tak chaotycznie ale ciężko mi zebrać myśli..
A i jeszcze jedno.. ciągle towarzyszy temu takie wrażenie, że jakoś nie wiem nie jest mną zainteresowana, Że jestem niewystarczający jakiś żeby ze mną w ogóle być