Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy to ROCD? Czy nie kocham ?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Razdwatrzy123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 25 marca 2023, o 10:03

5 września 2023, o 01:16

Cześć wszystkim.
Mam ogromną prośbę.
Jestem 17 latkiem i w październiku poznałem swoją pierwszą i zawsze miałem nadzieję i nadal mam, że ostatnią. Generalnie od samego początku bardzo mi się spodobała i wiedziałem, że chce z nią spróbować coś więcej, że to będzie ta jedyna. Na początku listopada weszliśmy w związek i byłem najszczęśliwszy człowiekiem na świecie. Przez trzy miesiące było wszystko super (każdy mi mówił, że nigdy nie widzieli mnie tak szczęśliwego). Czasami pojawiały mi się tik toki, że nie każde zauroczenie musi przejawić się w miłość. I że zasada trzech miesięcy i w ogóle, ale jakoś się tym nie przejmowałem, bo było wszystko super. W grudniu byłem chory i miałem myśl, że może nie kocham dziewczyny i mamy, ale stwierdzilem, że to nieprawda i tyle. Ale 28 stycznia obudziłem się i tak nagle nie poczułem miłości, więzi i pojawiły mi się myśli, "że może nie kocham", "że może jestem z nią, bo nie chce jej ranić", "że może to tylko zauroczenie". Cały czas płakałem, chciałem tylko spać i żeby było wszystko jak dawniej. Udałem się szybko do psychoterapeuty i wszedłem na stronę zaburzeni.pl. Psychoterapeuta stwierdził, że mam tendencje do kompulsji i jego zdaniem kocham swoją dziewczynę, bo nawet by mnie tam nie było, nie przejmowałbym się tym i w ogóle. Oglądałem też filmiki o ROCD nie tylko "człowiek czujący", ale też zagraniczne. Chciałem i nadal chce się upewnić czy to ROCD czy po prostu się odkochałem. Teraz gdy minęło już prawie pół roku od momentu jak się zaczęło nie czuje już prawie lęku czy mam myśli "może skoro nie mam lęku to może na prawdę nie kocham" "może już nie mam tych natrętnych myśli i nie kocham". Tak jak mówiłem czytałem dużo o ROCD I nadal bardzo dużo analizuje i mam wątpliwości i nie czuje tej więzi i tego, że kocham. Na dodatek to moja pierwsza dziewczyna, więc nie mam porównania jak to jest czuć miłość. Pomógł by ktoś bardzo proszę czy to ROCD I jeżeli tak to co mogę zrobić? Ps. Miałem też sny gdzie śniła mi się inne dziewczyna i dużo myślałem, że skoro mi się śni inna dziewczyna to może nie kocham swojej. Albo boję się patrzeć na inne dziewczyny, bo boję się że się zakocham. Też zacząłem bardziej zwracać uwagę na mojej dziewczyny wygląd. Za trzy miesiące mam rocznicę i boję się, że będę z nią nie kochając jej. Pisałem też dużo do rodziny, przyjaciół co sądzą i patrzałem na to jak inne związki wyglądają. Moja psychoterapeutka stwierdziła u mnie ROCD teraz jest mi smutno czuje się zmęczony i mam myśl skąd mogę wiedzieć, że może mi po prostu minęło zauroczenie i nie przerosło się w miłość. A ROCD sobie tylko wmawiam żeby się pocieszyć.
Fafarafaa33
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 18:47

5 września 2023, o 18:07

Razdwatrzy123 pisze:
5 września 2023, o 01:16
Cześć wszystkim.
Mam ogromną prośbę.
Jestem 17 latkiem i w październiku poznałem swoją pierwszą i zawsze miałem nadzieję i nadal mam, że ostatnią. Generalnie od samego początku bardzo mi się spodobała i wiedziałem, że chce z nią spróbować coś więcej, że to będzie ta jedyna. Na początku listopada weszliśmy w związek i byłem najszczęśliwszy człowiekiem na świecie. Przez trzy miesiące było wszystko super (każdy mi mówił, że nigdy nie widzieli mnie tak szczęśliwego). Czasami pojawiały mi się tik toki, że nie każde zauroczenie musi przejawić się w miłość. I że zasada trzech miesięcy i w ogóle, ale jakoś się tym nie przejmowałem, bo było wszystko super. W grudniu byłem chory i miałem myśl, że może nie kocham dziewczyny i mamy, ale stwierdzilem, że to nieprawda i tyle. Ale 28 stycznia obudziłem się i tak nagle nie poczułem miłości, więzi i pojawiły mi się myśli, "że może nie kocham", "że może jestem z nią, bo nie chce jej ranić", "że może to tylko zauroczenie". Cały czas płakałem, chciałem tylko spać i żeby było wszystko jak dawniej. Udałem się szybko do psychoterapeuty i wszedłem na stronę zaburzeni.pl. Psychoterapeuta stwierdził, że mam tendencje do kompulsji i jego zdaniem kocham swoją dziewczynę, bo nawet by mnie tam nie było, nie przejmowałbym się tym i w ogóle. Oglądałem też filmiki o ROCD nie tylko "człowiek czujący", ale też zagraniczne. Chciałem i nadal chce się upewnić czy to ROCD czy po prostu się odkochałem. Teraz gdy minęło już prawie pół roku od momentu jak się zaczęło nie czuje już prawie lęku czy mam myśli "może skoro nie mam lęku to może na prawdę nie kocham" "może już nie mam tych natrętnych myśli i nie kocham". Tak jak mówiłem czytałem dużo o ROCD I nadal bardzo dużo analizuje i mam wątpliwości i nie czuje tej więzi i tego, że kocham. Na dodatek to moja pierwsza dziewczyna, więc nie mam porównania jak to jest czuć miłość. Pomógł by ktoś bardzo proszę czy to ROCD I jeżeli tak to co mogę zrobić? Ps. Miałem też sny gdzie śniła mi się inne dziewczyna i dużo myślałem, że skoro mi się śni inna dziewczyna to może nie kocham swojej. Albo boję się patrzeć na inne dziewczyny, bo boję się że się zakocham. Też zacząłem bardziej zwracać uwagę na mojej dziewczyny wygląd. Za trzy miesiące mam rocznicę i boję się, że będę z nią nie kochając jej. Pisałem też dużo do rodziny, przyjaciół co sądzą i patrzałem na to jak inne związki wyglądają. Moja psychoterapeutka stwierdziła u mnie ROCD teraz jest mi smutno czuje się zmęczony i mam myśl skąd mogę wiedzieć, że może mi po prostu minęło zauroczenie i nie przerosło się w miłość. A ROCD sobie tylko wmawiam żeby się pocieszyć.
Cześć, to jest na 100% ROCD, ale nie ważne ile razy ktoś Cię tu zapewni o tym na grupie, bo i tak będziesz cały czas watpił. Byłam w tym samym miejscu co Ty. U mnie wsyztsko zaczęło się w listopadzie 2021r. Byłam wtedy z moim pierwszym chłopakiem w sumie już wtedy był narzeczonym od 5 lat. Miałam dosłownie takie same myśli czy kocham czy nie, czy to miłość a może tylko przyjaźń, czy może powinnam być z kimś innym, bo z kimś innym będzie mi lepiej, cały czas uczucie beznadziei, że coś się popsuło, że coś się wypaliło, nigdy wcześniej nie mieliśmy żadnych większych kłótni, cały czas sądziłam że jest tym jedynym. Później przyszedl etap gdzie natrętne myśli minęły i bałam się że może rzeczywiście nie kocham skoro nie ma myśli. Potem okropna nerwowość i rozdrażnienie, denerwowało mnie nawet jak śpiewał pod nosem, denerwowała mnie jego mina(która miał zawsze), sądzilam, że przestał mi się podobać. Teraz nadal tkwię w rocd raz jest lepiej raz gorzej, jak jest gorzej to są tylko odczucia, że jest coś nie tak, że to mężczyzna nie dla mnie, że coś mi w nim nie pasuje, ale są też fajne momenty, które chciałabym żeby trwały cały czas. Mimo wszystko planujemy już ślub za rok, bo wiem, że mimo to chce z nim budować przyszłość. Musisz zacząć olewać te myśli, zgadzać się Z nimi że tak rzeczywiście może byc, i wtedy będzie ich mniej, tylko w taki sposób da się od tego uwolnić. Wszyscy mamy dosłownie ten sam mechanizm, a tak ciężko nam uwierzyć...
Razdwatrzy123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 25 marca 2023, o 10:03

5 września 2023, o 20:37

Fafarafaa33 pisze:
5 września 2023, o 18:07
Razdwatrzy123 pisze:
5 września 2023, o 01:16
Cześć wszystkim.
Mam ogromną prośbę.
Jestem 17 latkiem i w październiku poznałem swoją pierwszą i zawsze miałem nadzieję i nadal mam, że ostatnią. Generalnie od samego początku bardzo mi się spodobała i wiedziałem, że chce z nią spróbować coś więcej, że to będzie ta jedyna. Na początku listopada weszliśmy w związek i byłem najszczęśliwszy człowiekiem na świecie. Przez trzy miesiące było wszystko super (każdy mi mówił, że nigdy nie widzieli mnie tak szczęśliwego). Czasami pojawiały mi się tik toki, że nie każde zauroczenie musi przejawić się w miłość. I że zasada trzech miesięcy i w ogóle, ale jakoś się tym nie przejmowałem, bo było wszystko super. W grudniu byłem chory i miałem myśl, że może nie kocham dziewczyny i mamy, ale stwierdzilem, że to nieprawda i tyle. Ale 28 stycznia obudziłem się i tak nagle nie poczułem miłości, więzi i pojawiły mi się myśli, "że może nie kocham", "że może jestem z nią, bo nie chce jej ranić", "że może to tylko zauroczenie". Cały czas płakałem, chciałem tylko spać i żeby było wszystko jak dawniej. Udałem się szybko do psychoterapeuty i wszedłem na stronę zaburzeni.pl. Psychoterapeuta stwierdził, że mam tendencje do kompulsji i jego zdaniem kocham swoją dziewczynę, bo nawet by mnie tam nie było, nie przejmowałbym się tym i w ogóle. Oglądałem też filmiki o ROCD nie tylko "człowiek czujący", ale też zagraniczne. Chciałem i nadal chce się upewnić czy to ROCD czy po prostu się odkochałem. Teraz gdy minęło już prawie pół roku od momentu jak się zaczęło nie czuje już prawie lęku czy mam myśli "może skoro nie mam lęku to może na prawdę nie kocham" "może już nie mam tych natrętnych myśli i nie kocham". Tak jak mówiłem czytałem dużo o ROCD I nadal bardzo dużo analizuje i mam wątpliwości i nie czuje tej więzi i tego, że kocham. Na dodatek to moja pierwsza dziewczyna, więc nie mam porównania jak to jest czuć miłość. Pomógł by ktoś bardzo proszę czy to ROCD I jeżeli tak to co mogę zrobić? Ps. Miałem też sny gdzie śniła mi się inne dziewczyna i dużo myślałem, że skoro mi się śni inna dziewczyna to może nie kocham swojej. Albo boję się patrzeć na inne dziewczyny, bo boję się że się zakocham. Też zacząłem bardziej zwracać uwagę na mojej dziewczyny wygląd. Za trzy miesiące mam rocznicę i boję się, że będę z nią nie kochając jej. Pisałem też dużo do rodziny, przyjaciół co sądzą i patrzałem na to jak inne związki wyglądają. Moja psychoterapeutka stwierdziła u mnie ROCD teraz jest mi smutno czuje się zmęczony i mam myśl skąd mogę wiedzieć, że może mi po prostu minęło zauroczenie i nie przerosło się w miłość. A ROCD sobie tylko wmawiam żeby się pocieszyć.
Cześć, to jest na 100% ROCD, ale nie ważne ile razy ktoś Cię tu zapewni o tym na grupie, bo i tak będziesz cały czas watpił. Byłam w tym samym miejscu co Ty. U mnie wsyztsko zaczęło się w listopadzie 2021r. Byłam wtedy z moim pierwszym chłopakiem w sumie już wtedy był narzeczonym od 5 lat. Miałam dosłownie takie same myśli czy kocham czy nie, czy to miłość a może tylko przyjaźń, czy może powinnam być z kimś innym, bo z kimś innym będzie mi lepiej, cały czas uczucie beznadziei, że coś się popsuło, że coś się wypaliło, nigdy wcześniej nie mieliśmy żadnych większych kłótni, cały czas sądziłam że jest tym jedynym. Później przyszedl etap gdzie natrętne myśli minęły i bałam się że może rzeczywiście nie kocham skoro nie ma myśli. Potem okropna nerwowość i rozdrażnienie, denerwowało mnie nawet jak śpiewał pod nosem, denerwowała mnie jego mina(która miał zawsze), sądzilam, że przestał mi się podobać. Teraz nadal tkwię w rocd raz jest lepiej raz gorzej, jak jest gorzej to są tylko odczucia, że jest coś nie tak, że to mężczyzna nie dla mnie, że coś mi w nim nie pasuje, ale są też fajne momenty, które chciałabym żeby trwały cały czas. Mimo wszystko planujemy już ślub za rok, bo wiem, że mimo to chce z nim budować przyszłość. Musisz zacząć olewać te myśli, zgadzać się Z nimi że tak rzeczywiście może byc, i wtedy będzie ich mniej, tylko w taki sposób da się od tego uwolnić. Wszyscy mamy dosłownie ten sam mechanizm, a tak ciężko nam uwierzyć...
A skąd mogę wiedzieć, że np. Zauroczenie mi minęło i nie przeszło w miłość? Że jestem z nią bo nie chce jej zranić. Że może specjalnie to robię bo nie chce żeby to było wypalenie tylko ROCD? I po kilku miesiącach, nie czulem już tego leku i natrętnych myśli a i tak siedziałem w głowie cały czas i nie było czegoś takiego żebym się położył i o tym nie myślał
Fafarafaa33
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 18:47

6 września 2023, o 09:17

Razdwatrzy123 pisze:
5 września 2023, o 20:37
Fafarafaa33 pisze:
5 września 2023, o 18:07
Razdwatrzy123 pisze:
5 września 2023, o 01:16
Cześć wszystkim.
Mam ogromną prośbę.
Jestem 17 latkiem i w październiku poznałem swoją pierwszą i zawsze miałem nadzieję i nadal mam, że ostatnią. Generalnie od samego początku bardzo mi się spodobała i wiedziałem, że chce z nią spróbować coś więcej, że to będzie ta jedyna. Na początku listopada weszliśmy w związek i byłem najszczęśliwszy człowiekiem na świecie. Przez trzy miesiące było wszystko super (każdy mi mówił, że nigdy nie widzieli mnie tak szczęśliwego). Czasami pojawiały mi się tik toki, że nie każde zauroczenie musi przejawić się w miłość. I że zasada trzech miesięcy i w ogóle, ale jakoś się tym nie przejmowałem, bo było wszystko super. W grudniu byłem chory i miałem myśl, że może nie kocham dziewczyny i mamy, ale stwierdzilem, że to nieprawda i tyle. Ale 28 stycznia obudziłem się i tak nagle nie poczułem miłości, więzi i pojawiły mi się myśli, "że może nie kocham", "że może jestem z nią, bo nie chce jej ranić", "że może to tylko zauroczenie". Cały czas płakałem, chciałem tylko spać i żeby było wszystko jak dawniej. Udałem się szybko do psychoterapeuty i wszedłem na stronę zaburzeni.pl. Psychoterapeuta stwierdził, że mam tendencje do kompulsji i jego zdaniem kocham swoją dziewczynę, bo nawet by mnie tam nie było, nie przejmowałbym się tym i w ogóle. Oglądałem też filmiki o ROCD nie tylko "człowiek czujący", ale też zagraniczne. Chciałem i nadal chce się upewnić czy to ROCD czy po prostu się odkochałem. Teraz gdy minęło już prawie pół roku od momentu jak się zaczęło nie czuje już prawie lęku czy mam myśli "może skoro nie mam lęku to może na prawdę nie kocham" "może już nie mam tych natrętnych myśli i nie kocham". Tak jak mówiłem czytałem dużo o ROCD I nadal bardzo dużo analizuje i mam wątpliwości i nie czuje tej więzi i tego, że kocham. Na dodatek to moja pierwsza dziewczyna, więc nie mam porównania jak to jest czuć miłość. Pomógł by ktoś bardzo proszę czy to ROCD I jeżeli tak to co mogę zrobić? Ps. Miałem też sny gdzie śniła mi się inne dziewczyna i dużo myślałem, że skoro mi się śni inna dziewczyna to może nie kocham swojej. Albo boję się patrzeć na inne dziewczyny, bo boję się że się zakocham. Też zacząłem bardziej zwracać uwagę na mojej dziewczyny wygląd. Za trzy miesiące mam rocznicę i boję się, że będę z nią nie kochając jej. Pisałem też dużo do rodziny, przyjaciół co sądzą i patrzałem na to jak inne związki wyglądają. Moja psychoterapeutka stwierdziła u mnie ROCD teraz jest mi smutno czuje się zmęczony i mam myśl skąd mogę wiedzieć, że może mi po prostu minęło zauroczenie i nie przerosło się w miłość. A ROCD sobie tylko wmawiam żeby się pocieszyć.
Cześć, to jest na 100% ROCD, ale nie ważne ile razy ktoś Cię tu zapewni o tym na grupie, bo i tak będziesz cały czas watpił. Byłam w tym samym miejscu co Ty. U mnie wsyztsko zaczęło się w listopadzie 2021r. Byłam wtedy z moim pierwszym chłopakiem w sumie już wtedy był narzeczonym od 5 lat. Miałam dosłownie takie same myśli czy kocham czy nie, czy to miłość a może tylko przyjaźń, czy może powinnam być z kimś innym, bo z kimś innym będzie mi lepiej, cały czas uczucie beznadziei, że coś się popsuło, że coś się wypaliło, nigdy wcześniej nie mieliśmy żadnych większych kłótni, cały czas sądziłam że jest tym jedynym. Później przyszedl etap gdzie natrętne myśli minęły i bałam się że może rzeczywiście nie kocham skoro nie ma myśli. Potem okropna nerwowość i rozdrażnienie, denerwowało mnie nawet jak śpiewał pod nosem, denerwowała mnie jego mina(która miał zawsze), sądzilam, że przestał mi się podobać. Teraz nadal tkwię w rocd raz jest lepiej raz gorzej, jak jest gorzej to są tylko odczucia, że jest coś nie tak, że to mężczyzna nie dla mnie, że coś mi w nim nie pasuje, ale są też fajne momenty, które chciałabym żeby trwały cały czas. Mimo wszystko planujemy już ślub za rok, bo wiem, że mimo to chce z nim budować przyszłość. Musisz zacząć olewać te myśli, zgadzać się Z nimi że tak rzeczywiście może byc, i wtedy będzie ich mniej, tylko w taki sposób da się od tego uwolnić. Wszyscy mamy dosłownie ten sam mechanizm, a tak ciężko nam uwierzyć...
A skąd mogę wiedzieć, że np. Zauroczenie mi minęło i nie przeszło w miłość? Że jestem z nią bo nie chce jej zranić. Że może specjalnie to robię bo nie chce żeby to było wypalenie tylko ROCD? I po kilku miesiącach, nie czulem już tego leku i natrętnych myśli a i tak siedziałem w głowie cały czas i nie było czegoś takiego żebym się położył i o tym nie myślał
Jeżeli skończyło się zauroczenie to poprostu odchodzisz, nie boisz się, nie czujesz lęku, nie spędzasz w głowie 24/7 zastanawiając się a co jeśli.... Uwierz, gdybyś nie czuł do niej nic nie miał byś rocd. Nerwica łapie się tego na czym nam najbardziej zależy. U nas jest to nasz związek.
Razdwatrzy123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 25 marca 2023, o 10:03

6 września 2023, o 11:40

Fafarafaa33 pisze:
6 września 2023, o 09:17
Razdwatrzy123 pisze:
5 września 2023, o 20:37
Fafarafaa33 pisze:
5 września 2023, o 18:07


Cześć, to jest na 100% ROCD, ale nie ważne ile razy ktoś Cię tu zapewni o tym na grupie, bo i tak będziesz cały czas watpił. Byłam w tym samym miejscu co Ty. U mnie wsyztsko zaczęło się w listopadzie 2021r. Byłam wtedy z moim pierwszym chłopakiem w sumie już wtedy był narzeczonym od 5 lat. Miałam dosłownie takie same myśli czy kocham czy nie, czy to miłość a może tylko przyjaźń, czy może powinnam być z kimś innym, bo z kimś innym będzie mi lepiej, cały czas uczucie beznadziei, że coś się popsuło, że coś się wypaliło, nigdy wcześniej nie mieliśmy żadnych większych kłótni, cały czas sądziłam że jest tym jedynym. Później przyszedl etap gdzie natrętne myśli minęły i bałam się że może rzeczywiście nie kocham skoro nie ma myśli. Potem okropna nerwowość i rozdrażnienie, denerwowało mnie nawet jak śpiewał pod nosem, denerwowała mnie jego mina(która miał zawsze), sądzilam, że przestał mi się podobać. Teraz nadal tkwię w rocd raz jest lepiej raz gorzej, jak jest gorzej to są tylko odczucia, że jest coś nie tak, że to mężczyzna nie dla mnie, że coś mi w nim nie pasuje, ale są też fajne momenty, które chciałabym żeby trwały cały czas. Mimo wszystko planujemy już ślub za rok, bo wiem, że mimo to chce z nim budować przyszłość. Musisz zacząć olewać te myśli, zgadzać się Z nimi że tak rzeczywiście może byc, i wtedy będzie ich mniej, tylko w taki sposób da się od tego uwolnić. Wszyscy mamy dosłownie ten sam mechanizm, a tak ciężko nam uwierzyć...
A skąd mogę wiedzieć, że np. Zauroczenie mi minęło i nie przeszło w miłość? Że jestem z nią bo nie chce jej zranić. Że może specjalnie to robię bo nie chce żeby to było wypalenie tylko ROCD? I po kilku miesiącach, nie czulem już tego leku i natrętnych myśli a i tak siedziałem w głowie cały czas i nie było czegoś takiego żebym się położył i o tym nie myślał
Jeżeli skończyło się zauroczenie to poprostu odchodzisz, nie boisz się, nie czujesz lęku, nie spędzasz w głowie 24/7 zastanawiając się a co jeśli.... Uwierz, gdybyś nie czuł do niej nic nie miał byś rocd. Nerwica łapie się tego na czym nam najbardziej zależy. U nas jest to nasz związek.
A czy to normalne ze to się zaczęło tak nagle ze się obudziłem i poczułem lęk i zacząłem myśleć ze może nie kocham i w ogole czy misi zawsze zaczynać się to od myśli ?
Razdwatrzy123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 25 marca 2023, o 10:03

6 września 2023, o 14:11

Fafarafaa33 pisze:
6 września 2023, o 09:17
Razdwatrzy123 pisze:
5 września 2023, o 20:37
Fafarafaa33 pisze:
5 września 2023, o 18:07


Cześć, to jest na 100% ROCD, ale nie ważne ile razy ktoś Cię tu zapewni o tym na grupie, bo i tak będziesz cały czas watpił. Byłam w tym samym miejscu co Ty. U mnie wsyztsko zaczęło się w listopadzie 2021r. Byłam wtedy z moim pierwszym chłopakiem w sumie już wtedy był narzeczonym od 5 lat. Miałam dosłownie takie same myśli czy kocham czy nie, czy to miłość a może tylko przyjaźń, czy może powinnam być z kimś innym, bo z kimś innym będzie mi lepiej, cały czas uczucie beznadziei, że coś się popsuło, że coś się wypaliło, nigdy wcześniej nie mieliśmy żadnych większych kłótni, cały czas sądziłam że jest tym jedynym. Później przyszedl etap gdzie natrętne myśli minęły i bałam się że może rzeczywiście nie kocham skoro nie ma myśli. Potem okropna nerwowość i rozdrażnienie, denerwowało mnie nawet jak śpiewał pod nosem, denerwowała mnie jego mina(która miał zawsze), sądzilam, że przestał mi się podobać. Teraz nadal tkwię w rocd raz jest lepiej raz gorzej, jak jest gorzej to są tylko odczucia, że jest coś nie tak, że to mężczyzna nie dla mnie, że coś mi w nim nie pasuje, ale są też fajne momenty, które chciałabym żeby trwały cały czas. Mimo wszystko planujemy już ślub za rok, bo wiem, że mimo to chce z nim budować przyszłość. Musisz zacząć olewać te myśli, zgadzać się Z nimi że tak rzeczywiście może byc, i wtedy będzie ich mniej, tylko w taki sposób da się od tego uwolnić. Wszyscy mamy dosłownie ten sam mechanizm, a tak ciężko nam uwierzyć...
A skąd mogę wiedzieć, że np. Zauroczenie mi minęło i nie przeszło w miłość? Że jestem z nią bo nie chce jej zranić. Że może specjalnie to robię bo nie chce żeby to było wypalenie tylko ROCD? I po kilku miesiącach, nie czulem już tego leku i natrętnych myśli a i tak siedziałem w głowie cały czas i nie było czegoś takiego żebym się położył i o tym nie myślał
Jeżeli skończyło się zauroczenie to poprostu odchodzisz, nie boisz się, nie czujesz lęku, nie spędzasz w głowie 24/7 zastanawiając się a co jeśli.... Uwierz, gdybyś nie czuł do niej nic nie miał byś rocd. Nerwica łapie się tego na czym nam najbardziej zależy. U nas jest to nasz związek.
A czy to normalne, że czasami o tym nie myśle gdy robię coś ważnego ? Na początku nie mogłem się na niczym skupić
Fafarafaa33
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 18:47

8 września 2023, o 08:12

Razdwatrzy123 pisze:
6 września 2023, o 14:11
Fafarafaa33 pisze:
6 września 2023, o 09:17
Razdwatrzy123 pisze:
5 września 2023, o 20:37

A skąd mogę wiedzieć, że np. Zauroczenie mi minęło i nie przeszło w miłość? Że jestem z nią bo nie chce jej zranić. Że może specjalnie to robię bo nie chce żeby to było wypalenie tylko ROCD? I po kilku miesiącach, nie czulem już tego leku i natrętnych myśli a i tak siedziałem w głowie cały czas i nie było czegoś takiego żebym się położył i o tym nie myślał
Jeżeli skończyło się zauroczenie to poprostu odchodzisz, nie boisz się, nie czujesz lęku, nie spędzasz w głowie 24/7 zastanawiając się a co jeśli.... Uwierz, gdybyś nie czuł do niej nic nie miał byś rocd. Nerwica łapie się tego na czym nam najbardziej zależy. U nas jest to nasz związek.
A czy to normalne, że czasami o tym nie myśle gdy robię coś ważnego ? Na początku nie mogłem się na niczym skupić
Tak, to noramlane tzw. Przebłyski
Od razu widać że to sprawka nerwicy, bo Masz momenty w których się czujesz dobrze, jak dawniej
Ewelina G
Nowy Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 30 lipca 2023, o 14:46

19 września 2023, o 06:12

Witam
Zmagam.sie z tym samym.problemem co większość tutaj!
Ogromny lęk rano bardzo trudny do opanowania ,później natretne mysli czy to choroba czy już nie kocham ,a wtedy pojawią się płać, bo wiem.,że kocham,ale jestem już tak.zmeczona ostatni taki silny atak miałam 4 lata temu ,ale.wtedy dopiero się dowiedziałam na co choruje i chyba dlatego łatwiej poszło, miałam więcej zajęć, nie zwracałam.tak uwagi bo ucieszyłam.sie ,ze leki pomagaja i jest lepiej ,teraz wróciło niestety tamte leki nie pomagaja ,szukałam pomocy ,ale.o.specjaliste bardzo trudno,oraz mam lęk, że gdy pójdę to lekarza on powie ,że to.nie chorobatylko prawda i znowu panika,czytam.wasze posty i mam dokładnie jak.wy,leczzaraz pojawią się lek I zwątpienie
Ludzie z boku którzy nie wiedzą jak to jest straszne mówią, że oni też tak mają, ze maja natręctwa i jakoś żyją, ale oni nie mówią o takich natręctwach tylko o jakiś pierdolach które przelecą im przez głowę i żyją dalej bez lęku, mam wspaniałego męża kocham.go ponad wszystko, ale wiem ,że i dla niego jest to.trudne mimo to jest i trwa ,czy ktoś kiedyś wyszedł.z rocd?3.10 zaczynam.terapie i boję się, że nic nie da
ODPOWIEDZ