Cześć,
Mam problem od wielu lat ze znajdowaniem przyjaciół, wchodzeniem w związki i innymi tematami dotyczącymi relacji międzyludzkich.
Najpierw napisze trochę o sobie. W dzieciństwie nie byłem akceptowany przez inne dzieci, praktycznie nie miałem przyjaciół poza moimi rodzicami. Bardzo to wpłynęło na moją samoocenę. W związku z tym, że nikt mnie nigdy nie lubił, gdy troche dorosłem i nauczyłem się żyć z moją chorobą, nieświadomie używałem pewnych schematów w relacjach z innymi ludźmi.
Nie trudno się domyśleć, że każdemu kto okazał mi choć minimum uwagi, dawałem dużo. Od pomagania głupiego pomagania przy lekcjach, przez pocieszanie gdy komuś było smutno, po jakieś inne formy, które mówiły mi "Kolego, nie przejmuj się ktoś Ciebie lubi, jest Tobą zaintersowany". Niestety, zazwyczaj było to jednostronne, każdy szybko zapominał, a gdy ja potrzebowałem kogoś wsparcia, nawet już nie miałem śmiałości się zwracać do tych osób, a jak zdobyłem się na te śmiałość, to raczej zostawałem szybko zbyty.
Tak jest do dzisiaj. Ostatnio poznałem kolegę, z którym złapałem fajny kontakt. Na początku dobrze się czułem z tą znajomością, było po prostu normalnie, działo w obie strony. Teraz już działa tylko w jedną. Mój kolega kontaktuję się ze mną gdy ma jakiś problem, albo chce się czymś pochwalić, o czymś pogadać itp. Wtedy jest według niego okej, jeżeli coś dotyczy jego, ale jeżeli ja chce z nim o czymś pogadać, o którymś z moich problemów, albo się czymś pocieszyć, albo niewiem po prostu pogadać o głupiej pogodzie, to już nie jest okej. Wtedy nie ma czasu, ochoty, albo jest zmęczony.
To jest tylko głupi przykład, nie chodziło mi o przedstawienie konkretnej sytuacji, tylko takiego schematu. W momencie gdy ludzie chcę ode mnie uwagi daje im ją, nawet w nadmiarze, żeby poczuli się lepiej. Jednak gdy ja potrzebuję kogoś uwagi to dostaję minimum, albo czasami zostaje zbyty (odpowiedź w stylu np "bo tobie się tylko tak wydaję, ja teraz jestem zmęczony, zadzwonię kiedyś indziej").
I teraz mam pytanie, czy to możliwe, że wpadam często w takie jednostronne znajomości w związku, z brakiem akceptacji w dzieciństwie? Chce pomóc komuś, bo wtedy czuję się spełniony, potrzeby (może czasami ktoś nie oczekuję ode mnie tej pomocy i wsparcia i obecności ale ja zawsze jestem) jednak gdy ja potrzebuje obecności te osoby, nie czują się mi dłużne bo przecież jestem tylko jakimś znajomym.
Jak to rozpracować, ostatnie czasy staram się zmienić, poznaję dużo ludzi, staram się pracować nad sobą, ale nie potrafię wyrwać się z tego schematu. A może to nie schemat, może to jakiś inny powód, może po prostu nie jestem stworzony do życia z innymi ludźmi.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy problem leży we mnie?
- kissimi
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 22 lipca 2024, o 01:30
Heja
Z perspektywy czasu ciężko mi o szczegóły bo sporo sie zmieniło ale u mnie dzieciństwo było dosyć podobne.
>gdy troche dorosłem i nauczyłem się żyć z moją chorobą
Jaką chorobą? Nie napisałeś nic o niej. Chyba że chodzi o tą niską samoocenę ale to samo w sobie chorobą nie jest.
>czy to możliwe, że wpadam często w takie jednostronne znajomości w związku, z brakiem akceptacji w dzieciństwie?
Ja psychologiem nie jestem i ci na to nie odpowiem. To znaczy nie odpowiem czy tak jest faktycznie. Jest to możliwe ale u ludzi taka sama rzecz pcha w różne kierunki. Ze mną to tak zrobiło że stałem sie agresywny. Miałem jednego kolegę w podstawówce, bardzo popularnego czego mu zazdrościłem. Wokół niego zawsze było głośno, mimo że zaczepiał, potrafił zwyzywać bez powodu, dla ludzi było to zabawne a ja próbowałem to naśladować. W końcu zaczęło być to dla mnie normalne. Robienie imby na klasowym messengerze o nic. Bycie chamskim za nic. Omijanie wybranych szerokim łukiem bo tak. Po czasie bardziej widziałem w tym osobisty rewanż. Że jak nie moge być częścią ich to przynajmniej uprzykrzę im jakoś życie.
>Jak to rozpracować
Myśle że to dobra decyzja dać wpis tutaj ale warto popytać w innych miejscach. Nie żeby zaburzeni nie mogli dać ci dobrej rady. Tzn ja nie moge bo niezbyt moge sie odnieść ale mam nadzieje że ktoś jeszcze sie odezwie. Ogółem trzeba różnego podejścia zależnie z jakimi ludźmi chcesz trzymać.
Z perspektywy czasu ciężko mi o szczegóły bo sporo sie zmieniło ale u mnie dzieciństwo było dosyć podobne.
>gdy troche dorosłem i nauczyłem się żyć z moją chorobą
Jaką chorobą? Nie napisałeś nic o niej. Chyba że chodzi o tą niską samoocenę ale to samo w sobie chorobą nie jest.
>czy to możliwe, że wpadam często w takie jednostronne znajomości w związku, z brakiem akceptacji w dzieciństwie?
Ja psychologiem nie jestem i ci na to nie odpowiem. To znaczy nie odpowiem czy tak jest faktycznie. Jest to możliwe ale u ludzi taka sama rzecz pcha w różne kierunki. Ze mną to tak zrobiło że stałem sie agresywny. Miałem jednego kolegę w podstawówce, bardzo popularnego czego mu zazdrościłem. Wokół niego zawsze było głośno, mimo że zaczepiał, potrafił zwyzywać bez powodu, dla ludzi było to zabawne a ja próbowałem to naśladować. W końcu zaczęło być to dla mnie normalne. Robienie imby na klasowym messengerze o nic. Bycie chamskim za nic. Omijanie wybranych szerokim łukiem bo tak. Po czasie bardziej widziałem w tym osobisty rewanż. Że jak nie moge być częścią ich to przynajmniej uprzykrzę im jakoś życie.
>Jak to rozpracować
Myśle że to dobra decyzja dać wpis tutaj ale warto popytać w innych miejscach. Nie żeby zaburzeni nie mogli dać ci dobrej rady. Tzn ja nie moge bo niezbyt moge sie odnieść ale mam nadzieje że ktoś jeszcze sie odezwie. Ogółem trzeba różnego podejścia zależnie z jakimi ludźmi chcesz trzymać.
- takemylootbro
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 15 grudnia 2023, o 23:15
Doświadczenia dziecięce determinują całe nasze życie. Jeżeli zostałeś odrzucony przez rówieśników to proces socjalizacji nie powiódł się, albo nie poszedł tak jak powinien. Innymi słowy osobowość nie jest na tyle silna, na tyle rozwinięta, aby móc utrzymywać relację z innymi ludźmi na takim samym poziomie.Pozytywny_gość pisze: ↑12 sierpnia 2024, o 14:16I teraz mam pytanie, czy to możliwe, że wpadam często w takie jednostronne znajomości w związku, z brakiem akceptacji w dzieciństwie? Chce pomóc komuś, bo wtedy czuję się spełniony, potrzeby (może czasami ktoś nie oczekuję ode mnie tej pomocy i wsparcia i obecności ale ja zawsze jestem) jednak gdy ja potrzebuje obecności te osoby, nie czują się mi dłużne bo przecież jestem tylko jakimś znajomym.
Tak naprawdę aby powiedzieć coś więcej jakiś terapeuta powinien prześwietlić twoje funkcjonowanie, a co za tym idzie rozwój osobowości, aby móc powiedzieć na jakim etapie zatrzymał się jej rozwój i co jest tego głównym powodem. Może być tak, że w tych relacjach poszukujesz, a może nawet lepiej powiedzieć zdobywasz informacje, które mają potwierdzisz/podtrzymać poczucie twojej własnej wartości czy wyobrażenia o sobie samym. Mianowicie chodzi mi o to, że w pewnym stopniu uzależniasz się od innych osób, w taki sposób, że sposób w jaki oni zareagują na twoją osobę ma dla ciebie wartość gratyfikacyjną tzn. inni ludzie zaspokajają twoją potrzebę własnego uznania.