Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy to początek schizofrenii ?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Angelika18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 6 września 2018, o 23:24

7 września 2018, o 17:18

Witam. Moja historia prawdopodobnie zaczęła się jak byłam mała. Byłam wtedy u babci z rodziną i jedliśmy grzyby. Jedząc poczułam jak zaczyna mnie coś palić i sie przestraszyłam, zaczęłam panikować, że to chyba trujący grzyb, a mój kuzyn jeszcze podzielał moje zdanie (że to jest trujący grzyb), więc jeszcze bardziej się bałam. Potem okazało się, że ciocia popieprzyła grzyby, więc nie był to trujący grzyb. Miałam wtedy jakoś z 12 lat. Teraz jestem dużo starsza, i nadal mam lęki:/ 3 lata temu miałam depresję przez szkołę, nie umiałam się zaaklimatyzować - byłam tam sama. Stresowałam się na każdej lekcji w szkole. Gdzieś usłyszałam, że nerwica jest bardzo podobna do schizofrenii i od tego się zaczęło. Postanowiłam przeczytać artykuł na internecie i strasznie sie wystraszylam, że to mam. Zaczęłam nasłuchiwać czy nie słyszę głosów i czy nie mam halucynacji, lecz nic z tego nie miałam. Poszłam z mamą do psychiatry i przepisał mi leki antydepresyjne i stwierdził nerwicę (było to 3 lata temu). Wyszłam z tego i niby wszystko było okej, ale w ostatniej klasie pojawiło się dużo stresów - studniówka, praktyki za granicą , matura itd. Miałam wrażenie , że powróciło mi to w kwietniu. Moje trwające objawy od kwietnia do teraz: duszności , przyspieszone bicie serca, natrętne myśli , kołatanie serca, derealizacja lub depersonalizacja albo to i to, zawroty głowy, wtapianie się w podłogę. Dodam, że od kilku lat wmawiam sobie przeróżne choroby - rak skóry, rak piersi, rak szyjki macicy i inne ;( Za każdym razem jak czytam o chorobach to myślę, ze je mam i płacze :( Nie dawno doszedł mi nowy objaw, który mnie bardzo nie pokoi i myślę, że to na pewno początek schizofrenii:( boję się, że zacznę się śmiać sama do siebie, albo , że zacznę się uśmiechać sama do siebie i ktoś uzna mnie za głupią, że mam coś z głową.. (są to objawy choroby psychicznej), nie wiem dlaczego tak mam. Ostatnio jak czekałam na siostrę przed sklepem to przypomniało mi się coś śmiesznego i sie zaśmiałam sama do siebie i widział to mój znajomy- strasznie się na mnie wtedy popatrzal, pewnie pomyślał, ze mam coś z głową :( Nie wiem dlaczego, ale gdy jestem wśród ludzi mam taki lęk, że zacznę się śmiać - że ludzie wezmą mnie za głupią.. i wtedy na chama próbuję sobie w głowie przypominać śmieszne sytuacje, a tak na prawdę nie chce o tym myśleć. Przez ta sytuacje przed sklepem źle się teraz czuje- myślę o tym cały czas, nie mogę tego zapomnieć - mam wrażenie, że to już pierwsze objawy schizofrenii i przez to mam też kiepski humor ;( Zapisalam się do psychologa i, kiedy to wszystko wyrzucam z siebie, to czuję się jakoś lepiej. Zastanawiam się czy nie powiedzieć psychologowi o tej sytuacji przed sklepem? Strasznie mnie to gryzie i pisze to w sumie tutaj, żeby to z siebie wyrzucic. Wstydzę się powiedzieć tego mamie lub psychologowi, nie wiem co sobie o mnie pomyślą, chyba to, że na prawdę już mi coś siadło na głowę :( Boję się samego słowa schizofrenia. Wpisałam w Google ataki śmiechu i tam wyskoczyło, że to jest choroba psychiczna:(:( Dodam tez, ze mam bardzo niska samoocenę i mam fobie społeczna - wstydzę się zawierać nowe kontakty, boję się co ludzie sobie o mnie pomyślą, strasznie się przejmuje opinia innych . Bywa tak, że jak z kimś rozmawiam to sie jąkam i mam wrażenie , ze jeszcze bardziej się wtedy pogrążam. Mama mi powiedziala ostatnio, ze jestem bardzo nerwowa. Pijac alkohol zapominam o tym wszystkim, ale wiem, że to nie jest wyjscie, ponieważ w ten sposób można się uzależnić.. Czuje się bardzo źle ze sobą, czuje się jak dno;( (przez tą sytuację z przed sklepu) . Cały czas o tym mysle, nie mogę przestac, tak jak to by zaważyło na moim zyciu.Tak w skrócie to wygląda, ocencie czy to początek schizofrenii :(
Ostatnio zmieniony 7 września 2018, o 17:33 przez Angelika18, łącznie zmieniany 7 razy.
Gabi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 26 stycznia 2017, o 18:24

7 września 2018, o 17:22

To nie początek schizofreni A bardzo częsty objaw nerwicy!!!!
Awatar użytkownika
jestemjakajestem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 170
Rejestracja: 29 listopada 2016, o 15:35

7 września 2018, o 17:48

Andzeliko kazdy czlowiek mowi do siebie, smieje sie sam do siebie i nie jest to żadny objaw chorobowy, ja czesto sama do siebie mowie, zartuje wtedy ze musze od czasu do czasu pogadac z kims inteligentnym 🤣😂. Masz typowe i standartowe objawy nerwy takze witaj w naszym gronie, rozgosc sie i korzystaj z marterialow ktore chlopaki wrzucili.....powodzenia kochana i pamiętaj ze nie jestes sama z tym buziaki
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

7 września 2018, o 17:58

100% nerwicy, 0% schizofenii :)
you infected my blood
AreeQ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 1 lipca 2018, o 12:16

7 września 2018, o 18:05

Angelika18 pisze:
7 września 2018, o 17:18
Witam. Moja historia prawdopodobnie zaczęła się jak byłam mała. Byłam wtedy u babci z rodziną i jedliśmy grzyby. Jedząc poczułam jak zaczyna mnie coś palić i sie przestraszyłam, zaczęłam panikować, że to chyba trujący grzyb, a mój kuzyn jeszcze podzielał moje zdanie (że to jest trujący grzyb), więc jeszcze bardziej się bałam. Potem okazało się, że ciocia popieprzyła grzyby, więc nie był to trujący grzyb. Miałam wtedy jakoś z 12 lat. Teraz jestem dużo starsza, i nadal mam lęki:/ 3 lata temu miałam depresję przez szkołę, nie umiałam się zaaklimatyzować - byłam tam sama. Stresowałam się na każdej lekcji w szkole. Gdzieś usłyszałam, że nerwica jest bardzo podobna do schizofrenii i od tego się zaczęło. Postanowiłam przeczytać artykuł na internecie i strasznie sie wystraszylam, że to mam. Zaczęłam nasłuchiwać czy nie słyszę głosów i czy nie mam halucynacji, lecz nic z tego nie miałam. Poszłam z mamą do psychiatry i przepisał mi leki antydepresyjne i stwierdził nerwicę (było to 3 lata temu). Wyszłam z tego i niby wszystko było okej, ale w ostatniej klasie pojawiło się dużo stresów - studniówka, praktyki za granicą , matura itd. Miałam wrażenie , że powróciło mi to w kwietniu. Moje trwające objawy od kwietnia do teraz: duszności , przyspieszone bicie serca, natrętne myśli , kołatanie serca, derealizacja lub depersonalizacja albo to i to, zawroty głowy, wtapianie się w podłogę. Dodam, że od kilku lat wmawiam sobie przeróżne choroby - rak skóry, rak piersi, rak szyjki macicy i inne ;( Za każdym razem jak czytam o chorobach to myślę, ze je mam i płacze :( Nie dawno doszedł mi nowy objaw, który mnie bardzo nie pokoi i myślę, że to na pewno początek schizofrenii:( boję się, że zacznę się śmiać sama do siebie, albo , że zacznę się uśmiechać sama do siebie i ktoś uzna mnie za głupią, że mam coś z głową.. (są to objawy choroby psychicznej), nie wiem dlaczego tak mam. Ostatnio jak czekałam na siostrę przed sklepem to przypomniało mi się coś śmiesznego i sie zaśmiałam sama do siebie i widział to mój znajomy- strasznie się na mnie wtedy popatrzal, pewnie pomyślał, ze mam coś z głową :( Nie wiem dlaczego, ale gdy jestem wśród ludzi mam taki lęk, że zacznę się śmiać - że ludzie wezmą mnie za głupią.. i wtedy na chama próbuję sobie w głowie przypominać śmieszne sytuacje, a tak na prawdę nie chce o tym myśleć. Przez ta sytuacje przed sklepem źle się teraz czuje- myślę o tym cały czas, nie mogę tego zapomnieć - mam wrażenie, że to już pierwsze objawy schizofrenii i przez to mam też kiepski humor ;( Zapisalam się do psychologa i, kiedy to wszystko wyrzucam z siebie, to czuję się jakoś lepiej. Zastanawiam się czy nie powiedzieć psychologowi o tej sytuacji przed sklepem? Strasznie mnie to gryzie i pisze to w sumie tutaj, żeby to z siebie wyrzucic. Wstydzę się powiedzieć tego mamie lub psychologowi, nie wiem co sobie o mnie pomyślą, chyba to, że na prawdę już mi coś siadło na głowę :( Boję się samego słowa schizofrenia. Wpisałam w Google ataki śmiechu i tam wyskoczyło, że to jest choroba psychiczna:(:( Dodam tez, ze mam bardzo niska samoocenę i mam fobie społeczna - wstydzę się zawierać nowe kontakty, boję się co ludzie sobie o mnie pomyślą, strasznie się przejmuje opinia innych . Bywa tak, że jak z kimś rozmawiam to sie jąkam i mam wrażenie , ze jeszcze bardziej się wtedy pogrążam. Mama mi powiedziala ostatnio, ze jestem bardzo nerwowa. Pijac alkohol zapominam o tym wszystkim, ale wiem, że to nie jest wyjscie, ponieważ w ten sposób można się uzależnić.. Czuje się bardzo źle ze sobą, czuje się jak dno;( (przez tą sytuację z przed sklepu) . Cały czas o tym mysle, nie mogę przestac, tak jak to by zaważyło na moim zyciu.Tak w skrócie to wygląda, ocencie czy to początek schizofrenii :(

Cześć. Absolutnie rozumiem Twoje obawy, miałem to samo identycznie, ale udało się to pokonać. Samo myślenie ,że może masz schizofrenie Cię wyklucza z tej choroby. To tylko stan lękowy (wiem póki co dla Ciebie to straszne), poczytaj wpisy forumowych administratorów, posłuchaj DivoVica, zacznij stosować te rady codziennie i zobaczysz różnicę! Powodzenia.

Dodam jeszcze ,żebyś unikała różnych stron o objawach chorób psychicznych itp. to Cię dodatkowo nakręci i utrudni odburzanie. To tylko nerwica.
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

7 września 2018, o 19:27

Koło schizofrenii to nawet nie stoisz. ale znam te obawy, to tez zawsze bł mój konik nerwoicowy. To z tym smiechem tez tak miałam- od zawsze śmaiłams ie jak cos mi sie pryzpomniało-( i to jest naturalne, chyba kazdy człowiek jak mus ie pryzpomni zabawna sytuacja to się śmieje) i nigdy na to nei zwróciłam uwagi ale ocyziwscie w nerwicy juz zaczełam myslec ze cos ze mna nietak i tez wtedy na siłe pryzpominały mi sie śmieszne sytuacje i śmiałam sie np jak szłam sama w drodze do pracy i to tlyko nakrecało lęk. ;)

Schizofrenii nigdy nie dostałam i Ty tez jej nie dostaniesz, to wszytsko to tylko iluzja lękowa .
ODPOWIEDZ