Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

DD czy natrętne myśli i jak sobie radzić?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

14 listopada 2021, o 14:20

morphifry pisze:
14 listopada 2021, o 13:54
Katja pisze:
14 listopada 2021, o 13:47
morphifry pisze:
14 listopada 2021, o 13:26
A ostatnie dni byly w miare dobre i czulam sie w miare spokojna, stabilna, a od wczoraj wieczora zaczelo sie pogarszac i dzisiaj po prostu siedze i przeraza mnie to ze zyje i ze musze zyc :( Czemu zawsze po dobrych dniach przychodza tak tragiczne… Ciagnie sie to za mna od lipca i nie mam juz sil
Są różne teorie odnośnie wahań nastrojów w zaburzeniu, ale już może daruje.

Co jest istotne to, to że miarą odburzania nie są dobre dni, dobre dni nie mają nic wspólnego z oburzaniem,
które jest wtedy gdy przychodzą gorsze dni, a my postępujemy zgodnie z zasadami odburzania, co za tym Twoją rolą jest teraz ćwiczyć się w akceptacji i ignorowaniu objawów, czego niestety nie robisz swoją niezgodą (bezsensowną, ponieważ ona nic nie zmienia) na ten stan i ciągłym dziwieniem się objawom. To co obecnie robisz to jest czekanie na górki (czyli lepsze dni), rzecz w tym, że im wyższe górki tym niższe po nich dołki. Twoim celem nie jest pozbywanie się objawów, a właściwy stosunek do nich, tylko wtedy możesz osiągnąć wolność emocjonalną.
Co istotne to bardzo częstym podtrzymywaczem objawów jest nasza ciągła chęć by ulżyć sobie pretensją do świata, do innych, postawą zaburzeniowego męczennika, który wręcz delektuje się (nieświadomie) swoim nieszczęściem, nie zauważając, że to jest jego życie i jego odpowiedzialność za nie i nikt nie przybędzie na białym koniu, żeby coś z tym zrobić. Więc nasze narzekania, tylko przedłużają ten stan.
Te teorie o ktorych nie chcesz wspominac na temat wahan nastroju moglyby sugerowac ze jest ze mna cos mocno nie tak?
Jesli chodzi o te dobre dni, to ja czuje ze one sa nastepstwem mojej pracy, tego jak ja nad soba codziennie wlasnie pracuje, nad moim podejsciem do mysli i do lęku, takze to nie jest tak ze bez powodu jest super a potem placze bo nagle jest zle. Dlatego chyba jest mi tak ciezko kiedy wypracowalam cos sobie i dzieki temu czulam sie juz lepiej, a potem znowu wszystko mi sie wali na glowe.. Czuje sie juz dzisiaj zagubiona w tym co w ogole sie ze mna dzieje i zaczelam sie bac tego, ze to cos powazniejszego niz dd czy nerwica, ale nawet nie wiem co by to moglo byc
No i nerwica już szuka zagrożenia. ;) Tych teorii trochę jest, dlatego sobie je daruje. Może ewentualnie jesteś trochę neurotyczna, ale kto dziś nie jest.A może po prostu miałaś lepsze dni i tyle.
Dobre dni w zaburzeniu najczęściej po prostu przychodzą (albo i nie, jak u mnie), czasem są efektem większej ilości zajęć, a czasami są efektem jakiś naszych działań, jednak kluczowe są te złe dni i wytrwanie w postawach w trakcie ich, a także zrozumienie i przyzwolenie na nie.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
madmag87
Gość

14 listopada 2021, o 14:23

morphifry pisze:
14 listopada 2021, o 13:26
A ostatnie dni byly w miare dobre i czulam sie w miare spokojna, stabilna, a od wczoraj wieczora zaczelo sie pogarszac i dzisiaj po prostu siedze i przeraza mnie to ze zyje i ze musze zyc :( Czemu zawsze po dobrych dniach przychodza tak tragiczne… Ciagnie sie to za mna od lipca i nie mam juz sil
Ja przez takie właśnie zmienne nastroje raz super/raz całkiem źle trafiłam na psychoterapię i mnie terapeuci powiedzieli, że ja tak mam ponieważ byłam wychowywana przez samotną matkę, która była krytyczna i odpychająca. Fizyczny brak ojca i odcięcie się emocjonalne od matki wywołał we mnie taką wewnętrzną pustkę i nawracające stany bezsensu egzystencjalnego. A jesli chodzi o bieżące sprawy i jakieś drobne niepowodzenia nigdy nie były dla mnie wystarczającym powodem, by wytlumaczyć sobie, czemu czuję się tak tragicznie. Może u Ciebie było podobnie?
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

14 listopada 2021, o 18:51

madmag87 pisze:
14 listopada 2021, o 14:23
morphifry pisze:
14 listopada 2021, o 13:26
A ostatnie dni byly w miare dobre i czulam sie w miare spokojna, stabilna, a od wczoraj wieczora zaczelo sie pogarszac i dzisiaj po prostu siedze i przeraza mnie to ze zyje i ze musze zyc :( Czemu zawsze po dobrych dniach przychodza tak tragiczne… Ciagnie sie to za mna od lipca i nie mam juz sil
Ja przez takie właśnie zmienne nastroje raz super/raz całkiem źle trafiłam na psychoterapię i mnie terapeuci powiedzieli, że ja tak mam ponieważ byłam wychowywana przez samotną matkę, która była krytyczna i odpychająca. Fizyczny brak ojca i odcięcie się emocjonalne od matki wywołał we mnie taką wewnętrzną pustkę i nawracające stany bezsensu egzystencjalnego. A jesli chodzi o bieżące sprawy i jakieś drobne niepowodzenia nigdy nie były dla mnie wystarczającym powodem, by wytlumaczyć sobie, czemu czuję się tak tragicznie. Może u Ciebie było podobnie?
Tez chodze na terapie, jesli chodzi o kontakty z mama i ogolnie rodzina to mam bardzo dobre i tez bardzo mi ich brakuje na co dzien bo mieszkamy w innych miastach. Ale z tym nic nie zrobie i tak tez zyje juz od lat, wiec to raczej nie jest powod. Na terapii teraz bedziemy pracowac nad moim perfekcjonizmem, nie wiedzialam ze to mam… Ogolnie u mnie cale to zaburzenie z DD i tymi myslami zaczelo sie w lipcu od nadmiaru stresu, presji, roznych wydarzen zwiazanych z praca, dzialalnoscia. Takze to raczej te kwestie sa tutaj powodem i to ze sie w te mysli bardzo wkrecilam bo uwazam je za mega realne…
madmag87
Gość

14 listopada 2021, o 19:07

Aha, no to widzisz, to już jakiś trop :D za dużo na siebie bierzesz, a przez to przeciążasz system nerwowy. Masz presję we wszystkim być bez zarzutu, więc może jakaś nadwrażliwość na krytykę, albo przymus porównywania się z innymi. Skąd Ci się to wzięło, to już sama musisz rozwikłać, żeby zrozumieć punkt zapalny dla tego mechanizmu, a potem zniszczyć ten program perfekcjonizmuw swoim umyśle i zastąpić go innym, który pomoże Ci znaleźć balans w życiu :) Może też uciekasz przed czymś w pracę. Takie mam skojarzenie :)
Ostatnio zmieniony 14 listopada 2021, o 19:11 przez madmag87, łącznie zmieniany 1 raz.
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

14 listopada 2021, o 19:10

madmag87 pisze:
14 listopada 2021, o 19:07
Aha, no to widzisz, to już jakiś trop :D za dużo na siebie bierzesz, a przez to przeciążasz system nerwowy. Masz presję we wszystkim być najlepsza i ogólnie im więcej tym lepiej, więc może jakaś nadwrażliwość na krytykę, albo przymus porównywania się z innymi. Skąd Ci się to wzięło, to już sama musisz rozwikłać, żeby zrozumieć punkt zapalny dla tego mechanizmu, a potem zniszczyć ten program perfekcjonizmu w swoim umyśle i zastąpić go innym, który pomoże Ci znaleźć balans w życiu :) Takie mam skojarzenie :)
Tez mi sie wlasnie wydaje, ze jak zaczne brac zycie mniej na smiertelnie powaznie, to bedzie lepiej :) Tylko kurde te mysli sa tak dziwne, jakies odrealnione, ze jak one mnie atakuja to zapominam o jakichs „zyciowych” kwestiach i skupiam sie tylko na tej dziwnosci i na tych myslach..
Jakbym bala sie tego ze zyje i ze jakby jestem zawieszona w czasie, caly czas mysle o tym istnieniu i to poczucie ze nie wiem co ze soba robic jest takie okropne i odrealniajace… Nie umiem tego lepiej opisac, ale chyba mniej wiecej wiecie o co chodzi
madmag87
Gość

14 listopada 2021, o 19:18

W każdym razie wygląda na to, że uciekasz przed samą sobą w pracę i drobiazgowość, żeby zaprzeczyć jakiejś części siebie, która domaga się uwagi. A potem właśnie jesteś taka odcięta, jakbyś nie chciała mieć ze sobą nic do czynienia. Ale co to jest, to pewnie dowiesz się na terapii :D
ODPOWIEDZ