Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ktoś miał takowe objawy?
- Kretu
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1180
- Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07
A co uważasz za swoje objawy? masz hipochondrie czyli odmianę zaburzenia lękowego polegającą na doszukiwaniu się chorób i ciągłego przeświadczenia że na coś chorujesz. Zaburzenie lękowe zawsze bazuje na tym czego się najbardziej boisz, ponadto potrafi wyzwalać bóle somatyczne w różnych częściach ciała żeby podtrzymywać stan zagrożenia poprzez TWOJE doszukiwanie się kolejnej choroby związanej z tymi właśnie bólami. Jedni mają duszności, innych boli serce, mają powiększone węzły chłonne i myślą że to nowotwór, w każdych uchyleniach morfologicznych nawet na granicy błędu statystycznego lub po przebytych zapaleniach/chorobach doszukują się nieprawidłowości i patologicznych wskaźników które ciągle podtrzymują te lękowe myśli "Chyba jednak coś mi jest, jestem chory". Prawda jest taka że po zrobieniu pełnej morfologii, badaniu moczu, ekg oraz usg jamy brzusznej można mniej więcej stwierdzić na jakim poziomie znajduje się obecnie nasze zdrowie - wyniki przeważnie wychodzą w porządku a my ciągle doszukujemy się chorób, bo łapią nas duszności, gula w gardle, serce bije nieregularnie i jakoś mocno, boli nas brzuch, prawda jest taka że te wszystkie objawy są spowodowane lękiem i trzeba sobie w pewnym momencie powiedzieć DOŚĆ, i podjąć ryzyko. Jeżeli wyniki są ok, to zaryzykować i powiedzieć sobie "dobra, najwyżej umre.. i tak żyje ciągle objawami i obawami, mam lęki - nie chce tak dłużej żyć" Musisz zrozumieć istote swojego problemu i mieć ochote na zmiane swojego myślenia. W nagraniach masz wszystko co dotyczy lęku bo lęk jest podłożem nerwicy a Ty taką masz, wielokrotnie nawiązują w nich Administratorzy do różnych sytuacji życiowych między innymi hipochondrii, jednak to nie jest istotne czy akurat mówią o "węzłach chłonnych" czy o lęku przed wejściem do autobusu bo wszystko ma takie samo podłoże LĘK - i to jego trzeba się pozbyć, zrozumieć go.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
- Krystek79
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 6 października 2015, o 11:54
pytasz czego się boje?tak jak mówisz jak chodziłem na wyniki to odchylenie rzedu 0,4/0,8 lapal mnie strach a juz dalej wiadomo....doszlo do tego ze szedlem w kąt zeby nikt mi nie prezeszkadzal zaslanialem reką prawą strone tam gdzie byly wyniki i lekko odchylalem bale sie strzalek w dol w góre....nawet rodzinna mnie pogonila jak bylo cos zanizone w granicach bledu....dopiero na SOR poznalem co to znaczy odchylenie jak mi zrobili cos z moczu czy z watroby ja mialem 20 a gosc obok 100tyś jednostek....druga sprawa choroby nowotworowe to moj strach....wszelkiej masci....moj klient teraz walczy z rakiem mozgu IV stadium i ja dopasowuje aha pobolewa problem z we wzrokiem zawroty glowy no idealnie...a mozg p;odpowiada tak tak dobrze kombinujesz....byly jelita to oczywiscie co jelito grube.,....wtedy doszukiwalem sie krwi....teraz kiedy czuje cos pod nosem mimo chodem doszukuje sie krwi pod nosem czy moze to nie naturalny katar a krew wtedy widze (fim śp.Agaty Mróz) przez jakis czas 5lat bylem z osoba co znow pracowala na hematologii bialaczki szpiczaki etc...to tez moj konik doszukiwanie sie pod tym katem....widzisz ty to wiesz tu moge sie wygadac w realnym swiecie to nie dziala...maja cie za swira....skad sie to wzielo ja lubie sie doszukiwać zawsze jest ten poczatek mysle że śmierc ojca w wieku 18lat pozniej kilka lat choroba nowotworowa bliskiej mi osoby gdzie ja azdy dzien przezywalem udalo sie ale kiedy sa badania tej osoby co roku to ja wiem ze znow beda gorsze dni martwie sie za bliskich rowniez....to zlozony temat..ale napewno ten poczatek gdzies zaczal sie wtedy....nawet w 2016 zaczalem chodzic oddawac krew to taka terapia mowie po co bede latal robic wyniki oni mi zrobia poprostu nie cierpie tych liczb a w stacji krwiodastwa nie widzisz ich albo cie wywolaja ze mozesz isc albo zatrzymaja na szczescie zawsze wywolali chodz mega to byl stres....ale widzisz to nie zycie ze ciesze sie od oddania krwi do nastepnego czyli 60dni pauzy....moja dusza sie nie cieszy,gdzie przebywam dom dom dom....gdziekolwiek chce wyjsc teraz mowie np to w glowie po co idziesz kiedy ci malo zostalo....to nie sa zarty mowie jak jest Kretu czy do innych czytajacych licze ze macie rozne dolegliwosci i przykro mi ze musimy tu tkwic.....ale dzieki takim miejscom jest znacznie lepiej
- Kretu
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1180
- Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07
Krystek ale Twoje cierpienie jest mi bardzo bliskie bo również przez kilka lat doszukiwałem się a niemal byłem pewny że choruje na nowotwory. Jeżeli chcesz powrócić do normalnego życia i zacząć się nim cieszyć musisz zacząć ryzykować i odsuwać od siebie te myśli.. ryzykować czyli pozwolić sobie umrzeć dla swojego przyszłego zdrowia, brzmi nielogicznie ale tylko tak będziesz wstanie powoli wychodzić z stanu w którym obecnie się znajdujesz, myśle że bardzo potrzebny byłby Ci psychoterapeuta który prowadził by Cię przez tą drogę, tylko DOBRY psychoterapeuta nie pierwszy lepszy, nastawiony np. na nurt poznawczo behawioralny. Musisz w końcu uświadomić sobie że to co robisz nie ma sensu i gdybyś miał umrzeć albo zachorować już dawno by się to stało, a tak na prawde nic Ci nie jest tylko Twój umysł podpowiada Ci poprzez myśli i objawy somatyczne że jednak coś Ci dolega, to wszystko iluzja.. fikcja którą musisz przełamać ryzykowaniem i racjonalnym logicznym podejściem - da się to zrobić.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
- Krystek79
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 6 października 2015, o 11:54
witajKretu pisze:Krystek ale Twoje cierpienie jest mi bardzo bliskie bo również przez kilka lat doszukiwałem się a niemal byłem pewny że choruje na nowotwory. Jeżeli chcesz powrócić do normalnego życia i zacząć się nim cieszyć musisz zacząć ryzykować i odsuwać od siebie te myśli.. ryzykować czyli pozwolić sobie umrzeć dla swojego przyszłego zdrowia, brzmi nielogicznie ale tylko tak będziesz wstanie powoli wychodzić z stanu w którym obecnie się znajdujesz, myśle że bardzo potrzebny byłby Ci psychoterapeuta który prowadził by Cię przez tą drogę, tylko DOBRY psychoterapeuta nie pierwszy lepszy, nastawiony np. na nurt poznawczo behawioralny. Musisz w końcu uświadomić sobie że to co robisz nie ma sensu i gdybyś miał umrzeć albo zachorować już dawno by się to stało, a tak na prawde nic Ci nie jest tylko Twój umysł podpowiada Ci poprzez myśli i objawy somatyczne że jednak coś Ci dolega, to wszystko iluzja.. fikcja którą musisz przełamać ryzykowaniem i racjonalnym logicznym podejściem - da się to zrobić.
no coż dobrze napisane masz wiedzę to takie dziwne przytakuje czlowiek a robi swoje....od czego byś zaczął?tak co do psychoterapii psychiatra mi polecil i bede sie zapisywał nie chcial powiedziec na czym to polega ale narazie musi mnie zweryfikować Pani.Ty już odburzyłeś się? widzisz to nie takie proste bylem dzis na dworze za dnia niby spoko chodz sa te objawy zapatrzylem sie w ten snieg i jakies mroczki lataly mi mowie no nastepne dziadostwo jakies kropeczki itp to jest pikus a do domu wrocilem to sie nic nie chce bo ciagle ten stan i czeka sie jak przestanie ato nie przestaje i mowisz ok walcze ale jak sie nic nie zmienia to traci sie ochote na walkę ale bez walki widze ze nie ma szans bo coraz czesciej sa jakies dziwne sytuacje
- Kretu
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1180
- Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07
Tak odburzyłem się. Objawy wzrokowe są spowodowane przeciążeniem układu nerwowego stresem, możesz widzieć plamki, śniegi, paski, mieć w nocy błyski, przeważnie widać je właśnie na białym tle. Zaburzenie lękowe to nie przeziębienie które znika po 5 dniach, tutaj trzeba włożyć trochę pracy i oprócz wiedzy teoretycznej, odburzać się praktycznie. Nagrania nagrania i jeszcze raz nagrania, kup sobie książkę "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" i przeczytaj.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
- Kretu
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1180
- Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07
Tak taki tytuł. Jasne że mogą, i na pewno będą
Początki zaburzenia lękowego miałem w wieku 11-12 lat, mocno się to nasiliło gdy miałem 16 a prawdziwy wybuch miał miejsce gdy miałem 21. Hipochondria towarzyszyła mi od 15 roku życia i cały czas się pogłębiała, do tego natręctwa czynnościowe, lęk wolno płynący a potem doszła reszta. Czy mnie nie wystraszy.. na obecnym etapie zrozumienia zaburzenia lękowego, depresji żadna emocja nie jest wstanie spowodować że się jej poddam czy zacznę z nią żyć, żaden objaw ani obawa, ataki paniki, derealizacje, natręctwa jakie sobie można tylko wymyśleć czy objawy somatyczne - po prostu nic, nie oznacza to jednak że takich nie odczuwam - nadal czasami czuje lęk, mam objaw odrealnienia czy mrowi mi przed oczami, wszystko z tego powodu że jestem dość nerwowym człowiekiem.

Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
- Krystek79
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 6 października 2015, o 11:54
masz rację ja zwykle,no nic postanowilem ze wzgledu na moj sen dzis do 14.00 i tak czulem sie jak pijany do du... od jutra zaczynam poczynic dzialania jakies w tym kierunku...nie chce tkwic w tym wie ze bedzie ciezko zaryzykuje minimalnie nie odrazu na 100% a pierwsze tlumacze tak jelsi bys byl chory ciezko w nocy nie ominely by cie objawy bys nie spal bys sie zle czul...a czemu jak oczy otworzysz dopiero....ksiazki tak postaram sie ale zaczne od filmow na forum...ocvzywiscie bede zdawal relacje...
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Krystek79,
Powodzenia, w razie czego wal śmiało, nasze forum służy pomocą.
Powodzenia, w razie czego wal śmiało, nasze forum służy pomocą.

'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
- Krystek79
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 6 października 2015, o 11:54
jak już prezes dał wsparcie to trzeba zaryzykować:) dziękuję bez was ciężko w realu mają cię za wariata otoczenie...Divin pisze:Krystek79,
Powodzenia, w razie czego wal śmiało, nasze forum służy pomocą.
-- 27 stycznia 2017, o 02:43 --
witajcie
ciężko mi zasnąć dlatego korzystam z okazji i napiszę co się działo u mnie od 8.01
a więc jak to zwykle bywa mieliscie racje zawroty glowy minely niestety przyznam sie po 5mies musialem zaliczyc laboratorium to bylo 11.01 odebralem wyniki tak mi bylo źle że masakra po obejrzeniu wynikow w osobnieniu wszystko niby dobrze i po 2-3dniach wrocilo wszystko do normy....niestety ten muł nie odpuszczal i apatia i to ciagle wyczekiwanie co teraz sie stanie no i sie stalo no to chyba ja tylko mam tego objawu nie moge wyczytac boli pod pacha lewa i promieniuje czasami na reke dotykam macam nic nie wyczuwam tak jakby mi wialo powietrzem w nocy spie a rano oczy otworze i juz moja mysl wedruje wlasnie tam....jadac dzis na trening nie moglem sie wybudzic trening na 13.00 ja bylem nie przytomny o 12.00 straszne uczucie jadac mialem mysli ze zemdleje nie dam rady cwiczyc biegac jeszcze pacha to napewno rak itp wchodzac na sale zapomnialem o tym po godzinie znow zaczalem myslec..z postepow powiedzmy jeden rozdzial przesluchany wiem ze za malo poprawie sie....30.01 ide na konsultacje odnosnie psychoterapii chcialbym byc juz odburzony ale widze ze to mega ciezkie przedsiewziecie....no nic zycze milej nocy wszystkim.....
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 281
- Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15
Krystek nawet nie zdajesz sobie sprawy jak Cię doskonale rozumiem. Ja juz zaczynam walkę drugi rok, przechodziłem masę objawów, w tym które również wymieniłeś - na objawy wzrokowe po pewnym czasie przestajemy zwracać uwagę, wkręcałem choroby, drętwienia, to o czym wspomniałeś będąc w autobusie - jakby mój mózg nie ogarniał co się dzieje, odcięcia. Trzeba to ignorować i się nie poddawać, mimo że czasem jest ciężko. Także głowa do góry, będzie dobrze 
