Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy kawa albo herbata wpływają u Was na zaostrzenie zaburzenia?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33
Pytam, bo kiedyś kawa była tym napojem, który pomagał czy to w depresji, czy po prostu w miarę normalnym samopoczuciu, a od kilku lat działa odwrotnie. Niestety musiałem zrezygnować, bo zaczęła powodować silne napięcie, wyzwalać natrętne myśli i zaostrzać uczucie guli w gardle. Ogólnie stan nieznośny. Czy ma ktoś podobnie? Może wie ktoś dlaczego tak się stało? A kawę piłem kilkanaście lat, jedną maks dwie na dzień, regularnie (wystarczy że się nie napiłem jednego dnia, gwarantowany ból głowy).
- Jonizator
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 24 lutego 2024, o 15:41
Tak, kawa (a dokładniej kofeina) powoduje wyrzut kortyzolu, hormonu stresu, ponieważ stymuluje oś podwzgórze–przysadka–nadnercza, podobnie jak reakcja na stres. Choć pobudzenie po kawie może być odczuwane jako dodanie energii, jest to w rzeczywistości wprowadzanie organizmu w stan stresu, co zużywa energię. Wypicie kawy na czczo lub w momencie wysokiego naturalnego poziomu kortyzolu dodatkowo podwyższa jego poziom, co w dłuższej perspektywie może negatywnie wpływać na zdrowie.
Kofeina aktywuje układ hormonalny, prowadząc do zwiększonej produkcji kortyzolu w nadnerczach.
Dla osób z problemami typu nerwica itp. zaleca się ograniczenie nadmiernego stosowania kofeiny
Kofeina aktywuje układ hormonalny, prowadząc do zwiększonej produkcji kortyzolu w nadnerczach.
Dla osób z problemami typu nerwica itp. zaleca się ograniczenie nadmiernego stosowania kofeiny
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33
Dzięki Panowie za odpowiedzi.
Nie zgłębiałem tematu z kortyzolem, ale to by się zgadzało. U mnie pojawiły się problemy z kawą, po tym jak skończyłem związek z dziewczyną (w sensie ona odeszła zarzucając mi że ją zdradzam, co nigdy miejsca nie miało i nigdy by nie miało), a dokładnie po jednym zdarzeniu. Oddała mi pożyczony telefon i nie wiedziała, że miałem ustawione rejestrowanie rozmów, bo kiedyś tam do czegoś potrzebowałem i później nie wyłączyłem. Też zapomniałem o tym. Po jakimś czasie uruchomiłem telefon, bo chciałem sprawdzić czy działa i wyczyścić pamięć, ale tknęło mnie coś i przed usunięciem odsłuchałem nagrane rozmowy i okazało się że są nagrania z facetem z którym zaczęła się spotykać (i to żonatym, i z dzieckiem, dacie wiarę? ). No niestety, głowa mi nie wytrzymała i pokruszyło się trochę nerwów. To by się zgadzało dlaczego kofeina i teina teraz tak oddziałują.
Nie zgłębiałem tematu z kortyzolem, ale to by się zgadzało. U mnie pojawiły się problemy z kawą, po tym jak skończyłem związek z dziewczyną (w sensie ona odeszła zarzucając mi że ją zdradzam, co nigdy miejsca nie miało i nigdy by nie miało), a dokładnie po jednym zdarzeniu. Oddała mi pożyczony telefon i nie wiedziała, że miałem ustawione rejestrowanie rozmów, bo kiedyś tam do czegoś potrzebowałem i później nie wyłączyłem. Też zapomniałem o tym. Po jakimś czasie uruchomiłem telefon, bo chciałem sprawdzić czy działa i wyczyścić pamięć, ale tknęło mnie coś i przed usunięciem odsłuchałem nagrane rozmowy i okazało się że są nagrania z facetem z którym zaczęła się spotykać (i to żonatym, i z dzieckiem, dacie wiarę? ). No niestety, głowa mi nie wytrzymała i pokruszyło się trochę nerwów. To by się zgadzało dlaczego kofeina i teina teraz tak oddziałują.
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 229
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Totalnie dam wiarę. Ja się spotykam tylko z "cudzymi" kobietami, więc wiem jak jest
Niestety kofeina czy teina nie służą w nerwicy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 229
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Hah nie, nie byłem to ja

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33
W sumie dziękuję Bogu, że rozpadł się ten związek, a było to jeszcze przed etapem nawracania właśnie do Boga, bo było oparte głównie na miłości cielesnej, zmysłowości, używaniu siebie w celu zaspokojenia fantazji seksualnych, ogólnie niedojrzałe i pełne grzechu. Mnie rozbiło najbardziej jak postąpiła (no i na początku to, że skończyło się m. in. fellatio na zawołanie- ale to akurat żaden problem do przepracowania mimo, że byłem seksoholikiem- w sensie odreagowywałem napięcia emocjonalne rozładowywaniem poprzez orgazm. Wiadomo dalej ten mechanizm pozostał, ale już pod dojrzałą kontrolą. ) Strasznie zryło mi głowę jej postąpienie, zresztą chyba każdemu by zryło. Teraz związek z kobietą tylko sakramentalny. Tak jak Ty się spotykasz nie istnieje dla mnie, by wybrałem kierunek ku świętości.
Co do posiadania dzieci, właśnie po to głównie jest związek między kobietą i mężczyzną, by z miłości, w drodze ku zbawieniu "posiadali" dzieci, bo po prostu to wynika z miłości do Boga, siebie samego i ukochanej. Jakby się zastanowić, nie jest tak?
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 229
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Takie/podobne sytuacje się zdarzają pospolicie, tacy jesteśmy, z tyłu głowy większość ma tego świadomość i jesteśmy niejako podświadomie, psychicznie na to w pewnym stopniu przygotowani - Ty widocznie nie byłeś
Dla mnie akurat dać życie jest większym "grzechem", niż odebrać życie. Pomijając wpadki, ludzie się rozmnażają z wyłącznie pobudek egoistycznych (posiadanie dziecka "z miłości" również się do nich zalicza) - a później te dziecko musi żyć... A logiczne jest, że lepiej się nie urodzić, niż żyć i umrzeć - i nie ważne jak wspaniałe życie by czekało na tego człowieka
Dlatego ja lubię mówić, że aseksualność jest błogosławieństwemVetta pisze: ↑1 września 2025, o 09:45W sumie dziękuję Bogu, że rozpadł się ten związek, a było to jeszcze przed etapem nawracania właśnie do Boga, bo było oparte głównie na miłości cielesnej, zmysłowości, używaniu siebie w celu zaspokojenia fantazji seksualnych, ogólnie niedojrzałe i pełne grzechu

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33
Żeby była jasność, to że się rozstaliśmy nie zniszczyło mi nerwów, aż tak (bo jeżeli miłość buduje się tylko na fizycznym umiłowaniu, to prędzej czy później musi się to skończyć, bo jak każda materia- rozpada się), ale te nagrania. Nie powiesz mi, że ludzie są przygotowani na takie nagrania, gdy zawierają związek.MESJASZ pisze: ↑1 września 2025, o 13:59Takie/podobne sytuacje się zdarzają pospolicie, tacy jesteśmy, z tyłu głowy większość ma tego świadomość i jesteśmy niejako podświadomie, psychicznie na to w pewnym stopniu przygotowani - Ty widocznie nie byłeś
Dla mnie akurat dać życie jest większym "grzechem", niż odebrać życie. Pomijając wpadki, ludzie się rozmnażają z wyłącznie pobudek egoistycznych (posiadanie dziecka "z miłości" również się do nich zalicza) - a później te dziecko musi żyć... A logiczne jest, że lepiej się nie urodzić, niż żyć i umrzeć - i nie ważne jak wspaniałe życie by czekało na tego człowieka
Dlatego ja lubię mówić, że aseksualność jest błogosławieństwemVetta pisze: ↑1 września 2025, o 09:45W sumie dziękuję Bogu, że rozpadł się ten związek, a było to jeszcze przed etapem nawracania właśnie do Boga, bo było oparte głównie na miłości cielesnej, zmysłowości, używaniu siebie w celu zaspokojenia fantazji seksualnych, ogólnie niedojrzałe i pełne grzechu![]()
Nie no, dać życie (w sensie przekazać/otworzyć, bo w istocie Bóg tworzy życie, a człowiek uczestniczy w tym stworzeniu poprzez akt płciowy w którym otwartość na poczęcie . Sorry ale muszę doprecyzować

Aseksualność niby wydaje się błogosławieństwem, w niektórych momentach, ale jak się głębiej zastanowić, jest to jednak okaleczenie. Popęd seksualny jest dobry. Wiadomo, z umiejętnością panowania jeszcze lepszy. A szczerze, jakbyś mógł wybrać aseksualność, wolałbyś?
Co do kawy jeszcze, okazuje się że można kupić kawę z której wypłukano kofeinę. Smakuje jak kofeinowa. Kupiłem dzisiaj w Auchan. Już zmielone ziarna. I polecam, jak dla mnie nawet smaczna.
Heh, sama rozmowa tu na forum, poprawiła stan psychiczny i pomogła przeminąć kryzys. Dzięki.
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 229
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
No cóż, nie będę dyskutował, kwestia wiaryVetta pisze: ↑3 września 2025, o 00:47Nie no, dać życie (w sensie przekazać/otworzyć, bo w istocie Bóg tworzy życie, a człowiek uczestniczy w tym stworzeniu poprzez akt płciowy w którym otwartość na poczęcie . Sorry ale muszę doprecyzować) nie może być w ogóle grzechem. Poczęcie z miłości nie może być uznane jako pobudka egoistyczna, bo miłość wyklucza egoizm. Właśnie nielogicznym jest, że lepiej się nie urodzić niż żyć i umrzeć (dla człowieka wiary, śmierć jest etapem do życia w pełni, ale nie końcem. ) Lepiej się nie urodzić, jeżeli miałoby się w piekle skończyć, to wtedy logiczne, ale tak naprawdę to w każdym przypadku lepiej się urodzić, bo samo już poczęcie, świadczy, że Bóg zaprasza do swojego domu w niebie. Nie ma takiej istoty, nie było i nie będzie, która byłaby przeznaczona do nie bycia z Bogiem. Można co najwyżej wybrać nie bycie z Bogiem, ale zaproszenie ma się wraz z zaistnieniem.

Gdybym wcisnął przycisk i stał się aseksualny, to bym nawet nie potrafił żałować tej decyzji choćbym chciał - więc żaden problemVetta pisze: ↑3 września 2025, o 00:47Aseksualność niby wydaje się błogosławieństwem, w niektórych momentach, ale jak się głębiej zastanowić, jest to jednak okaleczenie. Popęd seksualny jest dobry. Wiadomo, z umiejętnością panowania jeszcze lepszy. A szczerze, jakbyś mógł wybrać aseksualność, wolałbyś?

O Panie, kawa to mieszanina tysięcy różnych związków chemicznych i nie tylko kofeina w kawie może wywołać u nas niepożądane objawy, pomijając już fakt, że kawa bezkofeinowa również zawiera kofeinę. Ale jeżeli akurat Tobie nie szkodzi - no to super

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33
Właśnie podobno są jakieś tam resztki kofeiny w dekofeinowej, ale raczej śladowe ilości, które przynajmniej u mnie nie wpływają na głowę. A jestem dosyć wrażliwy na kofeinę (wystarczy że jednego dnia wypiję puszkę coli, a drugiego dnia nie podtrzymam ciągu kofeinowego i ból głowy gwarantowany i do tego przygnębienie). Tę mogę pić nawet o tej porze, kilka filiżanek i nie ma wpływu na pobudzenie czy inne dolegliwości. U mnie tylko kofeina wpływa na niepożądane objawy, a co jeszcze może?MESJASZ pisze: ↑3 września 2025, o 21:42
O Panie, kawa to mieszanina tysięcy różnych związków chemicznych i nie tylko kofeina w kawie może wywołać u nas niepożądane objawy, pomijając już fakt, że kawa bezkofeinowa również zawiera kofeinę. Ale jeżeli akurat Tobie nie szkodzi - no to superJa miałem 2 podejścia do kawy bezkofeinowej i niestety musiałem sobie odmówić
Co u Ciebie powodowała bezkofeinowa, że musiałeś zrezygnować?
- MESJASZ
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 229
- Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53
Parestezje
Sam smak kawy może działać jak wyzwalacz w układzie nerwowym, przez skojarzenie organizmu z kawą kofeinową. Organizm spodziewa się substancji pobudzających i reaguje tak, jakby je otrzymał. A jak twoja nerwica zaczęła się od picia kawy, to jest szansa że nigdy w życiu się jej bezobjawowo nie napijesz

Zapytaj Google odnośnie substancji. Niestety nawet minimalna ilość kofeiny w kawie bezkofeinowej może pobudzać autonomiczny układ nerwowy