Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja jestem wariatem? :D

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

19 lutego 2016, o 21:46

Wiem, że mogę trochę Panikować bo to mój 2 temat, ale obiecuję, że ostatni i biorę się za wdrażanie wiedzy na 100%. Na swoje usprawiedliwienie tylko napiszę, że nie biorę leków, mam stany depresyjne, i jestem nerwowy i spięty cały dzień i zdesperowany... Ale to pewnie jak każdy z Nas :P

Zauważyłem, że umysł ostatnio chce ze mnie zrobić wariata :D Podpowiada mi myśli niepewnie, które czasem mnie przerażają w stylu:

" Zawsze byłeś za bardzo wybuchowy i szalony - pewnie jesteś wariatem"
" kim ty naprawdę jesteś?! Bez nas i lęku nie będziesz wiedział kim masz być, jak się ubrać i co rozmawiać"
" Dostaniesz DD już niedługo, bo sprawimy, że się będziesz stresował cały czas" - No i faktycznie się stresuję prawie cały dzień.. Najśmieszniejsze jest to, że przeczytałem, że DD się dostaje od przewlekłego stresu, a te myśli mi dosłownie wmawiają, że sprawią, że się będę stresował całe życie i wkońcu dostanę DD i brak uczuć do bliskich ;/ - Jeżeli wiecie o co mi chodzi, zawsze byłem wrażliwcem i kocham wszystko dosłownie, podmuch wiatru, uśmiech dziecka nie zamieniłbym to na dużą dyskotekę i alkohol... No i chyba nerwica wiedziała co atakuje... Bo ja kochałem się bawić z moją Siostrzenicą i spędzać czas z rodziną ogólnie... Ostatnio mam myśli, że już do końca życia będę chodził spięty, nie będę spał, będę bardziej agresywny i nic już mi nie będzie w życiu sprawiać przyjemności, nawet uśmiech dziecka...

I po części sprawiła to, że faktycznie coraz bardziej wszystko mnie drażni, nic mnie nie cieszy, wyobrażam sobie, że mógłbym być teraz w najlepszym hotele świata, a w swoim ciele i by mnie to nie cieszyło... Że już nic mnie w życiu nie będzie cieszyć... I tego się boję najbardziej, aż jak te myśli przychodzą, to faktycznie zastanawiam się, czy nic mnie w życiu już nie cieszy, może mają rację? Ale emocje dalej mam tylko słabsze.

I tu do was pytanie: Bo myśli podpowiadają: " Już sam nie wiesz kim jesteś/ co masz robić/ nic cię nie cieszy" - A ja np chciałbym zrobić coś spontanicznego/szalonego jak dawniej... A nerwica podpowiada, że to nie jest moja prawdziwa osobowość itd :D Wiem, że to wydaje się śmiszne... To mogę podczas nerwicy robić rzeczy spontaniczne i dalej zachowywać tak jak się zachowywałem, nawet jak nie czuje tyle przyjemności i czuję podrażnienie? No bo co mi zostało...

Czy lepiej zachowywać na jakiś czas stabilność emocjonalną? Bo ja nawet powstrzymuję się od płaczu, żeby być stabilniejszym i bardziej świadomym swoich emocji. Ale mam do końca Życia już nie działać pod wpływem emocji nawet tych pozytywnych? Dziwne pytania, przepraszam, że takie pierdoły zadaje, bo wiem, że ludzie mają większe problemy, ale lęk mnie czasem naprawdę przeszywa... A szczególnie boję się, że dostanę DD przez te ciągłe napięcie ciała bezpodstawne, bo nie mam stresu w Życiu chyba ;/ Chodzę jak na szpilkach i mało co mnie cieszy/ wybucham złością - Ale staram się być świadomy emocji i je uspokajać. Mi to by się przydał chyba poradnik jak Żyć od początku :D Czuję jakby jakaś moc mnie kontrolowała, że nie mogę czegoś szalonego zrobić taki impuls... Natręt...

Najgorsza i tak jest ta myśl, że jak nie będę spięty i się kontrolował, to nie będę umiał żyć i się oddzywać i wszystkie moje działania są złe i niepoprawne i podążam złą drogą w życiu... Np teraz nie wiem czy się wyprowadzić z domu rodziców, czy nie? Czy samotność ale i większa odpowiedzialność lepsza? Eh.. Nie umiem już podajmować prostych decyzji... Bo mam wrażenie, że jak popełnię błąd, to nerwica się rozwinie i jak będę mieszkał sam to dostanę DD i całe życie spaprane... :D

To tak w skrócie :D

Pozdrawiam i za każdą, ale to każdą odpowiedź szczerze dziękuję :)
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

20 lutego 2016, o 12:44

Nie nie jesteś wariatem. Jesteś jednym z nas.. nerwusem pospolitusem ;) u mnie sktualnie nasilenie nerwicy, podobne objawy tyle że silniejsze. Trzeba jeszcze raz poprzerabiać materiały naszych adminów. Dotyczy się to również mnie.. bo przyznaje że ostatnio nic nie robie tylko narzekam. Głowa do góry. Pozdrawiam.
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

21 lutego 2016, o 16:08

Dzięki za odpisanie, naprawdę mi to dodaje wiary. Tylko czasem naprawdę takie uczucie, jakbym był skazany na samobójstwo, bo sobie nie dam z tym wszystkim rady... A się z nowy samobójstwa boję... Najgorsze z tego wszystkiego jest to poczucie zasrane, że nie wiem jaki mam być - Nie wiem jak to rozwiązać :( Np dziś chciałem pojechać na koncert, ale myśl: "Czy nie za bardzo oddasz się emocją? W twoim stanie powinieneś się kontrolować itd" Taki zasrany stan, że nie wiem już kim jestem... Aż mnie ściska w brzuchu... Ale nie mam uczucia, że wszystko jest nierealne, tylko po prostu dezorientacja całkowita, nie wiem co powinienem w tym momencie robić, uczucie, że powinienem robić coś innego, ale coś mnie przed tym powstrzymuje. To jest naprawdę jakaś masakra, nie umiem już się cieszyć z rzeczy prostych w życiu, bo ciągła kontrola i pytania, czy naprawdę chce tu być? I takie nagłe napływy adrenaliny i złości, że mam ochotę uciec... Wrażenie, że jestem w złym miejscu i czasie, ale też uczucie, że jakbym uciekł, to bym żałował. I że np jak będę w samotności, to sobie nie poradzę i się zabiję ehhh... Tak jakbym był pomiędzy 2 światami... Coś chce, nie wiem co, i nie wiem... Dosłownie Nic nie wiem, uczucie, że zaraz zwariuję... Nie wiem, czy to co robię ma jakiś sens.. Wszystko mnie drażni, nawet odgłosy moich bliskich i przed to wkurzam się na ten stan, kiedy to minie i mam uczucie, że nigdy i przez to mam ochotę się zabić, ale boję sie zabić i koło się zapętla... ;/ Tak jakbym nie pamiętał do czego dążę w życiu, jakbym nic nie wiedział i wszystko to co robię było złe i mnie wkurzało...

Taka cholerna blokada w ruchach, jakbym czegoś pragnął, a coś mnie przed tym powstrzymywało przed tym, boję się o swoją przyszłość też... I przestaje mnie wszystko cieszyć ehhh ;/ Uczucie, że nawet jakby mi nerwica minęła, to i tak nie będę wiedział co mam ze sobą zrobić, że wszystko to co robię jest bezcelowe i nieprawidłowe... Że doprowadzam się do autodestrukcji np tym koncertem ehhh I to uczucie ranienia innych, że kiedyś byłem wesoły, a teraz do Nic, wrak człowieka, sam chciałbym się rozpłakać nawet ale kontrola nad moimi emocjami mi nie pozwala, bo zaraz myśl, czy to co robisz jest teraz słuszne dla twojego stanu? Czy cie nie niszczy? Masakra, ja nie chcę umierać tylko, żyć, ale mam strach przed życiem i to nie jest życie, ciągłe nerwy napięcie stres, kontrola...

Przed wstaniem rano, przez 30 minut myślę i obmyślam strategię, co zrobić z nerwicą, jak np nadeją mnie myśli, albo co zrobię jak się skończy, to skąd będę wiedział i że jak sobie przypomne, to do mnie wróci... Ciągła kontrola wszystkiego i uczucie, że nie jestem tu gdzie powinienem i rozdrażnienie z tego powodu bo chciałbym tu być, ale nie umiem wytrzymać nerwowo w tym miejscu i jestem rozdrażniony... Przyszłość też cała czarna... Eh

-- 21 lutego 2016, o 16:08 --
Kurde i już mnie to denerwuje, że Ojciec mi ciągle gada, że bez leków sobie nie poradzę... ;/ Sam bierze leki, z tego co opisuje, to parenaście lat temu miał ataki paniki, i miał ochotę uciec ze szpitala takie silnego stanu lękowego dostał... Ja też co prawda czasami mam wrażenie, że sobie nie radzę, że nie umiem myśleć o przyszłości nawet na 5 godzin do przodu bo mnie to przeraża i ciało się trzęsie... Ale chcę kur... To przetrwać... Nie bałem się o ciało, ale nie wiem czy się nie zaczynam bać, bo mam drgawki 12 godzin na dobę i stany lękowe... Tak jakbym się bał robić cokolwiek... Ale kur, nie ma szans... Nie pokona mnie ta jeb** suka! Wyjdę z tego bez leków. Nawet nie mam ochoty Żyć, ale wyjdę z tego gówna choćby po to, żeby mu pokazać, że się da... Ja rozumiem, że się martwi, bo to coś okropnego, ale nie ma takiej opcji... Wczoraj już prawie myślałem, że zwariuję, na noc się rozpłakałem bo nie dałem rady wytrzymać tego lęku i hałasu i dezorientacji w głowie, nie wiedziałem dosłownie kim mam być i co robić dalej... Takie myśli też mnie przerażają... Ale gówno... Cały czas staram się być w teraźniejszośći jak myśli wybiegają i mnie przerażają, że nie wiem kim jestem... Tzn wiem, ale straciłem jakby swoją osobowość, nie potrafię podejmować najprostszych decyzji, jak jakie spodnie założyć... Jak się zachowywać... Tak jakbym stracił wiedze i to też mnie przeraża...
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
słoneczna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 12 stycznia 2016, o 09:05

24 lutego 2016, o 13:38

Witajcie!
To glupie, ale ostatnio obejrzalam w telewizji wiadomosci, w ktorych byla mowa o tym, ze jakis psychol zabil siekiera mala dziewczynke i od tamtej pory czuje taki lęk, ze moglabym cos zlego zrobic mojej siostrze, chociaz nigdy bym tego nie zrobila. Eh... Poprostu nie moge sie pozbyc tej idiotycznej mysli. Dlaczego tak jest? Czy ma to zwiazek z tym, ze tak malo ufam sobie i tez nie do konca sie akceptuje ? Dodam, ze mam nerwice, ale napadów paniki nie mam od kilku lat.
Awatar użytkownika
boniasky
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 16:36

24 lutego 2016, o 14:25

Cześć Sloneczna22. Typowa natrętna myśl Cię dopadła. Najlepiej ją zignorować i zaakceptować, że się pojawiła. Nic więcej ! Choć wiem jakie to trudne, ale po prostu staraj się odwrócić uwagę od niej. Czym szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie. :)
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

24 lutego 2016, o 14:32

To zwykle wynika z tego ze mamy jakies problemy zewnetrzne lub wewnetrzne a jak sie pojawi jaki stemat ktory moze nas wystraszyc i dac tematy zastepcze to wlasnie sie tak dzieje :)
Ta mysl to nic wielkiego, sam takie mialem - minely mi juz. Traktuj je jak nalezy i ze swiadomoscia skad sie one biora.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
słoneczna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 12 stycznia 2016, o 09:05

24 lutego 2016, o 14:41

Dzieki wielkie :). Rzeczywiscie kiedys mialam inne mysli, ktore tez mnie przesladowaly, ale przeszly :). Mam nadzieje ze bedzie tak rowniez tym razem :) :)
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

27 lutego 2016, o 23:02

Aleks, mi się wydaje, że jak chcesz płakać, to po prostu płacz, zawsze wyrzucisz w ten sposób z siebie emocje i trochę napięcia Ci zejdzie.
No i na koncert jak najbardziej idź:-) Zwłaszcza, jeśli sprawia/sprawiało Ci to wcześniej przyjemność.

No i chłopaki mówią, że trzeba puścić kontrolę, ale sama mam z tym problem i nie wiem do końca, jak to robić. I nie tyle dotyczy to lęków, ile życia ogółem u mnie.
mała Mi 84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 5 stycznia 2016, o 20:02

28 lutego 2016, o 09:07

Kochani a macie tak czasem źe wydaje się wam że zaraz za chwilke zwariujecie a potem upust i jednak nie wariujecie. Ja tak mam od lat bo moja nerwica już chwile trwa. Pisałam w innym wątku co i jak. Kurde niby nie zwariowałam ale ta myśl lękowa tak się uczepiła że czasem wierzę że wariuje. Miłej niedzieli ;)
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie."
Jan Paweł II.
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

28 lutego 2016, o 09:11

Oczywiście, że tak, to jest dość typowe.
ODPOWIEDZ