Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy jest gwarancja, że leki przepisane przez psychiatrę pomagają jak na przykład antybiotyk?

Tutaj natomiast zadać możemy ogólne pytanie związane z lekami.
Być może martwisz się uzależnieniem, zastanawiasz się czy warto je brać itp.
To właśnie możesz wyrazić tutaj.
ODPOWIEDZ
zulek85
Nowy Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 17 października 2023, o 15:28

18 października 2023, o 10:05

Jak w temacie.
Wiem że tego typu leki podobno długo muszą się rozkręcać, a wiele osób pisze że nie działają.

Ja kiedyś kilka razy brałem duloksetynę i escitalopram, ale najprawdopodobniej brałem to wszystko zbyt krótko bo nic nie działało, chociaż moja sytuacja nie należy do historii typu nie mogę się podnieść z łóżka.

Teraz mam przepisane Sulpiryd w dawce 50, a w ulotce przeczytałem że od 50 do 150 to depresja. U mnie prawdopodobnie chodzi o nerwicę i to musiałoby być 150 do 300.

W zasadzie to nie wiem jak to u mnie jest. Chodzi mi o to że przez dzieciństwo i obecne życie, zwłaszcza tkwienie cały czas w tej samej sytuacji, zacząłem doświadczać już nieustannego stresu i poddenerwowania. Ciągle myślę o przyszłych problemach, które pewnie dla normalnego człowieka nie są zbyt wielkimi problemami, co najwyżej sytuacjami niekomfortowymi z którymi sobie radzi. Nawet jak o takich sytuacjach nie myślę to organizm i jego poddenerwowanie żyje własnym życiem.
Nie mam objawów somatycznych typu ciężki oddech, kołatanie serca, i inne poważne sytuacje. Czasami boli mnie żołądek, czuje jakbym miał podwyższone tętno, chociaż ciśnieniomierz nie pokazuje żeby tak było.

Chciałbym żeby poradzić sobie z tym wszystkim za pomocą psychoterapii (dwie już przerobilem i wiem dlaczego jestem w takim miejscu w życiu, ale nie było ruchu nerwów). Ale do tego trzeba być zdeterminowanym ich dzieci, a moja sytuacja psychologiczna i psychiczna jest słaba w tym kontekście.

Mam depresję czy nerwicę, i co sądzicie o lekach w takiej sytuacji? Czy to jest poważna sytuacja, czy drobne problemy, które za pomocą odpowiednich psychoterapii można pokonać?
Tosik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 7 marca 2023, o 16:35

18 października 2023, o 11:18

zulek85 pisze:
18 października 2023, o 10:05
Jak w temacie.
Wiem że tego typu leki podobno długo muszą się rozkręcać, a wiele osób pisze że nie działają.

Ja kiedyś kilka razy brałem duloksetynę i escitalopram, ale najprawdopodobniej brałem to wszystko zbyt krótko bo nic nie działało, chociaż moja sytuacja nie należy do historii typu nie mogę się podnieść z łóżka.

Teraz mam przepisane Sulpiryd w dawce 50, a w ulotce przeczytałem że od 50 do 150 to depresja. U mnie prawdopodobnie chodzi o nerwicę i to musiałoby być 150 do 300.

W zasadzie to nie wiem jak to u mnie jest. Chodzi mi o to że przez dzieciństwo i obecne życie, zwłaszcza tkwienie cały czas w tej samej sytuacji, zacząłem doświadczać już nieustannego stresu i poddenerwowania. Ciągle myślę o przyszłych problemach, które pewnie dla normalnego człowieka nie są zbyt wielkimi problemami, co najwyżej sytuacjami niekomfortowymi z którymi sobie radzi. Nawet jak o takich sytuacjach nie myślę to organizm i jego poddenerwowanie żyje własnym życiem.
Nie mam objawów somatycznych typu ciężki oddech, kołatanie serca, i inne poważne sytuacje. Czasami boli mnie żołądek, czuje jakbym miał podwyższone tętno, chociaż ciśnieniomierz nie pokazuje żeby tak było.

Chciałbym żeby poradzić sobie z tym wszystkim za pomocą psychoterapii (dwie już przerobilem i wiem dlaczego jestem w takim miejscu w życiu, ale nie było ruchu nerwów). Ale do tego trzeba być zdeterminowanym ich dzieci, a moja sytuacja psychologiczna i psychiczna jest słaba w tym kontekście.

Mam depresję czy nerwicę, i co sądzicie o lekach w takiej sytuacji? Czy to jest poważna sytuacja, czy drobne problemy, które za pomocą odpowiednich psychoterapii można pokonać?
Cześć,
Leki antydepresyjne czy przeciwlękowe rzeczywiście długo się rozkręcają minimum 2 tygodnie a czasem i 4 po tym czasie dopiero można zwiększać dawkę.
Co do ich działania to trudno to określić na jednych działają na innych nie.
Ja mam wrażenie że na mnie nie działają a biorę spore dawki bo 90mg duloksetyny i 30 mirtazapiny. Ten drugi został mi przepisany na sen bo potrafiłam nie spać po kilka nocy z rzędu. Długa historia.
Ja mam zaburzenia depresyjno-lękowe tak przynajmniej określą to lekarka gdy ją o to pytam.
Biorę leki a mimo to co jakiś czas z powodu jakiś niepowodzeń mam totalny zjazd, lęki , myśli samobójcze więc jest to dla mnie niezrozumiale jak coś takiego może się wydarzać przy braniu leków ,które mają poprawiać nastrój i tłumic lęki. Dlatego uważam że one nie działają.
Przerobiłam już w swoim życiu kilka SSRI działały różnie myślę że działał bardziej efekt placebo bo gdy dostawałam nowy lek zawsze miałam wielką nadzieję że on mi pomoże że moje życie się zmieni czytałam pozytywne wypowiedzi ludzi na temat lęku i się nakrecalam a tak naprawdę działał jedynie trochę na objawy tłumił je.
Nie miałam też wtedy jakiejś bardzo trudnej sytuacji życiowej więc jakoś dawałam radę.
Gorzej niestety jest teraz bo stoję przed koniecznością szukania pracy i wróciły mi wszystkie zakorzenione lęki społeczne.
Myślę właśnie nad wyborem jakiejś terapii .Nigdy na żadnej nie byłam rozpoczęłam poznawczo-behawioralna ale terapeuta mi nie odpowiadała i po 5 spotkaniach zrezygnowałam. Ty z kolei piszesz że terapie niezbyt Ci pomogły. Jakie to były terapię w jakim nurcie? Indywidualne czy grupowe?
Ja już niestety jestem u kresu wytrzymałości psychicznej mimo że biorę leki .Myślałam że może uzyskam jakieś wsparcie tutaj niestety ludzie albo tu nie zaglądają albo mój problem jest zbyt duży I boją się doradzać.
Przepraszam że ja znowu tyle o sobie. Jeśli chcesz porozmawiać możesz pisać na priv.
Co do Sulpirydu to kiedyś go brałam przez chwilę bo powodował wzrost prolaktyny i zatrzymanie okresu u mężczyzn może powodować ginekomastie więc obserwuj się po nim. Poczekaj jakieś 3 tygodnie i wtedy ocenisz czy działa i czy Ci przypadkiem nie szkodzi. Pozdrawiam.
Tosik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 7 marca 2023, o 16:35

18 października 2023, o 11:27

Zapomniałam dodać że Sulpiryd działał dosyć dobrze na nastrój i lęki u mnie niestety jak już wcześniej pisałam nie mogłam go brać.
Moja lekarka zawsze namawiała mnie na terapię mówiła że same leki nie pomogą i chyba niestety ma rację. Tyle że terapia dużo kosztuje więc to mnie trochę stresuje i jeszcze to że ważny jest wybór odpowiedniego terapeuty który będzie nam odpowiadał. Jak mam to niby zrobić skoro na pierwszych spotkaniach będę pewnie zdenerwowana na maksa a ciężko wtedy trzeźwo ocenić sytuację czy z kimś się złapało dobry kontakt czy nie a jeśli nie to czy to nie jest przypadkiem wynikiem stresu i może trzeba dać temu jednak szansę zamiast rezygnować. To są moje odwieczne dylematy i jest ich niestety pełno w różnych tematach.
zulek85
Nowy Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 17 października 2023, o 15:28

18 października 2023, o 15:18

Ciekawa sprawa, że zobaczyłem w innych twoich postach że masz 38 lat. Ja też.

Jeżeli chodzi o psychoterapię to przeszedłem, raczej próbowałem czy uczestniczyłem bo chyba żadna z nich się nie skończyła a już na pewno nie pozytywnie.

Uczestniczyłem w następujących terapiach:
1. Skoncentrowanej na rozwiązaniach
2. Poznawczo-behawioralnej
3. Z jakimś takim gościem, który był trochę psychoterapeutą, trochę coachem i trochę mentorem (najciekawsze jest to że zawsze zastrzegałem się że do coachów czyli w moim przekonaniu pseudo fachowców nigdy nie pójdę).

Paradoksalnie najbardziej pomogła mi ostatnia terapia. Na niej dowiedziałem się że moja obecna sytuacja życiowa ma swój początek w dzieciństwie, i ciągnie się do dzisiaj, a ja jestem ofiarą jakby dzieciństwa. Jeżeli będziesz miała życzenie to opowiem to szerzej dokładnie o co chodzi.

Żadna z tych terapii nie pomogła mi do końca, aczkolwiek na ostatni z nich dowiedziałem się z czego wynikają moje obecne problemy i osobowość. Paradoksalnie nie jest to taka świetna wiadomość, bo teraz wiem, że mam 38 lat i skopane życie.

Terapie nie pomogły mi dlatego, że zabrakło w nich najważniejszego. Najważniejsza moja rada dla ciebie jeżeli zdecydujesz się na terapię to całkowicie nastawić się na zmianę życia. Mieć absolutną pewność, siłę i chęć zmiany życia. Jeżeli zabraknie tej potężnej wewnętrznej motywacji, to terapia stanie się pewnie dla Ciebie tym, czym na początku dla mnie, a mianowicie po prostu wyżaleniem się, ponarzekaniem nad niesprawiedliwością życia.

Mam również to samo co ty, z 1000 pytań i problemów które krążą po głowie i na który nie mogę znaleźć odpowiedzi. Mam problem z decyzyjnością, a właściwie to sam już nie wiem czy ja mam depresję, nerwicę, czy jakąś schizofrenię, dlatego że na przykład w ostatnim czasie bez przerwy myłem samochód pod pretekstem sprawdzania nowych kosmetyków. Kilka dni temu musiałem wymienić pompę do pieca w kotłowni, miałem trzy pompy, to ze trzy razy je wszystkie na zmianę montowałem żeby zobaczyć która jest najlepsza, a finalnie i tak nie zdecydowałem, i cały czas krążą mi po głowie myśli która byłaby najefektywniejsza.

Będąc w tym życiu w którym jestem, nie bardzo mogę je zmienić, to znaczy nie mogę usunąć z nich toksycznych ludzi, czy też jakoś znacząco zmienić swojej sytuacji rodzinnej czy materialnej, w połączeniu z moimi problemami w odczuwaniu emocji wynikającymi z dzieciństwa, stają się emocjonalnie w jakimś patologiczny sposób, bez przerwy zamartwiając się problemami które za jakiś czas być może nadejdą być może nie, żyjąc cały czas w napięciu co ktoś powie co ktoś zrobi, czy coś się nie wydarzy. Zacząłem odczuwać bóle brzucha, jakby przyspieszone bicie serca, chociaż ciśnieniomierz pokazał że żadnego szybszego bicia nie ma lekkie zawroty głowy. Jak nie myślę o tych wszystkich problemach to to moje zamartwianie się i objawy fizyczne żyją już swoim życiem, i występują obojętnie czy myślę o tych różnych rzeczach czy nie.

Mimo wszystko porównując siebie do ciebie to ja czasami się zastanawiam czy faktycznie mam prawdziwe problemy. Tak jak czytam o twojej sytuacji jak i o sytuacjach innych, to mają prawdziwe potężne objawy szkodzące lub zagrażające życiu związane na przykład z lękiem. Nie czegoś takiego nie ma i zastanawiam się czy właśnie nie potrzebuję po prostu solidnej psychoterapii, a leki które dopiero zaczęłam brać czy mają jakiś sens.

Z tą też pojawiło się tutaj to moje pytanie czy leki są jakąkolwiek gwarancją, bo faktycznie czytałem też trochę że na jednych działają na innych nie działają. Chyba jedynymi absolutnie działającymi lekami są benzodiazepiny, ale nie jest sztuką brać leki które po prostu bezmyślnie dają po głowie.

Wielu też piszesz najchętniej to obyliby się bez leków po prostu zmienili życie.

Trochę to tutaj wszystko poplątałem mam nadzieję że napisałem coś sensownego. Daj znać jeżeli miałbym wyjaśnić szczegóły dlaczego jestem w takiej a nie innej sytuacji i dokładnie skąd bierze się ten cały mój stres. Nie chcę tak od razu tutaj na forum truć bo nie wiem czy w ogóle ktoś będzie chciał to czytać.
mikami
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 4 stycznia 2023, o 11:49

31 października 2023, o 20:01

Hej. Niedługo będę musiała poleciec do Afryki z przesiadka w Zjednoczonych Emiratach. Przyjmuje co dzień Zoloft 75mg i potrzebuje zabrać ze sobą zapas tych leków na 10 dni. Czy nie będzie problemu jeśli będę miała opakowanie takich leków w bagażu rejestrowanym ? Ma ktoś może doświadczenia z podróżowaniem poza Europa z tego typu lekami?
ODPOWIEDZ