Choragiewka12 pisze: ↑29 czerwca 2024, o 22:07A czy też odpycha Cię fizycznie od niego? Niechętnie się przytulasz, całujesz? Ja nawet nie toleruje jak mnie dotyka po chociażby nodze czy ręce. Nie wiem już jak sobie z tym poradzićKiniaM pisze: ↑28 czerwca 2024, o 22:46Mam podobnie jak Ty, ja z moim chłopakiem jestem 7 lat, a z rocd zmagam się od pandemii… moja psycholog mówi mi że te myśli zawsze będą wracać (szczególnie w kluczowych momentach) no i zauważam to że teraz jest okres gdy wielu naszych znajomych bierze śluby, a ja Panikuje że co jak ja wcale nie chce być z tym facetem i brać z nim ślub że muszę się zdecydować teraz itp mi również nie wychodzi ignorowanie tych myśli gdyż za każdym razem wpadam jak śliwka w kompotChoragiewka12 pisze: ↑28 czerwca 2024, o 21:53Hej,
Od niemalże początku związku z aktualnym chłopakiem mam natrętne myśli z nim związane. Bywają chwile kiedy sobie myślę że to faktycznie ROCD, ponieważ mam takie nagłe przypływy bardzo pozytywnych emocji względem niego. Niestety bywa to rzadko i cały czas dobijam się myślami, że pozostaje w tym związku tylko dlatego że boję się być sama plus rodzice cały czas mówią, że to super chłopak i żebym nie wymyślała. Nie wiem już co robić, jak się z tym uporać, to cały czas nawraca. Chodziłam na terapię, niestety moja psycholog pierwszy raz miała styczność z takim zaburzeniem. Pomogła jak mogła, najważniejsza rada od niej, to by przy natrętnych myślach ignorować je jak tylko się da. Nie wychodzi mi za bardzo trzymanie się tej zasady. Czy jest tutaj ktoś kto ma taką sytuację? Ktoś kto faktycznie się rozstał a potem poczuł ulgę i zrozumiał, że to nie było rocd a prawdziwe myśli? Proszę o dopowiedzieć
Mam podobnie.
Właściwe od początku związku mam mnóstwo wątpliwości co do swojego partnera . Zauroczyłam się w nim po wspólnym wyjeździe a potem zaczęliśmy spotykać się częściej. I po woli zostaliśmy parą. Jednak bardzo szybko zaczęłam się zastanawiać nad sensem tej relacji. Na początku nie zgadzał się światopogląd- on jest niewierzący, ja tak, potem uroda a potem szukałam jeszcze innych wad, np to że nie potrafi nic samodzielnie naprawić. Trafiłam na konsultacje do psychoterapeutki , do której chodziłam 2 lata. Jej diagnoza była taka,że to jest lęk przed bliskością i że każdy kolejny facet nie będzie mi się podobał. Dodała ,że jestem zachłanna bo dużo dostałam od swojej mamy. Zamurowało mnie. Czułam ,że to jest niesprawiedliwe co powiedziała, zawiodłam się na niej bo przez cały okres terapii nie słyszałam takiej diagnozy , a tutaj po kilku miesiącach przerwy od spotkań takie coś. Kolejne co mnie ukuło to ,że utrata zaufania do terapeutki. Odniosłam wrażenie,że ona na siłę wyszukuje problemu u mnie by ,,wcisnąć,, mnie na terapię grupową na którą zbierała właśnie uczestników . Pomyślałam,że jest nieszczera i próbuje zrobić sobie ze mnie bankomat.
Zostałam z chłopakiem, lecz niestety utknęłam w temacie. Nie potrafię kończyć relacji, boję się trudnych emocji, nawet bardziej czyichś niż swoich. słuchałam znajomych które mówią,że nie znajdę idealnego faceta . Dalej mam wątpliwości, przez to ucierpiała moja samoocena i mam coraz gorszy nastrój. Proszę napiszcie czy kota miał podobne przeżycia, czy ktoś Wam pomógł ? Jaki rodzaj terapii