12 października 2022, o 18:43
Eh, trochę czasu minęło, a mój stan się pogłębia. Najgorsze jest to, że chcę podejść do tego normalnie, ale dodatkowo dobija mnie dd. Uczucie obcości do mojego chłopaka tak mnie dołuje. Potrafię sobie go wyobrażać bez żadnego wzruszenia, dokładnie to samo gdy wyobrażę sobie np. byłego. To chyba normalne w takim stanie... Oczywiście, że mnie to niepokoi - ostatnio znów zresztą boję się, że spodoba mi się ktoś inny. Płaczę bez powodu, bo czuję, jakby coś we mnie siedziało... Denerwujące jest to, że wiem, że już przechodziłam przez identyczny stan obcości oraz pustki, ale nie potrafię sobie tego przypomnieć, a to by mnie uspokoiło. Często mam tak, że w ciągu kilku minut potrafię zapomnieć o czym myślałam lub jak się czułam...
Nie chcę wywierać na sobie presji czasu, ale chciałabym już napisać post, w którym chwalę się, że z tego wyszłam i już lepiej... Być może za wiele od siebie wymagam. Pomimo wszelkich moich starań mam wrażenie, że dalej robię za mało. Jakie wy macie sposoby, aby się wyłączyć od myśli? Ostatnio nie mam ochoty słuchać muzyki ani rozwijać moich pasji. Myśli czasem uderzą, ale łatwo je zbywam - gorzej z uczuciem obcości do każdego, szczególnie do mojego chłopaka. (Straszny widok oraz uczucie, kiedy wyobrażam sobie siebie wraz z chłopakiem, tulących się i nie czuję nic, a następnie wyobrażam sobie to samo wraz z moim byłym i również nie czuję nic - żadnego obrzydzenia... Po prostu NIC) Starałam się też robić ćwiczenia oddechowe, a nawet medytację, ale nie potrafię...