Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Pati21175
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 15 listopada 2021, o 17:57

1 sierpnia 2022, o 20:29

czy wy też macie tak że np stwierdzicie w danej chwili że kochacie a za chwilę coś wam karze w to wątpić i od razu nie wiecie czy to prawda?
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

2 sierpnia 2022, o 01:59

Hejka,ja ciągle to samo. Czuję,że nasz związek jest bez sensu,nic mi się nie chce zupełnie,mam myśli,że jestem z nim z przyzwyczajenia i on ze mną też,że tak naprawdę się nie kochamy,że to nie to samo co kiedyś,że on jest inny niż kiedyś i że serio ja go nie kocham czy cos i nawet się tym nie przejmuje bo już mi się po prostu nie chce mam tego dość
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

2 sierpnia 2022, o 08:18

kinga27 pisze:
2 sierpnia 2022, o 01:59
Hejka,ja ciągle to samo. Czuję,że nasz związek jest bez sensu,nic mi się nie chce zupełnie,mam myśli,że jestem z nim z przyzwyczajenia i on ze mną też,że tak naprawdę się nie kochamy,że to nie to samo co kiedyś,że on jest inny niż kiedyś i że serio ja go nie kocham czy cos i nawet się tym nie przejmuje bo już mi się po prostu nie chce mam tego dość
No i ok, świat się z tego powodu nie zawali, nawet gdyby to wszystko było prawdą. Ludzie mają lepsze, gorsze związki, zresztą zazwyczaj to sinusoida. Serio nie widzisz, że to Twoje podejście, zbyt sztywne, pryncypialne, bez luzu, bez przestrzeni na błędy jest źródłem problemu i generuje ten cały zaburzeniowy bałagan? Ty zdaje się czekasz cały czas pewności, która wszystko odmieni. To Cię zmartwię, nigdy jej nie będziesz mieć, bo jej nie ma. Jak człowiek zaakceptuje jako pewne niepewne, zaakceptuje swoją ludzką ułomną naturę, to żyje się łatwiej.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
123wazne
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 27 maja 2022, o 13:23

2 sierpnia 2022, o 10:01

kinga27 pisze:
2 sierpnia 2022, o 01:59
Hejka,ja ciągle to samo. Czuję,że nasz związek jest bez sensu,nic mi się nie chce zupełnie,mam myśli,że jestem z nim z przyzwyczajenia i on ze mną też,że tak naprawdę się nie kochamy,że to nie to samo co kiedyś,że on jest inny niż kiedyś i że serio ja go nie kocham czy cos i nawet się tym nie przejmuje bo już mi się po prostu nie chce mam tego dość
A masz tak że jest Ci już całkiem obojętne czasem i siedzisz normalnie, spędzasz czas ale dalej nie ma tych uczuć i są złe myśli?
123wazne
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 27 maja 2022, o 13:23

2 sierpnia 2022, o 10:04

Jeszcze mam takie pytanie czy ktoś widzi wady partnera w taki nie do zaakceptowania sposób? Wcześniej na większość z tego nie zwracałam uwagi a nawet jak zwróciłam to nie myślałam, żeby z tego powodu odchodzić. A teraz to jest takie ogromne te wady sie wydają nie do przejścia.
123wazne
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 27 maja 2022, o 13:23

2 sierpnia 2022, o 10:05

Przytulam go i myślę w głowie o rozstaniu to jest tak okropne.
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

2 sierpnia 2022, o 10:40

123wazne pisze:
2 sierpnia 2022, o 10:01
kinga27 pisze:
2 sierpnia 2022, o 01:59
Hejka,ja ciągle to samo. Czuję,że nasz związek jest bez sensu,nic mi się nie chce zupełnie,mam myśli,że jestem z nim z przyzwyczajenia i on ze mną też,że tak naprawdę się nie kochamy,że to nie to samo co kiedyś,że on jest inny niż kiedyś i że serio ja go nie kocham czy cos i nawet się tym nie przejmuje bo już mi się po prostu nie chce mam tego dość
A masz tak że jest Ci już całkiem obojętne czasem i siedzisz normalnie, spędzasz czas ale dalej nie ma tych uczuć i są złe myśli?
Tak
Pati21175
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 15 listopada 2021, o 17:57

2 sierpnia 2022, o 12:17

też macie tak że raz czujecie ze kochacie a drugi raz ze chcecie się rozstać i ze ranicie tą osobę bo naprawdę nie kochacie?
123wazne
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 27 maja 2022, o 13:23

2 sierpnia 2022, o 20:07

Pati21175 pisze:
2 sierpnia 2022, o 12:17
też macie tak że raz czujecie ze kochacie a drugi raz ze chcecie się rozstać i ze ranicie tą osobę bo naprawdę nie kochacie?
Tak to chyba typowe w tym wszystkim
123wazne
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 27 maja 2022, o 13:23

2 sierpnia 2022, o 23:15

Czy ktoś też ma wyolbrzymione wady partnera?
usuniete
Gość

5 sierpnia 2022, o 22:29

Jestem tu nowa. Mam 50 lat. Miałam parę związków które zawsze kończyłam. Partnerzy byli toksyczni. Teraz od 3 lat mam wspaniałego partnera. Nie mieszkamy razem. Od półtora roku zadaje sobie pytanie. Vzy go kocham?Teraz jest najgorzej. Potrafię tylko o tym myśleć. Cały czas analizuje czy czuję miłość. Im więcej pytam tym mniej czuję. Wiem że spokój odczułabym tylko gdybym zakończyła tę relacje. Ale nie chce. Chcę kochać i to czuć. Czy to może być nerwica?vzy ktoś też tak ma?to wartościowy facet. Ja wiem ze jeśli odejdę to stracę coś wartościowego. Ale z drugiej strony jeśli się kocha to chyba to się vzuje. Ja w życiu chyba nie kochałam żadnego mężczyzny. Poza synem.
Wiem że jestem stara. Wiem że to co napisałam może wydawać się absurdalne. Gdy nie analizowałam było dobrze. Ale teraz żyje tylko pytanie.. vzy Ja go kocham?czy to niewłaściwy mężczyzna czy to mój problem. Bardzo bym chciała wiedzieć że to mój problem i można coś z tym zrobić.
Fafarafaa33
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 18:47

8 sierpnia 2022, o 20:24

Jestemstara pisze:
5 sierpnia 2022, o 22:29
Jestem tu nowa. Mam 50 lat. Miałam parę związków które zawsze kończyłam. Partnerzy byli toksyczni. Teraz od 3 lat mam wspaniałego partnera. Nie mieszkamy razem. Od półtora roku zadaje sobie pytanie. Vzy go kocham?Teraz jest najgorzej. Potrafię tylko o tym myśleć. Cały czas analizuje czy czuję miłość. Im więcej pytam tym mniej czuję. Wiem że spokój odczułabym tylko gdybym zakończyła tę relacje. Ale nie chce. Chcę kochać i to czuć. Czy to może być nerwica?vzy ktoś też tak ma?to wartościowy facet. Ja wiem ze jeśli odejdę to stracę coś wartościowego. Ale z drugiej strony jeśli się kocha to chyba to się vzuje. Ja w życiu chyba nie kochałam żadnego mężczyzny. Poza synem.
Wiem że jestem stara. Wiem że to co napisałam może wydawać się absurdalne. Gdy nie analizowałam było dobrze. Ale teraz żyje tylko pytanie.. vzy Ja go kocham?czy to niewłaściwy mężczyzna czy to mój problem. Bardzo bym chciała wiedzieć że to mój problem i można coś z tym zrobić.
Podejrzewam, że to jest nerwica. Tak jak mówiłaś nie kochałaś nigdy żadnego mężczyzny, a w tym momencie jesteś szczęśliwa, ten mężczyzna jest dla Ciebie wartościowy i chcesz go kochać. Właśnie dlatego nerwica zaatakowała, znalazła cos co jest dla Ciebie bardzo ważne. Próbuję uchronić Cię przed tym co dla Ciebie jest nieznane. Musisz nauczyć się lapac na swoich myślach, wiem że są bardzo przerażające, bo sama przez to przechodziłam/nadal przechodzę, ale najgorsze już za mną, jak pokażesz że nie boisz się tych myśli i że zgadzasz się z nimi, to zacznie odpuszczać, będziesz miała coraz mniej natrętnych myśli i coraz więcej przebłysków. Musisz być silna, Tylko dzięki ciężkiej pracy jesteś w stanie coś zmienić w swoim życiu!!
Życzę powodzenia w odburzaniu :D
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

8 sierpnia 2022, o 21:14

Cześć wszystkim,to znowu ja. Ciągle czuję,że nie kocham. Nawet nie chce mi się przejmować moim partnerem. Ciągle poczucie,że jest on nieatrakcyjny,nie mam ochoty się dla niego starać,myślę ciągle o końcu naszego spotkania,o tym że nasz związek jest bez sensu, że inni są lepsi,atrakcyjniejsze. Libido żadne. Nie mam ochoty chociażby się przytulić. Czasem denerwuje mnie swoim zachowaniem. Biorę leki od ponad 2 tygodnie. Czy to koniec?
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

9 sierpnia 2022, o 07:20

Truskawka25 pisze:
29 lipca 2022, o 09:41
123wazne pisze:
29 lipca 2022, o 08:17
Czy kogoś tak odcina całkiem, że nic nie czuje? Tylko takie spłycone uczucia do wszystkiego?
Ja mam wyostrzone negatywne emocje, w simie sam lek to tez emocja, smutek, złość, zazdrość, a pozytywnych mało odczuwam.
Ale nic dziwnego jak się trwa w kryzysie.
U mnie też ostatnio tylko te nagatywne rozkręcone, zazdrość, podejrzliwość , niepewność samej siebie, złość....rano dziś spać nie mogłam i zastanawialam się skąd u mnie taka niepewność siebie i chyba już wiem.powiedzcie mi czy dobrze myślę.otoz mój pierwszy związek trwał 5lat,bardzo kochałam tamtego faceta,ale w pewnym momencie miałam kryzys tzn przytyłam po odstawieniu pigułek, dostałam trądzik i czułam się z tym fatalnie, oczywiście przez to wpadłam w straszne kompleksy on wtedy pracował jako ochroniarz na dyskotekach miał styczność z wieloma chętnymi panienkami i stało się , znalazł sobie inna,miał romans o którym dowiedziałem się po kilku miesiącach.wracal do domu jak gdyby nigdy nic w żywe kłamiąc gdzie był itd.oczywscie odeszłam jednego dnia gdy dowiedziałam się o tej zdradzie.minelo kupę lat przeszłam przez różne związki zawsze w lęku że sytuacja się powtórzy.teraz mam mężczyznę który jest naprawdę w porządku,jesteśmy razem rok on jest po swoich przejściach ja po swoich,wszystko było dobrze do czasu aż nie zaczęłam się czuć jak zero,bo obecnie nie pracuje,mam trochę nadwagę (nie dużo ale jednak to duży kompleks mój) i znów żyje nadal w ogromnym lęku że sytuacja się powtórzy ,że tak jak i ten pierwszy on też sobie kogoś znajdzie,odejdzie,oszuka,zdradzi itd. chodzę ciągle naburmuszona, wściekla,bo tak się boje.jak się poznaliśmy byłam ciągle uśmiechnięta a teraz dzień do nocy sam już mi ostatnio powiedzial że ledwo wstaniemy a ja już chodzę jak osa .nie umiem sobie z tym poradzić czuje ogromny lęk i zazdrość o niego 😭😭😭😭😭😭
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
blue_monday
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 9 sierpnia 2022, o 02:39

10 sierpnia 2022, o 12:44

Cześć wszystkim. Ja również pisałam swój post, nie widziałam tego wątku. Miły użytkownik odpisał mi, natomiast on skupił się bardziej na hipochondrii za co oczywiście dziękuję. Potrzebuje jednak drugiej porady od osób zaburzonych, ROCD. Wszystkie wasze historie, jakie tutaj zostały zapisane - jak nic potrafię się z nimi utożsamić. (Jeżeli ktoś chciałby przeczytać moją i zobaczyć o czym mówiłam to napisałam o tym osobny wpis :( ) Ciągle napędzanie się, wątpliwości, a potem okropna obojętność, ale nikt nie poruszył tematu, który mnie zmartwił (i teraz sobie odpowiadam - zmartwił Cię, czyli czujesz, ale co ja mam poradzić). Czy też nie potraficie sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcecie być z tym partnerem? Ja nie wiem. Niby sobie myślę, że chciałabym żeby tutaj ze mną był, żeby ogólnie ze mną był, ale głównie czuję taką pustkę i obojętność w tej sprawie. Moje myśli latają w kółko - odpowiedzi: nie wiem, tak, nie, przestań.
ODPOWIEDZ