Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

30 maja 2022, o 16:32

Słuchajcie a co zrobić z taka sytuacja? Natrętne myśli mi minęły, lęk minął, miewam na przemian jeszcze uczucie obojętności z miłością... Ale najgorsza jest dla mnie nerwowość. Praktycznie wszystko co robi i mówi mój facet mnie denerwuje, triggeruje u mnie uczucie złości , agresji... On nic nie robi nadzwyczajnego- denerwuja mnie jego żarty, śmiech, jakieś zachowania... Kompletnie nie chce mi to odpuścić i szczerze mówiąc bez innych objawów rocd, zastanawiam się czy to nadal to..
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

1 czerwca 2022, o 17:23

Moim zdaniem to juz sie wyciszylo po prostu. Ja staram sie tu nie zagladac, wiem, ze nic dorbego z tego nie ma i tylko sie nakrecam. Probuje malymi krokami, ale dzis juz nie wytrzymalam. Czy mial ktos tak, ze czul, ze nie wytrzyma ze swoim partnerem? (w sensie, ze bedzie musial go zdradzic, zostawic, ze inni sa lepsi, atrakcyjniejsi, lepsi z charakteru) i czy macie tak, ze nie chce wam sie starac dla aprtnera, jest wam wszystko jedno? ja jeszcze dzisiaj an mysl o naszych wspomnieniach z poczatku zwiazku poczulam lzy w oczaach. Czy to normalne?
Ninette
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 1 czerwca 2022, o 18:44

1 czerwca 2022, o 19:13

Błagam, niech ktokolwiek napisze, że to tylko mój chory umysł, a nie prawdziwe myśli. Wmawiam sobie, że kocham chłopaka tylko za to, że zrobił ten pierwszy krok, że wreszcie poczułam się kochaną i adorowaną. Że tak się stara i darzy mnie naprawdę ogromną miłością. Wbijam sobie do głowy, że tak naprawdę wstydzę się tego, jak wygląda, ubiera się. Że nie pociąga mnie nawet fizycznie. Byliśmy ostatnio z jego mamą w restauracji i na operze. W restauracji naszła mnie myśl, że kelner pewnie uważa "ale wstyd, tak z mamusią". W operze jego mama zaproponowała wspólne zdjęcie. Pomyślałam, że fajna pamiątka, ale ludzie pewnie pomyślą "ciemnota ze wsi pierwszy raz w takim miejscu i zdjęcie muszą zrobić". Sama lubię ubierać się dosyć dziecinnie, to znaczy kolorowo i wzorzyście, ale wstydzę się tak pokazywać publicznie, więc gdy on się tak ubiera łapię się na myśli "czy on się nie wstydzi?". Przenoszę mój własny wstyd na niego. Wyobrażałam sobie scenariusz, w którym odbiera mnie ze szkoły i całujemy się na przywitanie, a ludzie przechodzą obok i myślą o nim "nic specjalnego" albo siedzimy w samochodzie, a oni wyśmiewają w myślach rocznik tego auta. Idziemy chodnikiem, a ja osądzam ludzi o myśli "ale on jest dziecinny", "co ona robi z takim przeciętniakiem", "co ona w nim widzi". Przy tym sama mam problemy z samooceną, jak wspominałam. Moje obecne życie to piekło, nie mogę uciec od tych myśli. Próbowałam sobie to wszystko zracjonalizować, po czym przychodził spokój, a potem kolejny epizod jeszcze bardziej bolesnych myśli, coraz głębsze sięganie do przeszłości i czepianie się tym większych absurdów. Nastąpił efekt kuli śnieżnej, bo chorobliwe analizowanie zaczęło się od rozmyślań na temat mojego kłamstwa. Wstydziłam się przed nim faktu, że nigdy nie jadłam mango i skłamałam, że po prostu nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam, przy okazji jakiejś mało znaczącej rozmowy. Przez zastanawianie się, czy zachowuję się wobec niego właściwie, wróciłam do tych wszystkich wcześniejszych myśli i teraz się tym zadręczam. Tak bardzo nie chcę go zostawiać i tak bardzo chcę wierzyć, że to nie dlatego, że doskonale wiem, jak bardzo go to zrani. Nie wierzę już sobie w ogóle, nie mam nawet pewności, czy tego wstydu sobie po prostu nie wkręciłam. Doprowadziłam się do stanu, w którym dosłownie straciłam kontakt z rzeczywistością
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

1 czerwca 2022, o 19:17

Ja mam tak,że myślę że to on jest niczym specjalnym i że po co mam się starać dla niego, nie jestem w stanie ci pomóc, mogę tylko powiedzieć,że to prawdopodobnie jest nerwica. Ja sama już nie wiem co się ze mną dzieje więc nie do końca pomogę. Liczę że sobie jakoś poradzisz,gdybyś chciała porozmawiać śmiało pisz. Pozdrawiam cię ciepło
Zmeczona0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51

1 czerwca 2022, o 20:41

U mnie też dzisiaj gorzej. Kilka dni temu czułam że kocham, wiedziałam to. Chciałam mu to powiedzieć, a od dzisiaj znów zastanawianie. Płakać mi się chce, czuje strach przed uczuciami że nie są prawdziwe, że mi się wydawało, ze go zostawię. Porównując do mojego ex wydaje mi się że bardziej mi zależało 😭ale to z obecnym chce bardzo być, gdy pomyślę że kiedyś miałoby mu się coś stać lub miałabym go zostawić to chce mi się płakać 😭
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

2 czerwca 2022, o 09:50

kinga27 pisze:
1 czerwca 2022, o 17:23
Moim zdaniem to juz sie wyciszylo po prostu. Ja staram sie tu nie zagladac, wiem, ze nic dorbego z tego nie ma i tylko sie nakrecam. Probuje malymi krokami, ale dzis juz nie wytrzymalam. Czy mial ktos tak, ze czul, ze nie wytrzyma ze swoim partnerem? (w sensie, ze bedzie musial go zdradzic, zostawic, ze inni sa lepsi, atrakcyjniejsi, lepsi z charakteru) i czy macie tak, ze nie chce wam sie starac dla aprtnera, jest wam wszystko jedno? ja jeszcze dzisiaj an mysl o naszych wspomnieniach z poczatku zwiazku poczulam lzy w oczaach. Czy to normalne?
I to był dobry kierunek (nie zaglądanie, nie nakręcanie się, nie zadawanie kompulsywnie wciąż tych samych pytań, nie kontrolowanie tego), ale niestety wracasz do utrzymywania lęku i w sumie to nie wiem czego oczekujesz? Jeżeli cały czas próbujesz to kontrolować, to masz tego efekty. To jest bardzo prosta zależność, wystarczy się trochę zdystansować do myśli, a przyjrzeć pewnym schematom żeby to zauważyć.
Myśli w rodzaju, że będziesz musiała zdradzić partnera itp są typowymi przejawami obsesji wokół tematu, których swoją drogą nie chcesz zostawić.

Pytasz czy to normalne, że przy wspomnieniach pojawiły się łzy, a czy to normalne, że ciągle kontrolujesz swój związek? To Cię nie zastanawia?
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

2 czerwca 2022, o 10:56

Ninette pisze:
1 czerwca 2022, o 19:13
Błagam, niech ktokolwiek napisze, że to tylko mój chory umysł, a nie prawdziwe myśli. Wmawiam sobie, że kocham chłopaka tylko za to, że zrobił ten pierwszy krok, że wreszcie poczułam się kochaną i adorowaną. Że tak się stara i darzy mnie naprawdę ogromną miłością. Wbijam sobie do głowy, że tak naprawdę wstydzę się tego, jak wygląda, ubiera się. Że nie pociąga mnie nawet fizycznie. Byliśmy ostatnio z jego mamą w restauracji i na operze. W restauracji naszła mnie myśl, że kelner pewnie uważa "ale wstyd, tak z mamusią". W operze jego mama zaproponowała wspólne zdjęcie. Pomyślałam, że fajna pamiątka, ale ludzie pewnie pomyślą "ciemnota ze wsi pierwszy raz w takim miejscu i zdjęcie muszą zrobić". Sama lubię ubierać się dosyć dziecinnie, to znaczy kolorowo i wzorzyście, ale wstydzę się tak pokazywać publicznie, więc gdy on się tak ubiera łapię się na myśli "czy on się nie wstydzi?". Przenoszę mój własny wstyd na niego. Wyobrażałam sobie scenariusz, w którym odbiera mnie ze szkoły i całujemy się na przywitanie, a ludzie przechodzą obok i myślą o nim "nic specjalnego" albo siedzimy w samochodzie, a oni wyśmiewają w myślach rocznik tego auta. Idziemy chodnikiem, a ja osądzam ludzi o myśli "ale on jest dziecinny", "co ona robi z takim przeciętniakiem", "co ona w nim widzi". Przy tym sama mam problemy z samooceną, jak wspominałam. Moje obecne życie to piekło, nie mogę uciec od tych myśli. Próbowałam sobie to wszystko zracjonalizować, po czym przychodził spokój, a potem kolejny epizod jeszcze bardziej bolesnych myśli, coraz głębsze sięganie do przeszłości i czepianie się tym większych absurdów. Nastąpił efekt kuli śnieżnej, bo chorobliwe analizowanie zaczęło się od rozmyślań na temat mojego kłamstwa. Wstydziłam się przed nim faktu, że nigdy nie jadłam mango i skłamałam, że po prostu nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam, przy okazji jakiejś mało znaczącej rozmowy. Przez zastanawianie się, czy zachowuję się wobec niego właściwie, wróciłam do tych wszystkich wcześniejszych myśli i teraz się tym zadręczam. Tak bardzo nie chcę go zostawiać i tak bardzo chcę wierzyć, że to nie dlatego, że doskonale wiem, jak bardzo go to zrani. Nie wierzę już sobie w ogóle, nie mam nawet pewności, czy tego wstydu sobie po prostu nie wkręciłam. Doprowadziłam się do stanu, w którym dosłownie straciłam kontakt z rzeczywistością
Pierwsza sprawa to zrozumienie czym są myśli (i czym nie są), to że o czymś myślisz nie sprawia, że staje się to z automatu faktem, to że przychodzi Ci jakaś myśli do głowy, jest najczęściej wynikiem stanu emocjonalnego w jakim się znajdujesz oraz przekonań, które w sobie nosisz. A więc dystans do myśli jest wskazany, bo inaczej się zadręczysz zbytecznymi reakcjami.
Często wydaje nam się, że wiemy co myślą inni ludzie i że nas oceniają, gdy tak naprawdę inni ludzie zajmują się nami w bardzo ograniczonym stopniu, a nawet jeśli, to więcej to mówi o nich niż o nas. Dajmy na to osoba, która myśli sobie "co ona robi z takim przeciętniakiem", sama ma problem z poczuciem własnej wartości, skoro w ten sposób postrzega związki. To nie jest Twój problem, tylko tej osoby.
Prawda jest taka, że zgadujesz co myślą inni ludzi na podstawie swoich obaw, niskiego poczucia własnej wartości czy lęku przed oceną. I zamiast zajmować się myślami, powinnaś zająć się pracą nad wymienionymi.
Nie wiem z jakiego powodu nosisz w sobie przekonanie, że musisz wzbudzać podziw, żeby być akceptowana, ale to droga, która zaprowadzi Ci tylko do rozczarowania. Ludzie wcale nie lgną do osób perfekcyjnych (wręcz przeciwnie), tylko do autentycznych, a autentyczna osoba to taka, która wie kim jest i nie ma problemu z referowaniem tego co wewnątrz na zewnątrz, bez poczucia wstydu za to jaka jest. Świat akceptuje Cię taką jaką jesteś, tylko pozwól mu się poznać, zamiast wchodzić w jakieś rolę.
Być może masz za sobą jakieś negatywne doświadczenia z dzieciństwa, szkoły, okresu dorastania, które pełnią teraz rolę Twojego osobistego filtra rzeczywistości i które nasilają się pod wpływem przeciążenia układu nerwowego.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Zmeczona0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51

2 czerwca 2022, o 12:15

Dziś pomyślałam że może dlatego że myśli mi wracają o byłym to za nim tęsknię. Znów strach, nie chce o tym myślwc zajmuje się czymś innym ale wraca. Kilka dni temu byłam pewna że nie tęsknie a teraz znów wątpliwości, chce mi się płakać, nie chce tego. Nie chcę o tym myśleć, ale nie potrafię tego puścić🥺
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

2 czerwca 2022, o 13:27

Czemu ja czuje ta irytację partnerem? Jak zrobić żeby to odpuscilo? No wkurza mnie wszystko co robi...
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Zmeczona0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51

2 czerwca 2022, o 13:28

Też tak miałam, jak ci ciężko to się wypłacz, puszczaj to. Minie jeśli nie będziesz zwracała uwagi
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

2 czerwca 2022, o 15:39

Zmeczona0 pisze:
2 czerwca 2022, o 12:15
Dziś pomyślałam że może dlatego że myśli mi wracają o byłym to za nim tęsknię. Znów strach, nie chce o tym myślwc zajmuje się czymś innym ale wraca. Kilka dni temu byłam pewna że nie tęsknie a teraz znów wątpliwości, chce mi się płakać, nie chce tego. Nie chcę o tym myśleć, ale nie potrafię tego puścić🥺
Mi był czas, że wracały myśli o bólu brzucha. Myślisz, że tęskniłam za nim?
Ty masz nie, nie chcieć o tym myśleć, bo to odnosi przeciwny skutek tj. myślisz o tym jeszcze więcej, tylko nie angażować swojej uwagi w te myśli.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

2 czerwca 2022, o 20:00

Ja teraz się ciągle mecze z myślami,że mój chłopak jest nieodpowiedni dla mnie,że to niewlasciwa osoba, że jestem z nim nieszczęśliwa i sie oszukuje, że z kimś innym byłoby mi lepiej i w ogóle nie mam ochoty się z nim widzieć,przytulić go, czuje niechęć ... Mieliście tak? Ja już ciężko się czuje z tym wszystkim ale to normalny objaw...
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

2 czerwca 2022, o 20:06

I czy to normalne że mam takie myśli,że niedługo może całkiem stracę zainteresowanie partnerem i tym co się u niego dzieje, że wcale mnie to nie obchodzi i się tym nie przejmuje itd?
kinga27
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43

2 czerwca 2022, o 20:32

Jesvzze czuje lęk i stres przed staraniem się o związek, na myśl o zakochaniu, albo jak widzę zakochane pary to im zazdroszczę i mam takie myśli,że nie rozumiem jak można komuś zależeć na kimś ( wiem,że to głupie,ale tak mam). Czy to normalne?
Choragiewka12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 24 kwietnia 2022, o 18:25

3 czerwca 2022, o 08:26

Hej, mam pytanie odnoście snów, czy ktoś z was miewa sny w których przychodzi myśl, że powinnam rozstać się z partnerem? Jakiś czas temu zaczęłam chodzić na terapie, psycholog uznała, że jej zdaniem nie jest to typowo nerwicowe myślenie i tymi słowami zasiała u mnie ziarno niepewności przez które zaczęłam znowu zawierzać tym wszystkim myślom, do tej pory radziłam sobie z tymi myślami, cały czas starałam się zaakceptować, wierzyłam że wszystko idzie w dobra stronę i od wizyty jakbym się odcięła od pracy jaką wkładałam żeby się z tym uporać i zaczęłam wierzyć że to są realne uczucia i dotychczas wmawiałam sobie że kocham, że chce byc, bo po prostu boje się samotności. No i właśnie zaczęły pojawiać się sny w których ja realnie jakbym dochodziła do wniosku, że muszę sie rozstać…
ODPOWIEDZ