Tak właśnie, cały czas widzę po twoich postach, że się w jakiś sposób upewniasz czy to myślami czy to czymś innym, próbujesz to zrobić za wszelką cenę czyli właśnie wpadasz w te kompulsje, czasem mniej czasem bardziej świadomie, eh to jest masakra, bo wiem jak to jest
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 84
- Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 84
- Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08
Tak myślę, bo poniekąd widzę w tym co piszesz swoje stany które miałam, a już w szczególności długotrwałą obojętność, potem tak silna chęć ucieczki od tego że aż myslalam że oszaleje, cały czas jak nie myśli i próba odpowiedzi na nie, to coś innego, cały czas potrzeba kontroli nad sytuacją i pewności doprowadza do szału...więc rozumiem to, tak jak kiedyś Hieronim który dużo się tu udziela napisał że nerwica próbuje się kontaktować z nami na różne sposoby, jak inny już przepracuje to pojawia się kolejny
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43
No właśnie u mnie też tak jakby na początku,zod lipca do grudnia bylo super, aod stycznia już nic nie pamiętam, czy ja mialam przeblyski czy nie, zapewne tak, ale w pewnym momencie przestalam odczuwac taka wielka radosc na spotkanie zs nim, rpzestalam za nim tesknic tylko ciagle skupianie sie na myslach. Czyli nie masz jakis przeblyskow wielkiej milosci, ale mowisz, ze jest w miare okej? Staram sie nie czekac ale myslalam, ze wnich moja nadzieja... Czy to faktycznie przyjdzie samo? Ciezko mi temu wszystkiemu zaufac. Przypomnialam sobie, ze w marcu mialam taki tydzien prawie ponad gdzie bylo tak normalnie... wiedzialam,z e go kocham ale nie czulam wielkiej euforii.AleksandraB98 pisze: ↑16 maja 2022, o 15:15Ja nie miałam długo dość, były tylko na początku tego wszystkiego, teraz po prostu są takie dni że nagle jest okej, bez szału czy kij wie jakiej euforii ale jest po prostu tak "normalnie" po mojemu, nie czekaj usilnie na przebłyski, wiem że to ciężkie, ale ja kiedy na nie usilnie czekałam i ich nie było to czułam się niekomfortowo, dziwnie, już tylko myśli że skoro nic nie wraca to koniec, a to nie prawda, to musi przyjść do Ciebie samo, ja sama się przekonałam że wymuszanie czegokolwiek czy bardziej takie oczekiwanie na coś co chcesz w tej sytuacji jeszcze to pogrąża, bo jest frustracja czy inne emocje i zachowania które temu towarzyszą, bo nie dzieje się to co byśmy chcieliSamo to że raz czujesz ulgę a potem znowu to się zmienia to też jest nerwicowe
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43
Dokładnie.AleksandraB98 pisze: ↑16 maja 2022, o 15:20Tak właśnie, cały czas widzę po twoich postach, że się w jakiś sposób upewniasz czy to myślami czy to czymś innym, próbujesz to zrobić za wszelką cenę czyli właśnie wpadasz w te kompulsje, czasem mniej czasem bardziej świadomie, eh to jest masakra, bo wiem jak to jest
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43
To naprawdę bardzo meczy... Moja terapeutka p[oiwedziala, ze wartosci sie nie zmieniaja i dalej bede kochala mojego chlopaka gdy z tego wyjde ale ja nadal sie boje i to podwazam...AleksandraB98 pisze: ↑16 maja 2022, o 15:24Tak myślę, bo poniekąd widzę w tym co piszesz swoje stany które miałam, a już w szczególności długotrwałą obojętność, potem tak silna chęć ucieczki od tego że aż myslalam że oszaleje, cały czas jak nie myśli i próba odpowiedzi na nie, to coś innego, cały czas potrzeba kontroli nad sytuacją i pewności doprowadza do szału...więc rozumiem to, tak jak kiedyś Hieronim który dużo się tu udziela napisał że nerwica próbuje się kontaktować z nami na różne sposoby, jak inny już przepracuje to pojawia się kolejny![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 84
- Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08
Ja też myślałam że przebłyski są jedyną nadzieją, ale też warto wspomnieć o czym też czytałam tu na forum i jest to w zasadzie oczywiste i sama zdałam sobie z tego sprawę - że przecież całe życie nie będziemy czuć tak strasznego uczucia zakochania, ten stan tak czy siak minie i pojawi się coś głębszego, ale my teraz skupiamy się na tym że tak chcemy czuć tę euforię i miłość że właściwie zapominamy że przecież miłość to nie tylko odczuwanie jej jako takiej, tylko też wszystko inne. Oczywiście przebłyski jeśli się pojawia to bardzo dobrze, ale one muszą przyjść same i niewymuszone. I widzisz właśnie samo to że też miałas taki stan że jest "normalnie" ale bez euforii to jest potwierdzenie tego że wiesz że go kochasz, bo w takich momentach to czujesz. Ja sobie przypomniałam że tak miałam z moim pierwszym chłopakiem tylko ja nawet tego nie zauważyłam wtedy bo nie było to nerwicowe - dość krótko czulam to takie "o boże jaka ja jestem zakochana" potem to się zamieniło w taką właśnie normalność, wiedziałam że chce z nim być i że mi z nim dobrze. A teraz jak to nam się przytrafiło tak nagle i te wszystkie stany które to wywołało, tak usilnie próbujemy wrócić do tego uczucia silnego zakochania że zapominamy że faktycznie przecież czujemy coś do tej osoby, że chcemy po prostu z nią być. Ja wiem że teraz masz momenty że czujesz że nie chcesz, czy że chcesz uciec, czy że czujesz sie obojętnie i wszystko inne, ale to też musi minąć, ja wiem jak ciężkie to jest. Ale widzisz samo to że tutaj piszesz to jednak niepokoi cię to, tak samo jak i mnie niepokoi (mimo że tego w sumie tak nie odczuwam) to że po rozmowie z terapeutka i rozgrzebaniu tej sprawy od nowa to już nie jest tak okej jak było, gdybyśmy obie miały to gdzieś to byśmy nawet o tym nie myślałykinga27 pisze: ↑16 maja 2022, o 15:26No właśnie u mnie też tak jakby na początku,zod lipca do grudnia bylo super, aod stycznia już nic nie pamiętam, czy ja mialam przeblyski czy nie, zapewne tak, ale w pewnym momencie przestalam odczuwac taka wielka radosc na spotkanie zs nim, rpzestalam za nim tesknic tylko ciagle skupianie sie na myslach. Czyli nie masz jakis przeblyskow wielkiej milosci, ale mowisz, ze jest w miare okej? Staram sie nie czekac ale myslalam, ze wnich moja nadzieja... Czy to faktycznie przyjdzie samo? Ciezko mi temu wszystkiemu zaufac. Przypomnialam sobie, ze w marcu mialam taki tydzien prawie ponad gdzie bylo tak normalnie... wiedzialam,z e go kocham ale nie czulam wielkiej euforii.AleksandraB98 pisze: ↑16 maja 2022, o 15:15Ja nie miałam długo dość, były tylko na początku tego wszystkiego, teraz po prostu są takie dni że nagle jest okej, bez szału czy kij wie jakiej euforii ale jest po prostu tak "normalnie" po mojemu, nie czekaj usilnie na przebłyski, wiem że to ciężkie, ale ja kiedy na nie usilnie czekałam i ich nie było to czułam się niekomfortowo, dziwnie, już tylko myśli że skoro nic nie wraca to koniec, a to nie prawda, to musi przyjść do Ciebie samo, ja sama się przekonałam że wymuszanie czegokolwiek czy bardziej takie oczekiwanie na coś co chcesz w tej sytuacji jeszcze to pogrąża, bo jest frustracja czy inne emocje i zachowania które temu towarzyszą, bo nie dzieje się to co byśmy chcieliSamo to że raz czujesz ulgę a potem znowu to się zmienia to też jest nerwicowe
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 84
- Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 84
- Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08
I tak będzie, będziesz go kochać, bo nawet teraz tak jest tylko jest to zduszone, ale ja sama widzę po sobie że tutaj kluczem jest czas, świadomość tego co się dzieje też ale jednak czas jest bardzo ważny, bo jak bardzo byśmy nie chciały żeby było po prostu normalnie, to to sie nie stanie z dnia na dzień ehkinga27 pisze: ↑16 maja 2022, o 15:27To naprawdę bardzo meczy... Moja terapeutka p[oiwedziala, ze wartosci sie nie zmieniaja i dalej bede kochala mojego chlopaka gdy z tego wyjde ale ja nadal sie boje i to podwazam...AleksandraB98 pisze: ↑16 maja 2022, o 15:24Tak myślę, bo poniekąd widzę w tym co piszesz swoje stany które miałam, a już w szczególności długotrwałą obojętność, potem tak silna chęć ucieczki od tego że aż myslalam że oszaleje, cały czas jak nie myśli i próba odpowiedzi na nie, to coś innego, cały czas potrzeba kontroli nad sytuacją i pewności doprowadza do szału...więc rozumiem to, tak jak kiedyś Hieronim który dużo się tu udziela napisał że nerwica próbuje się kontaktować z nami na różne sposoby, jak inny już przepracuje to pojawia się kolejny![]()

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43
Maz rację we wszystkim co napisałaś... Dziękuję ci bardzo za odpowiedź. Ja się boję, że już nie będzie tak samo między mna a moim chłopakiem :/ Chciałqbym kochac i to czuc, wiedziec... Zanim bylam w zwiazku to szczerze mowiac inaczej to sobie wyobrażałam, po prostu błąd poznawczy moim zdaniem.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43
Właśnie ja zawsze myslalam, ze ten moment, w ktorym jest stabilizacja i swiadomosc swoich uczuc, pewnosc jest lepszy niz ten stan zakochania itd a teraz? Juz sama nie wiem... plakac mi sie chce gdy mysle o tym, co było jeszcze rok temu gdy zaczynalam byc zmoim chlopakiem a teraz
ale chyba go kocham...boje sie, ze nic nie bdzie takie jak dawniej i az mam lzy w oczach gdy to napisalam i gdy wspomnialam sobie te wszystkie momenty nawet z czasow, kiedy juz nerwica dawala sie we znaki... przepraszam za chaotycznosc

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 84
- Rejestracja: 8 kwietnia 2022, o 17:08