Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

7 lutego 2017, o 18:37

katarzynka pisze:Kapralis, kto jak kto, ale Ty sobie chłopie z tym poradzisz na pewno!

Raz rozgryzłeś to ustrojstwo i teraz też to zwalczysz, tym bardziej, że Twoja sytuacja życiowa i rodzinna się zmieniła. Teraz masz żonę i córkę, masz dla kogo walczyć, choć z drugiej strony to jest zdecydowanie trudniejsze. Wtedy nie miałeś zobowiązań, łatwiej było wszystko rzucić i uwolnić się od nerwicy, bo przecież źródło lęku by zniknęło. Tylko dobrze gadasz, ile tak można? To, że nam się to przytrafia w jednym związku, nie oznacza, że w kolejnym nie będzie tak samo. Sama doskonale o tym wiem, bo powielam to już w drugim związku. Nie daj się, ja wiem, że masz siłę kopnąć nerwicę w dupę na dobre, tak, że tym razem już nie wróci!
Dzięki katarzynka za słowa wsparcia. Póki co po japońsku - jako tako, daję radę.

Laure dasz radę! Wiem jak Ci ciężko, tym bardziej, że przechodzę teraz to drugi raz i tym razem jestem już 8 lat po ślubie i mam dziecko. Więc myśl/poczucie, że muszę odejść, żeby to minęło jest dla mnie mega ciężka. Ale jedna rzecz w tym wszystkim mi się nie zgadza - jak mogło to wszystko stać się tak nagle? W jednej sekundzie uścisk klatki piersiowej i kurde poczucie, że muszę odejść bo nie kocham Żony. No kurde really? :) Jestem pała bo dałem się w to wkręcić, ale wszyscy wiemy jak realne są te myśli, to uczucie w środku. Pewnie się jeszcze z tym trochę pomęczę, ale kurde chce sprawdzić jak to się wszystko potoczy :D Dasz radę, tym bardziej że teraz już nie walczysz tylko dla siebie, ale również dla Dziecka, które nosisz pod sercem. Ono Cię kocha bezwarunkowo i Ty je też pokochasz :)
Halina pisze: W kryzysie nie podejmuj zadnych decyzji, odczekaj jak napiecie spadnie, ale niekiedy nie opadnie samo.... Nalezy mu pomoc i relaksowac sie na ile mozna .twardo sobie postanow "podejme decyzje co do fceta po nerwicy, nie teraz" :friend:
Zgadzam się z Haliną. Nie podejmuj decyzji pod wpływem myśli i chwilowych uczuć/impulsu. Tak naprawdę w ten sposób uciekłabyś tylko przed swoim lękiem. Czy byłoby Ci lepiej? Pewnie chwilo, ale potem zdałabyś sobie sprawę pewnie co straciłaś i byłoby Ci jeszcze gorzej. Dziecko potrzebuje obydwojga rodziców i jeśli Twój facet Cię kocha, szanuje i wspiera - daj Wam czas. Jak dojdziesz do siebie i stwierdzisz, ze chcesz się rozstać - zawsze będziesz mogła to zrobić. Te kilka miesięcy Cię nie zbawi. Dasz radę! Wiele razy Ci to powtarzałem i będę powtarzał jeszcze, aż w to w końcu uwierzysz!

Jest mni cieżko, ale z empirycnzego doświadczenia sprzed 7 lat wiem, że z tą cholerą da się rozprawić :dres:
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

7 lutego 2017, o 20:53

Chcę wam powiedzieć ze u mnie jest na razie dobrze chyba uczucia wróciły czasami to czuję taką miłosc jak na początku związku i to jest super czuję sie bardziej szczęśliwy bo jak sie spotykamy to nie mam tego poczucia ze chcę zeby ona pojechała ode mnie jak najszybciej i mam nadzieję ze juz będzie tak zawsze . Nie zamierzam wchodzić na to forum bo nie chcę czytać niczego o tym problemie bo zaraz zacznę znowu analizować i znowu to gówno wróci. Zajrzę tylko wtedy jak by znowu to badziewie sie zaczęło zeby wam sie wyzalic a tymczasem zyczę wam wszystkiego najlepszego trzymajcie sie podziękowałbym za pomoc i wsparcie jakie tu otrzymałem ale zbytnio sie boje ze znowu mogę tej mocy potrzebować
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

7 lutego 2017, o 20:56

countmontechristo pisze:Chcę wam powiedzieć ze u mnie jest na razie dobrze chyba uczucia wróciły czasami to czuję taką miłosc jak na początku związku i to jest super czuję sie bardziej szczęśliwy bo jak sie spotykamy to nie mam tego poczucia ze chcę zeby ona pojechała ode mnie jak najszybciej i mam nadzieję ze juz będzie tak zawsze . Nie zamierzam wchodzić na to forum bo nie chcę czytać niczego o tym problemie bo zaraz zacznę znowu analizować i znowu to gówno wróci. Zajrzę tylko wtedy jak by znowu to badziewie sie zaczęło zeby wam sie wyzalic a tymczasem zyczę wam wszystkiego najlepszego trzymajcie sie podziękowałbym za pomoc i wsparcie jakie tu otrzymałem ale zbytnio sie boje ze znowu mogę tej mocy potrzebować
Brawo! Super, że lepiej się czujesz i trzymaj tak dalej ;)
Zaglądaj zawsze kiedy poczujesz taką potrzebę, powodzenia ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

8 lutego 2017, o 07:54

countmontechristo pisze:Chcę wam powiedzieć ze u mnie jest na razie dobrze chyba uczucia wróciły czasami to czuję taką miłosc jak na początku związku i to jest super czuję sie bardziej szczęśliwy bo jak sie spotykamy to nie mam tego poczucia ze chcę zeby ona pojechała ode mnie jak najszybciej i mam nadzieję ze juz będzie tak zawsze . Nie zamierzam wchodzić na to forum bo nie chcę czytać niczego o tym problemie bo zaraz zacznę znowu analizować i znowu to gówno wróci. Zajrzę tylko wtedy jak by znowu to badziewie sie zaczęło zeby wam sie wyzalic a tymczasem zyczę wam wszystkiego najlepszego trzymajcie sie podziękowałbym za pomoc i wsparcie jakie tu otrzymałem ale zbytnio sie boje ze znowu mogę tej mocy potrzebować
Ależ zazdroszczę... :'(
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

8 lutego 2017, o 14:34

Dużo zastanawiam się nad moim związkiem. Ściska mnie w gardle kiedy wymawiam to słowo. Trudno mi zaakceptować sytuację w jakiej się znalazłam. Jestem z chłopakiem od prawie 10 lat. Mamy wspólne mieszkanie od 2 lat. Od kiedy on się wprowadził w moim życiu zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Uciekałam w nerwicę, setki objawów fizycznych. Moja terapeutka mówi, że objawi jakie mi dokuczały, wzbudzały u chłopaka, rodziny zainteresowanie. Jej zdaniem w ten sposób chciałam nieświadomie zwrócić na siebie uwagę. Może zasłużyć na miłość? Trudno mi to określić. Dziś jest masakra. Kiedy ponad pół roku temu zadałam sobie pytanie czy kocham mojego chłopaka, odpowiedź brzmiała nie. Wyznałam mu to. Chciał odejść, jednak zatrzymałam go przy sobie. Chyba ze strachu. Trudno mi było. To był w ogóle ciężki okres, w którym nasiliły się objawy lęku, problemy z bezsennością, etc. Z tego wszystkiego trafiłam do szpitala psychiatrycznego. Chłopak był u mnie prawie codziennie, przez 3 miesiące. Mama też często przyjeżdżała. Odwołaliśmy ślub, zaczęło do mnie coraz więcej docierać, że chyba uciekam od tego związku. Uciekam od siebie takiej, jaka teraz jestem. Trudno to wyjaśnić. Trudno żyć razem. Wspólne plany poszły w odstawkę. Co chwila powraca mi w głowie myśl o ucieczce, rozstaniu. Powiedziałam mu o tym. Mimo wielkiego bólu, został. Powstrzymałam go przed wyjściem z domu. Sama nie wiem czemu. Chyba strach przed utratą względnej stabilizacji jest tak dojmujący, smutek i żal tak wielkie, że nie potrafiłabym ich znieść. Trudno mi uwierzyć na nowo w ten związek. Ogarnąć się. Usiłuje pokazać mu, że go kocham. Ale czy nie robię tego wbrew własnym uczuciom? Trudno się starać dla kogoś, o kogo przestało się już martwić, troszczyć i zabiegać. Udaje chyba, że ta cała sytuacja jest prawdziwa. Że mamy jeszcze szansę. A gdzie jest moje uczucie? Moja wiara i nadzieja na przetrwanie razem wszystkiego? Trudno mi żyć. Pomóżcie.
zaburzona.kocham
Gość

12 lutego 2017, o 00:42

Witaj ajona, napisałaś pod postem: pomóżcie, my tutaj możemy pomóc Ci dobrym słowem, widać, że Twoje nerwowe natrętne myśli są spowodowane wkraczaniem w następny etap jakim jest ślub. Ja mam takie założenie: można słuchać divoviców, pisać do ludzi, ale to My się odburzamy, ktoś nas może nakierować, ale to my musimy dalej walczyć sami i zmagać się z lękiem. POKONAĆ LĘK trzeba samemu, bo to wszystko zależy od nas. Podążając za jedną myślą rodzą się kolejne tak niestety jest :( błędne koło, ale musimy walczyć.
paula
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 6 września 2016, o 15:43

12 lutego 2017, o 19:26

Dzisiaj mój chłopak już nie wytrzymał i powiedział że mam kilka dni na ogarnięcie się i zastanowienie czy chce z nim być i kończę z tymi głupotami czy może się rozstajemy. Ehh.. jestem w kropce. Wiem że nie skończę z tymi myślami od tak, boję się że będziemy dalej razem a ja będę się z tym męczyć i przy okazji go dręczyc bo on na momencie widzi kiedy coś nie gra. Nie chce się rozstawać, boli mnie myśl że zranilabym go. Z jednej strony myśli by się skończyły, może bym nawet odetchnąć z ulga ale pewnie męczył by mnie fakt czy aby na pewno dobrze zrobiłam. To nie jest jedyna rzecz która mnie w życiu męczyła w poprzednim związku też miałam podobnie tylko wtedy moje myśli skupialy się na wyglądzie zewnętrznym. Zakończyłem to i odżylam przyznam szczerze. Ale to też dlatego że mojemu wczesniejszemu chłopakowi można było wiele zarzucić. Generalnie związek z nim był pomyłka i dobrze że się tak skończyło. Pomiędzy jednym związkiem a drugim miałam myśli typu: może jestem lesbijka i takie tam. To wszystko to jest jakaś masakra ;(
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

14 lutego 2017, o 08:17

Nie rób tego. Ja z moim zerwalam dzisiaj i czuję się jeszcze gorzej. Zaczęłam wymiotować i dochodzi do mnie że w tej sytuacji nie ma wyjścia które przynosi ulgę.
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

14 lutego 2017, o 10:36

laure pisze:Nie rób tego. Ja z moim zerwalam dzisiaj i czuję się jeszcze gorzej. Zaczęłam wymiotować i dochodzi do mnie że w tej sytuacji nie ma wyjścia które przynosi ulgę.
No właśnie. Dlatego jestem zdania że coś ty trzeba wybrać i trwać w tym choćby nie wiem co, na przekór myślom i lekowi.
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

16 lutego 2017, o 16:02

countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

20 lutego 2017, o 19:12

U mnie jest na razie całkiem dobrze czasami czuję taką wielką miłosc do dziewczyny podoba mi sie to. Dzisiaj tylko zacząłem wkręcać sobie ze jestem pedofilem ale nie daje sie temu powtarzam sobie ze jestem normalny bo wiem ze jak zacznę panikować to znowu po jakimś czasie pustka emocjonalna moze powrócić
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

20 lutego 2017, o 19:16

countmontechristo pisze:U mnie jest na razie całkiem dobrze czasami czuję taką wielką miłosc do dziewczyny podoba mi sie to. Dzisiaj tylko zacząłem wkręcać sobie ze jestem pedofilem ale nie daje sie temu powtarzam sobie ze jestem normalny bo wiem ze jak zacznę panikować to znowu po jakimś czasie pustka emocjonalna moze powrócić
Super ^^ Pamiętaj, że to kolejna myśl, która próbuje Cię straszyć, powodzenia :)
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

20 lutego 2017, o 19:18

justi2212 pisze:
countmontechristo pisze:U mnie jest na razie całkiem dobrze czasami czuję taką wielką miłosc do dziewczyny podoba mi sie to. Dzisiaj tylko zacząłem wkręcać sobie ze jestem pedofilem ale nie daje sie temu powtarzam sobie ze jestem normalny bo wiem ze jak zacznę panikować to znowu po jakimś czasie pustka emocjonalna moze powrócić
Super ^^ Pamiętaj, że to kolejna myśl, która próbuje Cię straszyć, powodzenia :)

Cały czas sobie to powtarzam nie mogę znowu ulec jakimś tam myslom
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

20 lutego 2017, o 19:34

Znowu wszystko zaczyna się od nowa. :(
Tak mi strasznie źle,ciężko. z jednej strony boję się,że będzie cierpiał że od niego odejdę,a z drugiej chce odejść.. ;(
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

20 lutego 2017, o 20:53

To teraz moja kolej ;-) Zostawiłam tydzień temu chłopaka, nie mogąc już znieść tego stanu i wiecie co się stało? Żadnej ulgi, żadnej. Zaczął się dramat. Dwa dni płakałam, nic nie jadłam, pogrążyłam się w depresji, nie wychodziłam w ogóle z domu. Pojawiły się myśli samobójcze. Ogólnie po kilku dniach zeszliśmy się, ale od tego momentu kiedy go zostawiłam moje natręctwa 'nie kocham' przybrały postać nie myśli natarczywych, tylko jakby po prostu świadomości, pewności. Od tamtej pory rozkręciła się depresja, a derealizacja sięgnęła zenitu. O ile kiedyś bywały przebłyski, to teraz nie ma zupełnie nic... ktoś coś poradzi, przytuli? :-(
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ODPOWIEDZ