Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Smutna30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 17 maja 2020, o 09:29

24 czerwca 2020, o 15:14

Witam, to znowu ja, przepraszam ze tak czesto pisze ale nie radze sobie z tym wszystkim, ciagle przypominam sobie rozne sprzeczki z mezem i ciagle mi cos mowi ze musze go zostawic, ale ja w ogole nie czuje sie soba, co sie ze mna dzieje, co maz do mnie powie odbieram to strasznie negatywnie, nawet jak mnie o cos poprosi to zaraz mysli ze mnie wykorzystuje, jak zyc, bylam u psychologa i nic mi nie powiedziala tylko wysluchala i stwierdzila ze duzo sie tego wszystkiego nazbieralo i ze porozmawiamy nastepnym razem. Nie wiem w glowie jakos dziwnie sie czuje jak to bym nie byla ja, nie potrafie nic odpyskowac mezowi jak ma o cos pretesje tylko tez zaraz placze, jestem teraz taka strasznie wrazliwa. Ostatnio jak sie poklocilismy to odziwo poczulam sie lepiej poplakalam sobie i chcielismy brac slub koscielny a na nastepny dzien mnie znowu dopadly jakies mysli i koniec scisk, maz jakis obcy dla mnie i jakies mysli ze musze od niego odejsc, czy to sie jeszcze kiedys skonczy :(
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

25 czerwca 2020, o 11:14

Ja też od kilku dni mam gorsze samopoczucie.
Teraz przerzucilo się to na temat zaręczyn i z powrotem na 'czy ja go kocham, czy będę szczęśliwa jak się oświadczy? Czy chce wychodzić za niego za mąż? '..
Ja już sama nie wiem czego chyba chce od życia. Raz mam ochotę po prostu powiedzieć że muszę odejść i wyprowadzić się, bo mam wrażenie że samej byłoby mi lepiej.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Julix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 maja 2020, o 21:27

25 czerwca 2020, o 11:20

Wrażenie że lepiej było by w samotności to kolejna wkrętka :).
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

25 czerwca 2020, o 12:14

Julix pisze:
25 czerwca 2020, o 11:20
Wrażenie że lepiej było by w samotności to kolejna wkrętka :).
Czemu ja tak się boję tego wspólnego życia.. Zobaczyłam że kilka dni temu zaręczyla się koleżanka. I szczęśliwa, pochwalila się, z tym chłopakiem była tylko 2 lata..
A ja kiedyś przed rocd też tak miałam, a teraz trzęsę gaciami przed możliwością takiej sytuacji. Że nie będę się cieszyć, że to nie będzie tak jak bym chciała.. No tragedia.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Notfound
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 127
Rejestracja: 27 marca 2019, o 21:08

25 czerwca 2020, o 12:16

Julix pisze:
25 czerwca 2020, o 11:20
Wrażenie że lepiej było by w samotności to kolejna wkrętka :).
Ja przez to rozwaliłem związek, robiłem wszystko żeby się jak najbardziej oddalić. Ale czy ja wiem czy te bycie w samotności to taka dobra sprawa. Ale przynajmniej dużo się od niej nauczyłem przez te trzy lata
Julix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 maja 2020, o 21:27

25 czerwca 2020, o 12:32

Najlepsza rada według mnie na lęk i stres to poprostu sport. A po tych gorszych dniach naprawdę przychodzi ulga. My wszyscy wiemy że kochamy ale myśl że nie kochamy powoduje lęk bo ta myśl jest sprzeczna z naszym wewnętrznym ja. Człowiek jest naprawdę w stanie bardzo dużo znieść. Pozatym ten problem powraca w kolejnych zwiazkach więc lepiej przecierpiec to raz.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

25 czerwca 2020, o 12:37

Julix pisze:
25 czerwca 2020, o 12:32
Najlepsza rada według mnie na lęk i stres to poprostu sport. A po tych gorszych dniach naprawdę przychodzi ulga. My wszyscy wiemy że kochamy ale myśl że nie kochamy powoduje lęk bo ta myśl jest sprzeczna z naszym wewnętrznym ja. Człowiek jest naprawdę w stanie bardzo dużo znieść. Pozatym ten problem powraca w kolejnych zwiazkach więc lepiej przecierpiec to raz.
Uprawiam sport, ale szczerze to takie czasami uwolnienie emocji że czuje sie momentami gorzej w trakcie. No ale nie oszukujmy się, sportem nie wylecze się z tego
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Julix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 maja 2020, o 21:27

25 czerwca 2020, o 12:41

Mi to osobiście bardzo pomaga. Chociaż sama planuje iść na terapię tylko nie chce żeby mi ktoś znowu powiedział że nie mogę się pogodzić że się wypaliło.
Julix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 maja 2020, o 21:27

25 czerwca 2020, o 12:59

Zmeczona0 pisze:
24 czerwca 2020, o 13:07
A może to po prostu strach przed odejściem :( już sama nie wiem. Dziękuję za odpowiedź.
Myślę że nie bo w tym stanie boisz się że nie kochasz... A te myśli pchają do zerwania, zeby poczuć ulgę, odciąć się od stresora.
Zmeczona0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51

25 czerwca 2020, o 20:36

Dziś już mam strach przed jutrzejszym spotkaniem, czy będę chciała się do niego przytulać :(
Gacek12345
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 3 marca 2020, o 16:30

25 czerwca 2020, o 23:31

Zmeczona0 pisze:
25 czerwca 2020, o 20:36
Dziś już mam strach przed jutrzejszym spotkaniem, czy będę chciała się do niego przytulać :(
U mnie wygląda tak samo od pewnego momentu. Miałem na prawdę wiele netrętów schizo,homo, zrobienie krzywdy itp. Lecz przy tych czuje sie mega zle . Owszem jestem z obecna dziewczyna ponad 5 lat . Lecz teraz w ostatnich miesiącach jest na prawde zle miedzy nami. Zachowuje się i wszystko mnie pcha bym jej tylko unikał itp. Męczy mnie to bardzo , bo w głebi na prawdę ją bardzo kocham. Lecz te myśli mówią, lepiej jak się rozstaniesz i będziesz sam lub znajdziesz inną. Od paru miesięcy mimo diagnozy od psychologa i psychiatry po 4 lub 5 wizytach że mam nerwice i ocd to ja wciąż się nakręcałem i szczerze widzę , ze po prostu utkwiłem w zaburzeniu na tą chwile. I jak tam wyżej wspomniano owszem , gdy chodzę na siłownie oraz uprawiam inny sport po prostu mam zajęcie jest o wiele lepiej. Lecz tylko jak wracam z pracy czy z siłowni to wszystko wraca. Czuję się własnie taki odizolowany . Nie czuję się sobą. Jak przed zaburzeniem. Przesłuchałem wszystkich nagrań tylko u mnie problem polega na tym , ze owszem pozwalam i przyzwalam na wszystkie dolegliwości czy to somatyczne czy np bóle emocjonalne itp. Lecz gdy już czuje ze idzie coraz lepiej . Zaraz „nowa” natretna mysl czy cokolwiek i juz sie zaczyna droga od poczatku wkręcanie itp. Nie potrafie powiedzieć stop. Tylko spradzam
Analizuje kontroluje wszystko i tak w kółko. I pytanie dotyczące akurat tego tematu mimo , że nie mam ochoty po prostu się widziec z dziewczyna i wgl mam robić temu na przekór? Oraz w innych sytuacjach. Oraz ,gdy wyjde z zaburzenia a wiem ze to jest ciezka droga to emocje uczucia wszystko wróci jak dawniej?
Julix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 maja 2020, o 21:27

26 czerwca 2020, o 10:36

Czy zerwanie w tego typu zaburzeniu jest kompulsją? Dlatego powrót daje lepsze samopoczucie?
cosdziwnego1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55

28 czerwca 2020, o 00:47

Julix pisze:
26 czerwca 2020, o 10:36
Czy zerwanie w tego typu zaburzeniu jest kompulsją? Dlatego powrót daje lepsze samopoczucie?
Może to też być po prostu reakcja obronna przed uczuciem straty. Nagle ktoś miałby zniknąć z twojego życia, kto był od jakiegoś czasu stałym elementem i w momencie zerwania panikujesz, chcesz wracać i nagle wszystko związane z tą osobą jest piękne, ona wydaje się idealna, a powody rozstania idą w zapomnienie. To są emocje. Powiem ci szczerze, że ja byłam w związku, w którym nie czułam się dobrze i wiedziałam, że trzeba to skończyć, ale gdy już do tego doszło to możesz się domyślić co było. Błaganie o powrót, desperacja totalna. Teraz wiem, że trzeba dać sobie czas, spróbować uspokoić głowę i pomyśleć na zimno, racjonalnie, na tyle, na ile się potrafi. Po kilku dniach emocje opadają i człowiek zaczyna patrzeć na ten związek nie przez różowe okulary ;)
Julix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 30 maja 2020, o 21:27

28 czerwca 2020, o 16:48

Cośdziwnego1234. Zgodzę się tylko że mój związek był przed tym koszmarem bardzo szczęśliwy. Czułam się w nim dobrze. Dopóki nie pojawił się lęk i myśli. Mój chłopak przed tym wszystmi był kimś kto dawał mi najwięcej szczęścia.
cosdziwnego1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55

28 czerwca 2020, o 17:18

Julix pisze:
28 czerwca 2020, o 16:48
Cośdziwnego1234. Zgodzę się tylko że mój związek był przed tym koszmarem bardzo szczęśliwy. Czułam się w nim dobrze. Dopóki nie pojawił się lęk i myśli. Mój chłopak przed tym wszystmi był kimś kto dawał mi najwięcej szczęścia.
A jakbyś spróbowała ignorować je? Ja zdaje sobie sprawę z tego, że to nie jest proste. Ale jakbyś nie poddawała ich ciągłej analizie. Pozwól im płynąć. Ja dopiero jak zaczęłam mieć na nie wywalone już po prostu z bezsilności i zmęczenia to zdałam sobie sprawę, że to jest najlepszy sposób - zaakceptować je. Wtedy przestaną być takie straszne
ODPOWIEDZ