Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

2 marca 2020, o 18:58

kruszyna7733 pisze:
27 lutego 2020, o 13:40
Ja też uwazam że to najgorszy koszmar nie uważam że inni nie mają trudno ale rocd jest piekłem na ziemi
Jako osoba która miała/ma ataki paniki, ocd, rocd, natręty samobójcze, hipochondrię, lęk wolnopłynący i Bóg wiem co tam jeszcze pozwolę się nie zgodzić. To jest w ogóle bardzo niewłaściwe podejście, które ustawia Was w złej pozycji. Nie ma znaczenia czy mówimy o rocd czy o czymkolwiek innym każdy będzie uważał swoje problemy z najgorsze, a rzecz w tym, że tak naprawdę to są gorsze problemy na tej ziemi. Ja wiem, że dla każdego nerwicowca świat się zaczyna i kończy na nim i czuje się tak biedy, pokrzywdzony, nikt go nie rozumie i w ogóle dram, ale ludzie z tego wychodzą. Więc się da, a skoro się da to i ty możesz.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

2 marca 2020, o 19:12

Katja pisze:
2 marca 2020, o 18:58
kruszyna7733 pisze:
27 lutego 2020, o 13:40
Ja też uwazam że to najgorszy koszmar nie uważam że inni nie mają trudno ale rocd jest piekłem na ziemi
Jako osoba która miała/ma ataki paniki, ocd, rocd, natręty samobójcze, hipochondrię, lęk wolnopłynący i Bóg wiem co tam jeszcze pozwolę się nie zgodzić. To jest w ogóle bardzo niewłaściwe podejście, które ustawia Was w złej pozycji. Nie ma znaczenia czy mówimy o rocd czy o czymkolwiek innym każdy będzie uważał swoje problemy z najgorsze, a rzecz w tym, że tak naprawdę to są gorsze problemy na tej ziemi. Ja wiem, że dla każdego nerwicowca świat się zaczyna i kończy na nim i czuje się tak biedy, pokrzywdzony, nikt go nie rozumie i w ogóle dram, ale ludzie z tego wychodzą. Więc się da, a skoro się da to i ty możesz.
Nie uważam że mam najgorzej dlatego że jestem skupiona na sobie i tylko swoim cierpieniu wręcz przeciwnie uważam że rocd jest jednym z gorszych natręctw dlatego że znacząco wpływa na drugą osobę , kij już że mną ale nie mogę patrzeć na cierpienie mojego męża który chcąc nie chcąc bierze w tym udział - pod tym względem chodziło mi że to straszne bo krzywdzi bliskie osoby które niczemu są niewinne , z chęcią bym się zamieniła na każdy inny typ nerwicy gdyby tylko miała dotyczyć mojej osoby i mojego cierpienia i nie mówię tego z perspektywy tygodni czy miesięcy tylko lat nie miałam też zamiaru nikogo obrazić czy wywyższać się że jestem biedna i cierpię owszem cierpię ale w calym tym gownie najbardziej mi zal drugiej osoby
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

2 marca 2020, o 19:58

z chęcią bym się zamieniła na każdy inny typ nerwicy gdyby tylko miała dotyczyć mojej osoby
A masz jakiś inny typ nerwicy i porównanie? Bo np. hipochondrią też można męczyć bliskich.
z chęcią bym się zamieniła na każdy inny typ nerwicy gdyby tylko miała dotyczyć mojej osoby i mojego cierpienia i nie mówię tego z perspektywy tygodni czy miesięcy tylko lat nie miałam też zamiaru nikogo obrazić czy wywyższać się że jestem biedna i cierpię owszem cierpię ale w calym tym gownie najbardziej mi zal drugiej osoby
Nie twierdze, że robisz z siebie biedną tylko, że większość nerwicowców, którzy tkwią w tym latami uważa, że ich zaburzenie jest najgorsze. Poza tym jest coś takiego jak zaburzeniowy egocentryzm, przecież gdybyśmy tak bardzo się nie skupiali na naszych myślach to nie wkręcalibyśmy się w te wszystkie natrętne bzdury.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Kama28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 19 lutego 2020, o 01:05

2 marca 2020, o 23:33

Oczywiście, że mam poczucie, że leki działają ale zapewne działa też psychoterapia. Gdyby nie Sertagen zapewne czułabym się dramatycznie. Psycholog popiera równoległe leczenie farmakologiczne, zwłaszcza, że w moim stanie epizody lękowe są niewskazane,a bywały już bardzo silne, powodujące duszność itp. Pozdrawiam serdecznie 🙂
julia0003
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 15 stycznia 2020, o 15:05

3 marca 2020, o 12:59

Witajcie, mnie dręczy ROCD od końcówki listopada, czyli już ponad 3 miesiące. Najgorszy był grudzień, kiedy miałam ciągłe ataki paniki, czy na pewno kocham mojego chłopaka. Zacznę może od tego, że oboje mamy prawie 20 lat, jesteśmy ze sobą trochę ponad rok, wcześniej przez 2 lata jeszcze się przyjaźniliśmy. Ja jestem na medycynie, on chodzi do technikum, jest teraz w klasie maturalnej. Chce pójść potem na politechnikę. Wręcz głupio mi to pisać, ale czasem zastanawiam się, czy jesteśmy na tym samym poziomie, a wątpliwości te pojawiły się właśnie od listopada. Wmawiam sobiem, że powinnam mieć chłopaka, który też interesuje się medycyną i który też uczy się tak dużo jak ja. Mój chłopak uczy się, ale próbne matury idą mu dość słabo, pisze je na ok. 40 procent, kiedy ja pisałam je na około 80. Wiem, że to co piszę brzmi głupio, wcale nie jestem zarozumiała itd itd, po prostu ważne jest dla mnie, żeby mój partner uczył się równie dobrze jak ja. Z drugiej strony już sama nie wiem czy to wina ROCD, co chwilę właśnie wmawiam sobie jakąś nową obsesję, czemu to nie powinniśmy być razem, które wprawiają mnie w ogromny lęk, płacz. Nie mogę czasami normalnie funkcjonować, zadręczając się myślami tego typu: czy my na pewno do siebie pasujemy, czasem powoduje taki lęk najmniejsza drobnostka typu on woli stare samochody, ja nowe. Pragnę prawie ciągle go widzieć, żeby się upewniać czy go kocham. On wytrzymuje z moimi napadami, ale wiem, że czasami nawet jeśli tego mi nie pokazuje też ma dosyć mojego wiecznego czepiania się itd. itd. I tu pytanie do Was, czy myślicie że to że sobie ubzdurałam, że jako przyszła lekarka powinnam mieć mega mądrego chłopaka jest winą ROCD czy niekoniecznie i czy faktycznie jest to takie ważne jak idą mu próbne matury skoro dba o mnie i jest człowiekiem wartościowym. Już sama nie wiem kiedy powinnam sobie wierzyć, a kiedy nie.

Dodam, że kiedy np. mówi mi on o tym że coś mu nie idzie w szkole nie umiem go wspierać i zazwyczaj tylko udaję wsparcie a myślę sobie, boże czy jest on napewno wystarczcająco intelignetny itd itd, czuję się okropnym człowiekiem, mając takie myśli.
login143
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 1 marca 2020, o 16:56

9 marca 2020, o 16:30

Pisze z pewnym problemem, z którym ciezko mi sobie poradzić. Od zawsze bylam osoba wrażliwa i szybko sie nakręcałam. Potrafilam wkręcać sobie ciąże, nawet jesli wiedziałam, ze nie byla to prawda. Jestem z chłopakiem 9 miesięcy. Jest dla mnie najważniejsza osoba i nie chce go stracić. 2 miesiące temu naszla mnie doslownie przypadkowa mysl o której pare godzin wcześniej bym nawet nie pomyślała. A co jeśli go nie kocham? Mimo, ze wiem ze kocham. Zaczęłam panikowac, plakac i wgłębiać sie w ta myśl. Czasem bylo lepiej, a czasem zaczynałam w nia wierzyć. Przez to czułam duzy ucisk w klatce, strach, brak epetytu, balam sie spotkań i własnych myśli. Duzo plakalam, chce znowu odczuwać te emocje tak jak wcześniej. Strach mnie paraliżuje, boje sie i mówię sama sobie a co jesli to wszystko to prawda, a co jesli przestajesz go kochać. Nie wiem co mogę zrobić, czy ktos przez to przeszedł i sobie z tym poradzil, a relacja sie naprawila?
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

9 marca 2020, o 16:33

Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
agata77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 8 marca 2020, o 15:17

11 marca 2020, o 08:37

:(( Kochani. Od miesiaca strasznie cierpie Przyszlo nagle. Budze sie z panicznym lękiem a caly dzien mam natretne mysli wokol tego czy go kocham czy powinnam z nim byc czy jest wystarczajaco ladny itd. te mysli mnie zabijaja :( od tego myslenia stracilam jakakoleiek radosc z zycia. Czy moglby mi ktos podpowiedziec co mam robic... sama nie wiem czy isc do psychiatry czy samo przejdzie czy sama z tym walczyc. Boje sie ze ten lęk zabije mnie i moj 10-letni zwiazek sie rozpadnie. Czy mam ROCD??? NEREICA? DEPRESJA??? Pomocie prosze
agata77
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 8 marca 2020, o 15:17

11 marca 2020, o 09:53

agata77 pisze:
11 marca 2020, o 08:37
:(( Kochani. Od miesiaca strasznie cierpie Przyszlo nagle. Budze sie z panicznym lękiem a caly dzien mam natretne mysli wokol tego czy go kocham czy powinnam z nim byc czy jest wystarczajaco ladny itd. te mysli mnie zabijaja :( od tego myslenia stracilam jakakoleiek radosc z zycia. Czy moglby mi ktos podpowiedziec co mam robic... sama nie wiem czy isc do psychiatry czy samo przejdzie czy sama z tym walczyc. Boje sie ze ten lęk zabije mnie i moj 10-letni zwiazek sie rozpadnie. Czy mam ROCD??? NEREICA? DEPRESJA??? Pomozcie prosze
Sweetness24
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 6 kwietnia 2018, o 17:34

17 marca 2020, o 12:15

Hej kochani, od jakichs 2 mscy ciepie na to samo co i wy :( kompletny zanik uczuć. Tak z dnia na dzień. Totalna pustka i w głowie i w sercu... Już nawet nie wiem, czy go kocham, czy nie kocham... Czy chce z nim byc czy nie chce... Nie wiem nic, zupełnie nic :(:( przeraża mnie to, bo nie potrafię się określić. Wiem, że to partner dla mnie idealny... Ma cechy, jakich oczekiwalam od swojego przyszłego męża, ojca moich dzieci. I co z tego? Jak nic kompletnie nie czuję :(
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

18 marca 2020, o 12:58

A ja ostatnio znowu mam gorszy czas.. Na pierwszym planie myśl, że moj partner jest niski i ze nie chce z nim być..
ROCD zaczeło sie u mnie w lipcu, także dość juz dawno, na poczatku byla tragedia - mysle ze nie ma sensu wszystkiego opisywać, bo na pewno przechodziliście przez to samo.
Teraz jest o wieeeele lepiej. Niestety - zostało jedna rzecz, która mi przeszkadza i nie umiem sobie z nia poradzić.
Męczy mnie to, że mój partner jest niższy ode mnie - ma 169 cm wzrostu, ja mam jakies 172.
Na początku naszego związku (a jestesmy juz ze soba 4 lata) miałam pewne opory przed tym. Bałam sie co ludzie powiedzą, ze będziemy głupio wygląda i dużo się nad tym zastanawiałam, jeszcze jak byliśmy w fazie randkowania. Ale przestało mi to przeszkadzać i przez 3.5 roku nie miałam z tym żadnego problemu. Owszem, czasami mnie wkurzało, że tak jest, czułam sie czasami skrępowana na uroczystościach typu wesele itp, ale nigdy na zasadzie takiej, że chce z nim przerwać związek z tego powodu.
Niestety ROCD posród wielu myśli przyniosło mi też to, że na nowo zaczęło mi przeszkadzać to, że jest niższym facetem. Czesto po prostu na niego patrzę i od razu mój mózg wyłapuje tę róznice wzrostu, ze jest niski.
Czuje się przez to płytka, że zwracam uwagę na taki szczegół i analizuje go i twierdzę, że przez to nie moge z nim byc i że to zły pomysł, ze powinnam miec wysokiego męzczyznę, że jego wzrost bedzie mi przeszkadzal przez całe zycie i cały czas bede go miala z tyłu glowy.

Jest mi po prostu smutno.. :(
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Sweetness24
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 6 kwietnia 2018, o 17:34

18 marca 2020, o 18:45

A ja już sama nie wiem, czy chce z nim być czy nie :( totalny mętlik w głowie i brak jakiekolwiek uczucia... Boję się, że to nie rocd. A wiem, że bylibysmy bardzo szczęśliwy, gdyby nie mój stan. Czy stan dd ma na to wpływ?
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

18 marca 2020, o 18:49

Tak ma, przesłuchaj nagrania chłopaków.
Sweetness24
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 6 kwietnia 2018, o 17:34

18 marca 2020, o 21:19

Słucham, słucham... Z nagraniami chłopaków jestem za pan brat. Ale już niewiele mi to daje. A ten brak uczuć jest tak realny, że jestem przerażona :( chodzę i płaczę. Gdyby mi nie zależało, to chyba bym w ten sposób nie reagowała? :(
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

18 marca 2020, o 21:34

Tak zależy tobie,bo jesteś przestraszona że nic nie czujesz,nerwa chwyta się słabych punktów.
ODPOWIEDZ