Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

21 sierpnia 2019, o 23:08

kruszyna7733 pisze:
21 sierpnia 2019, o 19:41
A czy da się dojść samemu do takiego etapu żeby bez leków niwelować lęki z taką mocą jak leki ? Bo to jest błędne koło jak nie mam natrętnych myśli żyje normalnie jak tylko się pojawiają to odcina mnie id życia
Oczywiście właśnie chodzi oto żeby to zrobić, nerwica to nie jest choroba taka jak przeziebięnie, czy choroba psychiczna taka jak np. schizofrenia. Jest to tak jak mówili o tym administratorzy forum w filmikach i materiałach że można powiedzieć że to choroba emocji, a bardziej szczegółowo zaburzenie. Nerwica również to szereg objawów ale pochodzi to jak najbardziej z naszego wnętrza, jest to nasz obronny mechanizm, tylko działa w złym miejscu i czasie :) Lęk to również emocja jak każda inna, tylko ma ogromną moc, dlatego 1-szym ważnym krokiem jest akceptacja lęku i przyzwoleniu mu na trwanie, bez szarpania, trzeba go ignorować, dać mu trwać ale ignorować.
Dalej to już praca nad sobą, odkrycie czy przypadkiem gdzieś nie stoją jakieś inne jeszcze emocje, czy jakieś konflikty wewnętrzne, czy jakieś zażyłości z przeszłości albo coś co pojawiło się obecnie etc.

Często jak już człowiek wyjdzie z nerwicy to jest w stanie nawet docenić ten stan. Bardziej rozumie siebie, działanie emocji, tego jak są ważne w życiu etc.
Masz mnóstwo materiałów, rad, informacji, jesteś w stanie z tego wyjść i zupełnie samodzielnie, wszystko wraca na swój tor, odzyskujesz życie, szczęście etc.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

22 sierpnia 2019, o 10:52

U mnie siła tych myśli które miałam zmalała. Ale wciąż jakieś się pojawiają.
Jednak najbardziej przejmuje się tym, że mimo, że mam momenty dobre, że wiem że kocham, że przecież wszystko jest ok, chce całować swojego chłopaka, przytulić się itd. To czuje w środku że to nie jest takie mocne uczucie jak było przed tym wszystkim.
Że czasami mam wrażenie, że to jest mój dobry przyjaciel, a nie miłość mojego życia, której tak bardzo byłam pewna jeszcze jakiś czas temu...
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

22 sierpnia 2019, o 11:26

natalia93 pisze:
22 sierpnia 2019, o 10:52
U mnie siła tych myśli które miałam zmalała. Ale wciąż jakieś się pojawiają.
Jednak najbardziej przejmuje się tym, że mimo, że mam momenty dobre, że wiem że kocham, że przecież wszystko jest ok, chce całować swojego chłopaka, przytulić się itd. To czuje w środku że to nie jest takie mocne uczucie jak było przed tym wszystkim.
Że czasami mam wrażenie, że to jest mój dobry przyjaciel, a nie miłość mojego życia, której tak bardzo byłam pewna jeszcze jakiś czas temu...
To oznacza tylko to że zbyt mało pracy wykonałaś, to że czujesz mniejsze uczucie, to normalka, nadajesz wartość i tak się kółko kręci
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

22 sierpnia 2019, o 11:32

natalia93 pisze:
22 sierpnia 2019, o 10:52
U mnie siła tych myśli które miałam zmalała. Ale wciąż jakieś się pojawiają.
Jednak najbardziej przejmuje się tym, że mimo, że mam momenty dobre, że wiem że kocham, że przecież wszystko jest ok, chce całować swojego chłopaka, przytulić się itd. To czuje w środku że to nie jest takie mocne uczucie jak było przed tym wszystkim.
Że czasami mam wrażenie, że to jest mój dobry przyjaciel, a nie miłość mojego życia, której tak bardzo byłam pewna jeszcze jakiś czas temu...
W nerwicy nigdy nie będziesz czuła się tak jak bez niej względem uczucia do swojego chłopaka. Cała nerwica to ogromne rozchwianie emocjonalne. No właśnie emocjonalne, więc to że nie czujesz takich emocji do chłopaka co przed nerwicą jest normalką. Można odczuwać też całkowity zanik emocji do kogoś - to też nie jest nic dziwnego, standard w zaburzeniu lękowym. Nadal jednak widać, że temat chłopaka i emocji jakie do niego czujesz jest dla Ciebie ważny, jeśli jest ważny to nerwica będzie Cię tam atakować. Jeśli przez dłuższy okres czasu byś to totalnie olała ale tak prawdziwie, że serio ma Ci być wszystko jedno czy go kochasz czy nie to po tym dłuższym czasie ten temat by odpuścił i albo nerwica przeszła by na coś innego, na coś czemu nadałabyś dużą wartość albo by przeszła całkowicie. Taki jest jej urok. Im większą wartość czemuś nadajesz tam nerwica się tworzy i atakuje, a gdzie jest ta wartość najmniejsza tam nie ma nerwicy, i nigdy się nie pojawi bo wie że nie miałaby na czym się oprzeć.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

22 sierpnia 2019, o 12:14

Nowy7 pisze:
22 sierpnia 2019, o 11:32
natalia93 pisze:
22 sierpnia 2019, o 10:52
U mnie siła tych myśli które miałam zmalała. Ale wciąż jakieś się pojawiają.
Jednak najbardziej przejmuje się tym, że mimo, że mam momenty dobre, że wiem że kocham, że przecież wszystko jest ok, chce całować swojego chłopaka, przytulić się itd. To czuje w środku że to nie jest takie mocne uczucie jak było przed tym wszystkim.
Że czasami mam wrażenie, że to jest mój dobry przyjaciel, a nie miłość mojego życia, której tak bardzo byłam pewna jeszcze jakiś czas temu...
W nerwicy nigdy nie będziesz czuła się tak jak bez niej względem uczucia do swojego chłopaka. Cała nerwica to ogromne rozchwianie emocjonalne. No właśnie emocjonalne, więc to że nie czujesz takich emocji do chłopaka co przed nerwicą jest normalką. Można odczuwać też całkowity zanik emocji do kogoś - to też nie jest nic dziwnego, standard w zaburzeniu lękowym. Nadal jednak widać, że temat chłopaka i emocji jakie do niego czujesz jest dla Ciebie ważny, jeśli jest ważny to nerwica będzie Cię tam atakować. Jeśli przez dłuższy okres czasu byś to totalnie olała ale tak prawdziwie, że serio ma Ci być wszystko jedno czy go kochasz czy nie to po tym dłuższym czasie ten temat by odpuścił i albo nerwica przeszła by na coś innego, na coś czemu nadałabyś dużą wartość albo by przeszła całkowicie. Taki jest jej urok. Im większą wartość czemuś nadajesz tam nerwica się tworzy i atakuje, a gdzie jest ta wartość najmniejsza tam nie ma nerwicy, i nigdy się nie pojawi bo wie że nie miałaby na czym się oprzeć.
Dzięki wielkie chłopaki za odpowiedź.
Tak, niestety nadaje jeszcze temu wartość, bo ciężko mi nie nadawać, jeżeli jestem człowiekiem, dla którego takie rzeczy są po prostu ważne.
Wiem, że macie rację, tylko po prostu to jest cholernie trudne olać ta emocjonalne zagubienie. Ale będę się starać 😊
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

22 sierpnia 2019, o 13:20

natalia93 pisze:
22 sierpnia 2019, o 12:14
Nowy7 pisze:
22 sierpnia 2019, o 11:32
natalia93 pisze:
22 sierpnia 2019, o 10:52
U mnie siła tych myśli które miałam zmalała. Ale wciąż jakieś się pojawiają.
Jednak najbardziej przejmuje się tym, że mimo, że mam momenty dobre, że wiem że kocham, że przecież wszystko jest ok, chce całować swojego chłopaka, przytulić się itd. To czuje w środku że to nie jest takie mocne uczucie jak było przed tym wszystkim.
Że czasami mam wrażenie, że to jest mój dobry przyjaciel, a nie miłość mojego życia, której tak bardzo byłam pewna jeszcze jakiś czas temu...
W nerwicy nigdy nie będziesz czuła się tak jak bez niej względem uczucia do swojego chłopaka. Cała nerwica to ogromne rozchwianie emocjonalne. No właśnie emocjonalne, więc to że nie czujesz takich emocji do chłopaka co przed nerwicą jest normalką. Można odczuwać też całkowity zanik emocji do kogoś - to też nie jest nic dziwnego, standard w zaburzeniu lękowym. Nadal jednak widać, że temat chłopaka i emocji jakie do niego czujesz jest dla Ciebie ważny, jeśli jest ważny to nerwica będzie Cię tam atakować. Jeśli przez dłuższy okres czasu byś to totalnie olała ale tak prawdziwie, że serio ma Ci być wszystko jedno czy go kochasz czy nie to po tym dłuższym czasie ten temat by odpuścił i albo nerwica przeszła by na coś innego, na coś czemu nadałabyś dużą wartość albo by przeszła całkowicie. Taki jest jej urok. Im większą wartość czemuś nadajesz tam nerwica się tworzy i atakuje, a gdzie jest ta wartość najmniejsza tam nie ma nerwicy, i nigdy się nie pojawi bo wie że nie miałaby na czym się oprzeć.
Dzięki wielkie chłopaki za odpowiedź.
Tak, niestety nadaje jeszcze temu wartość, bo ciężko mi nie nadawać, jeżeli jestem człowiekiem, dla którego takie rzeczy są po prostu ważne.
Wiem, że macie rację, tylko po prostu to jest cholernie trudne olać ta emocjonalne zagubienie. Ale będę się starać 😊
No własnie to jest to poddanie skarbu, coś co teoretycznie olewasz, poddajesz, powiedzmy akceptujesz to że umierasz np. i dzieje się odwrotnie, nie że faktycznie chcesz ze sobą skończyć, a temat odpuszcza i widzisz tą fikcje i zastanawiasz się wręcz, Kurła jak to możliwe że się dałam w to wkręcić? :d
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

23 sierpnia 2019, o 15:31

karoolpl pisze:
21 sierpnia 2019, o 23:08
kruszyna7733 pisze:
21 sierpnia 2019, o 19:41
A czy da się dojść samemu do takiego etapu żeby bez leków niwelować lęki z taką mocą jak leki ? Bo to jest błędne koło jak nie mam natrętnych myśli żyje normalnie jak tylko się pojawiają to odcina mnie id życia
Oczywiście właśnie chodzi oto żeby to zrobić, nerwica to nie jest choroba taka jak przeziebięnie, czy choroba psychiczna taka jak np. schizofrenia. Jest to tak jak mówili o tym administratorzy forum w filmikach i materiałach że można powiedzieć że to choroba emocji, a bardziej szczegółowo zaburzenie. Nerwica również to szereg objawów ale pochodzi to jak najbardziej z naszego wnętrza, jest to nasz obronny mechanizm, tylko działa w złym miejscu i czasie :) Lęk to również emocja jak każda inna, tylko ma ogromną moc, dlatego 1-szym ważnym krokiem jest akceptacja lęku i przyzwoleniu mu na trwanie, bez szarpania, trzeba go ignorować, dać mu trwać ale ignorować.
Dalej to już praca nad sobą, odkrycie czy przypadkiem gdzieś nie stoją jakieś inne jeszcze emocje, czy jakieś konflikty wewnętrzne, czy jakieś zażyłości z przeszłości albo coś co pojawiło się obecnie etc.

Często jak już człowiek wyjdzie z nerwicy to jest w stanie nawet docenić ten stan. Bardziej rozumie siebie, działanie emocji, tego jak są ważne w życiu etc.
Masz mnóstwo materiałów, rad, informacji, jesteś w stanie z tego wyjść i zupełnie samodzielnie, wszystko wraca na swój tor, odzyskujesz życie, szczęście etc.
Nie mogę poradzić sobie z tym że jsk jest ktoiej ciągle myślę o tym kiedy mnie zlapie analizuje czy tych myśli jest mniej niż było , jak się tego pozbyć ? Kiedy tylko przychodzi mi ta myśl dostaje odrazu uderzenia gorąca , a nawet jak tych myśli jest mniej jestem taka smutna że ciężko mi uwierzyć że będę kiedyś szczęśliwa
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

23 sierpnia 2019, o 15:45

kruszyna7733 pisze:
23 sierpnia 2019, o 15:31
karoolpl pisze:
21 sierpnia 2019, o 23:08
kruszyna7733 pisze:
21 sierpnia 2019, o 19:41
A czy da się dojść samemu do takiego etapu żeby bez leków niwelować lęki z taką mocą jak leki ? Bo to jest błędne koło jak nie mam natrętnych myśli żyje normalnie jak tylko się pojawiają to odcina mnie id życia
Oczywiście właśnie chodzi oto żeby to zrobić, nerwica to nie jest choroba taka jak przeziebięnie, czy choroba psychiczna taka jak np. schizofrenia. Jest to tak jak mówili o tym administratorzy forum w filmikach i materiałach że można powiedzieć że to choroba emocji, a bardziej szczegółowo zaburzenie. Nerwica również to szereg objawów ale pochodzi to jak najbardziej z naszego wnętrza, jest to nasz obronny mechanizm, tylko działa w złym miejscu i czasie :) Lęk to również emocja jak każda inna, tylko ma ogromną moc, dlatego 1-szym ważnym krokiem jest akceptacja lęku i przyzwoleniu mu na trwanie, bez szarpania, trzeba go ignorować, dać mu trwać ale ignorować.
Dalej to już praca nad sobą, odkrycie czy przypadkiem gdzieś nie stoją jakieś inne jeszcze emocje, czy jakieś konflikty wewnętrzne, czy jakieś zażyłości z przeszłości albo coś co pojawiło się obecnie etc.

Często jak już człowiek wyjdzie z nerwicy to jest w stanie nawet docenić ten stan. Bardziej rozumie siebie, działanie emocji, tego jak są ważne w życiu etc.
Masz mnóstwo materiałów, rad, informacji, jesteś w stanie z tego wyjść i zupełnie samodzielnie, wszystko wraca na swój tor, odzyskujesz życie, szczęście etc.
Nie mogę poradzić sobie z tym że jsk jest ktoiej ciągle myślę o tym kiedy mnie zlapie analizuje czy tych myśli jest mniej niż było , jak się tego pozbyć ? Kiedy tylko przychodzi mi ta myśl dostaje odrazu uderzenia gorąca , a nawet jak tych myśli jest mniej jestem taka smutna że ciężko mi uwierzyć że będę kiedyś szczęśliwa

Dlatego że się ciągle na tym skupiasz, z nerwicą nie walczy się 2 dni i po problemie, trzeba czasami kilku miesięcy a czasami i kilku lat żeby dojść do ładu, po drodze jest multum rzeczy które mogą wyjść, w część ciężko nam uwierzyć, przyznać się etc. czasami trzeba zrobić krok, dwa w tył, żeby później pójść do przodu, no tak już jest. Trzyma się to mocno, bo ileś czasu już taki stan trwa, ileś myśli, nawyków już sobie wyrobiłaś, trzeba dlatego nad tym pracować etc. Głowa do góry będzie dobrze, tylko musisz popracować, a zobaczysz tego efekty :)
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

24 sierpnia 2019, o 08:20

Część jakby ktoś odpisał byłbym wdzięczny. Mam Rocd juz od 2lat bywało okropnie ale i super ,zawsze gdy miałem przebłysk mówiłem już w to nie wejdę pokonam to!ale zawsze było inaczej gdy pojawiały się objawy wpadałem jak śliwka w kompot. Ostatnio z ponad 1mieciac temu powiedziałem sobie to nerwica i wszystko do wora pakowałem zaraz było dużo dużo lepiej zylem normalnie wiedziałem co czuje co chce zaczęło mnie boleć gardło i pomyślałem może rak od fajek no i myśli że nie chce umierać zostawić mojej kobiety przecież ja kocham i wgl.przplatalo się to z myślami Rocd ale co do mojej kobiety byłem pewny wszystkiego ale bałem się o raka. I trwalo ta pewność przez miesiąc ale myśli o raku pojawiły się po 2tyg w sumie teraz też mam. 3tyg temu pojawił mi się mega smutek leżałem po pracy i czekałam na moją kobietę. Następnego dnia się obudziłem i złość na moją kobietę odrazy z byle powodu.potem szliśmy na wesele ubrała się pięknie bo przez miesiąc tej pewności pamiętam że wyglądała ślicznie no i popatrzyłem na nią i znów pustka. I tak to trwa do dziś a najlepsze że mega objawy po tym okresie się wyciszyły i najlepsze bo myślę że mam co innego i nie mogę tego do worka spakować i sam nie wiem czemu . Analizuje wszystko wszystko czy dobrZe powiedziałem czemu tak mówię a czemu nie mówię i tak wkoło czy coś czuję czy to czy siamto . Boję się że to minęło . A lęków nie ma wgl.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

24 sierpnia 2019, o 10:08

Mario26 pisze:
24 sierpnia 2019, o 08:20
Część jakby ktoś odpisał byłbym wdzięczny. Mam Rocd juz od 2lat bywało okropnie ale i super ,zawsze gdy miałem przebłysk mówiłem już w to nie wejdę pokonam to!ale zawsze było inaczej gdy pojawiały się objawy wpadałem jak śliwka w kompot. Ostatnio z ponad 1mieciac temu powiedziałem sobie to nerwica i wszystko do wora pakowałem zaraz było dużo dużo lepiej zylem normalnie wiedziałem co czuje co chce zaczęło mnie boleć gardło i pomyślałem może rak od fajek no i myśli że nie chce umierać zostawić mojej kobiety przecież ja kocham i wgl.przplatalo się to z myślami Rocd ale co do mojej kobiety byłem pewny wszystkiego ale bałem się o raka. I trwalo ta pewność przez miesiąc ale myśli o raku pojawiły się po 2tyg w sumie teraz też mam. 3tyg temu pojawił mi się mega smutek leżałem po pracy i czekałam na moją kobietę. Następnego dnia się obudziłem i złość na moją kobietę odrazy z byle powodu.potem szliśmy na wesele ubrała się pięknie bo przez miesiąc tej pewności pamiętam że wyglądała ślicznie no i popatrzyłem na nią i znów pustka. I tak to trwa do dziś a najlepsze że mega objawy po tym okresie się wyciszyły i najlepsze bo myślę że mam co innego i nie mogę tego do worka spakować i sam nie wiem czemu . Analizuje wszystko wszystko czy dobrZe powiedziałem czemu tak mówię a czemu nie mówię i tak wkoło czy coś czuję czy to czy siamto . Boję się że to minęło . A lęków nie ma wgl.

Mario a czy Ty w ogóle czytasz materiały że tak zapytam? Przecież to co piszesz to wszystko normalny nerwicowy śmietnik, z tym rakiem tak samo, kolejna myśl OCD, już nie samego rocd, rak to kolejna standardowa wkrętka nerwicy, lęk znalazł podatny grunt i ogień.
Możesz spakować do worka, tylko nie do końca potrafisz/chcesz bo znów nadajesz wartość, jest chwile lepiej, przyjdzie myśl i hooj tyle widzieli Maria w walce z nerwicą :D To że nie czujesz fizycznie lęku, to wcale nie oznacza żego nie ma, a nerwica sobie poszła :)
Jak boisz się tego raka to idź zrób badania, zobacz że nic Ci nie jest, dasz sobie kolejne argumenty w walce z fikcja bo zobaczysz na własne oczy. A Ty się dalej wkręcasz, wstajesz codziennie, to słuchaj youtube, po kilka razy jak trzeba, tak żeby to w końcu dotarło do tej Twojej łepetyny :)
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

24 sierpnia 2019, o 11:24

karoolpl pisze:
24 sierpnia 2019, o 10:08
Mario26 pisze:
24 sierpnia 2019, o 08:20
Część jakby ktoś odpisał byłbym wdzięczny. Mam Rocd juz od 2lat bywało okropnie ale i super ,zawsze gdy miałem przebłysk mówiłem już w to nie wejdę pokonam to!ale zawsze było inaczej gdy pojawiały się objawy wpadałem jak śliwka w kompot. Ostatnio z ponad 1mieciac temu powiedziałem sobie to nerwica i wszystko do wora pakowałem zaraz było dużo dużo lepiej zylem normalnie wiedziałem co czuje co chce zaczęło mnie boleć gardło i pomyślałem może rak od fajek no i myśli że nie chce umierać zostawić mojej kobiety przecież ja kocham i wgl.przplatalo się to z myślami Rocd ale co do mojej kobiety byłem pewny wszystkiego ale bałem się o raka. I trwalo ta pewność przez miesiąc ale myśli o raku pojawiły się po 2tyg w sumie teraz też mam. 3tyg temu pojawił mi się mega smutek leżałem po pracy i czekałam na moją kobietę. Następnego dnia się obudziłem i złość na moją kobietę odrazy z byle powodu.potem szliśmy na wesele ubrała się pięknie bo przez miesiąc tej pewności pamiętam że wyglądała ślicznie no i popatrzyłem na nią i znów pustka. I tak to trwa do dziś a najlepsze że mega objawy po tym okresie się wyciszyły i najlepsze bo myślę że mam co innego i nie mogę tego do worka spakować i sam nie wiem czemu . Analizuje wszystko wszystko czy dobrZe powiedziałem czemu tak mówię a czemu nie mówię i tak wkoło czy coś czuję czy to czy siamto . Boję się że to minęło . A lęków nie ma wgl.

Mario a czy Ty w ogóle czytasz materiały że tak zapytam? Przecież to co piszesz to wszystko normalny nerwicowy śmietnik, z tym rakiem tak samo, kolejna myśl OCD, już nie samego rocd, rak to kolejna standardowa wkrętka nerwicy, lęk znalazł podatny grunt i ogień.
Możesz spakować do worka, tylko nie do końca potrafisz/chcesz bo znów nadajesz wartość, jest chwile lepiej, przyjdzie myśl i hooj tyle widzieli Maria w walce z nerwicą :D To że nie czujesz fizycznie lęku, to wcale nie oznacza żego nie ma, a nerwica sobie poszła :)
Jak boisz się tego raka to idź zrób badania, zobacz że nic Ci nie jest, dasz sobie kolejne argumenty w walce z fikcja bo zobaczysz na własne oczy. A Ty się dalej wkręcasz, wstajesz codziennie, to słuchaj youtube, po kilka razy jak trzeba, tak żeby to w końcu dotarło do tej Twojej łepetyny :)
Tylko czemu teraz aż tak się tym już nie przejmuje inpoprostu żyje ale brakuje mi tej pewności bez żadnych wątpliwości.zawszebbylem w złym stanie a teraz od 3 tyg jakbym olewał sprawę ale nie do końca bo też mówię to nerwica chce żeby było lepiej tak jak wtedy żeby mieć ochotę na jakąkolwiek bliskość z moja kobieta i być wtedy szczęśliwy a nie wszystko analizować.nie wiem co zrobić żeby było lepiej.jak chce pakować do wora to myślę ale co ?
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

25 sierpnia 2019, o 11:33

Mario26 pisze:
24 sierpnia 2019, o 11:24
Tylko czemu teraz aż tak się tym już nie przejmuje inpoprostu żyje ale brakuje mi tej pewności bez żadnych wątpliwości.zawszebbylem w złym stanie a teraz od 3 tyg jakbym olewał sprawę ale nie do końca bo też mówię to nerwica chce żeby było lepiej tak jak wtedy żeby mieć ochotę na jakąkolwiek bliskość z moja kobieta i być wtedy szczęśliwy a nie wszystko analizować.nie wiem co zrobić żeby było lepiej.jak chce pakować do wora to myślę ale co ?
To co piszesz, jest to dalej nerwicowe, nie wiem na ile poświecasz czasu i chęci wyjścia z tego, ale zachowujesz się czasami jak dziecko we mgle, to o czym często piszesz jest już dawno opisane, powiedziane w filmikach, "normalne" w nerwicy, czytaj, poszerzaj wiedzę i działaj, no inaczej ciągle będziesz się kręcił z tym.
Jeżeli za każdą rzecza ciągle się dziwisz i ciągle wkręcasz, niby w coś "nowego" a jednak dalej jest to ten sam bajzel :)
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

25 sierpnia 2019, o 13:12

Hej, powiedzcie mi albo mnie powiedzcie. Biorę na stałe Anafranil, Pregabaline i niestety Xanax ale w najmniejszej możliwej dawce 2 razy na dobę. Po Anafranilu myśli się jakby uspokoiły. Ale od paru dni mam mega huśtawkę emocjonalna. Raz potrafię się popłakać z miłości do mojego partnera a drugi raz czuje się okropnie, dopadają nnie przeróżne myśli i nie wiem jak sobie z tym radzić. Zapisałam się do psychologa od OCD i terapii poz-beh oczywiście prywatnie ale to mam ja dopiero za tydzień. Nie wiem jak ta huśtawkę wystrzymac... staram się to ignorować jak tylko mogę, analizuje coraz mniej ale dalej jest ciężko to wytrzymać. Już powoli tracę wiarę czy to nerwica czy nie...
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

25 sierpnia 2019, o 22:26

JaJulia pisze:
25 sierpnia 2019, o 13:12
Hej, powiedzcie mi albo mnie powiedzcie. Biorę na stałe Anafranil, Pregabaline i niestety Xanax ale w najmniejszej możliwej dawce 2 razy na dobę. Po Anafranilu myśli się jakby uspokoiły. Ale od paru dni mam mega huśtawkę emocjonalna. Raz potrafię się popłakać z miłości do mojego partnera a drugi raz czuje się okropnie, dopadają nnie przeróżne myśli i nie wiem jak sobie z tym radzić. Zapisałam się do psychologa od OCD i terapii poz-beh oczywiście prywatnie ale to mam ja dopiero za tydzień. Nie wiem jak ta huśtawkę wystrzymac... staram się to ignorować jak tylko mogę, analizuje coraz mniej ale dalej jest ciężko to wytrzymać. Już powoli tracę wiarę czy to nerwica czy nie...
Nerwica i działanie leków, bierzesz kilka substancji, więc te wahania to zapewne jak najbardziej możliwe. Ignorowanie to jedna rzecz, inna sprawą jest to czy to akceptujesz i czy pozwalasz sobie na obecny stan, jaki nie jest, na taki trzeba sobie pozwolić, przyjąć go w danym momencie za normalność, bez szarpania i zadawania pytań a czemu to czemu tamto, nerwica i do tego leki i efekt huśtawki jak najbardziej gotowy. A ze wszystkim, myślami, odczuciami, emocjami radzi się tak samo, akceptujesz, pozwalasz i tyle, emocja super jak są, są bardzo ważne w naszym życiu, daj im trwać, ale zadecyduj czy iść w danym momencie, czy olej, ale pozwól sobie, nie blokuj :)
Awatar użytkownika
zwirobij
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 28 maja 2018, o 20:58

26 sierpnia 2019, o 17:07

Mario26- masz nerwicę i ona podarowała ci na to świetny dowód- trudno o bardziej typowy objaw niż obawy przed dostaniem raka.
Ale rozumiem cię, też niedawno dałam sie wkręcić w natrety o robieniu krzywdy (a kiedyś się dziwiłam "no jak można wgl wierzyć takim obawom??") Mimo że materiały z forum mam w paluszku ("no ale te impulsy się wydawały takie realne!"). Myślę że żyjesz w ciągłym napięciu od tych 2 lat z rocd jak napisałeś, zacząłeś odpuszczać a stan zagrożenia w podświadomości dalej siedzi więc poszukał innego "wytłumaczenia" dla tego napięcia- ukrytego raka :) ja też od czasu do czasu się obawiam że umrę z tego stresu na jakiś ukryty guz ale potem sobie myślę "a może nie dożyję bo dostanę zawału albo zginę w wypadku albo się zabije od rocd?" I mnie to śmieszyć zaczyna :)
ODPOWIEDZ