Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

13 sierpnia 2019, o 12:33

Ogólnie wiem że chcę z nim być i z nikim innym, ale czadami dopadają mnie myśli że co jeśli z kimś innym byłoby mi lepiej, albo to że jak o nim myślę i zastanawiam się czy to miłość, to nie czuję już takiej ekscytacji, tylko bardziej pustkę fizyczną, a nie to ciepło w brzuchu.. i świadomość że po prostu chcę z nim być, ale to już nie jest wszystko takie ekscytujące i wielkie jak kiedyś. Chociaż czasem mam przebłyski że mam ochotę się na niego rzucić i wycałować i mówić jak go kocham, ale dominują jednak te natręty
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

13 sierpnia 2019, o 12:38

morphifry pisze:
13 sierpnia 2019, o 12:30
Ja jeszcze nie jestem zaręczona, ale jedziemy zaraz na wakacje i czuję że on jest już coraz bliżej chęci oświadczenia się i stresuję się że to może być teraz, akurat jak mam te natrętne myśli.. Boję się że to zepsuje mi taką najpiękniejszą chwilę w życiu i że będę kiedyś żałować że mogło być tak pięknie, a ja akurat wtedy miałam te wszystkie wątpliwości..
To normalne, pozwól sobie na to, stresujesz się tym, dlatego tyle obaw i wzmożonego rozmyślania, a miłość to wybór, zapamiętaj to, Miłość to nie fizyczne uczucie, to zbiór różnych uczuć, wyborów, poświęcenia. Jeżeli chcesz i wybierasz miłość to trwaj przy tym, a myśli akceptuj i nie nadawaj wartości.

Jeżeli rocd do Cb wraca, to znaczy że zbyt mało wykonałaś pracy, ciągle nadajesz wartość, a tu chodzi oto żeby nauczyć się i wiedzieć że myśli mogą przyjść w każdej chwili, nawet w najmniej oczekiwanym momencie, ale nie czekać na to, puścić kontrolę i analizę, cieszyć się dniem codziennym, a myśli jak to myśli, były są i będą automatyczne, Twoja nauka w tym żeby sobie na to pozwolić, zaakceptować i "poddać swój skarb" pozwól na czarny scenariusz, zobaczysz że ma się do rzeczywistości jak pięść do nosa, a skoro potrafi Ci rocd minąć na jakiś czas, to znaczy że zrobiłaś już trochę pracy i nie idzie to w zapomnienie, po prostu dalej trzymasz resztki kontroli i dlatego przy stresach jest gorzej, ale musisz sobie na to pozwolić, bo możesz, bo taka nasza ludzka natura, ale ogarnij do końca działanie myśli i sterowanie wartością :)
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

13 sierpnia 2019, o 13:09

Karolpl myske że dla każdego z nas miłość to wybór w sensie tym że trwamy tylko co jak powtarzanie tego że miłość to wybór nie daje spokoju ani szczescia?
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

13 sierpnia 2019, o 13:22

kruszyna7733 pisze:
13 sierpnia 2019, o 13:09
Karolpl myske że dla każdego z nas miłość to wybór w sensie tym że trwamy tylko co jak powtarzanie tego że miłość to wybór nie daje spokoju ani szczescia?
Kochana, ale Karol ma rację. Ty traktujesz każdą myśl osobno i o każdą pytasz. Jeśli nie poznasz mechanizmów nerwicowych, to stoisz w miejscu. Odpal materiały, poczytaj. I uwierz w nerwicę, a nie nerwicy! :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

13 sierpnia 2019, o 14:18

Katarzynka kojarzę cię z zeszłego roku czy tobie udało się z tego wyjść ?
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

13 sierpnia 2019, o 15:36

Przeczytałam coś takiego i to mi pomogło:

Miłość nie kończy się tam, gdzie kończą się nam pokłady dobrych uczuć do danej osoby. Prawdziwa miłość wykracza poza kateksję, mało tego, nie pozwoli się zniszczyć przez system transakcyjny. Miłość to decyzja, akt woli, działanie. Wg Morgana Scotta Pecka, amerykańskiego psychiatry, znanego jako twórcy nowej psychologii miłości miłość to wola rozszerzania ego w celu pielęgnacji własnego (miłość samego siebie) lub cudzego rozwoju duchowego. W swojej książce pt. „Droga rzadziej przemierzana” Peck pisze, że naprawdę kocha ten, kto podjął zobowiązanie, że będzie kochał niezależnie od obecności poczucia miłości , jeśli to uczucie przetrwa, to tym lepiej, a jeśli nie przetrwa, to mimo wszystko zaangażowanie, wola miłości, nie zaniknie.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

13 sierpnia 2019, o 19:19

kruszyna7733 pisze:
13 sierpnia 2019, o 14:18
Katarzynka kojarzę cię z zeszłego roku czy tobie udało się z tego wyjść ?
Nie udało, ostatnio stuknęła mi 4 rocznica z rocd :)

Natomiast udało mi się dwa miesiące temu zaręczyć i rozpocząć przygotowania do ślubu :-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

13 sierpnia 2019, o 19:34

Katarzynka gratuluję i podziwiam ;) co daje ci siłę ? Jak na codzien się czujesz ?
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

13 sierpnia 2019, o 20:14

katarzynka pisze:
13 sierpnia 2019, o 19:19
kruszyna7733 pisze:
13 sierpnia 2019, o 14:18
Katarzynka kojarzę cię z zeszłego roku czy tobie udało się z tego wyjść ?
Nie udało, ostatnio stuknęła mi 4 rocznica z rocd :)

Natomiast udało mi się dwa miesiące temu zaręczyć i rozpocząć przygotowania do ślubu :-)
Jeju pamiętam Cię jak tu pisałaś w tym czasie co ja, ja też mam w tym roku czwartą rocznicę ROCD 😂
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

13 sierpnia 2019, o 20:18

morphifry pisze:
13 sierpnia 2019, o 20:14
katarzynka pisze:
13 sierpnia 2019, o 19:19
kruszyna7733 pisze:
13 sierpnia 2019, o 14:18
Katarzynka kojarzę cię z zeszłego roku czy tobie udało się z tego wyjść ?
Nie udało, ostatnio stuknęła mi 4 rocznica z rocd :)

Natomiast udało mi się dwa miesiące temu zaręczyć i rozpocząć przygotowania do ślubu :-)
Jeju pamiętam Cię jak tu pisałaś w tym czasie co ja, ja też mam w tym roku czwartą rocznicę ROCD 😂
To co, gratuluję rocznicy, trzeba wznieść toast :DD
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

13 sierpnia 2019, o 20:23

kruszyna7733 pisze:
13 sierpnia 2019, o 19:34
Katarzynka gratuluję i podziwiam ;) co daje ci siłę ? Jak na codzien się czujesz ?
Dziękuję! :)

Czasami myślę, że po 4 latach nic mnie nie zaskoczyc, a okazuje się, że dla naszego umysłu nie ma rzeczy niemożliwych i pokłady jego pomysłów są niewyczerpane. To wciąż sinusoida, raz szczęście raz dramat w głowie.

To, co jest tutaj na forum daje ogromnego kopa. Mega materiały, doświadczenia i wiedza innych i ludzie, którzy wspierają w tej drodze. Siłę dają przebłyski, których trzeba się kurczowo trzymać. I akceptacja, akceptacja, akceptacja.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

13 sierpnia 2019, o 22:13

katarzynka pisze:
13 sierpnia 2019, o 20:23
kruszyna7733 pisze:
13 sierpnia 2019, o 19:34
Katarzynka gratuluję i podziwiam ;) co daje ci siłę ? Jak na codzien się czujesz ?
Dziękuję! :)

Czasami myślę, że po 4 latach nic mnie nie zaskoczyc, a okazuje się, że dla naszego umysłu nie ma rzeczy niemożliwych i pokłady jego pomysłów są niewyczerpane. To wciąż sinusoida, raz szczęście raz dramat w głowie.

To, co jest tutaj na forum daje ogromnego kopa. Mega materiały, doświadczenia i wiedza innych i ludzie, którzy wspierają w tej drodze. Siłę dają przebłyski, których trzeba się kurczowo trzymać. I akceptacja, akceptacja, akceptacja.
A u Ciebie nie jest problemem też coś wewnętrznie? W sensie takim, nie pamiętam czy pisałaś czy na terapi spoglądaliście z terapeutą głębiej, czy np. część objawów nie ma podłoża powiedzmy ukrytego? Takie nieme założenie. Ja chodzę ciągle na terapie, ale bardziej żeby wyprostować przeszłość że tak powiem, i odblokować emocje, których część potrafiłem blokować podświadomie, no i jak coś pojawi się, tak jak ostatnio mały kryzys, to na bieżąco spojrzeć, co okazało się że znów zażyłością z przeszłości. Okazuje się że moje cechy narcystyczne powodują to że jest mi dobrze z samym sobą, ale czasami był problem że tak powiem z dowartościowaniem, i to na takiej zasadzie że nawet było to przez chwilkę czuć, a później znów było ukryte i zablokowane, a później blokowane do takiego stopnia, że dopiero założenie tego jako założenia niemego i podażanie w tym kierunku pomogło odkryć że faktycznie gdzieś tam jest z tym mały problem, mimo że dalej ciężko mi w to uwierzyć, i to że byłem ciągle silny, nie było u mnie miejsca na słabość. Poblokowałem to tak w sobie głęboko, że nawet to do świadomości nie docierało, no i teraz wykonuje prace nad tym żeby to wyprostować.

Może u Cb jest pdoobnie że jakieś wewnętrzne lęki, nawet może totalnie nie związane ze związkiem, tylko z innymi aspektami życia?
Gdybyś byla blisko 3-City to poleciłbym Ci babke do której chodzę, bo choć tanio nie jest, to warto :)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

13 sierpnia 2019, o 22:30

karoolpl pisze:
13 sierpnia 2019, o 22:13
katarzynka pisze:
13 sierpnia 2019, o 20:23
kruszyna7733 pisze:
13 sierpnia 2019, o 19:34
Katarzynka gratuluję i podziwiam ;) co daje ci siłę ? Jak na codzien się czujesz ?
Dziękuję! :)

Czasami myślę, że po 4 latach nic mnie nie zaskoczyc, a okazuje się, że dla naszego umysłu nie ma rzeczy niemożliwych i pokłady jego pomysłów są niewyczerpane. To wciąż sinusoida, raz szczęście raz dramat w głowie.

To, co jest tutaj na forum daje ogromnego kopa. Mega materiały, doświadczenia i wiedza innych i ludzie, którzy wspierają w tej drodze. Siłę dają przebłyski, których trzeba się kurczowo trzymać. I akceptacja, akceptacja, akceptacja.
A u Ciebie nie jest problemem też coś wewnętrznie? W sensie takim, nie pamiętam czy pisałaś czy na terapi spoglądaliście z terapeutą głębiej, czy np. część objawów nie ma podłoża powiedzmy ukrytego? Takie nieme założenie. Ja chodzę ciągle na terapie, ale bardziej żeby wyprostować przeszłość że tak powiem, i odblokować emocje, których część potrafiłem blokować podświadomie, no i jak coś pojawi się, tak jak ostatnio mały kryzys, to na bieżąco spojrzeć, co okazało się że znów zażyłością z przeszłości. Okazuje się że moje cechy narcystyczne powodują to że jest mi dobrze z samym sobą, ale czasami był problem że tak powiem z dowartościowaniem, i to na takiej zasadzie że nawet było to przez chwilkę czuć, a później znów było ukryte i zablokowane, a później blokowane do takiego stopnia, że dopiero założenie tego jako założenia niemego i podażanie w tym kierunku pomogło odkryć że faktycznie gdzieś tam jest z tym mały problem, mimo że dalej ciężko mi w to uwierzyć, i to że byłem ciągle silny, nie było u mnie miejsca na słabość. Poblokowałem to tak w sobie głęboko, że nawet to do świadomości nie docierało, no i teraz wykonuje prace nad tym żeby to wyprostować.

Może u Cb jest pdoobnie że jakieś wewnętrzne lęki, nawet może totalnie nie związane ze związkiem, tylko z innymi aspektami życia?
Gdybyś byla blisko 3-City to poleciłbym Ci babke do której chodzę, bo choć tanio nie jest, to warto :)
U mnie to dość złożona sprawa, nie tylko nerwica mi towarzyszy na codzień ;)

Samo to, że napisałeś, czy to nie problem wewnętrzny już spowodowało falę gorąca ;)

Dziękuję Karol, jestem w terapii od kilku lat, a w przyszłym roku zaczynam też terapię na oddziale dziennym.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

13 sierpnia 2019, o 23:20

katarzynka pisze:
13 sierpnia 2019, o 22:30
karoolpl pisze:
13 sierpnia 2019, o 22:13
katarzynka pisze:
13 sierpnia 2019, o 20:23


Dziękuję! :)

Czasami myślę, że po 4 latach nic mnie nie zaskoczyc, a okazuje się, że dla naszego umysłu nie ma rzeczy niemożliwych i pokłady jego pomysłów są niewyczerpane. To wciąż sinusoida, raz szczęście raz dramat w głowie.

To, co jest tutaj na forum daje ogromnego kopa. Mega materiały, doświadczenia i wiedza innych i ludzie, którzy wspierają w tej drodze. Siłę dają przebłyski, których trzeba się kurczowo trzymać. I akceptacja, akceptacja, akceptacja.
A u Ciebie nie jest problemem też coś wewnętrznie? W sensie takim, nie pamiętam czy pisałaś czy na terapi spoglądaliście z terapeutą głębiej, czy np. część objawów nie ma podłoża powiedzmy ukrytego? Takie nieme założenie. Ja chodzę ciągle na terapie, ale bardziej żeby wyprostować przeszłość że tak powiem, i odblokować emocje, których część potrafiłem blokować podświadomie, no i jak coś pojawi się, tak jak ostatnio mały kryzys, to na bieżąco spojrzeć, co okazało się że znów zażyłością z przeszłości. Okazuje się że moje cechy narcystyczne powodują to że jest mi dobrze z samym sobą, ale czasami był problem że tak powiem z dowartościowaniem, i to na takiej zasadzie że nawet było to przez chwilkę czuć, a później znów było ukryte i zablokowane, a później blokowane do takiego stopnia, że dopiero założenie tego jako założenia niemego i podażanie w tym kierunku pomogło odkryć że faktycznie gdzieś tam jest z tym mały problem, mimo że dalej ciężko mi w to uwierzyć, i to że byłem ciągle silny, nie było u mnie miejsca na słabość. Poblokowałem to tak w sobie głęboko, że nawet to do świadomości nie docierało, no i teraz wykonuje prace nad tym żeby to wyprostować.

Może u Cb jest pdoobnie że jakieś wewnętrzne lęki, nawet może totalnie nie związane ze związkiem, tylko z innymi aspektami życia?
Gdybyś byla blisko 3-City to poleciłbym Ci babke do której chodzę, bo choć tanio nie jest, to warto :)
U mnie to dość złożona sprawa, nie tylko nerwica mi towarzyszy na codzień ;)

Samo to, że napisałeś, czy to nie problem wewnętrzny już spowodowało falę gorąca ;)

Dziękuję Karol, jestem w terapii od kilku lat, a w przyszłym roku zaczynam też terapię na oddziale dziennym.
3mam kciuki, bo widzę że działasz, ogarniasz, a mimo to jak gdzieś coś się pojawi, czy myśl, czy objaw, czy odczucie to bardzo szybko i mocno Cię wkręca, tak jak napisałaś z tym że od razu gorąc, no ale to kolejny dowód na nerwicę, lęk bardzo szybko Cię dopada, ale własnie tak jak pisałas, akceptacja, przyzwolenie, wtedy odbierasz mu moc. Jeszcze tylko dopytam, bo zapewne starasz się rzucić kontrolę, ale pewnie w dalszym ciągu łapiesz się na kontrolowaniu? Ja wiem po sobie, że akceptacja w miare szybko szła, ale cheć kontroli i ciągłe analizowanie i skanowanie u Mnie przez spory czas podtrzymywało złe samopoczucie. Kolejna sprawa, to jak miałem własnie tą uwage skierowana totalnie do wewnątrz, to tez jak coś przeczytałem, wiedziałem że Mnie nie dotyczy, ale i tak gorąc potrafił uderzyć, dopiero jak zacząłem przekierowywać z powrotem uwagę do zewnątrz, skupiać się na normalnym życiu, to te wkrętki zrobiły się słabsze, aż teraz z powrotem mam ogromny dystans i Mnie to nie rusza :)
Na koniec dodam, że jak mineły mi objawy, dni stały się z powrotem fajne, nie miałem ochoty pozbawić się świadomości na jakiś czas, co teraz Mnie śmieszy, bo sen jest własnie takim odcięciem świadomości, no ale wiadomix jak to nerwica, musiałem znów poniekąd nauczyć się, tak to można nazwać, żyć bez nerwicy, bez tej świadomości że Mnie to spotkało, że takie czy takie myśli dotknęły, nawet jest na youtube filmik o tym żeby porzucić łatkę zaburzonego/nerwicowa, bo nerwica też robi się czasem dla Nas wygodna, powoduje że mamy dużo wymówek, sporo możemy na nią zwalić, i to jest chyba ostatni etap jaki trzeba też zrobić żeby się uwolnić z jej macek :) A im dłużej ktoś się z tym boryka, to czasem trochę czasu zajmuje przestawienie się z tego trybu, ba nawet sporo osób pisało że czuje pustkę i tak jakby coś im zabrano, taki paradoks :)
kruszyna7733
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 194
Rejestracja: 10 maja 2018, o 17:45

16 sierpnia 2019, o 18:51

Mam jeszcze pytanie do kobiet które borykają się z tym problemem i mają dzieci , czy świadomie zdecydowalyscie się na dziecko? Czy dziecko was cieszy ?
ODPOWIEDZ