Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
lol907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 12 kwietnia 2019, o 10:37

8 maja 2019, o 12:53

karoolpl pisze:
8 maja 2019, o 09:31
lol907 pisze:
8 maja 2019, o 09:15
Opowie ktoś o swoich doświadczeniach? Czy to tak działa właśnie nerwica? Że wydaje mi się, że nie kocham?
Tak, masz o tym 511 stron :D Jak chcesz zapobiec zadaniu kolejnych 200 pytań to warto poczytać, warto poczytać odpowiedzi innych, bo od jakichś 100 stron ludzie non stop zadają te same pytania, a na większość zostało już udzielone dużo wyczerpujących i przydatnych odpowiedzi :)
No tak więc będę przeszukiwać 500 stron żeby znaleźć odpowiedź na to jedno pytanie :D
Nie no jak ktoś ma odpowiedź to poproszę tu i teraz :) Będę sukcesywnie czytał, ale może ktoś mnie uprzedzi.
Kolejne moje wątpliwości to tak jak mówiłem. Nie umiem wyrazić miłości. I dwa - wrażenie, że samemu byłoby mi lepiej, nie z inną, tylko po prostu samemu, jakby związek mnie męczył? To może świadczyć o ROCD?
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

8 maja 2019, o 13:22

lol907 pisze:
8 maja 2019, o 12:53
karoolpl pisze:
8 maja 2019, o 09:31
lol907 pisze:
8 maja 2019, o 09:15
Opowie ktoś o swoich doświadczeniach? Czy to tak działa właśnie nerwica? Że wydaje mi się, że nie kocham?
Tak, masz o tym 511 stron :D Jak chcesz zapobiec zadaniu kolejnych 200 pytań to warto poczytać, warto poczytać odpowiedzi innych, bo od jakichś 100 stron ludzie non stop zadają te same pytania, a na większość zostało już udzielone dużo wyczerpujących i przydatnych odpowiedzi :)
No tak więc będę przeszukiwać 500 stron żeby znaleźć odpowiedź na to jedno pytanie :D
Nie no jak ktoś ma odpowiedź to poproszę tu i teraz :) Będę sukcesywnie czytał, ale może ktoś mnie uprzedzi.
Kolejne moje wątpliwości to tak jak mówiłem. Nie umiem wyrazić miłości. I dwa - wrażenie, że samemu byłoby mi lepiej, nie z inną, tylko po prostu samemu, jakby związek mnie męczył? To może świadczyć o ROCD?
1. To, że nie umiesz wyrazic milosci wynika z tego ze nerwica blokuje pozytywne uczucia i jest to standardowy objaw :)
2. Czasem każdy ma dość partnera i chętnie pobył sam przez jakiś czas. Może to też być przyczyną zmęczenia umysłu i przegrzania kabli. Jak będziesz miał lepszy okres, to sprobuj tak na spokojnie zastanowić się nad sobą, swoim związkiem i ogólnie życiem. Myśle, ze to Ci pomoże :)
lol907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 12 kwietnia 2019, o 10:37

9 maja 2019, o 15:46

Dzięki za porady.
W ogóle zauważyłem, że gdy są momenty jak ona jest na mnie zła, to wtedy mi zależy i chce by najszybciej wszystko było dobrze, wtedy nerwica (jeśli to faktycznie nerwica) jakby się wycisza, bo osiągnęła swój cel?
Natomiast tak jakby im ona milsza i lepsza dla mnie tym bardziej to atakuje. To mogłoby chyba świadczyć, że jednak w głębi duszy mi zależy? Chociaż nie do końca to czuję.
lol907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 12 kwietnia 2019, o 10:37

9 maja 2019, o 20:24

Jestem w jakiejś totalnej kropce. Męczyły mnie te myśli związane z dziewczyną przez ostatnie dni i nawet jeszcze dziś ale poza tym potrafiłem czuć radość z innych rzeczy.
Dziś po południu wyszedłem z pracy i taka totalna obojętność... Niechęć... Do wszystkiego... Nie wiem z czego to wynika. Taki brak czerpania radości. To jakiś objaw depresji? Może chwilowy i minie...
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

9 maja 2019, o 22:57

lol907 pisze:
9 maja 2019, o 20:24
Jestem w jakiejś totalnej kropce. Męczyły mnie te myśli związane z dziewczyną przez ostatnie dni i nawet jeszcze dziś ale poza tym potrafiłem czuć radość z innych rzeczy.
Dziś po południu wyszedłem z pracy i taka totalna obojętność... Niechęć... Do wszystkiego... Nie wiem z czego to wynika. Taki brak czerpania radości. To jakiś objaw depresji? Może chwilowy i minie...
To normalny objaw nerwicy, jeżeli dajesz się wkręcać, to spada totalnie poziom odczuwania pozytywnych emocji i czucia szczęścia z życia, nawet masz w materiałach wątek o depresji w nerwicy, czyli to że nerwica potrafi dać Ci takie objawy jak depresja, ale samą depresją w sobie nie jest, bo jednak depresja mimo wszystko wygląda trochę inaczej i tam bardziej myśli w depresji kierujesz w siebie i to jaki jesteś beznadziejny etc, czucie permamentnego smutku, przygnębienia i różnego takiego cyrku, myśli skierowane bardziej w swoją stronę i to pogłębia i podtrzymuje stan depresyjny.

Najważniejsze to jest Twoje podejście, poczytaj o tym jak to wszystko działa, tak żebyś zrozumiał podstawę wychodzenia z nerwicy, czyli akceptacja, przyzwalanie na objawy, na trwanie nerwicy, jej objawów, to niech sobie będzie a Ty robisz swoje, opierasz działanie na logice, pozwalasz sobie na wszystkie emocje czy dobre czy te mniej dobre, ale walczysz.
Nerwica odcina emocje często, najszybciej te fajne :D nawet często jest tak że w pewnym momencie może wyciąć totalnie emocje, podejście musi być takie samo zawsze, wiesz skąd to, pozwalasz sobie na to, złość, smutek, żal kieruj w stronę nerwicy, jednocześnie przywalając jej na trwanie, dziwnie to brzmi, ale niestety taka jest droga :) To wszystko wynika z przeciążenia i przemęczenia umysłu, mózg w końcu chce odpocząć.
lol907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 12 kwietnia 2019, o 10:37

10 maja 2019, o 08:32

karoolpl pisze:
9 maja 2019, o 22:57
lol907 pisze:
9 maja 2019, o 20:24
Jestem w jakiejś totalnej kropce. Męczyły mnie te myśli związane z dziewczyną przez ostatnie dni i nawet jeszcze dziś ale poza tym potrafiłem czuć radość z innych rzeczy.
Dziś po południu wyszedłem z pracy i taka totalna obojętność... Niechęć... Do wszystkiego... Nie wiem z czego to wynika. Taki brak czerpania radości. To jakiś objaw depresji? Może chwilowy i minie...
To normalny objaw nerwicy, jeżeli dajesz się wkręcać, to spada totalnie poziom odczuwania pozytywnych emocji i czucia szczęścia z życia, nawet masz w materiałach wątek o depresji w nerwicy, czyli to że nerwica potrafi dać Ci takie objawy jak depresja, ale samą depresją w sobie nie jest, bo jednak depresja mimo wszystko wygląda trochę inaczej i tam bardziej myśli w depresji kierujesz w siebie i to jaki jesteś beznadziejny etc, czucie permamentnego smutku, przygnębienia i różnego takiego cyrku, myśli skierowane bardziej w swoją stronę i to pogłębia i podtrzymuje stan depresyjny.

Najważniejsze to jest Twoje podejście, poczytaj o tym jak to wszystko działa, tak żebyś zrozumiał podstawę wychodzenia z nerwicy, czyli akceptacja, przyzwalanie na objawy, na trwanie nerwicy, jej objawów, to niech sobie będzie a Ty robisz swoje, opierasz działanie na logice, pozwalasz sobie na wszystkie emocje czy dobre czy te mniej dobre, ale walczysz.
Nerwica odcina emocje często, najszybciej te fajne :D nawet często jest tak że w pewnym momencie może wyciąć totalnie emocje, podejście musi być takie samo zawsze, wiesz skąd to, pozwalasz sobie na to, złość, smutek, żal kieruj w stronę nerwicy, jednocześnie przywalając jej na trwanie, dziwnie to brzmi, ale niestety taka jest droga :) To wszystko wynika z przeciążenia i przemęczenia umysłu, mózg w końcu chce odpocząć.
Czegoś takiego jeszcze nie miałem akurat. Miałem multum myśli o dziewczynie co chwila innych, ale jednak potrafiły mnie cieszyć inne rzeczy. Zaplanowany wyjazd z kolegami, jakiś gadżet, który sobie kupiłem. O ile nie byłem pewien co będzie z nią, to te inne rzeczy jakoś nakręcały mnie do działania. A wczoraj tak dosłownie nagle nic... Zero radości z tego wszystkiego. Myślałem, że się popłaczę, ale jakoś tam minęło. Poszedłem sobie potrenować na siłce, tam też jakoś zawsze potrafiłem się wyłączyć, a wczoraj cały czas myślałem, ale już nie tylko o niej, ale i bardziej o tym wszystkim co się ze mną dzieje.

Cały czas staram się robić swoje i przyjąć, że to tylko nerwica, ale wczoraj jakoś mnie dopadło to bardziej i dziś jest dalej to samo :/
I jakieś mam przeczucie, że to teraz nie minie...
A ja chciałbym w końcu czuć szczęście i się nie zamartwiać. Rok temu w ogóle nie myślałem o takich rzeczach, było wszystko super, aż mnie w listopadzie złapało i do tej pory nie mogę z tego wyjść.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

10 maja 2019, o 08:51

lol907 pisze:
10 maja 2019, o 08:32
karoolpl pisze:
9 maja 2019, o 22:57
lol907 pisze:
9 maja 2019, o 20:24
Jestem w jakiejś totalnej kropce. Męczyły mnie te myśli związane z dziewczyną przez ostatnie dni i nawet jeszcze dziś ale poza tym potrafiłem czuć radość z innych rzeczy.
Dziś po południu wyszedłem z pracy i taka totalna obojętność... Niechęć... Do wszystkiego... Nie wiem z czego to wynika. Taki brak czerpania radości. To jakiś objaw depresji? Może chwilowy i minie...
To normalny objaw nerwicy, jeżeli dajesz się wkręcać, to spada totalnie poziom odczuwania pozytywnych emocji i czucia szczęścia z życia, nawet masz w materiałach wątek o depresji w nerwicy, czyli to że nerwica potrafi dać Ci takie objawy jak depresja, ale samą depresją w sobie nie jest, bo jednak depresja mimo wszystko wygląda trochę inaczej i tam bardziej myśli w depresji kierujesz w siebie i to jaki jesteś beznadziejny etc, czucie permamentnego smutku, przygnębienia i różnego takiego cyrku, myśli skierowane bardziej w swoją stronę i to pogłębia i podtrzymuje stan depresyjny.

Najważniejsze to jest Twoje podejście, poczytaj o tym jak to wszystko działa, tak żebyś zrozumiał podstawę wychodzenia z nerwicy, czyli akceptacja, przyzwalanie na objawy, na trwanie nerwicy, jej objawów, to niech sobie będzie a Ty robisz swoje, opierasz działanie na logice, pozwalasz sobie na wszystkie emocje czy dobre czy te mniej dobre, ale walczysz.
Nerwica odcina emocje często, najszybciej te fajne :D nawet często jest tak że w pewnym momencie może wyciąć totalnie emocje, podejście musi być takie samo zawsze, wiesz skąd to, pozwalasz sobie na to, złość, smutek, żal kieruj w stronę nerwicy, jednocześnie przywalając jej na trwanie, dziwnie to brzmi, ale niestety taka jest droga :) To wszystko wynika z przeciążenia i przemęczenia umysłu, mózg w końcu chce odpocząć.
Czegoś takiego jeszcze nie miałem akurat. Miałem multum myśli o dziewczynie co chwila innych, ale jednak potrafiły mnie cieszyć inne rzeczy. Zaplanowany wyjazd z kolegami, jakiś gadżet, który sobie kupiłem. O ile nie byłem pewien co będzie z nią, to te inne rzeczy jakoś nakręcały mnie do działania. A wczoraj tak dosłownie nagle nic... Zero radości z tego wszystkiego. Myślałem, że się popłaczę, ale jakoś tam minęło. Poszedłem sobie potrenować na siłce, tam też jakoś zawsze potrafiłem się wyłączyć, a wczoraj cały czas myślałem, ale już nie tylko o niej, ale i bardziej o tym wszystkim co się ze mną dzieje.

Cały czas staram się robić swoje i przyjąć, że to tylko nerwica, ale wczoraj jakoś mnie dopadło to bardziej i dziś jest dalej to samo :/
I jakieś mam przeczucie, że to teraz nie minie...
To masz złe przeczucie, bo minie, ale tutaj potrzebna jest też praca z Twojej strony, Twoje podejście, to że trzeba sobie pozwolić na gorsze samopoczucie, najważniejsze co to buduj teraz wiare że to tylko nerwica i nic poza, że wszystko z Tobą w porządku, tylko masz chwilowo problem z emocjami. To co piszesz o tym przeczuciu to lęk, ale tutaj też możesz sobie uzasadnić pochodzenie tego, jesteś przed czymś nowym, nie wiesz co się dzieje z Tobą, a właściwie to wiesz ale żeby to "czuć" wewnętrznie to musisz zbudować w to wiarę a do tego potrzeba też i uporu i czasu, i działania logiką bo inaczej to może Ci być ciężko. Jeżeli chodzi o płacz, to jeżeli czułeś że Ci to pomoże, to pewnie śmiało, czasami trzeba to z siebie wyrzucić i nawet popłakać, bo coś takiego potrafi mocno motywować i dawać siłę do działania, wydaje się czasem że lipa, beznadzieje i w ogóle a takie coś potrafi odkryć pokłady energii gdzieś głęboko skumulowane i daje siłę do działania :)
lol907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 12 kwietnia 2019, o 10:37

10 maja 2019, o 09:47

karoolpl pisze:
10 maja 2019, o 08:51
lol907 pisze:
10 maja 2019, o 08:32
karoolpl pisze:
9 maja 2019, o 22:57


To normalny objaw nerwicy, jeżeli dajesz się wkręcać, to spada totalnie poziom odczuwania pozytywnych emocji i czucia szczęścia z życia, nawet masz w materiałach wątek o depresji w nerwicy, czyli to że nerwica potrafi dać Ci takie objawy jak depresja, ale samą depresją w sobie nie jest, bo jednak depresja mimo wszystko wygląda trochę inaczej i tam bardziej myśli w depresji kierujesz w siebie i to jaki jesteś beznadziejny etc, czucie permamentnego smutku, przygnębienia i różnego takiego cyrku, myśli skierowane bardziej w swoją stronę i to pogłębia i podtrzymuje stan depresyjny.

Najważniejsze to jest Twoje podejście, poczytaj o tym jak to wszystko działa, tak żebyś zrozumiał podstawę wychodzenia z nerwicy, czyli akceptacja, przyzwalanie na objawy, na trwanie nerwicy, jej objawów, to niech sobie będzie a Ty robisz swoje, opierasz działanie na logice, pozwalasz sobie na wszystkie emocje czy dobre czy te mniej dobre, ale walczysz.
Nerwica odcina emocje często, najszybciej te fajne :D nawet często jest tak że w pewnym momencie może wyciąć totalnie emocje, podejście musi być takie samo zawsze, wiesz skąd to, pozwalasz sobie na to, złość, smutek, żal kieruj w stronę nerwicy, jednocześnie przywalając jej na trwanie, dziwnie to brzmi, ale niestety taka jest droga :) To wszystko wynika z przeciążenia i przemęczenia umysłu, mózg w końcu chce odpocząć.
Czegoś takiego jeszcze nie miałem akurat. Miałem multum myśli o dziewczynie co chwila innych, ale jednak potrafiły mnie cieszyć inne rzeczy. Zaplanowany wyjazd z kolegami, jakiś gadżet, który sobie kupiłem. O ile nie byłem pewien co będzie z nią, to te inne rzeczy jakoś nakręcały mnie do działania. A wczoraj tak dosłownie nagle nic... Zero radości z tego wszystkiego. Myślałem, że się popłaczę, ale jakoś tam minęło. Poszedłem sobie potrenować na siłce, tam też jakoś zawsze potrafiłem się wyłączyć, a wczoraj cały czas myślałem, ale już nie tylko o niej, ale i bardziej o tym wszystkim co się ze mną dzieje.

Cały czas staram się robić swoje i przyjąć, że to tylko nerwica, ale wczoraj jakoś mnie dopadło to bardziej i dziś jest dalej to samo :/
I jakieś mam przeczucie, że to teraz nie minie...
To masz złe przeczucie, bo minie, ale tutaj potrzebna jest też praca z Twojej strony, Twoje podejście, to że trzeba sobie pozwolić na gorsze samopoczucie, najważniejsze co to buduj teraz wiare że to tylko nerwica i nic poza, że wszystko z Tobą w porządku, tylko masz chwilowo problem z emocjami. To co piszesz o tym przeczuciu to lęk, ale tutaj też możesz sobie uzasadnić pochodzenie tego, jesteś przed czymś nowym, nie wiesz co się dzieje z Tobą, a właściwie to wiesz ale żeby to "czuć" wewnętrznie to musisz zbudować w to wiarę a do tego potrzeba też i uporu i czasu, i działania logiką bo inaczej to może Ci być ciężko. Jeżeli chodzi o płacz, to jeżeli czułeś że Ci to pomoże, to pewnie śmiało, czasami trzeba to z siebie wyrzucić i nawet popłakać, bo coś takiego potrafi mocno motywować i dawać siłę do działania, wydaje się czasem że lipa, beznadzieje i w ogóle a takie coś potrafi odkryć pokłady energii gdzieś głęboko skumulowane i daje siłę do działania :)
Powiem Ci, że to daje jakąś pewną nadzieję. Może teraz się to wszystko w mojej głowie jakoś zresetuje i może w końcu będę mógł się cieszyć związkiem i ogólnie życiem. Po prostu do tej pory mimo natrętnych myśli dotyczących dziewczyny inne rzeczy jakoś potrafiły mnie ucieszyć. Także jeśli myślę teraz o nich bardziej obojętnie, to zacząłem odczuwać niepokój.
Staram się po prostu iść do przodu i robić swoje, już długo się tak męczę a efektów jakoś nie widać. Kiedy to może minąć? Ona nie będzie też wiecznie czekać, aż jej powiem że ją kocham, a ja póki co nie jestem w stanie tego zrobić, nie chcę jej stracić.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 maja 2019, o 16:46

Czy ktoś z rocd dostał kiedykolwiek diagnozę borderline?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

10 maja 2019, o 17:07

Kasia, byłaś u nowego specjalisty? :) ja nie dostałam takiej diagnozy ;p
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 maja 2019, o 17:18

szpagat pisze:
10 maja 2019, o 17:07
Kasia, byłaś u nowego specjalisty? :) ja nie dostałam takiej diagnozy ;p
Tak Kochana. Byłam na wizycie u psychiatry właśnie i się dowiedziałam, że to nie natręctwa, żadne rocd, tylko borderline. :(:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

10 maja 2019, o 17:33

O jaaaa no wez, a to jakiś nowy psychiatra?
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

10 maja 2019, o 17:33

Kurde no dla mnie nie do uwierzenia Kasia jest ta diagnoza.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 maja 2019, o 17:36

szpagat pisze:
10 maja 2019, o 17:33
O jaaaa no wez, a to jakiś nowy psychiatra?
Tak, byłam trzeci raz u niego. Też jestem w szoku, ale muszę sobie to poukładać i jakoś się z tym pogodzić.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

10 maja 2019, o 17:46

A napiszesz nam na jakiej podstawie to stwierdził? Nie chce Cię martwic, ale miałaś już kilka nietrafionych diagnoz, np. Schozofrenie :)
ODPOWIEDZ