katarzynka pisze:Miałam podobnie, myśli, że zakocham się w koledze swojego chłopaka. Najgorsze było to, że ja z nim pracowałam w jednym miejscu. Nie byłam w stanie przechodzić koło niego, kiedy nadchodził waliło mi serce. Kiedy mówiłam "cześć" nawet nie patrzyłam na niego, ale wkręcałam sobie, że pewnie się w nim zakocham, że mi się podoba. Niedługo później zmieniłam pracę i myśli zniknęły jak ręką odjął. To najlepszy dowód, że to "tylko" nerwica. I u Ciebie jest podobnie, zapewniam Cię

Ja też się stresuję wszystkim w życiu

stresuję oraz boję ludzkich zachowań wobec mnie, zawsze bałam co, kto o mnie powie od przedszkola. Niestety taką myśl też mam, nie widziałam tej osoby dłużej to spoko, nie myslałam nawet, teraz znów widuję to mam stres napięcie

boję się już, że ta osoba coś wyczuje w moim zachowaniu. Czasem budzę się i śmieję się z tego co jeszcze wymysle... zawsze muszą być przy mnie nerwowe myśli

najgorsze scenariusze tak jakbym nie ufala sobie i bała, że coś mną rządzi

stres, że grzeszę nawet myśląc

mam tego dosyć, mam nadzieję, że pomoże mi terapia i pokocham siebie i przyszłego męża tak samo...