Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

24 lipca 2018, o 22:28

zwirobij pisze:
24 lipca 2018, o 21:30
robi się dużo lepiej kiedy się puszcza kontrolę. Kiedy się przestaje sprawdzać swoje uczucia. Kiedy się nie wypatruje postępów i nie mierzy ile było dni na 5 a ile na 1 b to jest sprawdzanie i chęć upewniania się. To z nią macie pracować, puścić to upewnianie się, upierać sie że to nerwica bez zaglądania na forum, wyliczania ciągłego argumentów za tym że to nerwica. Bo jak ciagle dialogujemy i argumentujemy że "tak, to rocd" to upewnianie się staje się kompulsją i jest wodą na młyn rocd. U mnie to właśnie działa od dłuższego czasu (nieważne jakiego bo nie chcę się bawić w nerwowe mierzenie postępów). Objawy są ale rzadziej i krócej, robię wszystko żeby się przed tymi myślami i wątpliwościami nie bronić, zeby je wpuścić ale bez zbędnego poświęcania im uwagi. Jak widzę że zaczynam się próbować uspokajać to wręcz to sama zatrzymuję "stop, kochana, tylko w ten sposób się nakręcasz" i dalej jadę już z nerwicą na przejażdżkę, zgadzam się z chochlikami a nawet się prześcigam z nimi w krytykowaniu mojego ukochanego czy naszego związku. To się szybko staje tak groteskowe że się zaczynam podśmiechiwać pod nosem :)
Brawo za przemyślenia ;ok
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

25 lipca 2018, o 20:44

Kochane ! Od 4 dni biorę tabletki antykoncepcyjne i powiem wam ze mam takie wahania nastrojów. Teraz jestem strasznie senna, zmęczona i na dodatek nie wiem czemu ale chce mi się płakać, odczuwam niepokój, nie wiem dlaczego :( mam wrażenie jakby było mega zle wszystko dookoła w sensie jakby coś się działo złego ze mną i wgl z otoczeniem. Czuje sie mega przybita i panikuje płacze nie wiem czemu :( mój facet jest w pracy i nie może ze mną pogadać... nie chce mieć stanów depresyjnych ale widzę ze zmieniło wie moje postrzeganie świata nagle :( pomożecie ? :(
Wiem ze takie mogą być skutki uboczne natomiast nie wiem czy może nie jestem bardziej podatna na to przez nerwice... nie wiem :( panikuje :( płacze jestem rozdrażniona :( jestem inna jak nie ja :( boje się na dodatek ze nie wrócę do normalności :(
Awatar użytkownika
zwirobij
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 28 maja 2018, o 20:58

25 lipca 2018, o 22:34

Miałam to samo kiedy brałam tabsy, i to jeszcze przed wybuchem Nervozy Maksimy :) do tabletek aklimatyzujesz sie 3 miesiące. Jak objawy nie przechodzą- zmieniasz tabletki. Szukasz do skutku albo zmieniasz antykoncepcję. Szykuj się na przyzwyczajanie organizmu do nadwyżki hormonów i raczej obserwuj niż panikuj ;)
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

25 lipca 2018, o 23:09

zwirobij pisze:
25 lipca 2018, o 22:34
Miałam to samo kiedy brałam tabsy, i to jeszcze przed wybuchem Nervozy Maksimy :) do tabletek aklimatyzujesz sie 3 miesiące. Jak objawy nie przechodzą- zmieniasz tabletki. Szukasz do skutku albo zmieniasz antykoncepcję. Szykuj się na przyzwyczajanie organizmu do nadwyżki hormonów i raczej obserwuj niż panikuj ;)
Tak właśnie wiem ze organizm sie przystosowuje 3 miesiące natomiast tak mnie łapie taki dół momentami ze to jakiś szok. Psychicznie wysiadam momentami. Dziękuje za odpowiedz ! Podniosła mnie trochę na duchu :D będę obserwować. A co do tego co pisałam wyżej to uspokoiłam się i mi przeszedł ten dziwny stan i już patrzę okeh na świat
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

26 lipca 2018, o 12:15

Nie wiem. Co się dzieje cały tydzień jestem tak wkurzony że szok najmniejsza drobnostka mnie tak denerwuje że wybucham. Nie mam tak dużo myśli ale tyle złości co nie miara. Nie mamy czasu z moją kobieta nawet polezec i poprzytulac się w tym tyg i znów się zaczyna. Mam taki stan że poprsotu nie wiem jak to opisać nie umiem jak zostaje sam to nie wiem co się dzieje.
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

26 lipca 2018, o 19:21

Mario26 pisze:
26 lipca 2018, o 12:15
Nie wiem. Co się dzieje cały tydzień jestem tak wkurzony że szok najmniejsza drobnostka mnie tak denerwuje że wybucham. Nie mam tak dużo myśli ale tyle złości co nie miara. Nie mamy czasu z moją kobieta nawet polezec i poprzytulac się w tym tyg i znów się zaczyna. Mam taki stan że poprsotu nie wiem jak to opisać nie umiem jak zostaje sam to nie wiem co się dzieje.
Tez tak miałam w poprzednim tygodniu. Musisz wziac się w garść i jak wybuchniesz złością ogarnąć się szybko, przerwać ta złość i przeprosić. Ja tak zawsze robie, kontroluje się, przepraszam i uspokajam sie. :) to tylko nerwica :D
Awatar użytkownika
zwirobij
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 28 maja 2018, o 20:58

26 lipca 2018, o 23:15

Nerwy (w rozumieniu biologicznym, neuronalnym) bez przerwy napięte to nerwy nadwrażliwe i zmęczone= reagują "bez przyczyny" albo inaczej mówiąc z "błahych" przyczyn. Taka jest nasza biologia. Taki masz teraz stan że jesteś wykończony tymi analizami/wątpliwościami/stresami w życiu itp a przez to twój układ nerwowy jest jak słoma na wietrze kiedy ktoś griluje (no bardziej obrazowo już nie mogę ;P). Miałam i czasem tez jeszcze mam tak samo. Wkur231ło mnie absolutnie wszystko, nawet to co zwykle mi się podobało, nawet pies którego kocham i nic mi nigdy nie zawinił. Ale swoim strachem, obwinianiem się o tę złość i zamartwianiem jaka to jestem okropna- tylko pogarszałam swój nastrój, bo zwiększałam napięcie i przez to nerwy reagowały jeszcze gwałtowniej. Czyli to co wszyscy znamy: im bardziej się szarpiesz tym bardziej pętla się zaciska.
A zastanów się Mario26, czy kiedy jesteś bardzo niewyspany i może jeszcze masz lekkiego kaca to jesteś spokojny i cierpliwy? Chyba nie. Ale wtedy cię to nie martwi bo wiesz że to normalny objaw zmęczenia. I dzięki temu szybciej mija :) i to jest identyczna sytuacja.
Ja widzę po sobie, jak jestem niewyspana to w pracy (w przedszkolu) dzieciakom się obrywa za byle pierdołę, koleżanki irytują choć normalnie to je uwielbiam, a mój niedoskonały chłop staje się najgorszym wyborem na kontynencie ;)
Spróbuj zamiast się wkurzać na swoje wkurzanie, przerzucać uwagę na coś innego bo ta złość nie jest warta uwagi, jest naturalna i normalna biorąc pod uwagę to co się z twoimi nerwami dzieje.
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

27 lipca 2018, o 10:36

Miał ktoś tak że nie umiał określić co Mu jest tzn logicznie wiem. Ze mam nerwice i pewnie to wszystko przez nią ale wszystko mówi że to nie nerwica i ja jakbym się z tym utożsamial to jest najgorsze a nie chce tego chce się cieszyć związkiem. To jest najgorsze ze musze robić na siłę oczywiście wbrew myślą. Jak się pokluce z moją dziewczyną to myśli mi mówią żebym nie przepraszal ale po jakimś czasie ja to zrobię. Teraz jestem tak nabuzowany że wszystko mnie wkurza a ciężko mi zrozumieć że to nerwica i żyć uśmiechnięty bo wszystko się pieprzy mi w tym tyg. Naprawdę wydaje mi się jakbym miał jakiś inny objaw nie umiał bym tego opisać. Miał ktoś tak? Jak wrócić do tego żeby było dobrze? Ciężko mi mega żyć jak niby to akceptuje a tu tyle złości nic nie wychodzi a jeszcze nie ma poprawy jaka osiągnąłem wcześniej. Źle się czuję bo nie mam ochoty na nic na całowanie chciałbym to robić i się przejmuje czemu nie mam i to już nie jest akceptacja ale jak przestać się przejmować że nic mi się nie chce? Jak ja tak chce być szczęśliwy z moją połówka tak jak i wy tylko co zrobić. Boję się że jakbym dłużej zlewa te myśli to ja bym się z tym. Utożsamial. Ja chyba mało sobie ufam. I myśli robią że mną co chca. 😪
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

27 lipca 2018, o 11:44

Mario26 pisze:
27 lipca 2018, o 10:36
Miał ktoś tak że nie umiał określić co Mu jest tzn logicznie wiem. Ze mam nerwice i pewnie to wszystko przez nią ale wszystko mówi że to nie nerwica i ja jakbym się z tym utożsamial to jest najgorsze a nie chce tego chce się cieszyć związkiem. To jest najgorsze ze musze robić na siłę oczywiście wbrew myślą. Jak się pokluce z moją dziewczyną to myśli mi mówią żebym nie przepraszal ale po jakimś czasie ja to zrobię. Teraz jestem tak nabuzowany że wszystko mnie wkurza a ciężko mi zrozumieć że to nerwica i żyć uśmiechnięty bo wszystko się pieprzy mi w tym tyg. Naprawdę wydaje mi się jakbym miał jakiś inny objaw nie umiał bym tego opisać. Miał ktoś tak? Jak wrócić do tego żeby było dobrze? Ciężko mi mega żyć jak niby to akceptuje a tu tyle złości nic nie wychodzi a jeszcze nie ma poprawy jaka osiągnąłem wcześniej. Źle się czuję bo nie mam ochoty na nic na całowanie chciałbym to robić i się przejmuje czemu nie mam i to już nie jest akceptacja ale jak przestać się przejmować że nic mi się nie chce? Jak ja tak chce być szczęśliwy z moją połówka tak jak i wy tylko co zrobić. Boję się że jakbym dłużej zlewa te myśli to ja bym się z tym. Utożsamial. Ja chyba mało sobie ufam. I myśli robią że mną co chca. 😪
Mario, czytam Twoje ostatnie posty i widzę, że się trochę zapętliłeś. Wróć do podstaw. Do mechanizmów. Do artykułów Zordona. Wróć do momentu, kiedy się to wszystko zaczęło i działaj logiką. I przypominaj sobie te piękne chwile z drugą połówką, kiedy byłeś wolny i szczęśliwy.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

27 lipca 2018, o 14:24

Kochani to mija!! Jestem tego żywym przykładem. Znów mnie to dopadło i znów to pokonałam. Wy też dacie rade. To tylko nerwica. Kochacie swoich partnerów.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

27 lipca 2018, o 14:30

ciąglewalcze pisze:
27 lipca 2018, o 14:24
Kochani to mija!! Jestem tego żywym przykładem. Znów mnie to dopadło i znów to pokonałam. Wy też dacie rade. To tylko nerwica. Kochacie swoich partnerów.
:lov:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ola8423
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35

27 lipca 2018, o 15:51

U mnie też więcej dni bez myśli, wiem, że Kocham :)
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

27 lipca 2018, o 18:29

Jak pokonujecie to u mnie też było dobrze a teraz jest tak jak bym nie wiedział. Co mam. Ale. Logicznie wiem tylko że jak mówię logicznie jak jest ze to nerwica to pojawia się lek i wtedy zaczynam. Rozmyślać czy to to czy co innego...
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

27 lipca 2018, o 18:33

Widzisz Mario, da się! Dziewczyny piszą, że może być lepiej! I tego się trzymaj :)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

27 lipca 2018, o 20:56

Hej, jak sobie radzicie ? bo ja tak sobie, nie potrafię zaakceptować nerwicy i nie reagować na objawy i myśli. Nie potrafię powstrzymać się od kompulsji
ODPOWIEDZ