
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Zerwanie kontaktu to tylko połowiczny sposób na walkę z lękiem, odcięcie się od źródła. Wiemy jednak, że za chwilę, pojawi się kolejne źródło, w Twoim przypadku kolejna kobieta, potem następna i w ten sposób zamierzałbyś kończyć wszystkie znajomości z kobietami? Irracjonalne, bo to zaburzenie. To nie jest rozwiązanie problemu, a to, że koleżanka zniknie z horyzontu, co spowoduje zanik myśli o niej jako osobie, którą kochasz świadczy jednoznacznie o tym, że to zaburzenie, a nie żadne uczucie. Sama miałam podobnie, więc zaufaj 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14
No własnie to juz nie pierwszy raz kiedy cos takiego sobie wkręcam. Najgorsze jest to ze czasami cięzko odróznic co jest kolejną wkrętką a co jest prawdą
-- 9 listopada 2016, o 18:35 --
Zastanawiam sie na jakiej podstawie mój umysł niektóre kobiety ignoruje a inne wybiera jako te które " kocham" w poprzedniej " zakochałem sie " bo jest podobna do mojej obecnej dziewczyny no ale teraz znowu tą drugą kocham bo napisała do mnie ze jej sie podobam gdyby sie do mnie nie odezwała to na 1000 procent bym jej sobie nie wkręcił bo totalnie o niej zapomniałem
-- 9 listopada 2016, o 18:35 --
Zastanawiam sie na jakiej podstawie mój umysł niektóre kobiety ignoruje a inne wybiera jako te które " kocham" w poprzedniej " zakochałem sie " bo jest podobna do mojej obecnej dziewczyny no ale teraz znowu tą drugą kocham bo napisała do mnie ze jej sie podobam gdyby sie do mnie nie odezwała to na 1000 procent bym jej sobie nie wkręcił bo totalnie o niej zapomniałem
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 79
- Rejestracja: 15 lipca 2016, o 11:09
Witam.
Ja mam watpliwosc czy u mnie to jest rocd. Historia jest dluga, ale taka musi byc zeby umiescic w niej wszystkie wedlug mnie wazne rzeczy.
Po pierwszepytanie czy rocd wystepuje tylko w nerwicy z innymi symptomami np lekiem, odreanieniem, kolataniem serca, atakami paniki i przy objawach tych wystepujacych 24h czy moze byc tylko zanik uczuc do partnerki a pozatym czuc siie swietnie?
Pytam poniewaz od ponad pieciu lat bylem z dziewczyna, zamieszkalismy razem bardzo szybko gdyz ona miala klopoty mieszkaniowe i na poczatku bylo ok choc od samego poczatku pamietam ze nie bylem pewny czy to jest to. Ale czyms mnie zauroczyla i pomyslalem ze dam nam szanse. Bylem zadowolony na poczatku, bylo nam dobrze, ale gdzies z tylu glowy mi siedzialo ze ona nie byla z wygladu jakos w moim typie. I po jakis klotniach czy gorszych momentach lub gdy widzialem naprawde atrakcyjna dIewczyne to nachodzily mnie watpliwosci takie jakie tu wszyscy opisuja, tylko ze poza tym ja czulem sie swietnie i myslalem ze po prostu za szybko sie zwiazalem i to nie jest to. Ale gdy dochodzilo do sytuacji ze juz sie prawie wyprowadzala lub ja raz jej powiedzialem ze to koniec to od razu cos mi mowilo: "co ty kobieta luźna w udach robisz" i bylo potem na jakis czas ok az do nastepnego razu. Lub gdy cos jej sie dzialo (ma cukrzyce) i trzeba bylo ja ratowac to malo nie zwariowalem ze strachu ze cos jej sie moze stac. Albo jak kiedys wyszla do sklepu i nie prYchodzila dlugo a ja sie nie moglem dodzwonic to przestraszony ze cos jej sie stalo, ze zaslabla od cukrzycy latalem jak pojeb po miescie, a okazalo sie ze tel jej sie zawiesil. Lub jak kiedys pojechala sama do Polski bo mieszkalismy w Anglii to zrobila sobie badania piersi i lekarze jej na poczatku powiedzieli ze to cos zlosliwego, zadzwonila do mnie ja wchodzilem asnie pod prysznic i jak to uslyszalem to siadlem i godzine plakalem. Czy to mozliwe ze jest to rocd skoro nie mialem innych objawow? Bylem szczesliwym spelniajacym sie facetem tylko mialem dylemat co do mojego zwiazku?
Tyle ze to jeszcze nie koniec. Sam nie wiedzialem czy mam z nia byc. Czy skonczyc to i tak sobie rylem tym baniak a skonczyc jakos nie potrafilem. Obwinialem ja troche za to ze tak mocno mnie kocha i ze nie chce mnie poscic, ale sam nie wiedzialem czy to milosc czy nie i czy nie bede potem zalowac.
Te watpliwosci byly tak duze ze dostalem ataku paniki przed pojsciem spac. POtem na drugi dzien w pracy w momencie jak przypomnialem sobie nasza rozmowe z dnia poprzedniego odnosnie naszego zwiazku bo ona wiedziala ze ja mam watpliwosci i chciala sie czegos o de mnie dowiedziec a ja nie potrafilem nigdy jej konkretnie powiedziec czy chce z nia byc czy nie. W kolejnym miesiacu ataki paniki powtorzyly sie kilka razy i juz tylko skupialem sie na tym bo nie wiedzialem co sie ze mna dzieje. Az pewnego ranka czulem sie jak by mi ktos patelnia w glowe walna, caly spocony , przerazony, szum w glowie. Poszeslem do pracy mimo to, po drosze mysli jak ja wytzrymam ten dzien, ciemno przed oczami, zawroty glowy, panika - no istny koszmar. Po paru dniach to nie ustapilo, wolne od pracy i seria badan mtorym nie wierzylem bo wszystko wychodIlo ok. Przelezem w domu 2 miechy wkrecajac sie w nerwice az do mnie dotarlo ze to jest wlasnie to.
Zrozumialem ze jedeny dyskomfort psychiczny jaki mialem w zyciu byl zwiazany z moja dziewczyna, w kazdym innym aspekcie zycia bylem mega ogarnietym gosciem i szczesliwym. Postanowilem ze wroce do kraju, zeby zobaczyc czy bede tesknil za dziewcYna choc sam w to watpilem i myslalem ze rozstanie rozwiaze klopot, oczywiscie poza wyjsciem z blednego kola nerwicowego bo to trzeba przepracowac samemu. JEdnakZe po. 2 miesiacach zdalem sobie sprawe ze brakuje mi zycia z moja dziewczyna, zaczalem popadac w depresje i na powirzchni mnie trzyma mysl ze jeszcze to sie da uratowac choc watpliwosci dalej nie znikly co ryje mi baniak totalnie.
Rozumiem ze wpadlem w kolo nerwicowe z powodu zbyt duzego stresu , natloku mysli odnosnie mojego zwiazku, ale czy rocd moze wystapic bez innych objawow? Czulem sie mega zdrowy na ciele i duchu jak zaczalemmiec te watpliwosci. Zaczelo mi przeszkadzac w niej duzo ale najbardziej wyglad jakos.
Przepraszam ze takie dlugie ale proscij nie potrafie.
Ja mam watpliwosc czy u mnie to jest rocd. Historia jest dluga, ale taka musi byc zeby umiescic w niej wszystkie wedlug mnie wazne rzeczy.
Po pierwszepytanie czy rocd wystepuje tylko w nerwicy z innymi symptomami np lekiem, odreanieniem, kolataniem serca, atakami paniki i przy objawach tych wystepujacych 24h czy moze byc tylko zanik uczuc do partnerki a pozatym czuc siie swietnie?
Pytam poniewaz od ponad pieciu lat bylem z dziewczyna, zamieszkalismy razem bardzo szybko gdyz ona miala klopoty mieszkaniowe i na poczatku bylo ok choc od samego poczatku pamietam ze nie bylem pewny czy to jest to. Ale czyms mnie zauroczyla i pomyslalem ze dam nam szanse. Bylem zadowolony na poczatku, bylo nam dobrze, ale gdzies z tylu glowy mi siedzialo ze ona nie byla z wygladu jakos w moim typie. I po jakis klotniach czy gorszych momentach lub gdy widzialem naprawde atrakcyjna dIewczyne to nachodzily mnie watpliwosci takie jakie tu wszyscy opisuja, tylko ze poza tym ja czulem sie swietnie i myslalem ze po prostu za szybko sie zwiazalem i to nie jest to. Ale gdy dochodzilo do sytuacji ze juz sie prawie wyprowadzala lub ja raz jej powiedzialem ze to koniec to od razu cos mi mowilo: "co ty kobieta luźna w udach robisz" i bylo potem na jakis czas ok az do nastepnego razu. Lub gdy cos jej sie dzialo (ma cukrzyce) i trzeba bylo ja ratowac to malo nie zwariowalem ze strachu ze cos jej sie moze stac. Albo jak kiedys wyszla do sklepu i nie prYchodzila dlugo a ja sie nie moglem dodzwonic to przestraszony ze cos jej sie stalo, ze zaslabla od cukrzycy latalem jak pojeb po miescie, a okazalo sie ze tel jej sie zawiesil. Lub jak kiedys pojechala sama do Polski bo mieszkalismy w Anglii to zrobila sobie badania piersi i lekarze jej na poczatku powiedzieli ze to cos zlosliwego, zadzwonila do mnie ja wchodzilem asnie pod prysznic i jak to uslyszalem to siadlem i godzine plakalem. Czy to mozliwe ze jest to rocd skoro nie mialem innych objawow? Bylem szczesliwym spelniajacym sie facetem tylko mialem dylemat co do mojego zwiazku?
Tyle ze to jeszcze nie koniec. Sam nie wiedzialem czy mam z nia byc. Czy skonczyc to i tak sobie rylem tym baniak a skonczyc jakos nie potrafilem. Obwinialem ja troche za to ze tak mocno mnie kocha i ze nie chce mnie poscic, ale sam nie wiedzialem czy to milosc czy nie i czy nie bede potem zalowac.
Te watpliwosci byly tak duze ze dostalem ataku paniki przed pojsciem spac. POtem na drugi dzien w pracy w momencie jak przypomnialem sobie nasza rozmowe z dnia poprzedniego odnosnie naszego zwiazku bo ona wiedziala ze ja mam watpliwosci i chciala sie czegos o de mnie dowiedziec a ja nie potrafilem nigdy jej konkretnie powiedziec czy chce z nia byc czy nie. W kolejnym miesiacu ataki paniki powtorzyly sie kilka razy i juz tylko skupialem sie na tym bo nie wiedzialem co sie ze mna dzieje. Az pewnego ranka czulem sie jak by mi ktos patelnia w glowe walna, caly spocony , przerazony, szum w glowie. Poszeslem do pracy mimo to, po drosze mysli jak ja wytzrymam ten dzien, ciemno przed oczami, zawroty glowy, panika - no istny koszmar. Po paru dniach to nie ustapilo, wolne od pracy i seria badan mtorym nie wierzylem bo wszystko wychodIlo ok. Przelezem w domu 2 miechy wkrecajac sie w nerwice az do mnie dotarlo ze to jest wlasnie to.
Zrozumialem ze jedeny dyskomfort psychiczny jaki mialem w zyciu byl zwiazany z moja dziewczyna, w kazdym innym aspekcie zycia bylem mega ogarnietym gosciem i szczesliwym. Postanowilem ze wroce do kraju, zeby zobaczyc czy bede tesknil za dziewcYna choc sam w to watpilem i myslalem ze rozstanie rozwiaze klopot, oczywiscie poza wyjsciem z blednego kola nerwicowego bo to trzeba przepracowac samemu. JEdnakZe po. 2 miesiacach zdalem sobie sprawe ze brakuje mi zycia z moja dziewczyna, zaczalem popadac w depresje i na powirzchni mnie trzyma mysl ze jeszcze to sie da uratowac choc watpliwosci dalej nie znikly co ryje mi baniak totalnie.
Rozumiem ze wpadlem w kolo nerwicowe z powodu zbyt duzego stresu , natloku mysli odnosnie mojego zwiazku, ale czy rocd moze wystapic bez innych objawow? Czulem sie mega zdrowy na ciele i duchu jak zaczalemmiec te watpliwosci. Zaczelo mi przeszkadzac w niej duzo ale najbardziej wyglad jakos.
Przepraszam ze takie dlugie ale proscij nie potrafie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14
Wypiłem z dziewczyną dwa piwa to od razu przestała wydawac mi sie zniechęcająca i znowu było jak dawniej znowu mogłem smiac sie i zartwowac. Zeby było tak zawsze to by było pięknie
-- 11 listopada 2016, o 01:40 --
Udało mi sie poczuc uczucie miłosci i przywiązania 1 raz od lutego. Pomyslałem ze fajnie sie usmiecha i takie ciepło mnie zalało az przykre ze trzeba sie męczyc z tym gównem
-- 11 listopada 2016, o 01:40 --
Udało mi sie poczuc uczucie miłosci i przywiązania 1 raz od lutego. Pomyslałem ze fajnie sie usmiecha i takie ciepło mnie zalało az przykre ze trzeba sie męczyc z tym gównem
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 35
- Rejestracja: 18 października 2016, o 11:25
Dobra. Teraz ja... wiem że powiecie ze zanik uczuć to naorma w nerwicy... Ale Nie wiem jak sobie z tym radzić. Kurczę. To jest okropne. Mam wrażenie takiej sztucznosci przy przytulaniu dziecka przez te myśli. No cholerka po prostu ciężko mi. Szkoda mi też mojego synka nie chce żeby mnie taka widział... Wiem że to iluzja bo mija ale wtedy przechodzi w egzystencjonale albo strach przed utratą kontroli. To wszystko jest tak samo straszne:( strasznie się boję ze nie dam rady.. i ze będe w tym tkwiła a ja tak bardzo chce to wszystko znowu czuć i myśleć jak kiedyś...
"Pokochanie siebie jest początkiem romansu trwającego całe życie"
"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek". Louis L'Amour
"Nauczyłem się, że sukces powinien być mierzony nie tyle pozycją, jaką się osiągnęło w życiu, ile przeszkodami, jakie się pokonało w dążeniu do sukcesu". Booker T. Washington
"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek". Louis L'Amour
"Nauczyłem się, że sukces powinien być mierzony nie tyle pozycją, jaką się osiągnęło w życiu, ile przeszkodami, jakie się pokonało w dążeniu do sukcesu". Booker T. Washington
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Nic odkrywczego nie powiem, jak tylko to, że to norma
Kochasz swoje dziecko, nigdy byś mu nie zrobiła krzywdy, a te głupie myśli są iluzją i napędzaniem lęku. Mówisz o uczuciu sztuczności, znam to bardzo dobrze. Mam podobnie z chłopakiem, że wszystko wydaje mi się sztuczne, na siłę, wymyślone. Z pewnością, kiedy czujesz jak iluzja opada, uczucie sztuczności również, prawda? Dasz radę, dasz radę! Wierzę w to głęboko i przypominaj sobie jak najczęściej ciepłe i szczęśliwe chwile ze swoim małym słodziakiem, którego tak bardzo kochasz 


jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47
Tak zaczelam myślec i nie wiem czy sobie teraz wkręcam, ale wolę zapytać. Na ogół jest źle, widzę inaczej chłopaka niż zawsze, irytuje mnie, cały czas płacze, a przychodzą takie czasem przebłyski które trwają 1 dzień na ogół i wtedy gdy do mnie przyjeżdża jestem znów taka szczęśliwa, widzę go normalnie, czuje się jak kiedyś, nawet lepiej. Myślicie że w momencie tego "przebłysku" pokazuje jak jest naprawdę czy to jest nie prawdziwe uczucie nasilone tak jak w przypadku gdy widzę go inaczej i cały czas płacze. Wcześniej pomagało mi to bo wierzyłam że znów bo tych ciężkich dniach przyjdzie taki dzień który wszystko naprawi i będzie ta chwila na którą tak czekam...a wczoraj zaczęłam myśleć i boje się że to tylko nasilona reakcja i tak naprawdę to też nie jest prawdziwe :'(
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Kochana, możesz mi wierzyć lub nie, ale mam IDENTYCZNIE
Jest źle, irytuje mnie, wygląda inaczej, mówi inaczej, jest inny - nie mój, a kiedy mam przebłysk, który trwa tak samo jak u Ciebie jeden dzień, a zazwyczaj krócej bo jeden wieczór w zasadzie, wtedy jest taki mój. Taki kochany, cudowny, mogę z nim zaplanować milion przyszłych lat. I następnego dnia... bach! Nic nie zostaje z wieczora i wszystko wraca, błędne koło. Zobacz tylko, jak zaburzenie wszystko zniekształca. Wygląd, zachowanie, myśli. Nie jesteś wtedy sobą, bo rządzi zaburzenie. Myślisz, że jeśli to nie byłoby prawdziwe, to ktoś inny zaburzony (czyt. choćby ja
) mógłby mieć nie podobnie, ale wręcz identycznie? 



jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47
Bardzo Ci dziekuje za odpowiedź, nawet nie masz pojęcia jak mnie to podniosło na duchu! :*katarzynka pisze:Kochana, możesz mi wierzyć lub nie, ale mam IDENTYCZNIEJest źle, irytuje mnie, wygląda inaczej, mówi inaczej, jest inny - nie mój, a kiedy mam przebłysk, który trwa tak samo jak u Ciebie jeden dzień, a zazwyczaj krócej bo jeden wieczór w zasadzie, wtedy jest taki mój. Taki kochany, cudowny, mogę z nim zaplanować milion przyszłych lat. I następnego dnia... bach! Nic nie zostaje z wieczora i wszystko wraca, błędne koło. Zobacz tylko, jak zaburzenie wszystko zniekształca. Wygląd, zachowanie, myśli. Nie jesteś wtedy sobą, bo rządzi zaburzenie. Myślisz, że jeśli to nie byłoby prawdziwe, to ktoś inny zaburzony (czyt. choćby ja
) mógłby mieć nie podobnie, ale wręcz identycznie?
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Cieszę się bardzo, służę pomocąk11334 pisze:Bardzo Ci dziekuje za odpowiedź, nawet nie masz pojęcia jak mnie to podniosło na duchu! :*katarzynka pisze:Kochana, możesz mi wierzyć lub nie, ale mam IDENTYCZNIEJest źle, irytuje mnie, wygląda inaczej, mówi inaczej, jest inny - nie mój, a kiedy mam przebłysk, który trwa tak samo jak u Ciebie jeden dzień, a zazwyczaj krócej bo jeden wieczór w zasadzie, wtedy jest taki mój. Taki kochany, cudowny, mogę z nim zaplanować milion przyszłych lat. I następnego dnia... bach! Nic nie zostaje z wieczora i wszystko wraca, błędne koło. Zobacz tylko, jak zaburzenie wszystko zniekształca. Wygląd, zachowanie, myśli. Nie jesteś wtedy sobą, bo rządzi zaburzenie. Myślisz, że jeśli to nie byłoby prawdziwe, to ktoś inny zaburzony (czyt. choćby ja
) mógłby mieć nie podobnie, ale wręcz identycznie?


jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14
Strasznie mnie irytuje moja dziewczyna dosłownie mam wrazenie ze czasami to drazni mnie kazdy jej gest. Draznią mnie rzeczy u niej które kiedyś uznawałem za plusy w jej osobie czasami tego nie wytrzymuje i krzyczę na nią bez powodu potem jak mi przechodzi to mam wyrzuty sumienia bo ja chciałbym zeby było tak jak dawniej zebym znowu mógł normalnie sie nią cieszyć i spędzać czas. Zerwać tez nie zerwe bo mimo ze czasami mnie irytuje to mysl ze mielibysmy sie juz nigdy do siebie nie odezwac zero kontaktu jest nie do zniesienia. Ogólnie mam wrazenie ze zmieniła mi sie troche osobowość bo wczesniej byłem bardzo spokojnym człowiekiem a teraz byle drobnostka sie zdarzy i ja juz mam chęc kurwować na cały głos i nie mówię tylko o dziewczynie wszystko jakos mnie drazni
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 103
- Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18
Countmontechristo - musisz sobie w jakiś sposób racjonalizować o co Ci dokładnie w takich sytuacjach chodzi. Nie można wyżywać się na bliskiej osobie. Znam takie zachowanie z autopsji bo sama tak robiłam. To jest okropne i po takich wyskokach na ukochanego czułam się fatalnie. Nasi partnerzy zmienili się pewnie w jakiś sposób ale to głównie nasze myślenie o nich się zmieniło. Zauważaj co się dzieje i reaguj. Reaguj na swoje zachowanie. Ja już prawie w 100% nauczyłam się rozpoznawać i zwalczać swą upierdliwość.
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Mam to samo stary. Dziś bardzo męczący dzień po dłuższym czasie spokoju.countmontechristo pisze:Strasznie mnie irytuje moja dziewczyna dosłownie mam wrazenie ze czasami to drazni mnie kazdy jej gest. Draznią mnie rzeczy u niej które kiedyś uznawałem za plusy w jej osobie czasami tego nie wytrzymuje i krzyczę na nią bez powodu potem jak mi przechodzi to mam wyrzuty sumienia bo ja chciałbym zeby było tak jak dawniej zebym znowu mógł normalnie sie nią cieszyć i spędzać czas. Zerwać tez nie zerwe bo mimo ze czasami mnie irytuje to mysl ze mielibysmy sie juz nigdy do siebie nie odezwac zero kontaktu jest nie do zniesienia. Ogólnie mam wrazenie ze zmieniła mi sie troche osobowość bo wczesniej byłem bardzo spokojnym człowiekiem a teraz byle drobnostka sie zdarzy i ja juz mam chęc kurwować na cały głos i nie mówię tylko o dziewczynie wszystko jakos mnie drazni
Nerwica, ach nerwica

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14
Ja wolałbym spędzac czas normalnie tak jak dawniej ale to chyba na razie jest niemozliwe
-- 21 listopada 2016, o 01:31 --
Rzecz w tym ze nie zawsze potrafię opanować tą złość i irytację i krzywdzę tym nie tylko siebie. Zle mi z tym bo sam mam naprawdę masę wad a u dziewczyny irytują mnie jakieś pierdoły które kiedyś nie miały znaczenia
-- 21 listopada 2016, o 01:31 --
Rzecz w tym ze nie zawsze potrafię opanować tą złość i irytację i krzywdzę tym nie tylko siebie. Zle mi z tym bo sam mam naprawdę masę wad a u dziewczyny irytują mnie jakieś pierdoły które kiedyś nie miały znaczenia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47
Ostatnio byłam na terapi i powiedziałam terapeutce że przed zaburzeniem nasz zwiazek był taki przyjazny..miałam na myśli, że uwielbialiśmy się razem śmiać, spędzać czas, rozmawiać o wszystkim jak przyjaciele a nie tylko para.. takie 2 w 1, ale ona mi zasugerowała że może ja go kocham tylko jako przyjaciela... Tak mi się ta myśl wkręciła, że nie mogę się odpędzić od watpliwosci.. nakreca się tylko. Czy gdybym kochała go tylko jako przyjaciela to czy gdybyśmy sie pokłocili (przed zaburzeniem) to było by mi bardzo zle do tego stopnia ze plakałam i czułam że nie mogę go stracić bo kocham...albo gdy pojawiła się inna dziewczyna to tak samo.. po za tym wracaja co jakis czas takie przebłyski kiedy go widzę takiego mojego kochanego, nawet lepiej niż przed zaburzeniem, wtedy czuję że kocham że jestem taka szczęśliwa...
Niech mi ktoś powie co o tym myśleć bo zwariuje ;\
Niech mi ktoś powie co o tym myśleć bo zwariuje ;\