Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Ja przez pierwszy rok nerwicy miałem bardzo silną potrzebę, aby zerwać. Wtedy nie rozumiałem, że tak po prostu działa nerwica, ale teraz gdy już mój stan jest w miarę stabilny wiem, że zrobiłbym wielki błąd gdybym wtedy dał wygrać nerwicy. Wiadomo, że czasami jest lepiej a czasami nerwica bardziej daje się we znaki i chce się tylko płakać, ale pomimo mojego zaburzonego stanu emocjonalnego wiem, że z tą kobietą chcę być. Dlatego chciałbym jakoś poradzić tym osobom, które już mają dość, ale w sumie sam nie wiem jak. Zastanówcie się czy jak po prostu byście nie kochali to czy wasz stan emocjonalny byłby aż tak bardzo zrozpaczony ? Nie, po prostu nawet byście nie zwrócili uwagi na to, że partnerka staje wam się obojętna.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Nie do końca. Jeśli dzieliłeś z kimś dużo czasu, dobrych i złych chwil, a masz z nim dziecko, to nie jest takie proste...tomek19932304 pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 14:46Ja przez pierwszy rok nerwicy miałem bardzo silną potrzebę, aby zerwać. Wtedy nie rozumiałem, że tak po prostu działa nerwica, ale teraz gdy już mój stan jest w miarę stabilny wiem, że zrobiłbym wielki błąd gdybym wtedy dał wygrać nerwicy. Wiadomo, że czasami jest lepiej a czasami nerwica bardziej daje się we znaki i chce się tylko płakać, ale pomimo mojego zaburzonego stanu emocjonalnego wiem, że z tą kobietą chcę być. Dlatego chciałbym jakoś poradzić tym osobom, które już mają dość, ale w sumie sam nie wiem jak. Zastanówcie się czy jak po prostu byście nie kochali to czy wasz stan emocjonalny byłby aż tak bardzo zrozpaczony ? Nie, po prostu nawet byście nie zwrócili uwagi na to, że partnerka staje wam się obojętna.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
No fakt ja opisuje to wszystko ze swojej perspektywy, ale moim zdaniem mimo wszystko nie powinno się podejmować takich decyzji jak rozstanie gdy stan emocjonalny jest zaburzony przez nerwicę. Piszę do tych osób, które juz nie wytrzymują i chcą zerwaćlaure pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 14:49Nie do końca. Jeśli dzieliłeś z kimś dużo czasu, dobrych i złych chwil, a masz z nim dziecko, to nie jest takie proste...tomek19932304 pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 14:46Ja przez pierwszy rok nerwicy miałem bardzo silną potrzebę, aby zerwać. Wtedy nie rozumiałem, że tak po prostu działa nerwica, ale teraz gdy już mój stan jest w miarę stabilny wiem, że zrobiłbym wielki błąd gdybym wtedy dał wygrać nerwicy. Wiadomo, że czasami jest lepiej a czasami nerwica bardziej daje się we znaki i chce się tylko płakać, ale pomimo mojego zaburzonego stanu emocjonalnego wiem, że z tą kobietą chcę być. Dlatego chciałbym jakoś poradzić tym osobom, które już mają dość, ale w sumie sam nie wiem jak. Zastanówcie się czy jak po prostu byście nie kochali to czy wasz stan emocjonalny byłby aż tak bardzo zrozpaczony ? Nie, po prostu nawet byście nie zwrócili uwagi na to, że partnerka staje wam się obojętna.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Ja to zrobiłam.tomek19932304 pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 14:52No fakt ja opisuje to wszystko ze swojej perspektywy, ale moim zdaniem mimo wszystko nie powinno się podejmować takich decyzji jak rozstanie gdy stan emocjonalny jest zaburzony przez nerwicę. Piszę do tych osób, które juz nie wytrzymują i chcą zerwaćlaure pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 14:49Nie do końca. Jeśli dzieliłeś z kimś dużo czasu, dobrych i złych chwil, a masz z nim dziecko, to nie jest takie proste...tomek19932304 pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 14:46Ja przez pierwszy rok nerwicy miałem bardzo silną potrzebę, aby zerwać. Wtedy nie rozumiałem, że tak po prostu działa nerwica, ale teraz gdy już mój stan jest w miarę stabilny wiem, że zrobiłbym wielki błąd gdybym wtedy dał wygrać nerwicy. Wiadomo, że czasami jest lepiej a czasami nerwica bardziej daje się we znaki i chce się tylko płakać, ale pomimo mojego zaburzonego stanu emocjonalnego wiem, że z tą kobietą chcę być. Dlatego chciałbym jakoś poradzić tym osobom, które już mają dość, ale w sumie sam nie wiem jak. Zastanówcie się czy jak po prostu byście nie kochali to czy wasz stan emocjonalny byłby aż tak bardzo zrozpaczony ? Nie, po prostu nawet byście nie zwrócili uwagi na to, że partnerka staje wam się obojętna.
-
- Gość
A Tomku, jak sobie radzisz w obecności partnerki, z tymi myślami, że ja oszukujesz. Np ja się czepialam o wszystko a jak mąż jest mega miły i kochany a mi chodzą po głowie myśli to mam straszne wyrzuty, że oszukuje itd. A wiem, że przez gardło by mi nie przeszło rozstanie, nie mogłabym go skrzywdzić.tomek19932304 pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 14:46Ja przez pierwszy rok nerwicy miałem bardzo silną potrzebę, aby zerwać. Wtedy nie rozumiałem, że tak po prostu działa nerwica, ale teraz gdy już mój stan jest w miarę stabilny wiem, że zrobiłbym wielki błąd gdybym wtedy dał wygrać nerwicy. Wiadomo, że czasami jest lepiej a czasami nerwica bardziej daje się we znaki i chce się tylko płakać, ale pomimo mojego zaburzonego stanu emocjonalnego wiem, że z tą kobietą chcę być. Dlatego chciałbym jakoś poradzić tym osobom, które już mają dość, ale w sumie sam nie wiem jak. Zastanówcie się czy jak po prostu byście nie kochali to czy wasz stan emocjonalny byłby aż tak bardzo zrozpaczony ? Nie, po prostu nawet byście nie zwrócili uwagi na to, że partnerka staje wam się obojętna.
-
- Gość
Kochana, zawsze mamy wybór. Jak widzisz w naszym wypadku każdy jest bolesny i nigdy nie wiadomo, czy dobry. Mamy rozchwiane emocje i nie wiem, czy w Twoim przypadku rozstanie coś zmieni, zwłaszcza że będziesz widywać partnera ze względu na Małą chociażby. Najlepiej pracować nad sobą jak tylko się da. To rozstanie to sama mi pisałaś wcześniej, że czułam somatyke, ucisk w głowie, a nie, że partner coś zrobił...
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Hej Kochani!
Czytam posty powyżej i smutno jakoś, co potrafi nam wmówić nasz umysł. Mamy setki objawów, myśli charakterystycznych dla zaburzeń, a wciąż brak akceptacji. Rozstanie to taki strzał w kolano, uległość kompulsji. Wiem, że strasznie to ciężkie, ale jak widać ulgi też nie daje. Bo problem nie leży w związku, tylko w naszej głowie. Dużo siły dla wszystkich
Czytam posty powyżej i smutno jakoś, co potrafi nam wmówić nasz umysł. Mamy setki objawów, myśli charakterystycznych dla zaburzeń, a wciąż brak akceptacji. Rozstanie to taki strzał w kolano, uległość kompulsji. Wiem, że strasznie to ciężkie, ale jak widać ulgi też nie daje. Bo problem nie leży w związku, tylko w naszej głowie. Dużo siły dla wszystkich

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Nie chcę żyć, nie chcę tak żyć, nie mogę tak żyć. Już nie ma dla mnie nadziei. Niech on odejdzie, ułoży sobie życie z normalną kobietą, niech ma z nią rodzinę. Ja i tak będę sama, zniszczyłam mu życie wystarczająco.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Hmmm ja też często mam takie dni, że czepiam się o wszystko wystarczy wtedy jeden zły gest z jej strony, aby podrażnić nerwicę, ale tłumaczę sobie, że przecież nie mam w tym momencie wpływu na swoje myśli i swoje emocje. Tłumaczę sobie, że moje emocje i myśli są tak zaburzone, że co ja będę się tym przejmował to nerwica jest temu winna nie ja.Milla31 pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 15:38A Tomku, jak sobie radzisz w obecności partnerki, z tymi myślami, że ja oszukujesz. Np ja się czepialam o wszystko a jak mąż jest mega miły i kochany a mi chodzą po głowie myśli to mam straszne wyrzuty, że oszukuje itd. A wiem, że przez gardło by mi nie przeszło rozstanie, nie mogłabym go skrzywdzić.tomek19932304 pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 14:46Ja przez pierwszy rok nerwicy miałem bardzo silną potrzebę, aby zerwać. Wtedy nie rozumiałem, że tak po prostu działa nerwica, ale teraz gdy już mój stan jest w miarę stabilny wiem, że zrobiłbym wielki błąd gdybym wtedy dał wygrać nerwicy. Wiadomo, że czasami jest lepiej a czasami nerwica bardziej daje się we znaki i chce się tylko płakać, ale pomimo mojego zaburzonego stanu emocjonalnego wiem, że z tą kobietą chcę być. Dlatego chciałbym jakoś poradzić tym osobom, które już mają dość, ale w sumie sam nie wiem jak. Zastanówcie się czy jak po prostu byście nie kochali to czy wasz stan emocjonalny byłby aż tak bardzo zrozpaczony ? Nie, po prostu nawet byście nie zwrócili uwagi na to, że partnerka staje wam się obojętna.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47
No ja mam tak samo ale boje sie zostwic tego wszystkiego tzn. Mysli zeby je puścic. Boje sie ze wtedy okaza sie prawda. Ale mam coraz wieceh momentow gdzie zapominam o wszystkim i zajmuję sie praca. A po chwili mysl ze wgl nie mysle o mojej kobiecie i znow rozkimniam potem znow praca i tak od 2 dni... A wczeaniej gdy pisalem tutaj ostatniego posta myslaem ze znalazłem klucz cieszyelm soe kazda chwila z moim skarbem i po 2 dniach znow sie zaczelo.tomek19932304 pisze: ↑25 kwietnia 2018, o 13:16Hmmm ja też często mam takie dni, że czepiam się o wszystko wystarczy wtedy jeden zły gest z jej strony, aby podrażnić nerwicę, ale tłumaczę sobie, że przecież nie mam w tym momencie wpływu na swoje myśli i swoje emocje. Tłumaczę sobie, że moje emocje i myśli są tak zaburzone, że co ja będę się tym przejmował to nerwica jest temu winna nie ja.Milla31 pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 15:38A Tomku, jak sobie radzisz w obecności partnerki, z tymi myślami, że ja oszukujesz. Np ja się czepialam o wszystko a jak mąż jest mega miły i kochany a mi chodzą po głowie myśli to mam straszne wyrzuty, że oszukuje itd. A wiem, że przez gardło by mi nie przeszło rozstanie, nie mogłabym go skrzywdzić.tomek19932304 pisze: ↑24 kwietnia 2018, o 14:46Ja przez pierwszy rok nerwicy miałem bardzo silną potrzebę, aby zerwać. Wtedy nie rozumiałem, że tak po prostu działa nerwica, ale teraz gdy już mój stan jest w miarę stabilny wiem, że zrobiłbym wielki błąd gdybym wtedy dał wygrać nerwicy. Wiadomo, że czasami jest lepiej a czasami nerwica bardziej daje się we znaki i chce się tylko płakać, ale pomimo mojego zaburzonego stanu emocjonalnego wiem, że z tą kobietą chcę być. Dlatego chciałbym jakoś poradzić tym osobom, które już mają dość, ale w sumie sam nie wiem jak. Zastanówcie się czy jak po prostu byście nie kochali to czy wasz stan emocjonalny byłby aż tak bardzo zrozpaczony ? Nie, po prostu nawet byście nie zwrócili uwagi na to, że partnerka staje wam się obojętna.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Chłopaki, mimo wszystko jest progres! Dajecie nadzieję 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
Uwaga APEL!!
Ale Wy pierdol..icie!!
Przestańcie dawać się nerwicy i tym bzdurnym myślą, które są w waszej głowie tylko po to, żeby Was gnębić!! Ja sama byłam w takiej sytuacji jak Wy ponad dwa lata, od 3 miesiąca ciąży do momentu jak Synek skończył prawie dwa lata i wiem jakie to ciężkie, jakie to okropne, jak to boli. Nawet na porodówce zamiast liczyć skurcze myślałam czy na pewno kocham, jak to będzie jak wrócimy z Synkiem do domu, czy nie będę chciała odejść, uciec, zostawić ich. I tak się bałam jeszcze dwa lata, niepotrzebnie. A potem dostałam dd i już w ogóle był kosmos.
Uwierzcie, ze kiedyś trzeba powiedzieć stop, bo inaczej będziecie tymi marudami co piszą na nerwica.com i tylko straszą.
Teraz niech każdy z Was na głos powie, ze kocha. Mimo tego strachu, tych uczuć. Tak trzeba. Trzeba powiedzieć sobie jasno „kocham, a ty nerwico radośnie!”. I tyle. Ja od jakiegoś czasu nie mam myśli rocd, mam jedynie dd, które jest mniejsze i nie czuje uczuć cały czas, ale wszystko w swoim czasie.
Jesteśmy razem cały czas i serio to jest takie piękne, mam taka satysfakcję, ze jestem tak mega silna, ze przeżyłam to wszystko, ze tak mi było ciężko, ale dałam rade!! I całe moje życie się zmieniło, bo już automatycznie nie przejmuje się pierdolalmi, nie stresuje się byle czym, a nawet jak jest jakiś cięższy temat w życiu to inaczej do tego podchodze. I wiecie jak to się stało? Dd mnie tego nauczyło. W dd przejmowałam się wszystkim, bo ja nawet nie wiedziałam jak rano otwierałam oczy, czy ja mam się najpierw umyć, czy ubrać, czy na spacer z Synem, bo ja się każdego ranka budziłam jakbym była pierwszy dzień na swiecie tak mi dd w łeb walnęło. A teraz jak odpuszcza to jest taki spokój, taki luzik, ze aż miło
Dlatego serio zAmiast pisać tutaj ciagle to samo, do znudzenia działajcie. Ale działajcie na ostro, mając cel jakim jest wolność od tego syfu. Codziennie rano mówcie na głos, ze się nie boicie, ze to tylko nerwica miesza a wy kochacie.
Ale Wy pierdol..icie!!
Przestańcie dawać się nerwicy i tym bzdurnym myślą, które są w waszej głowie tylko po to, żeby Was gnębić!! Ja sama byłam w takiej sytuacji jak Wy ponad dwa lata, od 3 miesiąca ciąży do momentu jak Synek skończył prawie dwa lata i wiem jakie to ciężkie, jakie to okropne, jak to boli. Nawet na porodówce zamiast liczyć skurcze myślałam czy na pewno kocham, jak to będzie jak wrócimy z Synkiem do domu, czy nie będę chciała odejść, uciec, zostawić ich. I tak się bałam jeszcze dwa lata, niepotrzebnie. A potem dostałam dd i już w ogóle był kosmos.
Uwierzcie, ze kiedyś trzeba powiedzieć stop, bo inaczej będziecie tymi marudami co piszą na nerwica.com i tylko straszą.
Teraz niech każdy z Was na głos powie, ze kocha. Mimo tego strachu, tych uczuć. Tak trzeba. Trzeba powiedzieć sobie jasno „kocham, a ty nerwico radośnie!”. I tyle. Ja od jakiegoś czasu nie mam myśli rocd, mam jedynie dd, które jest mniejsze i nie czuje uczuć cały czas, ale wszystko w swoim czasie.
Jesteśmy razem cały czas i serio to jest takie piękne, mam taka satysfakcję, ze jestem tak mega silna, ze przeżyłam to wszystko, ze tak mi było ciężko, ale dałam rade!! I całe moje życie się zmieniło, bo już automatycznie nie przejmuje się pierdolalmi, nie stresuje się byle czym, a nawet jak jest jakiś cięższy temat w życiu to inaczej do tego podchodze. I wiecie jak to się stało? Dd mnie tego nauczyło. W dd przejmowałam się wszystkim, bo ja nawet nie wiedziałam jak rano otwierałam oczy, czy ja mam się najpierw umyć, czy ubrać, czy na spacer z Synem, bo ja się każdego ranka budziłam jakbym była pierwszy dzień na swiecie tak mi dd w łeb walnęło. A teraz jak odpuszcza to jest taki spokój, taki luzik, ze aż miło

Dlatego serio zAmiast pisać tutaj ciagle to samo, do znudzenia działajcie. Ale działajcie na ostro, mając cel jakim jest wolność od tego syfu. Codziennie rano mówcie na głos, ze się nie boicie, ze to tylko nerwica miesza a wy kochacie.