Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
nieznajoma19
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Nie będę Was tu męczyć. Zadam tylko 1 pytanie.
W poście Zordona (objawy anhedonii) pisze:
"Pojawiają się obsesyjne natręty dotyczące innych osób (mamy wrażenie, że inny facet/babka są dla nas bardziej odpowiedni, bardziej atrakcyjni, że lepiej się nam z nimi gada)." Czy ktorys z Was doswiadczyl tego? Bylo ok, siedziałam z moim chłopakiem i jego najlepszym kolegą gadamy śmiejemy się i nagle spojrzałam na tego jego kolegę i on ma tatuaże na rękach i nagle poj*b*ne mysli że to że tamto sramto... od razu się odcięłam od rozmowy siedze z boku i wyklinam siebie. Od razu dodam ze to nie jest 1 raz. Zazwyczaj przy rozmowie itd zawsze pojawiają mi się głupie myśli na temat jego kolegów.
W poście Zordona (objawy anhedonii) pisze:
"Pojawiają się obsesyjne natręty dotyczące innych osób (mamy wrażenie, że inny facet/babka są dla nas bardziej odpowiedni, bardziej atrakcyjni, że lepiej się nam z nimi gada)." Czy ktorys z Was doswiadczyl tego? Bylo ok, siedziałam z moim chłopakiem i jego najlepszym kolegą gadamy śmiejemy się i nagle spojrzałam na tego jego kolegę i on ma tatuaże na rękach i nagle poj*b*ne mysli że to że tamto sramto... od razu się odcięłam od rozmowy siedze z boku i wyklinam siebie. Od razu dodam ze to nie jest 1 raz. Zazwyczaj przy rozmowie itd zawsze pojawiają mi się głupie myśli na temat jego kolegów.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Brawo! Aż się ciepło na serduchu robi, czytając takie wiadomości. Wszystkiego dobrego Kochana, tak trzymajQwerty123 pisze: ↑23 marca 2018, o 22:49Hej wszystkim! Często już mnie tu nie ma bo mam sie dobrze, nie do końca ale stabilnie. Powiem Wam że teraz tak mam po kilkanascie razy tych "przebłysków", a nawet praktycznie ciągle, ale jednak myśli są ale tak jakby się nie boje ich(?).Naprawdę jest to cudowne uczucie "znowu" czuć że kocha się tą drugą osobę, dociera do Ciebie że to tylko głupia iluzja, zastanawianie sie nad tym czemu ja w to wierzyłamUświadominie sobie że moja miłość jest przeogromnie silna bo mój ukochany był ze mną w każdej chwili, słuchał moich myśli przez które cierpiałam, płakałam. A on najzwyczajniej w świecie ze mną był. Czuje takie ogrone szczęście że go mam. Ale jednak czuje jeszcze że gdzieś tam tą nerwice w sobie mam. Najbardziej łapie mnie lęk przy kłótni. Boje się kłócić z moim ukochanym że powiem coś głupiego ze złości
Jestem mega nerwowa. Boje się że go zranie.
Także kochani z tego da się wyjść naprawdę! Nie chce się za bardzo przechwalać żeby nie zapeszyć! Powodzenia wszystkim i dużo zrozumienia![]()
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
nieznajoma19
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Rozstalismy się z chlopakiem ...
Nie widzę już dla siebie ratunku mam wrażenie że nie zniose psychicznie kolejnych dni.. za 20 dni kończę szkole moja mama wyjeżdża za granicę i zostaje sama kontra wszystko będę musiała zmierzyć się że wszystkimi trudnościami nie wiem jak ja to przetrwam na ten czas chce zamknąć oczy i się nie obudzić...
Przegrałam z nerwica z natretnymi myślami bo jestem słaba psychicznie i nie potrafiłam z tym wygrać..
Nie mogłam być dalej z M.
Nie mogłam leżeć z nim i mieć przed oczami innych chłopaków i zaraz płakać.
Nie mogłam uprawiać z nim seksu jak przed oczami pokazywały mi się twarzy kogoś innego
Nie mogłam przeżyć tego że na kazdym kroku odczuwam sztuczne podniecenie
Do cholery !!!! Nie mogłam żyć tak !!! Kocham i kochałam Go tak cholernie ale ja się czułam jakbym go oszukiwała ja nie mogłam żyć normalnie nie mogłam jechać autobusem czy być w szkole oglądac telewizji albo nie daj Boże zobaczyć coś przypadkiem w necie
Szłam do pokoju chłopaka i miałam myśli że w jego łóżku leży ktoś inny.. zaczęłam tak cholernie przez to cierpieć i przez ten cały czas uważałam siebie za zwykła su*e która ma kochana osobę przy sobie A na każdym kroku przy każdej miłej okazji musiał ktoś mi się pojawiać w głowie i mi to wszystko niszczył !!!!
Tak mi to zniszczyło głowę że musiałam to skończyć on nawet nie wie o tym co ja dokładnie miałam.. pewnie powiedziałby mi "Jak można być z kimś, kochać ta osobe i mieć w głowie kogoś innego" Nie chciałam to ranić.. Nie chciałam żeby był z takim potworem jak ja !!!! Życzę mu żeby znalazl sobie dziewczynę która nie będzie miała takich śmieci w głowie to dla was wydaje się śmieszne A przysięgam na wszystko że NIC mnie tak nie zniszczylo psychicznie jak to... I to była osoba która kochałam najbardziej na świecie za która wskoczylabym w ogień.. nawet nie wiecie co ja czułam do niego.. takiej miłości jeszcze nigdy nie przeżyłam.. Ale musiałam to zrobić
Ja nie mogłam żyć z takimi myślami ze co chwile ktos inny w bani i z tym sztucznym podnieceniem... najgorsze scierwo które zniszczylo mi to co najbardziej kochałam za co tak bardzo byłam wdzięczna Bogu że taka osoba jak On była zemna na dobre i na złe... I już nigdy nie wróci tamta"Ja... Nie spodziewalam się że to cholerstwo tak mnie załatwi i sprawi że zostawię osobę która najbardziej kocham.. Nie życzę nikomu tego!!!!!!!! Trzymam za Was cholernie kciuki muszę kończyć bo ledwo widzę klawiaturę nofdu nie wylałam tyłu łez

Nie widzę już dla siebie ratunku mam wrażenie że nie zniose psychicznie kolejnych dni.. za 20 dni kończę szkole moja mama wyjeżdża za granicę i zostaje sama kontra wszystko będę musiała zmierzyć się że wszystkimi trudnościami nie wiem jak ja to przetrwam na ten czas chce zamknąć oczy i się nie obudzić...
Przegrałam z nerwica z natretnymi myślami bo jestem słaba psychicznie i nie potrafiłam z tym wygrać..
Nie mogłam być dalej z M.
Nie mogłam leżeć z nim i mieć przed oczami innych chłopaków i zaraz płakać.
Nie mogłam uprawiać z nim seksu jak przed oczami pokazywały mi się twarzy kogoś innego
Nie mogłam przeżyć tego że na kazdym kroku odczuwam sztuczne podniecenie
Do cholery !!!! Nie mogłam żyć tak !!! Kocham i kochałam Go tak cholernie ale ja się czułam jakbym go oszukiwała ja nie mogłam żyć normalnie nie mogłam jechać autobusem czy być w szkole oglądac telewizji albo nie daj Boże zobaczyć coś przypadkiem w necie
Szłam do pokoju chłopaka i miałam myśli że w jego łóżku leży ktoś inny.. zaczęłam tak cholernie przez to cierpieć i przez ten cały czas uważałam siebie za zwykła su*e która ma kochana osobę przy sobie A na każdym kroku przy każdej miłej okazji musiał ktoś mi się pojawiać w głowie i mi to wszystko niszczył !!!!
Tak mi to zniszczyło głowę że musiałam to skończyć on nawet nie wie o tym co ja dokładnie miałam.. pewnie powiedziałby mi "Jak można być z kimś, kochać ta osobe i mieć w głowie kogoś innego" Nie chciałam to ranić.. Nie chciałam żeby był z takim potworem jak ja !!!! Życzę mu żeby znalazl sobie dziewczynę która nie będzie miała takich śmieci w głowie to dla was wydaje się śmieszne A przysięgam na wszystko że NIC mnie tak nie zniszczylo psychicznie jak to... I to była osoba która kochałam najbardziej na świecie za która wskoczylabym w ogień.. nawet nie wiecie co ja czułam do niego.. takiej miłości jeszcze nigdy nie przeżyłam.. Ale musiałam to zrobić
-
tomek19932304
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
-
qweer
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 24 lutego 2018, o 09:51
Tak sobie przeczytałem o tej zazdrości i przypomniałem sobie sytuację jakoś tydzień przed pierwszą myślą że nie kocham że dziewczyne zaczął obserwować na Instagramie jakiś facet strasznie się wkurzyłem i kazałem usunąć jej wszystkich typów a skończyło się na tym że usunęła wszystkie zdjęcia to mogło być już przez tą nerwicę?
-
Milla31
- Gość
Witajcie Kochani! Chorobliwa zazdrosc, też przez to przechodzę na przemian z myślami Kocham nie kocham, i każdy szczegół, np. brak odpowiedzi na smsa to już nie kocha... Poruszalismy ten temat na terapii. Jest taki sposób, ćwiczenie terapeutyczne żeby poudawać z partnerem jego, a on Ciebie, zamienić się rolami. Śmieszne, ale i smutne wnioski z tego wyszły. Zobaczylam siebie jako osobę bardzo krytyczna z niską samoocena, postrzegam wszystkich lepiej od siebie, zachowuje się jak dziecko, mam mało pasji, zajęć. I stąd ta zazdrość, bo jak czujemy się gorsi, to wszystkie znaki na niebie od nie opowiedzenia na smsa po to, że partner zatańczyl z kuzynka na weselu odbieramy jako lek przed stratą. Osoba pewna siebie, swojej wartości pomyśli, ok ja też zwracam uwagę na innych, czasem tak się zafiksuje w pracę, czy hobby, że nie spojrzę na telefon i też nie odpowiem na smsa.. A my.. Partner jest potwierdzeniem naszej wartości i mamy na tym punkcie obsesję. Od niepewności, zazdrości przez agresję. Co na to poradzić? Myślę, że fajnym sposobem jest samorozwoj, inwestowanie w siebie, skupienie się na swoich pasjach. Może sport, zdrowa dieta, książka.
Wtedy stajemy się również bardziej atrakcyjni dla siebie i dla partnera. W chwilach zdenerwowania, agresji starać się uspokoić, spojrzeć na to z boku. Potraktować zachowanie partnera na spokojnie, a nie od razu jako stratę, coś strasznego.
Wtedy stajemy się również bardziej atrakcyjni dla siebie i dla partnera. W chwilach zdenerwowania, agresji starać się uspokoić, spojrzeć na to z boku. Potraktować zachowanie partnera na spokojnie, a nie od razu jako stratę, coś strasznego.
-
NotLogged
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 220
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24
Dziekuje za tą odpowiedz ! Teraz tez przez to przechodze... nie powiem strasznie to denerwuje mojego partnera. Ogolnie ostatnio jest zle znowu, dzisiaj o krok od rozstania. Bylo lepiej jak mimo mysli, watpliwosci robilam i olewalam watpliwosci i wtedy one minely a ja wiedzialam ze kocham i ze chce. Teraz nie umiem podjac decyzji czy chce czy nieMilla31 pisze: ↑25 marca 2018, o 19:46Witajcie Kochani! Chorobliwa zazdrosc, też przez to przechodzę na przemian z myślami Kocham nie kocham, i każdy szczegół, np. brak odpowiedzi na smsa to już nie kocha... Poruszalismy ten temat na terapii. Jest taki sposób, ćwiczenie terapeutyczne żeby poudawać z partnerem jego, a on Ciebie, zamienić się rolami. Śmieszne, ale i smutne wnioski z tego wyszły. Zobaczylam siebie jako osobę bardzo krytyczna z niską samoocena, postrzegam wszystkich lepiej od siebie, zachowuje się jak dziecko, mam mało pasji, zajęć. I stąd ta zazdrość, bo jak czujemy się gorsi, to wszystkie znaki na niebie od nie opowiedzenia na smsa po to, że partner zatańczyl z kuzynka na weselu odbieramy jako lek przed stratą. Osoba pewna siebie, swojej wartości pomyśli, ok ja też zwracam uwagę na innych, czasem tak się zafiksuje w pracę, czy hobby, że nie spojrzę na telefon i też nie odpowiem na smsa.. A my.. Partner jest potwierdzeniem naszej wartości i mamy na tym punkcie obsesję. Od niepewności, zazdrości przez agresję. Co na to poradzić? Myślę, że fajnym sposobem jest samorozwoj, inwestowanie w siebie, skupienie się na swoich pasjach. Może sport, zdrowa dieta, książka.
Wtedy stajemy się również bardziej atrakcyjni dla siebie i dla partnera. W chwilach zdenerwowania, agresji starać się uspokoić, spojrzeć na to z boku. Potraktować zachowanie partnera na spokojnie, a nie od razu jako stratę, coś strasznego.
-
laure
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Okej, Milla... wszystko fajnie... tylko że... mi się wcześniej wydawało, że mi wszystko jedno. A wczoraj niechcący przeczytałam jego wiadomość do koleżanki i tak mi ciśnienie skoczyło... najpierw się ucieszyłam, a potem stwierdziłam, że najwyraźniej ma mnie gdzieś. No facepalm to za mało... i tak źle, i tak niedobrze.Milla31 pisze: ↑25 marca 2018, o 19:46Witajcie Kochani! Chorobliwa zazdrosc, też przez to przechodzę na przemian z myślami Kocham nie kocham, i każdy szczegół, np. brak odpowiedzi na smsa to już nie kocha... Poruszalismy ten temat na terapii. Jest taki sposób, ćwiczenie terapeutyczne żeby poudawać z partnerem jego, a on Ciebie, zamienić się rolami. Śmieszne, ale i smutne wnioski z tego wyszły. Zobaczylam siebie jako osobę bardzo krytyczna z niską samoocena, postrzegam wszystkich lepiej od siebie, zachowuje się jak dziecko, mam mało pasji, zajęć. I stąd ta zazdrość, bo jak czujemy się gorsi, to wszystkie znaki na niebie od nie opowiedzenia na smsa po to, że partner zatańczyl z kuzynka na weselu odbieramy jako lek przed stratą. Osoba pewna siebie, swojej wartości pomyśli, ok ja też zwracam uwagę na innych, czasem tak się zafiksuje w pracę, czy hobby, że nie spojrzę na telefon i też nie odpowiem na smsa.. A my.. Partner jest potwierdzeniem naszej wartości i mamy na tym punkcie obsesję. Od niepewności, zazdrości przez agresję. Co na to poradzić? Myślę, że fajnym sposobem jest samorozwoj, inwestowanie w siebie, skupienie się na swoich pasjach. Może sport, zdrowa dieta, książka.
Wtedy stajemy się również bardziej atrakcyjni dla siebie i dla partnera. W chwilach zdenerwowania, agresji starać się uspokoić, spojrzeć na to z boku. Potraktować zachowanie partnera na spokojnie, a nie od razu jako stratę, coś strasznego.
-
Milla31
- Gość
No rozumiem Cię. Ja to nawet dzisiaj patrzyłam jak mąż ciasto kroil i czy dał mi mniejszy, czy większy kawałek, bo jak mniejszy to nie kocha, albo chce mnie odchudzićlaure pisze: ↑26 marca 2018, o 16:18Okej, Milla... wszystko fajnie... tylko że... mi się wcześniej wydawało, że mi wszystko jedno. A wczoraj niechcący przeczytałam jego wiadomość do koleżanki i tak mi ciśnienie skoczyło... najpierw się ucieszyłam, a potem stwierdziłam, że najwyraźniej ma mnie gdzieś. No facepalm to za mało... i tak źle, i tak niedobrze.Milla31 pisze: ↑25 marca 2018, o 19:46Witajcie Kochani! Chorobliwa zazdrosc, też przez to przechodzę na przemian z myślami Kocham nie kocham, i każdy szczegół, np. brak odpowiedzi na smsa to już nie kocha... Poruszalismy ten temat na terapii. Jest taki sposób, ćwiczenie terapeutyczne żeby poudawać z partnerem jego, a on Ciebie, zamienić się rolami. Śmieszne, ale i smutne wnioski z tego wyszły. Zobaczylam siebie jako osobę bardzo krytyczna z niską samoocena, postrzegam wszystkich lepiej od siebie, zachowuje się jak dziecko, mam mało pasji, zajęć. I stąd ta zazdrość, bo jak czujemy się gorsi, to wszystkie znaki na niebie od nie opowiedzenia na smsa po to, że partner zatańczyl z kuzynka na weselu odbieramy jako lek przed stratą. Osoba pewna siebie, swojej wartości pomyśli, ok ja też zwracam uwagę na innych, czasem tak się zafiksuje w pracę, czy hobby, że nie spojrzę na telefon i też nie odpowiem na smsa.. A my.. Partner jest potwierdzeniem naszej wartości i mamy na tym punkcie obsesję. Od niepewności, zazdrości przez agresję. Co na to poradzić? Myślę, że fajnym sposobem jest samorozwoj, inwestowanie w siebie, skupienie się na swoich pasjach. Może sport, zdrowa dieta, książka.
Wtedy stajemy się również bardziej atrakcyjni dla siebie i dla partnera. W chwilach zdenerwowania, agresji starać się uspokoić, spojrzeć na to z boku. Potraktować zachowanie partnera na spokojnie, a nie od razu jako stratę, coś strasznego.
-
Malami09
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 120
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48
Najgorszy w tym calym zaburzeniu jest egoizm. Myslalam, ze jestem najgorsza na swiecie, ze krzywdze swojego mężczyzne, ktorego kocham. Milion razy wykrzyczalam co o nim mysle i tysiac razy padly slowa o rozstaniu sie. Byly dni kiedy go nienawidzilam, nie chcialam go. Uwazalam go za potwora, kogos kto juz nie jest przystojny, kogos kto przestał mnie pociagac. Bylo tych dni bardzo, bardzo duzo. Czulam ze nie mamy juz o czym rozmawiac. Sadzilam, ze sie przy nim nudze, ale wiecie co.. ktoregos dnia obudzilam sie obok niego rano gdy jeszcze spal. Spojrzalam na niego, widzialam i czułam jego spokojny oddech. Moglam go dotknac, przytulic i pocalowac. Gdy sie obudzil spojrzal mi w oczy, a ja nie wiedziec czemu doszlam do jednej mysli..ktora sprawila, ze bede walczyc. Widok jego oczu wpatrzonych we mnie i tylko we mnie dotknal mnie tak gleboko, ze doszlam do wniosku, ze dla niego jestem w stanie wytrzymac wszystko, byle by znow sie przy nim obudzic 
-
Milla31
- Gość
Kochana, pisałaś ostatnio ze się rozstalas, a więc gratuluję!My mamy nerwice i rozstanie nie usunie problemu, narosnie jeszcze więcej wątpliwości... Jedynie zniknie lęk, że kogoś krzywdzimyMalami09 pisze: ↑28 marca 2018, o 23:14Najgorszy w tym calym zaburzeniu jest egoizm. Myslalam, ze jestem najgorsza na swiecie, ze krzywdze swojego mężczyzne, ktorego kocham. Milion razy wykrzyczalam co o nim mysle i tysiac razy padly slowa o rozstaniu sie. Byly dni kiedy go nienawidzilam, nie chcialam go. Uwazalam go za potwora, kogos kto juz nie jest przystojny, kogos kto przestał mnie pociagac. Bylo tych dni bardzo, bardzo duzo. Czulam ze nie mamy juz o czym rozmawiac. Sadzilam, ze sie przy nim nudze, ale wiecie co.. ktoregos dnia obudzilam sie obok niego rano gdy jeszcze spal. Spojrzalam na niego, widzialam i czułam jego spokojny oddech. Moglam go dotknac, przytulic i pocalowac. Gdy sie obudzil spojrzal mi w oczy, a ja nie wiedziec czemu doszlam do jednej mysli..ktora sprawila, ze bede walczyc. Widok jego oczu wpatrzonych we mnie i tylko we mnie dotknal mnie tak gleboko, ze doszlam do wniosku, ze dla niego jestem w stanie wytrzymac wszystko, byle by znow sie przy nim obudzic![]()
-
Malami09
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 120
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48
Przepraszam, myslalam, ze po tym poscie logicznie nasuwa sie na mysl, ze z powrotem jestesmy razemMilla31 pisze: ↑29 marca 2018, o 08:25Kochana, pisałaś ostatnio ze się rozstalas, a więc gratuluję!My mamy nerwice i rozstanie nie usunie problemu, narosnie jeszcze więcej wątpliwości... Jedynie zniknie lęk, że kogoś krzywdzimyMalami09 pisze: ↑28 marca 2018, o 23:14Najgorszy w tym calym zaburzeniu jest egoizm. Myslalam, ze jestem najgorsza na swiecie, ze krzywdze swojego mężczyzne, ktorego kocham. Milion razy wykrzyczalam co o nim mysle i tysiac razy padly slowa o rozstaniu sie. Byly dni kiedy go nienawidzilam, nie chcialam go. Uwazalam go za potwora, kogos kto juz nie jest przystojny, kogos kto przestał mnie pociagac. Bylo tych dni bardzo, bardzo duzo. Czulam ze nie mamy juz o czym rozmawiac. Sadzilam, ze sie przy nim nudze, ale wiecie co.. ktoregos dnia obudzilam sie obok niego rano gdy jeszcze spal. Spojrzalam na niego, widzialam i czułam jego spokojny oddech. Moglam go dotknac, przytulic i pocalowac. Gdy sie obudzil spojrzal mi w oczy, a ja nie wiedziec czemu doszlam do jednej mysli..ktora sprawila, ze bede walczyc. Widok jego oczu wpatrzonych we mnie i tylko we mnie dotknal mnie tak gleboko, ze doszlam do wniosku, ze dla niego jestem w stanie wytrzymac wszystko, byle by znow sie przy nim obudzic![]()
