katarina666 pisze: ↑13 lutego 2018, o 18:39
Milla31 pisze: ↑13 lutego 2018, o 18:30
katarina666 pisze: ↑13 lutego 2018, o 18:23
Albo zastanawianie sie czy ja go kocham?? a jak pomysle ze sie odkochałam to jest dziwne uczucie typu lęk. przez to wszystko straciłam ochote na sex i tez mnie to martwi jak spotykam sie z narzeczonym i tylko mysle co tu zrobic zeby miec ochote, rozmyslam i lęk tez sie pojawia ze juz go nie kocham i dlatego nie mam ochoty ehh, macie tez tak ???
Kochana! Mam to samo. U mnie to trwa 10 miesięcy, pamiętam jak się zaczęło, od kilku myśli, a potem lęk, nerwica, aż do depresji. Ochota na seks coraz bardziej malala.. To przerażające zwłaszcza że jestem z mężem ponad 9 lat i nigdy nie było problemu. Psycholog mi wmawia niezaspokojone pragnienia, potrzeby, a ja wiem, że nic się nie zmieniło oprócz tego że mam więcej czasu wolnego i uczepilam się tego tematu... Nie wiem co poradzić, cierpliwośc, terapia i przede wszystkim nie czytać w necie o kryzysach w związku, ochocie na seks itd, ja od tego prawie na pogotowiu wylądowałam z plusem 170...
Milla31 i jak sobie z tym radzisz?? bo ja zauważyłam ze jak sie nie nakręcam i nie myśle o tym to jest wszystko ok, wiem że to przez tą france bo ona mnie tak męczy i może dlatego ochota na sex zmalała.
A długo jesteś z narzeczonym? Z czasem też ochota na sex naturalnie maleje, jest to zjawisko normalne, pojawia się intymność, bliskość, nie dajmy sobie wmówić tego co mówią media i poradniki dla kobiet. A jak sobie radzę... Niestety to wymaga czasu, biorę teraz leki antydepresyjne ale one na początku jeszcze gorzej wpływały na libido. Pomagaja tylko z tym, że nie mam ataków paniki jak słyszę o kryzysie w związku, rozwodach, a ciągle ktoś się rozstaje i chociaż to pomaga podejść do tego spokojnie. Dodatkowo terapia u psycholog mnie tylko nakręca, grzebie w moim związku, ostatnio wymyśliła, że może kocham Męża jak przyjaciela. Powiedziałam, że jak go poznałam to mi imponowal wiedzą, inteligencją, a potem okazał się bardzo dobrym, fajnym człowiekiem i oczywiście była chemia między nami to oczy zrobiła że był mądrzejszy ode mnie i zakochałam się w nim jak w ojcu... Psychologiczne teorie. Oczywiście potem mnie to nakrecila, ale kurcze, dlaczego ktoś ma podwazac fundamenty mojego związku? Kochana, z mojej strony mogę powiedzieć, że przede wszystkim pomogły mi leki w niewielkiej dawce, ale nikogo nie namawiam. Ze mną było już naprawdę źle, jakby mnie coś opetalo. Do tego zajmować się czymś innym, gotowaniem, filmami, czytaniem. Byle nie fora i czytanie w necie. Na nasze forum wchodzę czasem, ale też nie powinnam. Ogólnie całkowite olanie sprawy, akceptacja, pogodzenie się z tym, że teraz tak jest. Jak to zrobić nie wiem, ja dopiero po 2 miesiącach brania leków czuje się normalniej,
A co dalej będzie nie wiem ...