Też nie umiesz sobie przywołać wspomnieć bo masz wrażenie że one nie istnieją? Tak jak by Ci były obojętne w tym staniekamila1998 pisze:Od wczoraj mnie dopadł też ten stan obojętności
tak zupełnie nic, nie mam myśli,uczuć a tylko tak wszystko jest dla mnie neutralne.
Nawet jak Patryk został u mnie na noc,to nie wiem czy się cieszyłam czy po prostu było mi to obojętne
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
Tak. Nawet jakoś stresuje sie do niego wieczorem jechać bo nie wiem czy chcę...
Mówiłam mu o tych wątpliwościach ale powiedział że to normalne,że to taki`etap` nerwicy bo może działają leki..
Nie wiem już nawet co chce..
boje się że sie rozstaniemy..albo się nie boję.. nie wiem no..
Mówiłam mu o tych wątpliwościach ale powiedział że to normalne,że to taki`etap` nerwicy bo może działają leki..
Nie wiem już nawet co chce..

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47
Mam tak samo... ostatni raz kiedy uczucia mi się wróciły to był 1 dzień w wakacje.... od tego czasu już nic nie chce wrócić... Boje się że się od kochałam skoro przyszedł taki stan... Ze mi już nie zależy ale czy bym cierpiała wcześniej tyle czasu... bez sensu to wszystko 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
no ja wiem. Ja też cierpialam, nie byłam w stanie normalnie rozmawiać z nikim.. lezałam w łożku i nic.k11334 pisze:Mam tak samo... ostatni raz kiedy uczucia mi się wróciły to był 1 dzień w wakacje.... od tego czasu już nic nie chce wrócić... Boje się że się od kochałam skoro przyszedł taki stan... Ze mi już nie zależy ale czy bym cierpiała wcześniej tyle czasu... bez sensu to wszystko
Jak miałam taki wstręt do niego i mnie odpychało i wgle to zapytałam psychologa do którego chodziłam,czy to możliwe,
żebym przez myśli się odkochała. A on zapytał czy jak będę przez pór roku myśleć o tym że nie lubie spaghetti to czy na prawdę nie będę lubiła.. a ja że nie bo to tylko myśli.
Więc jezeli wcześniej byłaś bardzo szczęsliwa to nie mogłaś tak z dnia na dzien się odkochać.
To wszystko przez NERWICĘ..

Musimy w to uwierzyć..

Ja np mam tak,że miałam ogromną chęć wyjść do babci.. i pomyslałam ze jeżeli chce wyjśc z tymi myslami(a wczesniej nigdzie nie wychodziłam) tzn że jest mi obojętny, i nie poszłam.Siedziałam w domu..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47
Mam nadzieję bo to już męczące... Wolę płakać i wiedzieć że mam uczucia niż być obojętna... Nie umiem ani normalnie z nim porozmawiać bo nie czuje potrzeby ani się śmiać po prostu jestem obojętna... Jest dla mnie jak kolega...a nie chłopak jak było wcześniej... Nie czuje żadnych więzi
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
priv 
-- 17 września 2016, o 12:09 --
Sama tłumaczyłam koleżance o cierpliwości i o wszystkim a teraz mnie dopadło..
Ja nawet chyba nie chce do niego jechac... kiedy to wszystko się skończy,jak mam ten stan zaakceptować...

-- 17 września 2016, o 12:09 --
Sama tłumaczyłam koleżance o cierpliwości i o wszystkim a teraz mnie dopadło..

Ja nawet chyba nie chce do niego jechac... kiedy to wszystko się skończy,jak mam ten stan zaakceptować...
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Chcesz, tylko nie możesz. A to różnica zasadnicza, bo oszukuje Cie zaburzenie. Ja kiedy mam się spotkać, już dwie h przed spotkaniem mam przyspieszone bicie serca, duszności itp. Także jest ciężko bardzo.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
kurde, to ja mam coś inaczej teraz, bo jak jestem z nim to czuję się spokojniej, a sama zostaje i sajgon. Czuję lęk a już nie wiem przed czym 

,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
to się ciesz.. ja tak miałam jeszcze parę dni temu a teraz sama nie wiem. ale tak jak napisała koleżanka wyżej to przez zaburzenie..
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
No bo to tak działa, jak jest lepiej, mimo że natręty gdzieś tam z tyłu głowy są i robi się tak obojętnie to znowu nakręcacie kółeczko, a wtedy własnie trzeba działać żeby to ,,lepiej" przytrzymać 

,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć

Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Powiem Wam dziewczyny, że ja kilkakrotnie przechodziłam przez ten etap obojętności. I za każdym razem się kończył i znow pojawiały się łzy. Nie rozumiem tego mechanizmu, nie potrafiê zaakceptować swojego stanu, ale tak to wyglądało.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47
Ile u Ciebie to trwało? Tak mniej więcejkatarzynka pisze:Powiem Wam dziewczyny, że ja kilkakrotnie przechodziłam przez ten etap obojętności. I za każdym razem się kończył i znow pojawiały się łzy. Nie rozumiem tego mechanizmu, nie potrafiê zaakceptować swojego stanu, ale tak to wyglądało.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Etap obojętności? Zazwyczaj kilka dni, a potem wpadałam ponownie w płacz. Teraz jest nieco gorzej bo od dwóch tygodni mam zwiększoną dawkę leku, co zupełnie blokuje łzy i jestem obojętna na wszystko.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
U mnie podobnie, 2-3 dni zawsze było. Teraz od końca sierpnia jestem zblokowana przez lek.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.