Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

25 października 2017, o 22:36

Malami09 pisze:
25 października 2017, o 22:14
tomek19932304 pisze:
25 października 2017, o 22:02
A czy wy czasami tez tak mieliscie ze nerwica tworzy wam jakiś wyidealizowany obraz partnera ? ja wtedy czuje napięcie jeśli coś zaburza mi ten obraz
Tak, tak i jeszcze raz tak. To wszystko jest chore.. ja raz kocham swojego partnera bo jest dla mnie idealny a innym razem wszystko mnie w nim wkurza, wydaje mi sie brzydki itp.
Czasem mam tak ze zaplanuje sobie co moj tż powinien robic i mowic a jesli cos nie jest tak jak chce to sie wkurzam i mysle ze do siebie nie pasujemy
O rany a myslałem ze tylko ja robię tak ze juz z wyprzedzeniem planuje sobie jak moja laska powinna mówić i jak sie zachowywac a jak nie zachowuje sie według mojego scenariusza to czuje napięcie w srodku
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

25 października 2017, o 22:41

tomek19932304 pisze:
25 października 2017, o 22:36
Malami09 pisze:
25 października 2017, o 22:14
tomek19932304 pisze:
25 października 2017, o 22:02
A czy wy czasami tez tak mieliscie ze nerwica tworzy wam jakiś wyidealizowany obraz partnera ? ja wtedy czuje napięcie jeśli coś zaburza mi ten obraz
Tak, tak i jeszcze raz tak. To wszystko jest chore.. ja raz kocham swojego partnera bo jest dla mnie idealny a innym razem wszystko mnie w nim wkurza, wydaje mi sie brzydki itp.
Czasem mam tak ze zaplanuje sobie co moj tż powinien robic i mowic a jesli cos nie jest tak jak chce to sie wkurzam i mysle ze do siebie nie pasujemy
O rany a myslałem ze tylko ja robię tak ze juz z wyprzedzeniem planuje sobie jak moja laska powinna mówić i jak sie zachowywac a jak nie zachowuje sie według mojego scenariusza to czuje napięcie w srodku
Od wczoraj tez zacząłem sobie wmawiać ze moja dziewczyna koniecznie musi być nieśmiała to jest strasznie dziwne bo wczesniej nerwica mi wmawiała ze przeszkadza mi ta cecha a teraz nagle traktuje to jaką mega niezbędną cechę której nigdy nie moze w sobie zmienić. To jest strasznie głupie bo przeciez ludzie sie zmieniają i co jak sie odwazy i nabierze śmiałości to mam ją zostawić tak związek nie działa powinienem przeciez sie cieszyć jak by nabierała w sobie odwagi :cry:
Malami09
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48

26 października 2017, o 07:04

Czy ktos z obecnych mial mysli na temat ex ? :/ nie wiem dlaczego ale wczoraj nagle o nim pomyslalam i takie dziwne napiecie :( jak sie polozylam spac to snilo mi sie ze mnie dalej kocha. Weszlam na sennik i szok, strach. Chce byc z obecnym partneram a te mysli sa okropne .. boje sie ze moze wole mojego ex od obecnego partnera.. o zgrozo. :((( nie radze sobie z tym ..
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

26 października 2017, o 10:57

Malami09 pisze:
26 października 2017, o 07:04
Czy ktos z obecnych mial mysli na temat ex ? :/ nie wiem dlaczego ale wczoraj nagle o nim pomyslalam i takie dziwne napiecie :( jak sie polozylam spac to snilo mi sie ze mnie dalej kocha. Weszlam na sennik i szok, strach. Chce byc z obecnym partneram a te mysli sa okropne .. boje sie ze moze wole mojego ex od obecnego partnera.. o zgrozo. :((( nie radze sobie z tym ..
Poczytaj moje posty tez to mialem i czasmi mam a to nie jest prawda.
angiiee
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 24 maja 2017, o 22:05

26 października 2017, o 12:22

U mnie zdiagnozowano zaburzenia paranoidalne, od marca biore leki. Czy może to mieć związek z zanikiem poczucia więzi z partnerem? Wydaje mi się, że ta diagnoza nie jest do końca prawidłowa, bo mam wyraźne objawy nerwicy (ewentualnie nerwicy natrect).. męczy mnie to od stycznia 2017, na początku były inne natrętne myśli, potem pojawiła się myśl że co jeśli nie kocham mojego partnera- i ta myśl męczy do dzisiaj..Jesteśmy razem 4 lata.. Moze to jakiś kryzys?
Analizuje ciągle nasz związek, zastanawiam się czy tęsknie (co mnie dobija-żyjemy na odległość a nie odczuwam teraz tęsknoty jak dawniej - kiedyś nie mogłam doczekać się spotkania a teraz - martwię się, ze jak go zobacze to poczuje strach).. Jak sobie z tym poradzić?

Największy ból sprawia mi, kiedy ktoś komentuje moje wątpliwości mówiąc, że może my nie jesteśmy dla siebie stworzeni i żebym się zastanowiła nad rozstaniem :shock: ;(

To jest coś strasznego.. Pomocy
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

26 października 2017, o 13:33

angiiee pisze:
26 października 2017, o 12:22
U mnie zdiagnozowano zaburzenia paranoidalne, od marca biore leki. Czy może to mieć związek z zanikiem poczucia więzi z partnerem? Wydaje mi się, że ta diagnoza nie jest do końca prawidłowa, bo mam wyraźne objawy nerwicy (ewentualnie nerwicy natrect).. męczy mnie to od stycznia 2017, na początku były inne natrętne myśli, potem pojawiła się myśl że co jeśli nie kocham mojego partnera- i ta myśl męczy do dzisiaj..Jesteśmy razem 4 lata.. Moze to jakiś kryzys?
Analizuje ciągle nasz związek, zastanawiam się czy tęsknie (co mnie dobija-żyjemy na odległość a nie odczuwam teraz tęsknoty jak dawniej - kiedyś nie mogłam doczekać się spotkania a teraz - martwię się, ze jak go zobacze to poczuje strach).. Jak sobie z tym poradzić?

Największy ból sprawia mi, kiedy ktoś komentuje moje wątpliwości mówiąc, że może my nie jesteśmy dla siebie stworzeni i żebym się zastanowiła nad rozstaniem :shock: ;(

To jest coś strasznego.. Pomocy
Angiiee, gdyby Twoj partner był Ci obojętny, nie bolałyby Cię komentarze o rozstaniu. Mieliście jakieś kłopoty w związku, które mogłyby prowadzić do konkluzji, że nie czujesz już nic do partnera?

Ps. Taka mała rada, nie dziel się swoimi pomysłami z osobami, które nie mają pojęcia o problemach psychicznych :-)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
angiiee
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 24 maja 2017, o 22:05

26 października 2017, o 13:36

katarzynka pisze:
26 października 2017, o 13:33
angiiee pisze:
26 października 2017, o 12:22
U mnie zdiagnozowano zaburzenia paranoidalne, od marca biore leki. Czy może to mieć związek z zanikiem poczucia więzi z partnerem? Wydaje mi się, że ta diagnoza nie jest do końca prawidłowa, bo mam wyraźne objawy nerwicy (ewentualnie nerwicy natrect).. męczy mnie to od stycznia 2017, na początku były inne natrętne myśli, potem pojawiła się myśl że co jeśli nie kocham mojego partnera- i ta myśl męczy do dzisiaj..Jesteśmy razem 4 lata.. Moze to jakiś kryzys?
Analizuje ciągle nasz związek, zastanawiam się czy tęsknie (co mnie dobija-żyjemy na odległość a nie odczuwam teraz tęsknoty jak dawniej - kiedyś nie mogłam doczekać się spotkania a teraz - martwię się, ze jak go zobacze to poczuje strach).. Jak sobie z tym poradzić?

Największy ból sprawia mi, kiedy ktoś komentuje moje wątpliwości mówiąc, że może my nie jesteśmy dla siebie stworzeni i żebym się zastanowiła nad rozstaniem :shock: ;(

To jest coś strasznego.. Pomocy
Angiiee, gdyby Twoj partner był Ci obojętny, nie bolałyby Cię komentarze o rozstaniu. Mieliście jakieś kłopoty w związku, które mogłyby prowadzić do konkluzji, że nie czujesz już nic do partnera?

Ps. Taka mała rada, nie dziel się swoimi pomysłami z osobami, które nie mają pojęcia o problemach psychicznych :-)
Nie, to stało się z dnia na dzień.. Wcześniej było OK, może i była rutyna w naszym związku (to chya normalne po 4 latach) ale po za tym nie mieliśmy wiekszych problemów.
Tylko ciągle zadaje sobie pytanie: czemu nie tęsknie jak kiedyś?
"Panować nad sobą to najwyższa władza"
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

26 października 2017, o 13:40

Czyli nerwicowy standard, jedna myśl z księżyca i nerwicowe kółko się rozkręca :)

Czemu nie czujesz? A no temu, że cały czas analizujesz, sprawdzasz, myślisz, co skutecznie blokuje Twoje uczucia i co jest zupełnie naturalnym w zaburzeniu lękowym.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
angiiee
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 24 maja 2017, o 22:05

26 października 2017, o 13:43

katarzynka pisze:
26 października 2017, o 13:40
Czyli nerwicowy standard, jedna myśl z księżyca i nerwicowe kółko się rozkręca :)

Czemu nie czujesz? A no temu, że cały czas analizujesz, sprawdzasz, myślisz, co skutecznie blokuje Twoje uczucia i co jest zupełnie naturalnym w zaburzeniu lękowym.
Mam nadzieję, że okaże się prawdą to co mówisz..
"Panować nad sobą to najwyższa władza"
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

26 października 2017, o 18:37

Czuje taki scisk w klatce piersiowej to jest najgorsze bo nie pozwala zapomniec o tym problemie. Po za tym kompulsja która zawsze mnie uspokajała przestała działać przywoływałem pozytywne wspomnienia i od razu lepiej mi się robiło a teraz to nie działa.
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

26 października 2017, o 20:09

Mój stan dzisiaj tak sie pogorszył ze nic tylko sie załamać. Zazwyczaj da sie to wszystko znieść i potrafię cieszyć sie mniej lub bardziej spotkaniem z dziewczyną zalezy od poziomu natrętów, ale dzisiaj to tylko myslałem o tym scisku w klatce i czemu to nie chce mnie puscic boje się ze teraz znowu kazde spotkanie będzie tak wyglądać :cry: mam nadzieję ze to tylko wynik braku snu w koncu juz prawie 24h nie śpię moze sie wyspię i mi sie polepszy. Tylko ze ja cały czas myslę o mojej nerwicy i jakoś nie zanosi sie na sen
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

26 października 2017, o 20:12

Ja nie wierzę. Ciągle tu wracam i za każdym razem mam co innego. Jedno g&wno się skończy zaraz włazi mi w głowę następne. Jak sobie radzę z natretami i one mijają - nagle bum! Niespodzianka! Kolejne g%£×*/=wno, które mnie męczy. Pozwólcie że w skrócie opisze.
Boje się patrzeć na kogokolwiek, bo zaraz mam myśli, że ta osoba mi się podoba, jest mi przeznaczona i takie durnoty. (Mam chłopaka, jakby co)
A jak sobie zaprzeczam (nie umiem inaczej) to to się nasila... Wiem, nie powinnam tego robić ale nie potrafię inaczej. Albo inny przykład. Oglądam TV, leżę, nie myślę o niczym. I nagle jakiś aktor w filmie, no i nie obejdzie się bez myśli ze przecież on mi się podoba. Ja na niego nie patrzę, odwracam wzrok jak się pokazuje, żeby nie mieć chorych myśli. Ale pojawia mi się jakieś chore, pieprzone 'sztuczne podniecenie' Czy tak to się nazywa? DO CHOLERY! To to już jest szczyt wszystkiego. Koleś całuje swoją dziewczynę, ja wzrok na nią, nie na niego i nagle jakieś coś czuje na dole? Co to do cholery jest? Mam to już nie pierwszy raz, dobra, mogę mieć myśli i inne cholerstwa. Ale TO? to ja już wolę umrzeć, niż się z tym męczyć. I co ja teraz leżę i się dręcze tym, że może ja się podnieciłam? Chyba skoczę z okna. 'niemoge 'niemoge :( Jest mi serio przykro.
PiotrNazwisko
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 105
Rejestracja: 23 lipca 2015, o 12:12

27 października 2017, o 09:43

nieznajoma19 pisze:
26 października 2017, o 20:12
Ja nie wierzę. Ciągle tu wracam i za każdym razem mam co innego. Jedno g&wno się skończy zaraz włazi mi w głowę następne. Jak sobie radzę z natretami i one mijają - nagle bum! Niespodzianka! Kolejne g%£×*/=wno, które mnie męczy. Pozwólcie że w skrócie opisze.
Boje się patrzeć na kogokolwiek, bo zaraz mam myśli, że ta osoba mi się podoba, jest mi przeznaczona i takie durnoty. (Mam chłopaka, jakby co)
A jak sobie zaprzeczam (nie umiem inaczej) to to się nasila... Wiem, nie powinnam tego robić ale nie potrafię inaczej. Albo inny przykład. Oglądam TV, leżę, nie myślę o niczym. I nagle jakiś aktor w filmie, no i nie obejdzie się bez myśli ze przecież on mi się podoba. Ja na niego nie patrzę, odwracam wzrok jak się pokazuje, żeby nie mieć chorych myśli. Ale pojawia mi się jakieś chore, pieprzone 'sztuczne podniecenie' Czy tak to się nazywa? DO CHOLERY! To to już jest szczyt wszystkiego. Koleś całuje swoją dziewczynę, ja wzrok na nią, nie na niego i nagle jakieś coś czuje na dole? Co to do cholery jest? Mam to już nie pierwszy raz, dobra, mogę mieć myśli i inne cholerstwa. Ale TO? to ja już wolę umrzeć, niż się z tym męczyć. I co ja teraz leżę i się dręcze tym, że może ja się podnieciłam? Chyba skoczę z okna. 'niemoge 'niemoge :( Jest mi serio przykro.
Kiedyś przeczytałem w tym samym temacie, że możesz odczuwać całe lękowe koło myśli, w którym znajdzie się mnóstwo rzeczy, które tylko Cię utwierdzą w tym, że nie kochasz. No i racja, możesz raz czuć to, drugi raz czuć to, ale wszystko kręci się wokół JEDNEGO zaburzenia, a zaburzony umysł potrafi tak wszystko analizować i tworzyć sobie kolejne wkrętki, że możesz to odczuwać w taki sposób, że za każdym razem masz co innego.

Ze mną jest tak, że raz myślę, że może mi się podobać inna, bo pomyślę o innej (bzdura), że nie mam ochoty na kontakt / rozmowy (bzdura), że mi się nie podoba (BZDURA), że zachowuję się nie fair wobec niej, gdy ona okazuje mi swoją miłość do mnie, a ja mam wrażenie, że nie potrafię tego samego dać jej (bzdura - nie moja wina, że mój umysł tak reaguje, muszę po prostu nauczyć go, jak nie reagować). No bo jak to inaczej wyjaśnić? Zanim zostaliśmy parą, moją głowę zaprzątały myśli, co czuje do mnie ona. Cały czas analizowałem, wyczuwałem sprzeczne sygnały, zastanawiałem się, czy w ogóle do czegoś dążymy, i nagle teraz, gdy dostałem to, czego chciałem i mam przy sobie cudowną osobę, analizuję to, co JA do niej czuję? Bezsens. Prawda jest taka, że te myśli nie mają większego sensu i tym bardziej w tym będę siedział, im większą uwagę poświęcę tym myślom.
Nothing worth having comes easy.
Overthinking kills your happiness.
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

27 października 2017, o 09:57

tomek19932304 pisze:
26 października 2017, o 18:37
Czuje taki scisk w klatce piersiowej to jest najgorsze bo nie pozwala zapomniec o tym problemie. Po za tym kompulsja która zawsze mnie uspokajała przestała działać przywoływałem pozytywne wspomnienia i od razu lepiej mi się robiło a teraz to nie działa.
Mam tak samo Tomku. Jedyne rozwiązanie chyba to nauczyć się z tym żyć. Z czasem staje sie to słabsze i akceptacja tego stanu jest dużo łatwiejsza. Wiem jak ciężko się funkcjonuje mając stale ten shit, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz? ;-) samo sie zrobiło to i samo musi wrócić z czasem do normy.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

27 października 2017, o 10:51

PiotrNazwisko pisze:
27 października 2017, o 09:43
nieznajoma19 pisze:
26 października 2017, o 20:12
Ja nie wierzę. Ciągle tu wracam i za każdym razem mam co innego. Jedno g&wno się skończy zaraz włazi mi w głowę następne. Jak sobie radzę z natretami i one mijają - nagle bum! Niespodzianka! Kolejne g%£×*/=wno, które mnie męczy. Pozwólcie że w skrócie opisze.
Boje się patrzeć na kogokolwiek, bo zaraz mam myśli, że ta osoba mi się podoba, jest mi przeznaczona i takie durnoty. (Mam chłopaka, jakby co)
A jak sobie zaprzeczam (nie umiem inaczej) to to się nasila... Wiem, nie powinnam tego robić ale nie potrafię inaczej. Albo inny przykład. Oglądam TV, leżę, nie myślę o niczym. I nagle jakiś aktor w filmie, no i nie obejdzie się bez myśli ze przecież on mi się podoba. Ja na niego nie patrzę, odwracam wzrok jak się pokazuje, żeby nie mieć chorych myśli. Ale pojawia mi się jakieś chore, pieprzone 'sztuczne podniecenie' Czy tak to się nazywa? DO CHOLERY! To to już jest szczyt wszystkiego. Koleś całuje swoją dziewczynę, ja wzrok na nią, nie na niego i nagle jakieś coś czuje na dole? Co to do cholery jest? Mam to już nie pierwszy raz, dobra, mogę mieć myśli i inne cholerstwa. Ale TO? to ja już wolę umrzeć, niż się z tym męczyć. I co ja teraz leżę i się dręcze tym, że może ja się podnieciłam? Chyba skoczę z okna. 'niemoge 'niemoge :( Jest mi serio przykro.
Kiedyś przeczytałem w tym samym temacie, że możesz odczuwać całe lękowe koło myśli, w którym znajdzie się mnóstwo rzeczy, które tylko Cię utwierdzą w tym, że nie kochasz. No i racja, możesz raz czuć to, drugi raz czuć to, ale wszystko kręci się wokół JEDNEGO zaburzenia, a zaburzony umysł potrafi tak wszystko analizować i tworzyć sobie kolejne wkrętki, że możesz to odczuwać w taki sposób, że za każdym razem masz co innego.

Ze mną jest tak, że raz myślę, że może mi się podobać inna, bo pomyślę o innej (bzdura), że nie mam ochoty na kontakt / rozmowy (bzdura), że mi się nie podoba (BZDURA), że zachowuję się nie fair wobec niej, gdy ona okazuje mi swoją miłość do mnie, a ja mam wrażenie, że nie potrafię tego samego dać jej (bzdura - nie moja wina, że mój umysł tak reaguje, muszę po prostu nauczyć go, jak nie reagować). No bo jak to inaczej wyjaśnić? Zanim zostaliśmy parą, moją głowę zaprzątały myśli, co czuje do mnie ona. Cały czas analizowałem, wyczuwałem sprzeczne sygnały, zastanawiałem się, czy w ogóle do czegoś dążymy, i nagle teraz, gdy dostałem to, czego chciałem i mam przy sobie cudowną osobę, analizuję to, co JA do niej czuję? Bezsens. Prawda jest taka, że te myśli nie mają większego sensu i tym bardziej w tym będę siedział, im większą uwagę poświęcę tym myślom.
Brawo Piotrze, dobrze napisane. I powiem więcej! Ja ostatnio lepiej się czuję od kilku dni, wiem, że kocham mojego Skarba, czuję to. I co? Teraz mam myśli, że może to on już mnie nie kocha? :hehe:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ODPOWIEDZ