O rany a myslałem ze tylko ja robię tak ze juz z wyprzedzeniem planuje sobie jak moja laska powinna mówić i jak sie zachowywac a jak nie zachowuje sie według mojego scenariusza to czuje napięcie w srodkuMalami09 pisze: ↑25 października 2017, o 22:14Tak, tak i jeszcze raz tak. To wszystko jest chore.. ja raz kocham swojego partnera bo jest dla mnie idealny a innym razem wszystko mnie w nim wkurza, wydaje mi sie brzydki itp.tomek19932304 pisze: ↑25 października 2017, o 22:02A czy wy czasami tez tak mieliscie ze nerwica tworzy wam jakiś wyidealizowany obraz partnera ? ja wtedy czuje napięcie jeśli coś zaburza mi ten obraz
Czasem mam tak ze zaplanuje sobie co moj tż powinien robic i mowic a jesli cos nie jest tak jak chce to sie wkurzam i mysle ze do siebie nie pasujemy
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Od wczoraj tez zacząłem sobie wmawiać ze moja dziewczyna koniecznie musi być nieśmiała to jest strasznie dziwne bo wczesniej nerwica mi wmawiała ze przeszkadza mi ta cecha a teraz nagle traktuje to jaką mega niezbędną cechę której nigdy nie moze w sobie zmienić. To jest strasznie głupie bo przeciez ludzie sie zmieniają i co jak sie odwazy i nabierze śmiałości to mam ją zostawić tak związek nie działa powinienem przeciez sie cieszyć jak by nabierała w sobie odwagitomek19932304 pisze: ↑25 października 2017, o 22:36O rany a myslałem ze tylko ja robię tak ze juz z wyprzedzeniem planuje sobie jak moja laska powinna mówić i jak sie zachowywac a jak nie zachowuje sie według mojego scenariusza to czuje napięcie w srodkuMalami09 pisze: ↑25 października 2017, o 22:14Tak, tak i jeszcze raz tak. To wszystko jest chore.. ja raz kocham swojego partnera bo jest dla mnie idealny a innym razem wszystko mnie w nim wkurza, wydaje mi sie brzydki itp.tomek19932304 pisze: ↑25 października 2017, o 22:02A czy wy czasami tez tak mieliscie ze nerwica tworzy wam jakiś wyidealizowany obraz partnera ? ja wtedy czuje napięcie jeśli coś zaburza mi ten obraz
Czasem mam tak ze zaplanuje sobie co moj tż powinien robic i mowic a jesli cos nie jest tak jak chce to sie wkurzam i mysle ze do siebie nie pasujemy

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 120
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48
Czy ktos z obecnych mial mysli na temat ex ? :/ nie wiem dlaczego ale wczoraj nagle o nim pomyslalam i takie dziwne napiecie
jak sie polozylam spac to snilo mi sie ze mnie dalej kocha. Weszlam na sennik i szok, strach. Chce byc z obecnym partneram a te mysli sa okropne .. boje sie ze moze wole mojego ex od obecnego partnera.. o zgrozo.
( nie radze sobie z tym ..


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47
Poczytaj moje posty tez to mialem i czasmi mam a to nie jest prawda.Malami09 pisze: ↑26 października 2017, o 07:04Czy ktos z obecnych mial mysli na temat ex ? :/ nie wiem dlaczego ale wczoraj nagle o nim pomyslalam i takie dziwne napieciejak sie polozylam spac to snilo mi sie ze mnie dalej kocha. Weszlam na sennik i szok, strach. Chce byc z obecnym partneram a te mysli sa okropne .. boje sie ze moze wole mojego ex od obecnego partnera.. o zgrozo.
( nie radze sobie z tym ..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 24 maja 2017, o 22:05
U mnie zdiagnozowano zaburzenia paranoidalne, od marca biore leki. Czy może to mieć związek z zanikiem poczucia więzi z partnerem? Wydaje mi się, że ta diagnoza nie jest do końca prawidłowa, bo mam wyraźne objawy nerwicy (ewentualnie nerwicy natrect).. męczy mnie to od stycznia 2017, na początku były inne natrętne myśli, potem pojawiła się myśl że co jeśli nie kocham mojego partnera- i ta myśl męczy do dzisiaj..Jesteśmy razem 4 lata.. Moze to jakiś kryzys?
Analizuje ciągle nasz związek, zastanawiam się czy tęsknie (co mnie dobija-żyjemy na odległość a nie odczuwam teraz tęsknoty jak dawniej - kiedyś nie mogłam doczekać się spotkania a teraz - martwię się, ze jak go zobacze to poczuje strach).. Jak sobie z tym poradzić?
Największy ból sprawia mi, kiedy ktoś komentuje moje wątpliwości mówiąc, że może my nie jesteśmy dla siebie stworzeni i żebym się zastanowiła nad rozstaniem
;(
To jest coś strasznego.. Pomocy
Analizuje ciągle nasz związek, zastanawiam się czy tęsknie (co mnie dobija-żyjemy na odległość a nie odczuwam teraz tęsknoty jak dawniej - kiedyś nie mogłam doczekać się spotkania a teraz - martwię się, ze jak go zobacze to poczuje strach).. Jak sobie z tym poradzić?
Największy ból sprawia mi, kiedy ktoś komentuje moje wątpliwości mówiąc, że może my nie jesteśmy dla siebie stworzeni i żebym się zastanowiła nad rozstaniem

To jest coś strasznego.. Pomocy
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Angiiee, gdyby Twoj partner był Ci obojętny, nie bolałyby Cię komentarze o rozstaniu. Mieliście jakieś kłopoty w związku, które mogłyby prowadzić do konkluzji, że nie czujesz już nic do partnera?angiiee pisze: ↑26 października 2017, o 12:22U mnie zdiagnozowano zaburzenia paranoidalne, od marca biore leki. Czy może to mieć związek z zanikiem poczucia więzi z partnerem? Wydaje mi się, że ta diagnoza nie jest do końca prawidłowa, bo mam wyraźne objawy nerwicy (ewentualnie nerwicy natrect).. męczy mnie to od stycznia 2017, na początku były inne natrętne myśli, potem pojawiła się myśl że co jeśli nie kocham mojego partnera- i ta myśl męczy do dzisiaj..Jesteśmy razem 4 lata.. Moze to jakiś kryzys?
Analizuje ciągle nasz związek, zastanawiam się czy tęsknie (co mnie dobija-żyjemy na odległość a nie odczuwam teraz tęsknoty jak dawniej - kiedyś nie mogłam doczekać się spotkania a teraz - martwię się, ze jak go zobacze to poczuje strach).. Jak sobie z tym poradzić?
Największy ból sprawia mi, kiedy ktoś komentuje moje wątpliwości mówiąc, że może my nie jesteśmy dla siebie stworzeni i żebym się zastanowiła nad rozstaniem;(
To jest coś strasznego.. Pomocy
Ps. Taka mała rada, nie dziel się swoimi pomysłami z osobami, które nie mają pojęcia o problemach psychicznych

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 24 maja 2017, o 22:05
Nie, to stało się z dnia na dzień.. Wcześniej było OK, może i była rutyna w naszym związku (to chya normalne po 4 latach) ale po za tym nie mieliśmy wiekszych problemów.katarzynka pisze: ↑26 października 2017, o 13:33Angiiee, gdyby Twoj partner był Ci obojętny, nie bolałyby Cię komentarze o rozstaniu. Mieliście jakieś kłopoty w związku, które mogłyby prowadzić do konkluzji, że nie czujesz już nic do partnera?angiiee pisze: ↑26 października 2017, o 12:22U mnie zdiagnozowano zaburzenia paranoidalne, od marca biore leki. Czy może to mieć związek z zanikiem poczucia więzi z partnerem? Wydaje mi się, że ta diagnoza nie jest do końca prawidłowa, bo mam wyraźne objawy nerwicy (ewentualnie nerwicy natrect).. męczy mnie to od stycznia 2017, na początku były inne natrętne myśli, potem pojawiła się myśl że co jeśli nie kocham mojego partnera- i ta myśl męczy do dzisiaj..Jesteśmy razem 4 lata.. Moze to jakiś kryzys?
Analizuje ciągle nasz związek, zastanawiam się czy tęsknie (co mnie dobija-żyjemy na odległość a nie odczuwam teraz tęsknoty jak dawniej - kiedyś nie mogłam doczekać się spotkania a teraz - martwię się, ze jak go zobacze to poczuje strach).. Jak sobie z tym poradzić?
Największy ból sprawia mi, kiedy ktoś komentuje moje wątpliwości mówiąc, że może my nie jesteśmy dla siebie stworzeni i żebym się zastanowiła nad rozstaniem;(
To jest coś strasznego.. Pomocy
Ps. Taka mała rada, nie dziel się swoimi pomysłami z osobami, które nie mają pojęcia o problemach psychicznych![]()
Tylko ciągle zadaje sobie pytanie: czemu nie tęsknie jak kiedyś?
"Panować nad sobą to najwyższa władza"
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Czyli nerwicowy standard, jedna myśl z księżyca i nerwicowe kółko się rozkręca
Czemu nie czujesz? A no temu, że cały czas analizujesz, sprawdzasz, myślisz, co skutecznie blokuje Twoje uczucia i co jest zupełnie naturalnym w zaburzeniu lękowym.

Czemu nie czujesz? A no temu, że cały czas analizujesz, sprawdzasz, myślisz, co skutecznie blokuje Twoje uczucia i co jest zupełnie naturalnym w zaburzeniu lękowym.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 24 maja 2017, o 22:05
Mam nadzieję, że okaże się prawdą to co mówisz..katarzynka pisze: ↑26 października 2017, o 13:40Czyli nerwicowy standard, jedna myśl z księżyca i nerwicowe kółko się rozkręca![]()
Czemu nie czujesz? A no temu, że cały czas analizujesz, sprawdzasz, myślisz, co skutecznie blokuje Twoje uczucia i co jest zupełnie naturalnym w zaburzeniu lękowym.
"Panować nad sobą to najwyższa władza"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Czuje taki scisk w klatce piersiowej to jest najgorsze bo nie pozwala zapomniec o tym problemie. Po za tym kompulsja która zawsze mnie uspokajała przestała działać przywoływałem pozytywne wspomnienia i od razu lepiej mi się robiło a teraz to nie działa.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
Mój stan dzisiaj tak sie pogorszył ze nic tylko sie załamać. Zazwyczaj da sie to wszystko znieść i potrafię cieszyć sie mniej lub bardziej spotkaniem z dziewczyną zalezy od poziomu natrętów, ale dzisiaj to tylko myslałem o tym scisku w klatce i czemu to nie chce mnie puscic boje się ze teraz znowu kazde spotkanie będzie tak wyglądać
mam nadzieję ze to tylko wynik braku snu w koncu juz prawie 24h nie śpię moze sie wyspię i mi sie polepszy. Tylko ze ja cały czas myslę o mojej nerwicy i jakoś nie zanosi sie na sen

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Ja nie wierzę. Ciągle tu wracam i za każdym razem mam co innego. Jedno g&wno się skończy zaraz włazi mi w głowę następne. Jak sobie radzę z natretami i one mijają - nagle bum! Niespodzianka! Kolejne g%£×*/=wno, które mnie męczy. Pozwólcie że w skrócie opisze.
Boje się patrzeć na kogokolwiek, bo zaraz mam myśli, że ta osoba mi się podoba, jest mi przeznaczona i takie durnoty. (Mam chłopaka, jakby co)
A jak sobie zaprzeczam (nie umiem inaczej) to to się nasila... Wiem, nie powinnam tego robić ale nie potrafię inaczej. Albo inny przykład. Oglądam TV, leżę, nie myślę o niczym. I nagle jakiś aktor w filmie, no i nie obejdzie się bez myśli ze przecież on mi się podoba. Ja na niego nie patrzę, odwracam wzrok jak się pokazuje, żeby nie mieć chorych myśli. Ale pojawia mi się jakieś chore, pieprzone 'sztuczne podniecenie' Czy tak to się nazywa? DO CHOLERY! To to już jest szczyt wszystkiego. Koleś całuje swoją dziewczynę, ja wzrok na nią, nie na niego i nagle jakieś coś czuje na dole? Co to do cholery jest? Mam to już nie pierwszy raz, dobra, mogę mieć myśli i inne cholerstwa. Ale TO? to ja już wolę umrzeć, niż się z tym męczyć. I co ja teraz leżę i się dręcze tym, że może ja się podnieciłam? Chyba skoczę z okna.
Jest mi serio przykro.
Boje się patrzeć na kogokolwiek, bo zaraz mam myśli, że ta osoba mi się podoba, jest mi przeznaczona i takie durnoty. (Mam chłopaka, jakby co)
A jak sobie zaprzeczam (nie umiem inaczej) to to się nasila... Wiem, nie powinnam tego robić ale nie potrafię inaczej. Albo inny przykład. Oglądam TV, leżę, nie myślę o niczym. I nagle jakiś aktor w filmie, no i nie obejdzie się bez myśli ze przecież on mi się podoba. Ja na niego nie patrzę, odwracam wzrok jak się pokazuje, żeby nie mieć chorych myśli. Ale pojawia mi się jakieś chore, pieprzone 'sztuczne podniecenie' Czy tak to się nazywa? DO CHOLERY! To to już jest szczyt wszystkiego. Koleś całuje swoją dziewczynę, ja wzrok na nią, nie na niego i nagle jakieś coś czuje na dole? Co to do cholery jest? Mam to już nie pierwszy raz, dobra, mogę mieć myśli i inne cholerstwa. Ale TO? to ja już wolę umrzeć, niż się z tym męczyć. I co ja teraz leżę i się dręcze tym, że może ja się podnieciłam? Chyba skoczę z okna.



-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 105
- Rejestracja: 23 lipca 2015, o 12:12
Kiedyś przeczytałem w tym samym temacie, że możesz odczuwać całe lękowe koło myśli, w którym znajdzie się mnóstwo rzeczy, które tylko Cię utwierdzą w tym, że nie kochasz. No i racja, możesz raz czuć to, drugi raz czuć to, ale wszystko kręci się wokół JEDNEGO zaburzenia, a zaburzony umysł potrafi tak wszystko analizować i tworzyć sobie kolejne wkrętki, że możesz to odczuwać w taki sposób, że za każdym razem masz co innego.nieznajoma19 pisze: ↑26 października 2017, o 20:12Ja nie wierzę. Ciągle tu wracam i za każdym razem mam co innego. Jedno g&wno się skończy zaraz włazi mi w głowę następne. Jak sobie radzę z natretami i one mijają - nagle bum! Niespodzianka! Kolejne g%£×*/=wno, które mnie męczy. Pozwólcie że w skrócie opisze.
Boje się patrzeć na kogokolwiek, bo zaraz mam myśli, że ta osoba mi się podoba, jest mi przeznaczona i takie durnoty. (Mam chłopaka, jakby co)
A jak sobie zaprzeczam (nie umiem inaczej) to to się nasila... Wiem, nie powinnam tego robić ale nie potrafię inaczej. Albo inny przykład. Oglądam TV, leżę, nie myślę o niczym. I nagle jakiś aktor w filmie, no i nie obejdzie się bez myśli ze przecież on mi się podoba. Ja na niego nie patrzę, odwracam wzrok jak się pokazuje, żeby nie mieć chorych myśli. Ale pojawia mi się jakieś chore, pieprzone 'sztuczne podniecenie' Czy tak to się nazywa? DO CHOLERY! To to już jest szczyt wszystkiego. Koleś całuje swoją dziewczynę, ja wzrok na nią, nie na niego i nagle jakieś coś czuje na dole? Co to do cholery jest? Mam to już nie pierwszy raz, dobra, mogę mieć myśli i inne cholerstwa. Ale TO? to ja już wolę umrzeć, niż się z tym męczyć. I co ja teraz leżę i się dręcze tym, że może ja się podnieciłam? Chyba skoczę z okna.![]()
![]()
Jest mi serio przykro.
Ze mną jest tak, że raz myślę, że może mi się podobać inna, bo pomyślę o innej (bzdura), że nie mam ochoty na kontakt / rozmowy (bzdura), że mi się nie podoba (BZDURA), że zachowuję się nie fair wobec niej, gdy ona okazuje mi swoją miłość do mnie, a ja mam wrażenie, że nie potrafię tego samego dać jej (bzdura - nie moja wina, że mój umysł tak reaguje, muszę po prostu nauczyć go, jak nie reagować). No bo jak to inaczej wyjaśnić? Zanim zostaliśmy parą, moją głowę zaprzątały myśli, co czuje do mnie ona. Cały czas analizowałem, wyczuwałem sprzeczne sygnały, zastanawiałem się, czy w ogóle do czegoś dążymy, i nagle teraz, gdy dostałem to, czego chciałem i mam przy sobie cudowną osobę, analizuję to, co JA do niej czuję? Bezsens. Prawda jest taka, że te myśli nie mają większego sensu i tym bardziej w tym będę siedział, im większą uwagę poświęcę tym myślom.
Nothing worth having comes easy.
Overthinking kills your happiness.
Overthinking kills your happiness.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36
Mam tak samo Tomku. Jedyne rozwiązanie chyba to nauczyć się z tym żyć. Z czasem staje sie to słabsze i akceptacja tego stanu jest dużo łatwiejsza. Wiem jak ciężko się funkcjonuje mając stale ten shit, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz?tomek19932304 pisze: ↑26 października 2017, o 18:37Czuje taki scisk w klatce piersiowej to jest najgorsze bo nie pozwala zapomniec o tym problemie. Po za tym kompulsja która zawsze mnie uspokajała przestała działać przywoływałem pozytywne wspomnienia i od razu lepiej mi się robiło a teraz to nie działa.

- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Brawo Piotrze, dobrze napisane. I powiem więcej! Ja ostatnio lepiej się czuję od kilku dni, wiem, że kocham mojego Skarba, czuję to. I co? Teraz mam myśli, że może to on już mnie nie kocha?PiotrNazwisko pisze: ↑27 października 2017, o 09:43Kiedyś przeczytałem w tym samym temacie, że możesz odczuwać całe lękowe koło myśli, w którym znajdzie się mnóstwo rzeczy, które tylko Cię utwierdzą w tym, że nie kochasz. No i racja, możesz raz czuć to, drugi raz czuć to, ale wszystko kręci się wokół JEDNEGO zaburzenia, a zaburzony umysł potrafi tak wszystko analizować i tworzyć sobie kolejne wkrętki, że możesz to odczuwać w taki sposób, że za każdym razem masz co innego.nieznajoma19 pisze: ↑26 października 2017, o 20:12Ja nie wierzę. Ciągle tu wracam i za każdym razem mam co innego. Jedno g&wno się skończy zaraz włazi mi w głowę następne. Jak sobie radzę z natretami i one mijają - nagle bum! Niespodzianka! Kolejne g%£×*/=wno, które mnie męczy. Pozwólcie że w skrócie opisze.
Boje się patrzeć na kogokolwiek, bo zaraz mam myśli, że ta osoba mi się podoba, jest mi przeznaczona i takie durnoty. (Mam chłopaka, jakby co)
A jak sobie zaprzeczam (nie umiem inaczej) to to się nasila... Wiem, nie powinnam tego robić ale nie potrafię inaczej. Albo inny przykład. Oglądam TV, leżę, nie myślę o niczym. I nagle jakiś aktor w filmie, no i nie obejdzie się bez myśli ze przecież on mi się podoba. Ja na niego nie patrzę, odwracam wzrok jak się pokazuje, żeby nie mieć chorych myśli. Ale pojawia mi się jakieś chore, pieprzone 'sztuczne podniecenie' Czy tak to się nazywa? DO CHOLERY! To to już jest szczyt wszystkiego. Koleś całuje swoją dziewczynę, ja wzrok na nią, nie na niego i nagle jakieś coś czuje na dole? Co to do cholery jest? Mam to już nie pierwszy raz, dobra, mogę mieć myśli i inne cholerstwa. Ale TO? to ja już wolę umrzeć, niż się z tym męczyć. I co ja teraz leżę i się dręcze tym, że może ja się podnieciłam? Chyba skoczę z okna.![]()
![]()
Jest mi serio przykro.
Ze mną jest tak, że raz myślę, że może mi się podobać inna, bo pomyślę o innej (bzdura), że nie mam ochoty na kontakt / rozmowy (bzdura), że mi się nie podoba (BZDURA), że zachowuję się nie fair wobec niej, gdy ona okazuje mi swoją miłość do mnie, a ja mam wrażenie, że nie potrafię tego samego dać jej (bzdura - nie moja wina, że mój umysł tak reaguje, muszę po prostu nauczyć go, jak nie reagować). No bo jak to inaczej wyjaśnić? Zanim zostaliśmy parą, moją głowę zaprzątały myśli, co czuje do mnie ona. Cały czas analizowałem, wyczuwałem sprzeczne sygnały, zastanawiałem się, czy w ogóle do czegoś dążymy, i nagle teraz, gdy dostałem to, czego chciałem i mam przy sobie cudowną osobę, analizuję to, co JA do niej czuję? Bezsens. Prawda jest taka, że te myśli nie mają większego sensu i tym bardziej w tym będę siedział, im większą uwagę poświęcę tym myślom.

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.