Tez tak mam czesto, nieraz mnie to przeraża bo nie czuje leku, a nieraz mam tak ze wiem ze to byłby błąd. A jeszcze jedno to ze nieraz mam właśnie myśli a co jak go nie kochasz, zerwij z nim itp i nie czuje leku... to jak mam to interpretować? Ze tego chce, ze po prostu wczesniej się oklamywalam a teraz doszło ze to prawda?tomek19932304 pisze: ↑8 października 2017, o 23:02Ja mam jeszcze jakąś dziwną kompulsję polega ona na tym ze wyobrazam sobie zerwanie z dziewczyną albo to ze jestem sam i obserwuje swoją reakcję podejrzewam ze tego typu kompulsja to jest raczej standard
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Gość
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Załamana, Ty robisz jeden podstawowy błąd. Rozdrabniasz każdą myśl, jakby była oddzielnym tematem. I o każdą myśl kompulsywnie pytasz. To tak nie działa. Potraktuj to jako całośćzałamana20 pisze: ↑9 października 2017, o 11:16Tez tak mam czesto, nieraz mnie to przeraża bo nie czuje leku, a nieraz mam tak ze wiem ze to byłby błąd. A jeszcze jedno to ze nieraz mam właśnie myśli a co jak go nie kochasz, zerwij z nim itp i nie czuje leku... to jak mam to interpretować? Ze tego chce, ze po prostu wczesniej się oklamywalam a teraz doszło ze to prawda?tomek19932304 pisze: ↑8 października 2017, o 23:02Ja mam jeszcze jakąś dziwną kompulsję polega ona na tym ze wyobrazam sobie zerwanie z dziewczyną albo to ze jestem sam i obserwuje swoją reakcję podejrzewam ze tego typu kompulsja to jest raczej standard
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
A wiesz co przeszkadza? Na pewno wiesz
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Gość
A u mnie dzisiaj armagedon, jedynie na co mam ochotę to krzyczeć, ale do niego żeby mnie przytulil. Jest mi tak smutno. Nie rozumiem siebie i chyba nigdy nie zrozumiem...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 108
- Rejestracja: 3 czerwca 2017, o 07:34
Czyżby nerwica. Najbardziej mi nie daje spokoju spadek libido i sam seks na odczep sie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36
Coś takiego, jak opisujesz w anglojęzycznej literaturze dotyczącej OCD nazywane jest Not Just Right Experiences (NJRE). Tu masz link do krótkiego info o tym z bloga poświęconego rOCD stricte https://www.relationshipocd.com/cant-shake-it/. Pewnie to właśnie takie coś odczuwasz. Klasyka rzec by się chciało, choć sam z tym walczę. U mnie się to somatyzuje trochę pod postacią ucisku w klatce piersiowej, no ale co poradzisz, jak nic nie poradzisz
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 108
- Rejestracja: 3 czerwca 2017, o 07:34
Tak to jest coś takiego co przeszkadza pozbyć się tego dziadostwo. Ale mimo wszystko najgorszy jest ten brak ochoty na bliskość na zwykle przytulanie i to ciągle wpatrywanie się w oczy w poszukiwaniu uczucia aż sie płakać chcekapralis pisze: ↑10 października 2017, o 20:45Coś takiego, jak opisujesz w anglojęzycznej literaturze dotyczącej OCD nazywane jest Not Just Right Experiences (NJRE). Tu masz link do krótkiego info o tym z bloga poświęconego rOCD stricte https://www.relationshipocd.com/cant-shake-it/. Pewnie to właśnie takie coś odczuwasz. Klasyka rzec by się chciało, choć sam z tym walczę. U mnie się to somatyzuje trochę pod postacią ucisku w klatce piersiowej, no ale co poradzisz, jak nic nie poradzisz
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 105
- Rejestracja: 23 lipca 2015, o 12:12
Podpisuję się obiema rękami.katarzynka pisze: ↑8 października 2017, o 21:08Tomku, to zupełnie normalne dla nerwicy. Potrafi tak zakrzywić obraz drugiej osoby, że potęguje obrzydzeniem, niechęcia, odrazą I iryracją połówki. Najważniejsze, że masz świadomość, że to zaburzeniowe! Trzymaj się I nie dawaj złapać na takie tanie zagrywki
Nothing worth having comes easy.
Overthinking kills your happiness.
Overthinking kills your happiness.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Jest
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 120
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48
Mam male pytanie, skoro ktos z was napisal, ze nie bedzie tak samo jak wczesniej to jak bedzie ? Nie bede miala natretnych mysli ale rowniez nie bede czula nic do partnera ? Bedzie obojetnosc ? Prosze to wytlumaczyc bo glupieje :/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 28
- Rejestracja: 8 września 2017, o 12:43
Witam kochani ...dwa lata temu poznałam faceta przez net dużo graliśmy w grę razem i pisaliśmy ze sobą bardzo się przywiązalliśmy do siebie po jakimś czasie wymieniliśmy sie telefonem i zaczeło się najpierw krótkie rozmowy po kilku tygodniach był po kilka godzin i codziennie ... przez rok czasu ta znajomosc odebrala mi lęki ...ale od sierpnia tego roku rozmowy się nie kleiły dużo mylczeliśmy zaczeło wygasac wszystko nawet wymyslałam historyijki że mam gości lub pilny wyjazd ...Od kilku tygodni nie dzwonie do niego on też się nie odzywa było ok to kiedy nie zobaczyłam że usunął mnie z fb wtedy poczułam wielki lęk cały czas o nim myśle co wywołuje u mnie atak lęku i strachu ..Boję się że nie dam rady o nim zapomnieć że oszaleje bez niego te lęki to wyglądają jak ta natrętna myśl jej się boje i tego że straciłam kogoś bliskiego albo bardzo się przyzwyczaiłam do niego bo nigdy się w realu nie spotkaliśmy Nie wiem co robić już tyle trochę czasu mineło nie chcę całymi dniami wisieć na telefonie ...Czego nie razumię tego ataku strachu gdy tylko o Nim pomyśle ...
-
- Gość
Tez bym się właśnie chciała dowiedzieć co to znaczy .