Pomoże mi ktoś? PLEASE
Jaka jestem? Wrażliwa, przejmuję się wszyatkim dookoła, stresuje, denerwuje - chociaż marzę o tym, żeby żyć pełnią życia.. Bo wiem,że życie mamy jedno a jednak obok mnie cały czas stoi nerwica. Zaczne od tego ze jestem w zwiazku od 2 lat i kocham swojego chłopaka nad życie,mamy plany,kochamy się,po prostu wszystko. Jednak jakis czas temu mozna powiedziec DAWNIEJ pojawili mi sie natretne mysli. Ze go nie kocham, blabla, powiedzialam mu o tym nie byl zly bo rozumial ze to tylko natrety. Lecz z czasem pojawily sie mysli ze jakis chlopak przypadkowy mi sie podoba,ktory idzie ulica,stoi gdzies na przystanku, cokolwiek. Ja wtedy zaprzeczalam mowilam ze tak nie jest,ze kocham swojego faceta....no kobieta luźna w udach! Dostawalam na leb,plakalam non stop oczywiscie moj facet mnie pocieszal bo rozumial ten syf w ktorym tkwie. I tak wpadlam w bledne kolo... analizowalam,zaprzeczalam i tak caly czas... nawet nie wiesz jaka jestem szczesliwa gdy nie mam natretow.. az zyc mi sie chce.. ale z czasem pojawily sie natretne wyobrazenia... chore po prostu. Na tle seksualnym najczesciej a ja balam sie spojrzec na kogos w tv zeby nie miec takich glupich i popierzonych mysli. I znowu analizowanie,plakanie i tak w kolko. Ja wiem o tym doskonale ze to sa mysli, ze one dotykaja tego co kocham najbardziej i czego najbardziej jestem pewna,uwierz... przeczytalam kazde forum na necie o natretach i wiem o nich wszystko... tylko nie wiem po jakiego ciula pojawiaja mi sie takie mysli? Przeciez ja ich nie chce... one mnie tak niszcza... nie mogę czasem wyrobic... przejde do sedna. Nadal pojawiaja mi sie natretne mysli i wyobrazenia,rowniez mam manie na punkcie mycia rak, nie dotkne spluczki w toalecie,jak cos dotkne od razu musze rece umyc. No obłęd. Wiem o tym. Tylko najgorsze jest to ze wczoraj stalo sie cos,co nie daje mi zyc kobieta luźna w udach! Ja nie wiem jak mam to rozumiec,bo mam taki syf w glowie ze nie potrafie racjonalnie myslec... Siedzialam na przerwie w szkole,siedziala grupa dziewczyn i chlopak. Mniejsza. Spojrzalam w ich strone,zauwazylam tego chlopaka i odwrocilam wzrok (no wlasnie,odwrocilam bo balam sie ze zaraz bedzie mysl a moze mi sie podoba i NIE JESTEM PEWNA czy mi sie ta mysl pojawila, bo kolezanka obok ciagle cos mowila i nie moge sobie tego przypomniec... ale chyba byla taka obawa) gdzie ja odwracilam glowe i po chwili znowu odwrocilam ją w strone tamtej grupki i widzialam tego chłopaka. I najgorsze jest to, ze ja nie potrafie sobie wytlumaczyc po co tak zrobilam? Po co znowu glowe odwrocilam w strone grupy w ktorej on byl? Czy to nerwica sklonila mnie do tego? Czy natretne mysli rozkazaly mi spojrzec na niego po to zebym sobie mowila ze ten typ mi się nie podoba? Ja jestem w takim blednym kole,jak cholera. Nie potrafie tego wytlumaczyc. Nie podobal mi sie ten chlopak jednak moje mysli podpowiadaja mi cos innego i co mam zrobic, gdy mysli mowia mi ze nie jest tak jak ja mysle a ja tym myslom zaczynam wierzyc? Jak im nie ulegac? Jak porzucic te pierdolone mysli wyobrazenia i czynnosci? Ja nie daję rady..

Plakalam, ryczalam,kupilam tabsy na uspokojenie bo mialam takie wyrzuty sumienia ze spojrzalam w strone tego kolesia. Niby nie świadomie, a niby po to zeby udowodnic sobie ze mi sie on nie podoba. Nie wiem czy to rozumiecie...? Bo ja mam taki syf w glowie ze zaczynam wierzyc w te wszystkie mysli, ze moze ja chcialam spojrzec w tamta strone, ze podoba mi sie, ze zwalam wszystko na natretne Czynnosci? Czy cos takiego zalicza sie do nerwicy natrectw? Czy natretne czynnosci to tylko ciągle mycie rak, sprzatanie, sprawdzanie czy sie drzwi od domu zamknelo? Jak mam to zrozumiec? Nie mam odpowiedzi na te pytania. Po prostu nie mam. Ten wczorajszy chlopak nie podobał mi się, nie podoba i podobać nie bedzie. Tylko po jaką cholerę mysli podpowiadaja mi, ze tak nie jest? Jak odwrocilam glowe zeby nie patrzec na niego zeby nie miec natretnych ze mi sie podoba, to powinnam tej glowy z powrotem nie odwracac, bo po cholerę, skoro on mi się naprawde nie podobal. Po co nerwica w mojej glowie kazdego chlopaka jakby to napisac... wyróżnia z tlumu? O to jest dobre stwierdzenie. Po co ona tak robi? Łapie sobie kogoś za ofiarę,ja tą ofiarę zobacze i 1 myśl "podoba ci się?" Czy coś w tym stylu... Czy jest tutaj osoba, która może mi to wytłumaczyć? Raz a porządnie..
