Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

14 sierpnia 2016, o 16:58

ciąglewalcze to o czym piszesz jest jak najbardziej na miejscu
Nakładają się na siebie różne objawy depersonalizacji, odcięcia od uczuć/emocji a do tego natręctwa myślowe.
Nie ma sensu tego rozkminiać - wrzucaj jak leci do wora z napisem nerwica!
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

14 sierpnia 2016, o 17:23

Dziękuje za odpowiedz ;)
Takie to właśnie bardzo podobne do innych występujących u mnie wcześniej natrętów, więc w miarę zachowuje spokój, ale jednak potrzebowałam się wygadać a to chyba jedyne miejsce gdzie ktoś mnie zrozumie i potwierdzi moją teze :D a to pomaga
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

27 sierpnia 2016, o 20:24

Wiem o czym mówisz mi tez wygadanie sie tutaj pomaga

-- 27 sierpnia 2016, o 20:24 --
Związek mi sie rozpada przez to gówno. Mam wrazenie ze coraz mniej mamy ze sobą wspólnego jak sie spotykamy to tylko sie kłócimy. Może gdybyśmy sie nie widzieli tego dnia kiedy mnie to gówno ta pustka trafiła dzisiaj nadal bylibysmy w szczęśliwym związku az sie płakać chce nawet nie mogę mieć wpływu na swoje uczucia
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

28 sierpnia 2016, o 14:54

To strasznie trudne stary... wiem.
Uwierz mi, że przechodzę też przez to samo.

Są dni naprawdę dobre a są takie, że odcina mnie totalnie a natręty są nie do zniesienia.
Chęć ucieczki/zerwania jest wręcz niewiarygodna.
Ale to mija.

Po prostu w trudnych chwilach pamiętaj, że jest nas tu dużo, którzy przechodzimy to samo.
Wytrwałości, siły.
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

28 sierpnia 2016, o 15:28

Czasami sobie myslę ze lepiej byłoby po prostu zerwać i tyle ale myśl ze juz więcej mielibyśmy sie nie zobaczyć jest nie do zniesienia

-- 28 sierpnia 2016, o 15:28 --
Czasami jednak są takie chwile kiedy ta pustka jest mniejsza natręty mniej silne i mozna w miarę normalnie spędzić czas. Niestety tych złych chwil jest więcej
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

28 sierpnia 2016, o 15:57

countmontechristo pisze:Czasami sobie myslę ze lepiej byłoby po prostu zerwać i tyle ale myśl ze juz więcej mielibyśmy sie nie zobaczyć jest nie do zniesienia

-- 28 sierpnia 2016, o 15:28 --
Czasami jednak są takie chwile kiedy ta pustka jest mniejsza natręty mniej silne i mozna w miarę normalnie spędzić czas. Niestety tych złych chwil jest więcej
przyjdzie czas, gdy zle chwile znikna, uwierz.
Mam to samo w zwiazku, kilkakrotnie mowilam facetowi, ze lepiej bedzie jak sie rozstaniemy. :buu:
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

28 sierpnia 2016, o 16:09

Ja juz przestałem w to wierzyć ze kiedykolwiek znowu będzie dobrze juz mija pół roku jak mnie to trzyma

-- 28 sierpnia 2016, o 16:09 --
To wnerwia człowieka ja widzi ze tyle osób potrafi zyć normalnie w związku a ty z jakiegos powodu nie mozesz dlaczego akurat to na mnie musiało trafić
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

28 sierpnia 2016, o 16:29

countmontechristo pisze:Ja juz przestałem w to wierzyć ze kiedykolwiek znowu będzie dobrze juz mija pół roku jak mnie to trzyma

-- 28 sierpnia 2016, o 16:09 --
To wnerwia człowieka ja widzi ze tyle osób potrafi zyć normalnie w związku a ty z jakiegos powodu nie mozesz dlaczego akurat to na mnie musiało trafić
nie chce cie martwic, ale z takim podejsciem do nerwicy, bez jej akceptacji, ciezko bedzie ci z niej wyjsc. Zazdrosc to niezdrowa emocja, ktora dolozona nerwicy, atakuje z podwojna sila.
Ot tak z nerwicy sie wychodzi, gdyz sa to wyuczone nawyki zachowania, podobnie jak wpadniecie w pulapke narkotykow. Jak wiesz, z nalogu wychodzi sie dlugo. Czesto sie do niego powraca, by na nowo sie od niego odciac za jakis czas. To od ciebie zalezy, jak czesto bedziesz modyfikowal te wyuczone zachowania: pulapki myslowe, osobowosc fobiczna (powstala poprzez unikanie emocji, czy niemoznosc ich wyrazenia, jak: kontrola innych, krytykowanie innych, perfekcjonizm etc)... Wiesz ja walke z nerwica porownuje z checia zapalenia fajki po dlugim czasie. "Nie, dziekuje, nie zapale tym razem"..... Jak sie ugne, zaczynam jarac na nowo i to podwojna ilosc ....
Wychodzenie z nerwicy to dlugotrwamy proces, u mnie trwa drugi rok, ale jestem dumna, gdyz coraz bardziej poznaje siebie i znajduje miejsca, ktore tak bardzo bola, ze az krwawia. Staram sie opatrzyc rany odpowiednio.
To proces paraboliczny, czyli raz jest dobrze, raz zle;
Z nerwicy mozna wyjsc.
Ostatnio zmieniony 28 sierpnia 2016, o 16:30 przez Halina, łącznie zmieniany 1 raz.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

28 sierpnia 2016, o 16:30

Masz rację ale ciężko mi mój obecny stan zaakceptować. Jak mozna zaakceptować fakt ze nic nie mozesz poczuć do osoby która wczesniej była ci tak bardzo bliska
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

28 sierpnia 2016, o 16:33

countmontechristo pisze:Masz rację ale ciężko mi mój obecny stan zaakceptować. Jak mozna zaakceptować fakt ze nic nie mozesz poczuć do osoby która wczesniej była ci tak bardzo bliska
zaaakceptowac w taki sposob, poprzez powiedzenie sobie "ok, odczekam, przechodze ciezki okres, nie moge oczekiwac od siebie milosci do kiobiety, gdyz moje emocje sa strasznie poplatane i pogiete na wszystkie sposoby. Doprowadze siebie do porzadku, na spokojnie, bez presji i zobacze, jak bedzie z uczuciami wobec kobiety....
No chyba, ze masz natrectwa tzw. rocd.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

28 sierpnia 2016, o 16:57

Były takie chwile kiedy wydawało mi sie ze akceptuje mój obecny stan. Ale na dłuzszą metę ciężko mi zachować spokój
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

29 sierpnia 2016, o 14:40

A to nie jest trochę też tak, że po prostu każdy z nas boi się przyszłości i tego co może być? Jesteśmy zdrowi to boimy się że możemy na coś zachorować, z tym jest podobnie, mamy fajne związki, układa się nam, ale boimy się że którego dnia może się coś popsuć i czar pryśnie. Może tez stąd te myśli. Wszystko sprowadza się właśnie do tego, że żyjemy przyszłością, a tak naprawdę nie wiemy co będzie.
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

29 sierpnia 2016, o 16:34

Pewnie trochę tak jest, ale niestety zaburzenia nie pozwalają na życie tu i teraz. Ja mam wrażenie, że żyję w klatce myśli, za szklaną szybą, której nie potrafię przebić... :(
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

29 sierpnia 2016, o 17:05

katarzynka pisze:Pewnie trochę tak jest, ale niestety zaburzenia nie pozwalają na życie tu i teraz. Ja mam wrażenie, że żyję w klatce myśli, za szklaną szybą, której nie potrafię przebić... :(
Ja mam wrazenie jak bym miał załozoną w móżgu jakąś blokadę która uniemozliwia mi odczuwanie głębszych emocji do dziewczyny
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

29 sierpnia 2016, o 17:07

Dokładnie. Jakby życie toczyło się wyłącznie wobec jednej myśli, która zabija wszystko. A najgorsze, że myśl tę uważa się za prawdę :(
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ODPOWIEDZ