Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

2 sierpnia 2017, o 08:28

Ratujcie. Mam atak paniki... pół nocy miałam, teraz też się nie mogę uspokoić. Wszystko krzyczy żE mam zerwać, że to dziecko to błąd, że go nie kocham i nie pokocham. Tracę rozum :(
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

2 sierpnia 2017, o 09:31

laure pisze:
2 sierpnia 2017, o 08:28
Ratujcie. Mam atak paniki... pół nocy miałam, teraz też się nie mogę uspokoić. Wszystko krzyczy żE mam zerwać, że to dziecko to błąd, że go nie kocham i nie pokocham. Tracę rozum :(
Laure przepraszam, że nie odpisałem na prv - postaram się narobić zaległości. Ostatnio nie mam praktycznie czasu na "dodatkową aktywność". Nie śledzę wątku za bardzo, ale dzisiaj wszedłem z ciekawości i widzę, że bida z nędzą. Ale do brzegu.

Laure wiesz, czemu tak się czujesz? Bo kur....o skupiasz się na objawach,. Jadę ostro, ale kuźwa nie da się inaczej. Skupiasz sie na tym co Cie boli, to jak możesz skupić się na czymś innym? Pewnie, że nie kochasz! Poczułaś lęk, ucisk w klatce, ukłucie serca teraz - tak nie kochasz! I każdy z Was łącznie ze mną. A wiecie dlaczego? Bo uważamy, że miłość to tylko uczucie i nic więcej. Przez ten pryzmat patrząc nigdy nie będziemy kochali bo uczucia, stany emocjonalne i myśli nie są zależne od naszej wolnej woli. One po prostu raz są, raz ich nie ma - non stop się zmieniają. Taka ich natura i choćbyście do końca życia mieli mieć całodniowe stany paniki nic na to nie poradzicie. Tyle w temacie uczuć i emocji bo szkoda mi czasu na to. Zbyt wiele go w życiu zmarnowałem na takie rozkminy - 4 lata kiedyś w tym siedziałem, a teraz od października, więc już chyba starczy "tego dobrego".

Laure - będę pisał wprost do Ciebie bo widzę, że autentycznie, ale sprawa się tyczy wszystkich. Jak masz czuć miłość, pozytywne emocje, jak ciągle jest w Tobie lęk? Myślisz, że to możliwe? Nie! Ja od października mam podobnie. Teraz jest dużo lepiej, choć bez przebłysków nadal, ale wiem że tak będzie bliżej nieokreślony czas i np. bóli somatycznych z tym związanych już nie mam. Na to potrzeba czasu. Choćby nie wiem co, nawet jak już wejdziesz na "wymarzone" leki po porodzie to i tak one się wolno rozkręcają. Wszystko wymaga czasu. Upływający czas sprawia, że linia "wytrzymałości" naszego umysłu/psyche przesuwa się coraz bardziej, zwiększając odporność na lęk i stres. Mózg sie generalnie stara zawsze regenerować, ale mu w tym przeszkadzamy sukcesywnie i dlatego to tyle trwa. Jak masz "wskoczyć" na właściwe tory, jak ciągle są te same rozkminki (czy kocham? jak kocham? dobrze kocham? może to tylko dla dziecka? może nie kocham tego dziecka? może nie kocham i dziecka i chłopaka? może nigdy ich nie kochałam? może nie pokocham dziecka?). Otóż Laure, patrząc przez pryzmat tylko tego co czujesz - może! Za cholerę nie wyzdrowiejesz bo nie dajesz wytchnienia swojemu organizmowi od rozmyślania. Tak mocno weszłaś w to, że zatopiłaś cały zdrowy rozsądek w tym. rOCD jest o tyle niezłym mada faką, że czepia się rzeczy, których nijak nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć logiką. Ani my, ani terapeuci, ani lekarze - nikt. Bo tu chodzi o nasze subiektywne odczucia i emocje, a te znamy tylko my i to tylko i wyłącznie w stanie pełnej świadomości, która wymaga umysłu wolnego od zaburzenia i objawów. Ale pracujemy nad, tak? PRA CU JE MY! To je PRO CES! Nie, że sobie zachcesz i stwierdzisz ok, od dzisiaj podejdę bardziej zdrowo rozsądkowo (tego nam nie zaburzyło) i nie będę się skupiała na myślach i objawach i Ci to od ręki puści. To wymaga cierpliwości, wytrwałości, a nade wszystko czasu. Czasu, którego ty Laure sobie nie dajesz... Piszesz o atakach paniki bardzo często - myślisz, że jakbyś faktycznie nie kochała to miała byś z tego powodu taką somatykę i ataki paniki? Czy osoba totalnie Ci obojętna (takimi osobami są ludzie z którymi nas nie łączy nic) może wzbudzać takie objawy? Dlaczego uczepiło się akurat jego? Czy przypadkiem nie jest tak, że jest dla Ciebie bardzo ważny, więc zaburzenie dotyka właśnie jego osoby? Atak paniki to objaw przeładowania umysłu negatywnymi emocjami i rozmyślaniem, z którego nie wynikają żadne konstruktywne wnioski. Bo i nie mogą wynikać. Temat totalnie nie do rozwiązania i dlatego tyle to tak trzyma. Tylko i wyłącznie zmiana nastawienia całym sobą do zaburzenia, jego akceptacja i czas mogą tu pomóc. W przeciwnym razie będzie to wyglądało jak pies, który kręci siew kółko próbując złapać swój własny ogon.

Piszesz, o Boże to już trwa tyle i tyle, żadnych przebłysków. Tak trwa to już prawie rok, nie masz przebłysków i może to jeszcze potrwać trochę. Ale uwierz, że jak naprawdę uwierzysz w to co piszą ludzie na tym formy - mądrzy wiekiem, a przede wszystkim doświadczeniem w różnych formach OCD - to wejdziesz na ścieżkę procesu zdrowienia. Powolnego, ale jednak zdrowienia, czyli powolutku, małymi kroczkami na prostą. Wbrew temu co myślisz, co większość myśli zaburzenie to nie ten moment kiedy nagle nam się coś zmieniło w jednej chwili. To moment ważny bo odpala nam się wtedy tryb "awaryjny" ale na odpalenie tego trybu pracuje się często miesiącami, a czasem latami. Jak to możliwe? Ano prosto. Masz złe podejście do życia, zbyt mocno przeżywasz to co się wokół Ciebie dzieje, a dzieje się dużo. To wywiera na Ciebie presję, którą sama sobie dodatkowo zwiększasz idealistycznym myśleniem o tym jak to powinno być inaczej w życiu przecież. Stres, presja to wszystko się w nas kumuluje i odkłada. Psychika, tak jak kondycja fizyczna ma swoje ograniczenia i limity. Dochodzi do przeładowania stresem i negatywnymi emocjami i odpala nam się overdrive, który po prostu robi odcinkę. I paradoksalnie jest to naprawdę mechanizm obronny mózgu. Nie jest w stanie przetwarzać już takie ilości negatywnych bodźców, więc odpala nam temat zastępczy i teraz można "odetchnąć" z ulgą bo myślimy tylko o tym. O tym wyimaginowanym problemie, który odciąga nas teraz skutecznie od prawdziwych życiowych problemów.

Znamy mechanizm, wiemy jak to działa, a mimo to trzymamy się kurczowo objawów - czegoś co jest tylko wynikiem, czegoś co wprost jest rezultatem naszego zaburzenia i pracy umysłu w trybie awaryjnym. Praca na dziś i od dziś:
  • miłość to nie uczucie - uczucia mu towarzyszą, zarówno te dobre i przyjemne, jak i te negatywne (niestety skupiamy się głównie na tych negatywnych bo niosą większy ładunek emocjonalny), zaczynami się zatem skupiać na działaniach - to one pokazują nam jak bardzo zależy nam na naszych partnerach, zgodnie z powiedzeniem "po owocach czynów ich poznacie";
  • myśli to nie rzeczywistość - to co myślisz sobie teraz, co będziesz myślała za chwilę po przeczytaniu tego posta i w ciągu całego dnia, to tylko myśli, nic więcej. One w żaden sposób nie stanowią o Tobie, o Twoich wartościach, planach i marzeniach. One po prostu są, a ich tematyka może być przeróżna, nawet taka która wzbudza negatywne emocje. Oczywiście sam fakt wzbudzania naszych emocji wynika z faktu, że się nad konkretna myślą skupiamy i "pałujemy" samych siebie za fakt, że taka myśl się na,m w ogóle pojawiła (Jak ja mogłam tak pomyśleć o moim chłopaku? Co ze mnie za dziewczyna skoro pomyślałam, że podoba mi się inny facet? Jak mogę kochać swojego partnera skoro myślę jakby było być znowu samym? Pewnie nie kocham mojego dziecka bo nic nie czuje? Czuje coś? No tak jak zwykle nic nie czuję! Ile to jeszcze potrwa? Kiedy coś poczuje? itp. itd.). Od dziś w takich momentach przypomnij sobie, że to TYLKO myśl i nic więcej. O Tobie i wartościach którymi się kierujesz świadczy przede wszystkim to, co z tymi myślami robisz i jak na nie reagujesz, a nie to jaka jest ich treść;
  • somatyka - wszelkiego rodzaju objawy somatyczne, to nie jest jakaś tajemnicza siła wewnętrzna, która chce Ci coś powiedzieć. Nie dokładaj sobie jakiejś z dupy ideologi do tego tematu, bo temat jest prosty - tak działa nasz organizm, że jak dużo w nas negatywnych emocji, a przede wszystkim lęku, załącza się somatyzacja i odczuwamy szeroki wachlarz bóli i nieprzyjemnych doznać. Jednego boli głowa, innego ściska w klatce, jeszcze innemu drżą ręce. To nie ma znaczenia bo zasada jest prosta. Wyjdziesz z kręgu obsesyjnego myślenia i drążenia rzeczy, których istoty i tak nie jesteś w stanie rozkminić na 100%, to wszystkie inne "towarzyszące" objawy miną;
  • aktywność - musisz zrozumieć, że w tej sytuacji bardzo ważna jest wszelka aktywność fizyczna. Zafiksowany na objawach psychicznych umysł musi sie gdzieś rozładowywać i relaksować. W takich chwilach aktywność, jakakolwiek pozwoli Ci odciągnąć go trochę od tej pętli objawów i skupić na czymś innym. Zauważ, że jak się na czymś innym skoncentrujesz, ale tak podświadomie, z chęcią się czemuś poświecisz to w tym momencie nie ma miejsca na rozmyślanie. I to są te chwile, na razie krótkie bo tego trzeba się nauczyć ponownie, w których psychika odpoczywa od lękowego koła i rozkminiania "przechodzonego tematu";
Trzymam kciuki. Życzę dużo wytrwałości, akceptacji i cierpliwości w drodze na prostą.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

2 sierpnia 2017, o 11:12

Łukasz, jak zawsze post w dechę! Chłopaku mega motywujesz!

A ja dziś po miesiącu przerwy wróciłam na terapię (terapeuta na urlopie), spłakałam się, wywaliłam to i troszkę lżej. Jak się trzymacie Misiaki? :)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

2 sierpnia 2017, o 12:53

Oj tak, super post :) Takich tu potrzeba więcej.
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

2 sierpnia 2017, o 14:06

Bardzo wartosciowy post. Duzo pomaga🙂
Awatar użytkownika
twist_dance
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21

2 sierpnia 2017, o 14:23

Post Łukasza super, oby jak najczęściej takich wartościowych tekstów tutaj.. :)

Ja właśnie wracam do domu, do wczoraj było super, przez te kilka dni olewalam nerwice i absolutnie nie watpilam w uczucie.

Każda czułość sprawiała mi radość i przyjemność, dużo się śmiałam przy jego boku, czułam się naprawdę fajnie, bez presji, bez lęku.

Aż do wczoraj kiedy uwylam się jak dziecko, nie wiem czy to dlatego, ze wiedziałam iz wyjeżdżam i kilka dni znów będę sama. Oczywiście mnie uspokoił, pogadalismy i było mi lepiej. Wieczorem się upilismy lekko, tanczylismy sobie w deszczu, wyglupialismy się jak dzieci.

I teraz zaczynam mieć myśli.. jeżeli mnie partner nie odrzuca, nie czuję się przy nim zle, plus sporo tych objawów, które są wymieniane i daleko mi wielu sytuacji opisywanych u Was, to jest to też dalej to samo zaburzenie?

Ja mam w sobie obecnie straszne poczucie winy, ze takie myśli w głowie miałam/mam, kiedy on jest taki cudowny. I złość ze nie mogę cieszyć się szczęściem i być radosna, tylko czuję ten głupi lęk i strach i o.
"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

2 sierpnia 2017, o 15:47

Twist, dalej jedno i to samo ;)

Ja zmagam się z rocd już dwa lata, ale w początkowych stadiach również nie miałam całej palety objawów i myśli. Niestety z czasem to ewoluuje. Także nie rozpaczaj, nie rozkminiaj tylko się ciesz dziewczyno, że nie masz wszystkiego :DD
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

2 sierpnia 2017, o 16:02

Twist: przeczytaj sobie ksiazke: Love you,Love you not. Tam jest wyraźny opis tego zaburzenia,czyt. U różnych osób różnie to przebiega.
Awatar użytkownika
twist_dance
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21

2 sierpnia 2017, o 16:20

katarzynka pisze:
2 sierpnia 2017, o 15:47
Twist, dalej jedno i to samo ;)

Ja zmagam się z rocd już dwa lata, ale w początkowych stadiach również nie miałam całej palety objawów i myśli. Niestety z czasem to ewoluuje. Także nie rozpaczaj, nie rozkminiaj tylko się ciesz dziewczyno, że nie masz wszystkiego :DD
Może i masz rację, że należy się cieszyć.. i spróbować być może stłamsic to jeszcze w zarodku :)

Dwa lata to sporo.. trzeba to cholerstwo pokonać.
"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
Awatar użytkownika
twist_dance
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21

2 sierpnia 2017, o 16:20

laure pisze:
2 sierpnia 2017, o 16:02
Twist: przeczytaj sobie ksiazke: Love you,Love you not. Tam jest wyraźny opis tego zaburzenia,czyt. U różnych osób różnie to przebiega.
Przeczytam ;)
"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

2 sierpnia 2017, o 16:31

a ja czi :DD
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

2 sierpnia 2017, o 17:11

katarzynka pisze:
2 sierpnia 2017, o 15:47
Twist, dalej jedno i to samo ;)

Ja zmagam się z rocd już dwa lata, ale w początkowych stadiach również nie miałam całej palety objawów i myśli. Niestety z czasem to ewoluuje. Także nie rozpaczaj, nie rozkminiaj tylko się ciesz dziewczyno, że nie masz wszystkiego :DD
Ja mam ze jak z jednym tematem jest lepirj to za chwile vos nowego sie pojawia i tak w kolko. Znowu przypomnialo mi sie jakas sytuacja sprzed ponad 2 lat i tym sie katowalam.
Przeszlo mi to juz na spokojnie o tamtym mysle.
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

2 sierpnia 2017, o 17:21

A ja mam pytanie do kobietek troche z innego gatunku ale tutaj jest spore zainteresowanie tematem wiec umieszcze pytanie tutaj, zeby nie zakladac nowego tematu.

Zauroczyła mnie pewna dziewczyna, bardzo, jestem typem romantyka, jest śliczna , do tego fajnie mi sie z nia rozmawia i ogólnie jest to fajna osoba. Jak patrze na nią albo mysle to mi po prostu się robi ciepło, cały płonę :) Mysle o niej bardzo duzo, zalezy mi na niej, jakby ktos mi powiedzial zebym przeszedl teraz 1000km z buta i będzie moja to bym juz ubierał buty.

Ciezko mi sie powstrzymac by powiedziec jej jaka jest piekna i jak mi sie podoba ale wiem ze nie nalezy tego robic bo moge wszystko zepsuć. Najchetniej bym jej powiedział co do niej czuje ze jest po prostu obiektem moich westchnień ale nie moge sie odkryć bo wtedy wszystko szlag trafi jak znam życie, tym bardziej ze ona chyba aż tak za mna nie szaleje.

Dziewczyna wysyla sprzeczne sygnały:

- odpisuje mi zawsze, jest zabawnie, pozytywnie
- wysyla mi duzo zdjec swoich, puszcza mi oczka, robi krótkie filmiki telefonem co u niej
- spotkalismy sie raz tak oficjalnie ze we dwoje (wczesniej wiedizelismy sie wielokrotnie ale w towarzystwie innych) podczas tego spotkania przytulila sie do mnie, nawet sie polozyla kolo mnie, mimo ze ja sie spieszylem a ona miala cos w planach nie ponaglała by konczyc spotkanie, ktore sie przedluzylo

ALE... 2 dni po jak zaproponowalem by znow sie spotkac niestety powiedziala "napięty grafik"

Dostaje sprzeczne sygnaly i troche to przezywam. Nie wiem co robic, jak to rozegrac.

Drogie panie POMÓŻCIE ! :)
Awatar użytkownika
twist_dance
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21

2 sierpnia 2017, o 18:28


Ja mam ze jak z jednym tematem jest lepirj to za chwile vos nowego sie pojawia i tak w kolko. Znowu przypomnialo mi sie jakas sytuacja sprzed ponad 2 lat i tym sie katowalam.
Przeszlo mi to juz na spokojnie o tamtym mysle.
Ja to samo. Jak sobie pomyślę czym się wcześniej przejmowalam i jak mnie to meczylo, to jest to dla mnie śmieszne i aż sobie mówię że wolałabym tamte wkręty :D :D
"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
Awatar użytkownika
twist_dance
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21

2 sierpnia 2017, o 18:29

tymbark92 pisze:
2 sierpnia 2017, o 17:21
A ja mam pytanie do kobietek troche z innego gatunku ale tutaj jest spore zainteresowanie tematem wiec umieszcze pytanie tutaj, zeby nie zakladac nowego tematu.

Zauroczyła mnie pewna dziewczyna, bardzo, jestem typem romantyka, jest śliczna , do tego fajnie mi sie z nia rozmawia i ogólnie jest to fajna osoba. Jak patrze na nią albo mysle to mi po prostu się robi ciepło, cały płonę :) Mysle o niej bardzo duzo, zalezy mi na niej, jakby ktos mi powiedzial zebym przeszedl teraz 1000km z buta i będzie moja to bym juz ubierał buty.

Ciezko mi sie powstrzymac by powiedziec jej jaka jest piekna i jak mi sie podoba ale wiem ze nie nalezy tego robic bo moge wszystko zepsuć. Najchetniej bym jej powiedział co do niej czuje ze jest po prostu obiektem moich westchnień ale nie moge sie odkryć bo wtedy wszystko szlag trafi jak znam życie, tym bardziej ze ona chyba aż tak za mna nie szaleje.

Dziewczyna wysyla sprzeczne sygnały:

- odpisuje mi zawsze, jest zabawnie, pozytywnie
- wysyla mi duzo zdjec swoich, puszcza mi oczka, robi krótkie filmiki telefonem co u niej
- spotkalismy sie raz tak oficjalnie ze we dwoje (wczesniej wiedizelismy sie wielokrotnie ale w towarzystwie innych) podczas tego spotkania przytulila sie do mnie, nawet sie polozyla kolo mnie, mimo ze ja sie spieszylem a ona miala cos w planach nie ponaglała by konczyc spotkanie, ktore sie przedluzylo

ALE... 2 dni po jak zaproponowalem by znow sie spotkac niestety powiedziala "napięty grafik"

Dostaje sprzeczne sygnaly i troche to przezywam. Nie wiem co robic, jak to rozegrac.

Drogie panie POMÓŻCIE ! :)
Może naprawdę ma po prostu napięty grafik?
Nie odżywka się jakiś czas, zagadaj i spytaj kiedy mogłaby się spotkać ;)
"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
ODPOWIEDZ