Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Jaka to jest ściema
Pojawiły mi się ostatnio myśli o bezsensie itd., a te wszystkie na temat związku straciły na znaczeniu, a jeszcze niedawno panikowałam i nie wchodziłam w ten temat, bo nie wiedziałam o czym wy tu gadacie
Co prawda z nerwicą dalej jestem w czarnej dupie, ale za to w ciągu całego weekendu wyznałam mojemu miłość chyba ze 100 razy, już się śmiał ze mnie a wczoraj mu powiedziałam, żeby się ze mną ożenił Po prostu na tę chwilę wiem, że jest najlepszy i kocham go najbardziej na świecie taki tam plus w tym całym moim bezsensie życia
Pojawiły mi się ostatnio myśli o bezsensie itd., a te wszystkie na temat związku straciły na znaczeniu, a jeszcze niedawno panikowałam i nie wchodziłam w ten temat, bo nie wiedziałam o czym wy tu gadacie
Co prawda z nerwicą dalej jestem w czarnej dupie, ale za to w ciągu całego weekendu wyznałam mojemu miłość chyba ze 100 razy, już się śmiał ze mnie a wczoraj mu powiedziałam, żeby się ze mną ożenił Po prostu na tę chwilę wiem, że jest najlepszy i kocham go najbardziej na świecie taki tam plus w tym całym moim bezsensie życia
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
Miałam w miarę spokojny weekend... a dziś znow:nie kocham. Telepie mnie,nic nie czuję,ta obręcz wokół głowy,gul w gardle... Boże,przecież to wszystko to tylko nasza decyzja... a jak chodzę do tej mojej psycholog to jej płacze ze mam już dość,żE chce by to wszystko wrocilo. A z drugiej strony chce z nim zrywać,on płacze,ja mu mówię by się pakowal,za chwilę proszę by tego nie robił,by mi pomógł wymiotuje,trzese się,mam wrażenie ze byłoby lepiej jakbyśmy się rozstali. Modlę się codziennie,ale nikt mnie nie słucha mam wrażenie ze nigdy już nie będę z nim szczęśliwa.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 502
- Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44
Laure, kochana widać gołym okiem że masz nerwicę i silne objawy somatyczne po prostu z leku. Wtedy czuję się ogromne zagubienie i bezsilność, rozumiem Cię. Ale spróbuj małymi kroczkami, spróbuj z nim być, nie zważając na to co podpowiada Ci Twoja głowa. Ja niedawno miałam myśli że miłość w ogóle nie istnieje i taki stan że nie wchodziłam w ten temat bo nie rozumiałam o czym tu gadacie, serio.. i co? Teraz zastanawiam się o co mi wtedy chodziło i jakie to było strasznie głupie. Ale wiesz co? Nie poddawałam się, chłopak mówil że mnie kocha to mu odpowiadałam choć nie rozumiałam o co chodzi, spędzałam z nim czas, czasami narzekalam, ale trwałam przy nim. Na razie się opłaciło, być może wróci, bo moje myśli zajęte są innymi natrectwami. Ale widzę że takie to właśnie jest ,,prawdziwe" dopóki coś innego do głowy nie wpadnielaure pisze: ↑15 maja 2017, o 13:08Miałam w miarę spokojny weekend... a dziś znow:nie kocham. Telepie mnie,nic nie czuję,ta obręcz wokół głowy,gul w gardle... Boże,przecież to wszystko to tylko nasza decyzja... a jak chodzę do tej mojej psycholog to jej płacze ze mam już dość,żE chce by to wszystko wrocilo. A z drugiej strony chce z nim zrywać,on płacze,ja mu mówię by się pakowal,za chwilę proszę by tego nie robił,by mi pomógł wymiotuje,trzese się,mam wrażenie ze byłoby lepiej jakbyśmy się rozstali. Modlę się codziennie,ale nikt mnie nie słucha mam wrażenie ze nigdy już nie będę z nim szczęśliwa.
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
— Jacek Walkiewicz / psycholog
Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36
Miałem już nie wchodzić hehe ale robiłem porządki na kompie i wpadł mi pod rękę pewien link z czasów "poszukiwań odpowiedzi" to się chętnie z Wami podziele:https://www.quora.com/How-do-I-know-if-I-love-my-wife W 100% zgadzam się z autorami odpowiedzi pod postem z zapytaniem. Mówię to przede wszystkim z własnego doświadczenia z tym badziewiem i to dwukrotnego
Jeśli chodzi o mnie, to nadal sukcesywnie schodzę z Anafranilu - biorę już tylko raz dziennie wieczorem pół tabletki. Za tydzień odstawiam w całości. Trzymajcie za mnie kciuki. So far so good
P.s.: dacie radę!
Jeśli chodzi o mnie, to nadal sukcesywnie schodzę z Anafranilu - biorę już tylko raz dziennie wieczorem pół tabletki. Za tydzień odstawiam w całości. Trzymajcie za mnie kciuki. So far so good
P.s.: dacie radę!
- BruceWayne
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 360
- Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25
Trzymamy kciuki ziom.
U mnie ostatnio zjazd totalny. Tak jakby nerwica wytaczała coraz to nowe działa.
Ale nie dam się )) w absolutnym odcięciu ostatnio powtarzałem sobie często, że to MÓJ WYBÓR (co zresztą jest meritum wypowiedzi w linku, który podał kapralis powyżej).
I tak, to mój wybór i żadne odcięcia, natrętne myśli czy inne sztuczki mi tego nie odbiorą
Nie dam się tak łatwo...
U mnie ostatnio zjazd totalny. Tak jakby nerwica wytaczała coraz to nowe działa.
Ale nie dam się )) w absolutnym odcięciu ostatnio powtarzałem sobie często, że to MÓJ WYBÓR (co zresztą jest meritum wypowiedzi w linku, który podał kapralis powyżej).
I tak, to mój wybór i żadne odcięcia, natrętne myśli czy inne sztuczki mi tego nie odbiorą
Nie dam się tak łatwo...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 642
- Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33
A jakiego rodzaju nowe działa? Ja dziś w nocy się obudziłam z paniką, że muszę zerwać. Koszmar Woda zamiast mózgu. A teraz boli mnie głowa...BruceWayne pisze: ↑16 maja 2017, o 19:33Trzymamy kciuki ziom.
U mnie ostatnio zjazd totalny. Tak jakby nerwica wytaczała coraz to nowe działa.
Ale nie dam się )) w absolutnym odcięciu ostatnio powtarzałem sobie często, że to MÓJ WYBÓR (co zresztą jest meritum wypowiedzi w linku, który podał kapralis powyżej).
I tak, to mój wybór i żadne odcięcia, natrętne myśli czy inne sztuczki mi tego nie odbiorą
Nie dam się tak łatwo...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55
Kochani...Nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć. Nie mam siły, męczę się. Cały czas ta niepewność. Nawet, jeśli są fajne momenty, to nie trwają one długo, a po nich przychodzi smutek, bo nie wiem, czy kocham...Nie chcę go ranić Mam wrażenie, że on się czuje ode mnie odrzucony i w sumie chyba ma rację, bo tak go traktuję...wystarczy jedna rzecz, żeby dobry nastrój się zepsuł. Nie chcę niczego robić na siłę Nie potrafię odróżnić natręctw od moich myśli i uczuć...
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Nie przerywaj tego. Nie teraz, nie podczas nerwicy. Wyjdziesz z nerwicy to pomyslisz. Czas nerwicowy nie jest dobry na podejmowanie takich decyzji;cosdziwnego1234 pisze: ↑20 maja 2017, o 00:53Kochani...Nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć. Nie mam siły, męczę się. Cały czas ta niepewność. Nawet, jeśli są fajne momenty, to nie trwają one długo, a po nich przychodzi smutek, bo nie wiem, czy kocham...Nie chcę go ranić Mam wrażenie, że on się czuje ode mnie odrzucony i w sumie chyba ma rację, bo tak go traktuję...wystarczy jedna rzecz, żeby dobry nastrój się zepsuł. Nie chcę niczego robić na siłę Nie potrafię odróżnić natręctw od moich myśli i uczuć...
Nerwicowe mysli to sciema, falsz, iluzja, w ktora nadal wierzysz. Pusc te mysli. Wydaje ci sie, ze nie kochasz, ze nie ma sensu. A to nerwica robi cie w ciula. Podsyla ci odwrotne przekonania, do tych, ktore sa twoje ! Ja raz zostawilam chlopaka przez rocd; Do dzisiaj mam momenty, gdyz bardzo zaluje. To bylo nierozwazne, dziecinne, dzialanie pod wplywem emocji. Fakty mowli mi co innego. Posluchalam emocji; nerwicowej sciemy .... Czasu nie cofne, ale prosze nie podejmuj zadnych decyzji. Wytrwaj w nerwicy. Ona sciemnia totalnie!
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55
Tyle że ja już nie boję się tych myśli...Nie wiem jak mam wyjść z tej nerwicy. A co, jeśli jedynym sposobem na wyjście z tego jest zerwanie? Moje błędne koło już nie polega tak jak kiedyś na ciągłym zadawaniu sobie pytania: "czy ja go kocham?", ale na zastanawianiu się nad ogólnym sensem związku, bo może jest lepszy? Jeszcze jak tylko zobaczę u niego coś, co mi nie pasuje to mam ochotę uciec...Męczy mnie to ciągłe porównywanie go do innych. Nic mi w nim nie pasuje, wszystko przeszkadza...Może ja go już nie kocham?
- Castiel
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 21
- Rejestracja: 13 listopada 2014, o 07:18
Stan dobrze mi znany i nie raz (a dwa razy) przerabiany. Tutaj może odpowiem na początku na Twoje przemyślenia odnośnie tego, jakoby zerwanie miało Cię odburzyć. A więc niestety lub stety, ale tak się nie stanie, znam to z autopsji. Po rozstaniu nerwica Ci się osłabi, nie będziesz już wałkować tego związku na okrągło, ale nie minie wiele dni, a zapewne wpadniesz w głęboki stan depresyjny, bo prawdopodobnie bezpowrotnie zniknie z Twojego życia osoba, która była jego sensem. Tak, ta osoba i ten związek są sensem Twojego życia i poniekąd to jest chyba największy powód tego, że ludzie tkwią w rOCD. Moim zdaniem, wszyscy powinniśmy się powoli PROSTOWAĆ. Każdy z nas musi zacząć (na początku na siłę, bo inaczej się nie da) rozwijać pozostałe sfery swojego życia, zarówno tego zewnętrznego jak i duchowego. Dla nas związek jest ZBYT ważny, stąd ten ogrom stresu, nerwów, lęków i bólu, powinniśmy powolutku ale zmniejszać jego wagę, a zwiększać wagę NAS samychi. To MY musimy zacząć stanowić swój sens życia, a nie nasza relacja z drugą połówką (nie stwierdzam tutaj, że nie jest ona rzeczą ważną, bo oczywiście że jest, ale dla naszego dobra musimy znaleźć jakąś inną sferę życia, której nadamy priorytet, lub chociaż taką samą wagę jak związkowi).cosdziwnego1234 pisze: ↑20 maja 2017, o 14:12Tyle że ja już nie boję się tych myśli...Nie wiem jak mam wyjść z tej nerwicy. A co, jeśli jedynym sposobem na wyjście z tego jest zerwanie? Moje błędne koło już nie polega tak jak kiedyś na ciągłym zadawaniu sobie pytania: "czy ja go kocham?", ale na zastanawianiu się nad ogólnym sensem związku, bo może jest lepszy? Jeszcze jak tylko zobaczę u niego coś, co mi nie pasuje to mam ochotę uciec...Męczy mnie to ciągłe porównywanie go do innych. Nic mi w nim nie pasuje, wszystko przeszkadza...Może ja go już nie kocham?