Wiesz... to nie jest pierwszy raz. Nasz związek był cały zawirowany. Ja z moimi problemami okazania uczuć, emocji. Ona z nerwicą i fobią społeczną. Do tego wszystkiego jej nad wyraz opiekuńcza matka i mój ojciec alkoholik. Żeby tego było mało 100 km miedzy nami. Ponoć wie o tym, że mi zależy, wie o tym, że ją kocham. Jednak ja już jej jestem obojętny, już nie tęskni, nie czuje radości, że ze mną rozmawia, nie czeka na wiadomość ode mnie, nie zastanawia się co robię... Także nie wiem czy się da. Nawet nie wiem jak mam walczyć. Za 1,5 tyg wylatuję do Anglii na kilka miesięcy. Wtedy już ani tyle nie będę w stanie nic zrobić.katarzynka pisze: ↑23 kwietnia 2017, o 22:08Nic się nie da zrobić, aby wróciła? Walcz o nią, sam widzisz Mati, że problem jest w Tobie, nie w niej. I nie w uczuciach, a w Twoich emocjach. Musisz pracować nad sobą, o z każdą kolejną będzie tak samo, a możesz stracić prawdziwy skarb.
Żeby tego było mało, Ona znów zaczęła z kimś rozmawiać, flirtować, kto wie może i spotykać się...