Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
ola8423
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35

26 marca 2017, o 23:14

Jeden z forumowiczow wspominal kiedys o tym, ze dochodzi sie w koryms momencie do wniosku, ze ta cala nerwica jest bez sensu. To my sie w tym zatracamy zawierzajac swoim myslom. Spojrzmy w koncu logicznie i przestanmy podazac za lekiem. Gdyby Wasz parner/ka bylaby niewazna, to tak bardzo walczylibysmy z tymi myslami, tak bardzo chcielibysmy od nich uciec jak najdalej? Osoba odkochujaca sie normalnie nie ma zadnych lekow, zadnych. Jest obojetna, nie zwraca uwagi na druga osobe. Podazajac za myslami-jesli przyszlaby Ci mysl, ze masz sie zabic, to skaczesz z okna i to robisz? No nie. Z naszymi myslami jest tak samo. Ten sam schemat, nierozniacy sie niczym od innych schematow. Uwierzmy w ta iluzje, bo za kilka lat, gdy bedziemy po tym calym bagnie bedzie nam wstyd, ze krecilismy sie przez tyle czasu wokol jednej/kilku mysli. A jesli ktos ma natretne mysli dotyczace odejscia od drugiej osoby, ktore wywoluja lek, to spojrzmy na to inaczej. Wyobraz siebie w przyszlosci. Bez osoby, ktora byla dla Ciebie najwazniejsza. Nie zasypiasz z nia, nie rozmawiasz z nia, nie przytula Ciebie gdy masz gorsze dni, nie dzwoni do Cievie i nie pyta sie jak sie czujesz. Nie bedzie Ci wstyd, ze od jednej mysli to sie zaczelo i przez wlasnie JEDNA mysl juz nie ma tego zwiazku? Bo ja patrzac na to z tej strony mam jakas motywacje do uwierzenia w to ja sama drecze sie tymi myslami, a poza nimi mam wspaniala, wspierajaca osobe obok siebie. Uwierzmy w iluzje.
cosdziwnego1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55

27 marca 2017, o 00:10

Hej, hej wszystkim! :D Jak tam czytam, to zastanawiam się, czy rzeczywiście jest coś na rzeczy, że tyle osób w podobnym czasie dostaje tych lęków i to okropne ROCD daje się we znaki :D Podejrzane, ale mówią, że czas wiosny, to również czas lęków. Ja od paru dni mam straszny nawrót tych myśli, które dotyczą mojego uczucia do chlopaka. Z tym, że ja już sama nie wiem, czy ja go kocham, czy nie...Nie chcę podejmować pochopnie decyzji, bo będę potem żałować. Pare osób z forum zna mnie co nieco, ponieważ byłam tak zapętlona w moim kole nerwicowym, że nie potrafiłam normalnie funkcjonować, więc szukałam pomocy u bardziej doświadczonych w tym zaburzeniu osób.
tombar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 1 lutego 2017, o 13:54

27 marca 2017, o 12:36

ola8423 pisze:Jeden z forumowiczow wspominal kiedys o tym, ze dochodzi sie w koryms momencie do wniosku, ze ta cala nerwica jest bez sensu. To my sie w tym zatracamy zawierzajac swoim myslom. Spojrzmy w koncu logicznie i przestanmy podazac za lekiem. Gdyby Wasz parner/ka bylaby niewazna, to tak bardzo walczylibysmy z tymi myslami, tak bardzo chcielibysmy od nich uciec jak najdalej? Osoba odkochujaca sie normalnie nie ma zadnych lekow, zadnych. Jest obojetna, nie zwraca uwagi na druga osobe. Podazajac za myslami-jesli przyszlaby Ci mysl, ze masz sie zabic, to skaczesz z okna i to robisz? No nie. Z naszymi myslami jest tak samo. Ten sam schemat, nierozniacy sie niczym od innych schematow. Uwierzmy w ta iluzje, bo za kilka lat, gdy bedziemy po tym calym bagnie bedzie nam wstyd, ze krecilismy sie przez tyle czasu wokol jednej/kilku mysli. A jesli ktos ma natretne mysli dotyczace odejscia od drugiej osoby, ktore wywoluja lek, to spojrzmy na to inaczej. Wyobraz siebie w przyszlosci. Bez osoby, ktora byla dla Ciebie najwazniejsza. Nie zasypiasz z nia, nie rozmawiasz z nia, nie przytula Ciebie gdy masz gorsze dni, nie dzwoni do Cievie i nie pyta sie jak sie czujesz. Nie bedzie Ci wstyd, ze od jednej mysli to sie zaczelo i przez wlasnie JEDNA mysl juz nie ma tego zwiazku? Bo ja patrzac na to z tej strony mam jakas motywacje do uwierzenia w to ja sama drecze sie tymi myslami, a poza nimi mam wspaniala, wspierajaca osobe obok siebie. Uwierzmy w iluzje.
Nie możemy wierzyć w iluzje tylko w to że to iluzja. Zgadzam się z Twoimi słowami. Najgorsze jest poczucie lęku i ogarniający strach wywołany przez myśl o ukochanej osobie, wtedy trzeba być silnym i przekonywać swoją podświadomość, że to tylko i wyłącznie przez zaburzenie.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

27 marca 2017, o 12:37

Skad pewność żE to zaburzenie :(
soniasonia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02

27 marca 2017, o 13:11

A no stąd ze masz lęk i zaburzenie.Każda zdrowa osoba nie przezywalaby odkochania :D
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

27 marca 2017, o 13:49

Oczywiście, że tak, Sonia ma rację. To przede wszystkim charakteryzuje zaburzenia. Także myśli o innej treści, bo to ten sam schemat ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

27 marca 2017, o 14:09

Nawet jakby była w ciąży ?
soniasonia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02

27 marca 2017, o 15:25

Powiem tak, kazdy sie odkochuje - bo zakochanie nie trwa nastepuje przejscie na MILOSC- kochanie. To nie motylki i ciagle smyrdu pyrdu po twarzy jaki on cudowny...
To wybór bycia z kims i troski wzajemnej.
Jeżeli facet Ci nie odpowiada po prostu nie czujesz z tego powodu zadnych uczuc po prostu nie dziala na Ciebie jest Ci obojetny- a jego zdanie masz gdzies- to tak to odkochanie. Nas lękowcow charakteryzuje to ze to przychodzi NAGLE atakuje ZNIENACKA. A mysl o tym ze cos takiego przyszlo Ci na mysl tylko Cie paralizuje- zreszta kazdy oprocz tego zmaga sie z innymi zaburzeniami.
W moim przypadku myslenie zmienilo sie w ciagu 1 minuty. I obralo inny obrot i teraz szaleje w mojej podswiadomosci. W taki sposób ja dzisiejsza noc NIE PRZESPALAM BO mialam takie somaty... ze uhuuu... telepanie niespokojnosc, serce malo mi nie wyskoczylo i takim cudem spalam 3 h.... Oprocz tego ze dostalam paralizu sennego- tak tak mam nowy lęk PRZED SPANIEM.

I dziwnym trafem jedyne o czym marzylam to zeby on byl obok ... chodz nerwica w taki sposób dziala ze absolutnie nie wchodzil mi do glowy
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

27 marca 2017, o 15:43

Tak, nawet wtedy laure. Pisała Ci tutaj lub na innym wątku szpagat, że miała identycznie. Ciążka jak każdy inny poważny krok w związku czyli decyzja o zaręczynach, ślubie czy wspólnym zamieszkaniu generuje ogromne wkręty i lęk ponieważ to bardzo poważne sprawy są i nakręcają nasze poczucie bycia w potrzasku.
cosdziwnego1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55

27 marca 2017, o 16:42

Ja mam taką sytuację, że gdy ta cała plątanina się zaczęła, to przeżywałam to okropnie, bo jak to? ja? ja nie kocham? przecież byłam taka zakochana, a tu nagle coś takiego?! Depresja, stany lękowe, strzesawki, brak apetytu, snu, ciągły płacz, kompletne odcięcie "od żywych ". Wtedy nie wiedziałam, że to może być coś takiego, jak ROCD. Nie miałam pojęcia. Może gdybym wiedziała, to chociaż na trochę bym się uspokoiła? Kto wie... W każdym bądź razie także miałam myśli dotyczące tego, czy nie zakończyć tego związku, ale pokonałam je, a wiesz czym? Po prostu po jakimś czasie morderczej walki z tymi myślami przestałam je analizować. U mnie do akcji wkraczaly jeszcze inne myśli, ale to może nie na teraz...Wydawało mi się, że udało mi się to pokonać ostatecznie, ponieważ na nowo bylam zakochana i nawet wielokrotnie to powtarzałam mojemu chłopakowi: "wiesz, ja to się chyba w tobie od nowa zakochałam" (wiem jak to może brzmieć, ale on wiedział o tym, co się ze mną dzieje). Niestety, teraz to wróciło, ale nie mam pojęcia, czy to orzez to, czy może to już moje prawdziwe odczucia? Najgorsze jest to, że nie odczuwam leku, a jedynie pewny niepokój związany z tymi myślami. Nie wiem jak tto rozumieć...
soniasonia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 20 marca 2017, o 16:02

27 marca 2017, o 16:59

Przyzywczailas sie do odczuc... do leku... Jest inaczej on teraz manifestowany- u mnie z trzesawki zrobily sie objawy somatyczne typu brak snu niepokoj, strach absolutnie przed wszystkim. Wiecznie zakochana nie bedziesz no taka prawda kiedys to mija.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

27 marca 2017, o 17:08

cosdziwnego1234 pisze:Ja mam taką sytuację, że gdy ta cała plątanina się zaczęła, to przeżywałam to okropnie, bo jak to? ja? ja nie kocham? przecież byłam taka zakochana, a tu nagle coś takiego?! Depresja, stany lękowe, strzesawki, brak apetytu, snu, ciągły płacz, kompletne odcięcie "od żywych ". Wtedy nie wiedziałam, że to może być coś takiego, jak ROCD. Nie miałam pojęcia. Może gdybym wiedziała, to chociaż na trochę bym się uspokoiła? Kto wie... W każdym bądź razie także miałam myśli dotyczące tego, czy nie zakończyć tego związku, ale pokonałam je, a wiesz czym? Po prostu po jakimś czasie morderczej walki z tymi myślami przestałam je analizować. U mnie do akcji wkraczaly jeszcze inne myśli, ale to może nie na teraz...Wydawało mi się, że udało mi się to pokonać ostatecznie, ponieważ na nowo bylam zakochana i nawet wielokrotnie to powtarzałam mojemu chłopakowi: "wiesz, ja to się chyba w tobie od nowa zakochałam" (wiem jak to może brzmieć, ale on wiedział o tym, co się ze mną dzieje). Niestety, teraz to wróciło, ale nie mam pojęcia, czy to orzez to, czy może to już moje prawdziwe odczucia? Najgorsze jest to, że nie odczuwam leku, a jedynie pewny niepokój związany z tymi myślami. Nie wiem jak tto rozumieć...
Wydaje Ci się, że nie masz stanu lękowego. To, że nie odczuwasz lęku, wcale nie świadczy, że go nie ma. Jeśli ustąpiła Ci somatyka, to uważasz, że nie ma lęku? Jest, tylko został Ci on na płaszczyźnie psychicznej - niepokoju i myśli, a fizycznie wyciszył się.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
cosdziwnego1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 116
Rejestracja: 18 lutego 2017, o 09:55

27 marca 2017, o 17:13

A to normalne, że ciągle obawiam się, że zakocham się w kimś innym itp.?
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

27 marca 2017, o 17:14

cosdziwnego1234 pisze:A to normalne, że ciągle obawiam się, że zakocham się w kimś innym itp.?
Tak :)
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

27 marca 2017, o 17:14

cosdziwnego1234 pisze:A to normalne, że ciągle obawiam się, że zakocham się w kimś innym itp.?
Oczywiście, że tak! I chcesz nas oszukać, że nie masz lęku, kiedy zadajesz takie pytania? :DD
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ODPOWIEDZ