Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy są jakieś dowody ?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

17 września 2015, o 08:39

Nie znajdziesz go. I krecisz się w kółko bo nie czytasz uważnie tego , co ktoś Ci odpowiada. Nie wiem czy można cokolwiek tu jeszcze dodać.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

17 września 2015, o 10:21

To co sie z Tobą dzieje to OBJAWY stanu lękowego.
To tak jakby biec w stresie do pociagu który właśnie odjeżdża jednoczesnie rozmawiajac przez telefon i w tym momencie wymagac od siebie skupienia uwagi jednoczesnie na kolorze walizki, na tym co mówi osoba w telefonie i jeszcze rozpoznać własciwy pociąg i zdąrzyć.
Nie da się...
Jeśli ta sytuacja potrawa długo to umysł właczy stan odrealnienia żeby sie skupić tylko na tym co najważniejsze
a nie na głupotach.
I to co będzie ktoś do Ciebie mówił będzie zepchniete gdzies na bok, i nawet nie będziesz pamietał co Ty mowiłeś
bo umysł musiał wybrac to co najwazniejsze a nie jakieś głupoty.

Stąd Twoje poczucie odrealnienia, poczucia braku kontaktu z rozmówcą, poczucie niezrozumienia
i braku kontroli nad tym co mówisz. ALe to jest zupełnie naturalna reakcja.
DO tego jeśli to trwa dłużej to ponieważ odczuwasz nierealnośc i brak dobreg kontaktu ze sobą i otoczeniem
to umysł zaczyna zadawac pytania "jak to jest że ja istnieje skoro wszystko jest take nierealne"

Zaakceptuj że masz stan lękowy, nierealności i że Twój umysł tak naprawde chce spokoju
i sam chce sie odciac troche od zbednych spraw i emocji.
A te myśli o realności po prostu bywają w takim stanie i tak jak sie pojawiły tak znikną same.
Nie wymagaj od siebie że "goniąc za pociągiem" będziesz prowadził z ludźmi porywające konwersacje i ogarniał kolorystyke
i wzronictwo ubrań mijanych osób ;)
Zaakceptuj objawy, daj sobie czas.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

17 września 2015, o 12:11

darekp pisze:
Justyna22 pisze:Poleciłabym Ci udać się do lekarza po jakieś środki farmakologiczne na nerwice i lęki.
Ja też pogrążyłam się w nerwicy. Tyle, że ubzdurałam sobie, że nie kocham partnera i NIGDY nie kochałam a jesteśmy ze sobą ponad 5 lat. Byłam w takim amoku, że śniło mi się nawet to, że nie wiem co zrobić itd. W końcu byłam w takiej beznadziei, że tylko płakałam praktycznie. Dochodziły do tego inne lęki itd. Popadałam w depresję. I ciągle pytałam jakie mam dowody na to, że to miłość, czy na pewno, a może jednak nie, może powinnam go zostawić, a może to nie ten jedyny. Oj mogła bym te pytania wypisywać i wypisywać. Sam schemat nerwicy jest praktycznie identyczny z Twoim.
Po paru tygodniach brania leków ogarniam swój świat. Teraz widzę, że kocham go bardzo i zawsze tak było. W tym momencie jestem wyciszona i wyraźnie widzę, że mogę sobie pomóc i robię to. Czasem trzeba dać sobie pomóc bo niektóre sprawy mogą nas przerastać.
Ale co to za porada, kiedy po odstawieniu lekow na nowo, od poczatku trzeba budowac realne wychodzenia z takich stanow. Wiem bo sam bralem leki poltora roku.
Jak mozesz chemia cokolwiek naprawic, jak po odstawieniu znowu ci jej zabraknie?

Bezsensowny tok myslenia.

Czemu ty Raphael nie chcesz porobic jaki snotatek z tego wszystkogo co ci tu doradzono? I ulozyc sobie jakiegos planu realnego przeciwdzialania watpliwoscia?
Dlaczego jestes tak uparty w tym samym jak po milionowy raz ci ludzie mowia ze trzeba robic na odwrot niz robisz.
Czemu do tego do tej pory nie poszedles do terapeuty?


Sa ludzie, którym leki pomagają i wcale nie wracają potem do nawyków, wszystko zależy od człowieka, na każdego działa coś innego. A Ty Darek wyprawiasz takim pisaniem ludzi, którzy biorą leki w lęk. Bo teraz zaczną sie bać, ze wrócą do tego co było. Jak sie nie daje sobie rady, to myśle, ze warto po konsultacji z lekarzem skorzystać z jakiś nawet delikatnych leków na początku. Oczywiście obok tego mozna wtedy sie skupić juz na pracy nad sobą. Nie polegać tylko na lekach.
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

17 września 2015, o 12:28

Niestety ale nie zgadzam sie z toba. I uwazam ze to jest moim obowiazkiem o tym mowic, bo wiadomo ze psychiatra ani osoby, ktore obecnie biora leki tego nie powiedza.
Jezeli twoim problemem sa inne rzeczy niz nerwica w stylu strach przed myslami, obawy o zdrowie, ataki paniki, czyli dla przykladu zbytnio sie przejmujesz krytyka i to wprowadza cie to czasowo w rozne objawy to wtedy mozesz sobie brac leki i pracowac nad tym problemem.
Ale jezeli dostales nerwicy i stale zyjesz myslami juz, obawami, watpliwosciami to prawda jest taka ze takie cos zapisuje sie w glowie, i po odstawieniu lekow predzej czy pozniej jesli nie zostalo to przepracowane swiadomie, bez ukrywania sie przed objawami za lekami powroci.

Jaki ma sens nie mowienie o tym? Skoro leki dzialaja i jest to leczeniem rzekomo i nie trzeba sie martwic niczym to nie musi sie nikt bac tego co bedzie jak je odstawi, bo przeciez wyzdrowieje i tak wedle tej teorii.
Raphael97
Zbanowany
Posty: 249
Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16

17 września 2015, o 12:53

Dziękuje wszystkim za pomoc; zawsze coś się przyda i coś przemyślę. Mi chodzi o to konkretną myśl która jest ciężka dla mnie. Czuję się normalnie i tak dalej, tylko męczy mnie ta myśl dlaczego ja uznaje że to co widzę; słyszę i tak dalej jest realne, prawdziwe; że inni też tak mają jak Ja że słyszą; widzą i tak dalej. Dlaczego Ja uznaje że to jest realne skoro to może być fikcja bo dowodu żadnego nie ma tak jak mówicie na realność i prawdziwość świata. Czyli to jest kwestia wiary, a nie pewności że to jest realne. To jest przerażające.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

17 września 2015, o 13:28

Z całym szacunkiem, ale chyba właśnie nic nie przemyslales. ;)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Raphael97
Zbanowany
Posty: 249
Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16

17 września 2015, o 13:48

Widzisz Ciasteczko, ale wy takiego potwierdzenia nie dacie żebym się uspokoił. Naprawdę nie ma takiego dowodu że to co widzę i tak dalej jest realne i prawdziwe i że jest ta pewność że inni też żyją ? Jest czy nie ma ? Ja nie mogę znaleźć i przeraża mnie to; muszę w to wierzyć, a chciałbym być pewien. Zakładam że jest realny, ale czy tak jest naprawdę ? :/
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

17 września 2015, o 14:16

Człowiek spokojny nie szuka odpowiedzi na te pytania egzystencjonalne lękowo, może sie nad tym zastanowić i puszcza to wolno.
Człowiek w lęku zadaje te pytania non stop i męczy go że nie dostaje odpowiedzi co powoduje lęk i tak w kółko.
I w ten sposob zaburzenia trwa.
Po prostu odłóż odpowiedzi na te swoje pytania do czasu aż sie nie uspokoisz bo w lęku nic mądrego nie wymyslisz.
Innej rady nie ma na to;) Teraz odpowiedz sobie NIE WIEM.
Nie wiem i już!

Do Ciebie należy czy będziesz podsycał swoje lęki pytaniami czy je odłożysz na bok i na siłę się czymś zajmiesz.
I to powoli wróci Ci spokój i jasność myśli.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Raphael97
Zbanowany
Posty: 249
Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16

17 września 2015, o 17:36

Ja pisze o tym konkretnym motywie, a wy o czym innym. Nawet jak puszcze wolno to i tak mam świadomość tego że nie ma dowodu na realność tego co widzę ; słyszę; czuję; robię i nie ma dowodu nie podważalnego na to że inni też żyją.
Jest to logiczne że tak jest i Ja w to WIERZĘ; ale dowodu nie ma. Przynajmniej Ja nie znajduję i tu mam problem. Nawet jak wyjdę z nerwicy to i tak dalej tak będzie że będę musiał wierzyć, a ja chciałbym być pewny tego że to jest realne.
Odczuwam normalnie wszystko tylko chodzi o tą myśl. Wszystko może być fikcją, a ja wierze że to jest realne i jak to obalić że to na 100% nie jest ściema i bzdura ten świat i tak dalej. Wiem skąd to się wzięło, ale to nie wyjaśnia tej myśli która jest tak ciężka i nikt na nią nie potrafi odpowiedzieć konkretnie tylko żeby olać i ignorować; ale jak to można zignorować ??????? Jak nie bede miał dowodu to dalej mnie to będzie męczyć + myśli do tego skoro nie ma dowodu na realność świata i wszystko może być ściemą to dlaczego na przykład mam nie napadać na banki. Tu jest problem. Znajdę dowód że to jest prawdziwe i będę miał spokój. Z innymi rzeczami sobie poradzę z pomocą DivoVica bo słucham nagrań i kilka myśli udało mi się stłumić.

-- 17 września 2015, o 17:36 --
Naprawdę nie ma żadnego dowodu ? Czy jest; czy coś macie, ale nie chcecie powiedzieć czy co ?
usunietenaprosbe
Gość

17 września 2015, o 18:38

darekp pisze:
Justyna22 pisze: Ale co to za porada, kiedy po odstawieniu lekow na nowo, od poczatku trzeba budowac realne wychodzenia z takich stanow. Wiem bo sam bralem leki poltora roku.
Jak mozesz chemia cokolwiek naprawic, jak po odstawieniu znowu ci jej zabraknie?
?
Niekoniecznie .Niektórzy po odstawieniu mają się dobrze i nerwica nie wraca , a u niektórych wraca także nie ma co tutaj robić teorii bo to zależy od organizmu i psychiki człowieka.Leki są dobre na wyciszenie żeby nad sobą pracować . Będziesz spokojniejszy , jakies objawy zmaleją i będziesz mógł spojrzeć trochę inaczej na to wszystko . Ja nikogo nie namawiam do brania leków ale sama biorę ale nie polegam tylko na nich bo to byłaby głupota tylko tez pracuje nad sobą .

-- 17 września 2015, o 18:32 --
Raphael97 pisze:j. Szlag mnie trafia bo jak mam taką mysl zaakceptować ?
Ale Ty nikogo nie ranisz , nikt przez Ciebie nie cierpi żeby tak się zachowywać .

-- 17 września 2015, o 18:35 --
Wilku pisze:


Sa ludzie, którym leki pomagają i wcale nie wracają potem do nawyków, wszystko zależy od człowieka, na każdego działa coś innego. A Ty Darek wyprawiasz takim pisaniem ludzi, którzy biorą leki w lęk. Bo teraz zaczną sie bać, ze wrócą do tego co było. Jak sie nie daje sobie rady, to myśle, ze warto po konsultacji z lekarzem skorzystać z jakiś nawet delikatnych leków na początku. Oczywiście obok tego mozna wtedy sie skupić juz na pracy nad sobą. Nie polegać tylko na lekach.
Bardzo dobrze napisane.Mam takie samo zdanie i zgadzam się z Tobą w 100% ! Raphael leki SSRI (inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny)nie uzależniają sa te leki pzreciwdepresyjne które tez działają na nerwice . Mi pomogło dojsc do normalnego zycia i nad tym zeby popracowac nad sobą spokojnie .

-- 17 września 2015, o 18:38 --
darekp pisze: Ale jezeli dostales nerwicy i stale zyjesz myslami juz, obawami, watpliwosciami to prawda jest taka ze takie cos zapisuje sie w glowie, i po odstawieniu lekow predzej czy pozniej jesli nie zostalo to przepracowane swiadomie, bez ukrywania sie przed objawami za lekami powroci.

.
No ja tez juz mam cos wpisane w głowie bo te natrety wracają i je mam ale zabiły somatykę co daje mi normalnie żyć , jeść i spać bez tego nie umiałabym nad sobą pracować bo byłam wrakiem człowieka . Mysli mam i tablety nie zmienią mi mysli bo to nie czary mary tylko zaniżą niektóre objawy i bede mogła na problem spojrzec inaczej .Miec komfort życia i pracować .
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

17 września 2015, o 20:50

Dzięki Wilku. Emj dokładnie to miałam na myśli wypowiadając się w tym wątku. Teraz kiedy objawy somatyczne się wyciszyły potrafię się skupić w pracy nad sobą.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

17 września 2015, o 21:55

Raphael97 pisze: Naprawdę nie ma żadnego dowodu ? Czy jest; czy coś macie, ale nie chcecie powiedzieć czy co ?
Tak kryjemy przed Tobą sekret misterium życia, tak na prawdę należymy do loży masońskiej i ciągle zastanawiamy się czy cię wtajemniczyć... ;)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
agrel122
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 18:19

17 września 2015, o 22:10

Ja mam 30 stopień - czekam aż Ciasteczko mnie weźmie 2 stopnie wyżej i powie mi sekret życia.
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

17 września 2015, o 23:08

Bo wy wszyscy mowicie o braniu lekow i pracy nad soba, ale jak pisalem wczesniej praca nad soba dzieli sie na dwie rzeczy, praca nad ewentualnymi wlasnymi problemami wewnetrznymi a takze co najwazniejsze jest u osob, ktore sa sklonne do nerwicowania sie, lub maja nerwice dluzszy czas aby nauczyc sie reakcji na objawy, mysli itd.
Nie przekonuja mnie juz slowa, bylabym wrakiem i bez lekow nie dalabym rady, to jest bzdura, dalibyscie rade, ja to wiem juz ze dalibyscie rade.
I powstaje pewien problem nad ta praca druga, nad samum zaburzeniem, objawami, lekowym kolem, nawykami bo... bierzecie leki to objawy wam sie zmniejszaja to jak chcecie popracowac wtedy nad dobrym podejsciem skoro leki to wam wyciszaja?
Nie mozecie wtedy nad tym popracowac.
A mowienie ze popracuje nad soba tak aby nigdy juz sie mi zaden objaw czy mysl nie przypaletala jest moim zdaniem u osob wrazliwych, doswiadzczonych przez zycie mysleniem zyczeniowym.

Takie jest moje zdanie i poobserwujcie innych z dluzszym stazem nerwicowym czy charakterem nerwicowym a zobaczycie ze jest w tym co mowie duzo prawdy.

Ja wam zycze jak najlepiej ale jestem przekonany do tego o czym mowie i dlatego to pisze, nie po zlosci, pragne po prostu o tym wspomniec dla dobra tych co jorgna w czym rzecz.

tez tego kiedys nie rozumialem, bo pracy nad objawami, myslami, nad samym zaburzeniem nie traktowalem jako pracy nad soba tylko jako cierpienie i zlo ;) A to trzeba odwrotnie.
Ostatnio zmieniony 17 września 2015, o 23:10 przez darekp, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

17 września 2015, o 23:09

agrel122 pisze:Ja mam 30 stopień - czekam aż Ciasteczko mnie weźmie 2 stopnie wyżej i powie mi sekret życia.
Nic z tego, najpierw musisz wypić buteleczkę tranu żeby udowodnić, że jesteś wystarczająco twardy! :DD
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ