Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy czynniki fizyczne są potrzebne do wyjścia z zaburzenia? - dzień 27

Materiały użytkowników, którzy stworzyli ciekawy materiał ale nie w takiej ilości aby stworzyć im osobny dział.
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
ODPOWIEDZ
Cyprian94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 19 maja 2023, o 18:13

7 września 2023, o 20:00

Temat, który mimochodem gdzieś tam poruszałem w swoich wpisach. Czytając moje posty, można śmiało dojść do wniosku, że jestem zwolennikiem działania mentalnego i emocjonalnego. Czy ten temat jest aż tak zero-jedynkowy czy jednak ma odcienie szarości?

Pierwsze niepisane prawo psychologii? To zależy

...a drugie? To zależy

No właśnie. Dziś wyjaśnię trochę bliżej, jak to postrzegam.


Niepodważalne jest, że to Twój mózg zaczął postrzegać niebezpieczeństwo z jakiś powodów.

Niepodważalne jest to, że to Twój mózg ostatecznie uruchamia reakcję walcz / uciekaj.

Niepodważalne jest to, że mamy różne stresory: fizyczne, emocjonalne, psychologiczne czy nawet duchowe (bardziej abstrakcyjne).


Nie możemy całkowicie wykluczyć czynników i stresorów fizycznych, bo to byłaby głupota do kwadratu. Aleeeeeeee!

Ale jak obserwujemy ludzi z zaburzeniem, to prawie zawsze zaburzenie / lęk / objaw pojawia się w trudnym dla danej osobie czasie, pod kątem psychologicznym i emocjonalnym. Osobiście uważam, że trudne warunki fizyczne to były kiedyś, kiedyś. Dzisiaj żyjemy w bardzo bezpiecznych warunkach w kontekście stresorów fizycznych. Nie walczymy z głodem, nie walczymy na wojnie itd.

No dobrze, zaraz, zaraz. Pewnie powiesz, a co z tymi co i tak niszczą swoje zdrowie na własne życzenie? Mamy dostęp do narkotyków, alkoholu itd. Owszem, ale mało osób kontynuuje taki tryb życia po wejściu w zaburzenie. Więc sprawę złego prowadzenia się mamy w większości załatwioną od pierwszego dnia zaburzenia :DD Ludzie, którzy np. wpadli w zaburzenie po zapaleniu marihuany, unikają potem tej używki jak ognia :DD

Wracając. Uważam, że bardzo trudno jest "złamać" nasze ciało fizycznie. Trzeba się naprawdę postarać. Nasze ciała są przygotowane do naprawdę ekstremalnych warunków - gdyby nie były, to Bóg / wszechświat / w kogo tam wierzysz, od razu musiałby podarować nam cywilizację. Więc przyczyny wpadania w zaburzenie z powodów fizycznych są naprawdę rzadkie o ile w ogóle. Nawet jeżeli stało się to np. po zapaleniu marihuany, to pytanie, czy to nie był już ostatni mały klocek domina? Co działo się w Twoim życiu wtedy? Pytanie klucz.

Właśnie dlatego uważam, że czynniki fizyczne są zawsze drugorzędne w kontekście wychodzenia z zaburzeń lękowych. Po pierwsze dlatego, że to nie są przyczyny powstawania zaburzeń. Po drugie dlatego, że nasze ciała fizycznie są bardzo silne wbrew pozorom. Po trzecie dlatego, że osoba, która wpada w zaburzenie, przez lęk od razu automatycznie przestaje nadmiernie stymulować organizm fizycznie (np. rzuca narkotyki z dnia na dzień).

"Nasze ciała fizycznie są bardzo silne wbrew pozorom". A psychicznie to już nie, możesz zapytać? Trudne pytanie, na kolejny wpis ale odpowiadając ogólnie: Uważam, że obecne czasy nie sprzyjają naszej sile psychicznej.

Wracając. Możesz pomyśleć, no dobrze ale to w końcu jak to połączyć? Czy w ogóle tego nie łączyć i kierować się skrajnością?

Przedstawię Ci trzy scenariusze pomiędzy, którymi są odcienie szarości:

1. Osoba zdobyła narzędzia psychologiczne jak poradzić sobie z zaburzeniem ale nie zwracała uwagi na aspekty fizyczne. Czy ma szanse na wyjście z zaburzenia? TAK

2. Osoba zdobyła narzędzia psychologiczne jak poradzić sobie z zaburzeniem i zwracała uwagę na aspekty fizyczne. Czy ma szanse na wyjście z zaburzenia? TAK

3. Osoba NIE zdobyła narzędzi psychologicznych jak poradzić sobie z zaburzeniem i nie jest świadoma co się z nią dzieje ale zwracała uwagi na aspekty fizyczne. Czy ma szanse na wyjście z zaburzenia? ABSOLUTNIE NIE

Tutaj pojawia się kilka komplikacji.

- W punkcie trzecim napisałem, że osoba nie wyjdzie z zaburzenia ale tak naprawdę może jej się to udać przez efekt placebo - czyli i tak zadziałały czynniki psychologicznie tylko, że nieświadomie. Osoba się po prostu uspokoiła i uwierzyła, że np. dieta ją wyleczy.
- W punkcie drugim napisałem, że osoba wyjdzie zaburzenia ale tak naprawdę może jej się to nie udać lub może się to przedłużyć przez nadmierne dbanie o siebie i wysyłanie przez to sygnałów niebezpieczeństwa do mózgu, że coś jest nie tak, skoro robi teraz takie cuda na kiju (dieta, suplementy, posty, sport itd.).
- W punkcie pierwszym może znaleźć się osoba, która nie będzie zwracała uwagi na czynniki fizjologiczne ale nadmiernie. Czyli będzie cały czas zażywała jakieś używki, zaburzała mocno sen itd. To też może uniemożliwić zregenerowanie się.

To są te odcienie szarości. Jednak koniec końców, to punkt pierwszy zawsze wygra z punktem trzecim. Uważam, że mózg i jego interpretacja jest najważniejsza. Chociażby z tego powodu, że to mózg decyduje, co jest stresorem a co nie. Więc jeśli pomyślisz, że dieta może pomóc Ci wyjść z zaburzenia, pomyśl ile osób o tą dietę nie dba i NIE MA zaburzenia. Ich mózgi nie odbierają tego jako zagrożenie.

Dlatego:

INTERPRETACJA > CZYNNIK

No dobrze ale jak połączyć te dwa aspekty jeżeli już? Osobiście mam obawy przed pisaniem o tym. Bo to zależy od osoby, jej stylu życia, na jakim etapie jest w wychodzeniu z zaburzeń itd.

Nie bierz tego bardzo do siebie jeżeli chodzi o wskazówki fizyczne. Jeżeli już, to skontaktuj się ze swoim terapeutą (jeżeli takiego masz) i ustal co może być dla Ciebie dobre. To jest tylko ogólny post nakreślający sprawę. Jeżeli miałbym spersonalizować ogólną wiadomość do wszystkich w tym pośćcie, to odpowiadając na pytanie:

Jak połączyć strategię psychologiczne ze strategiami fizycznymi aby wyjść z zaburzenia?

Odpowiem: Przed jakimkolwiek działaniem fizycznym zapytaj siebie, czy robisz to w poczuciu bezpieczeństwa? Sprawi Ci to przyjemność? Czy czujesz presję z tego powodu? Co z Tobą rezonuje a co nie?

Niektórzy świetnie na przykład odnajdą się, uprawiając sport bo lubią po prostu ruch. Inni, świetnie poczują się dbając o dietę, bo na przykład lubią gotować i w jakiś sposób ich to odstresowuje. Rozumiesz? Znajdź w tym coś pozytywnego.

Jakie aspekty fizyczne dobrze działają na układ nerwowy i obniżają hormony stresu (oczywiście odpowiednio realizowane)?

Aspekty bardziej bezpieczne:

- Sen - to oczywiste, podczas snu nasz mózg się regeneruje i tworzy nowe komórki. Zaburzony sen lub brak snu podwyższa hormony stresu. Sen jest wielkim regeneratorem. Jeżeli dasz radę pójść spać około 21:30 do idealnie, po tej godzinie nie pójście spać powoduje mały wyrzut kortyzolu do godziny 23:00. Więc albo idziemy spać około 21:30 albo najpóźniej do 23:00.
- Regulowanie rytmu okołodobowego przez niebieskie światło - temat bardzo obszerny, zrobię o nim wpis, miałem bardzo dużo wykładów na studiach o wpływie niebieskiego światła. Możesz sam poszukać informacji na ten temat. Ogólnie warto ograniczać niebieskie światło 2-3 godziny przed snem. Są teraz na rynku specjalne okulary, które mogą tą funkcję spełnić. Pamiętaj, że nie tylko nasze oczy chłoną niebieskie światło ale skóra także.
- Przebywanie na słońcu - powiązane z niebieskim światłem, bo słońce to przecież światło. Ale przebywanie na słońcu świetnie reguluje rytm okołodobowy i nadaje odpowiednią ilość światła niebieskiego, zielonego, czerwonego itd. Im więcej na słońcu tym lepiej - wschód i zachód to już w ogóle must have.
- Uziemianie - chodzenie boso lub ciałem po ziemi, trawie itd. (nie sztuczne podłożę). Kiedyś uważane za szarlatanarię, dziś co raz więcej badań pokazujących pozytywny wpływ na wiele aspektów naszego ciała. Polecam książkę "Uziemienie. Jak czerpać zdrową energię z ziemi" lub "Earthing".
- Odstawienie narkotyków, używek, suplementów czy stymulantów.

Aspekty, które lepiej uzgodnić z lekarzem / dietetykiem:

- Suplementy, ja osobiście brałem: b complex, omega 3, magnez, cynk, D3, K2, Koenzym Q10, jod, ashwagandha.
- Sport - nasze ciała kochają ruch i świetnie obniża to hormony stresu kilka godzin po wysiłku. Wyborów jest mnóstwo - to co lubisz.
- Dieta - temat rzeka, najlepiej z lekarzem uzgodnić. To co ja polecam, to dieta wysoko odżywcza.
- Post - kolejny obszerny temat i bardzo odpowiedzialny, ale co raz więcej badań pokazujących, że po zakończeniu postu nasze ciało bardzo dobrze reguluje hormony - w tym stresu.


Jak zwykle, decyzja należy do Ciebie. To ty jesteś odpowiedzialny za wyjście z zaburzenia. Najważniejsze jest zapewnienie mózgu, że nie ma zagrożenia i pozwolenie mu na regenerację. Cała reszta jest drugorzędna. Może być też tak, że jakieś czynniki fizyczne sprawią Ci radość. Im więcej radości tym więcej bodźców o bezpieczeństwie dla Twojego mózgu.

Dużo osób prosiło mnie abym poruszył ten temat. Dostałem informację, że trochę się w tym gubią. Mam nadzieje, że ten post w jakiś sposób Cię nakierował.
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 398
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

8 września 2023, o 08:22

Dzięki.I prosimy o więcej.
ODPOWIEDZ